Kultura

Alfabet recenzenta – litera „z” jak zależność

Michał OlewnikO książkach wchodzących w skład systemu literackiego nie decydują jedynie autorzy tekstów. Nie wystarczy tylko„chcieć” napisać tekst „literacki”, aby był traktowany w społeczeństwie jako taki. W systemie funkcjonują osoby i instytucje, którzy cieszą się szczególnym poważaniem (posiadają autorytet) i mają wpływ na to, co znajdzie się w zbiorze tekstów opatrzonym przydawką „literacki”, „dobry”, „wysoki” czy „kiczowaty”. Do grona tych aktorów należą m.in. akademicy–literaturoznawcy, wydawcy oraz krytycy literaccy – redaktorzy i recenzenci. Demonstrują oni swoje zdanie za pomocą mediów – czasopism, programów telewizyjnych i ogólnie – programów wydawniczych.

Krytyk literacki pełni rolę drogowskazu wśród całej produkcji literackiej. Proponuje swoje odczytanie tekstu, porównuje go do innych utworów i wartościuje. W ten sposób wpływa na czytelników recenzji przy wyborze lektury. Rola krytyki literackiej zmieniała się jednak na przestrzeni lat i funkcjonowała odmiennie, w zależności od społeczeństwa i systemu literackiego. Jeszcze kilka wieków temu krytyka była uprawiana jedynie w murach akademickich i skierowana do intelektualistów. Dopiero rozwój prasy i czasopism kulturalnych przyniósł krytyce literackiej rozgłos oraz pozwolił dotrzeć z postulatami do szerszego grona. Redakcje prasowe zdobyły autorytet w społeczeństwie, dzięki czemu mogą formułować interpretacje utworów, na które jest popyt.

Warto zastanowić się nad tym, na czym polega proces recenzowania. W najprostszym wypadku składa się z wyboru książki, jej lektury oraz stworzenia własnego tekstu oraz jego opublikowania. Co natomiast stanowi o wartości tekstu? Tutaj możliwości jest wiele i każdy recenzent stale konfrontuje swoje wyobrażenia literackie z recenzowanymi egzemplarzami.

Współcześnie znaczny wpływ na gusty czytelników ma także kategoria bestsellera. Jaki jest jednak związek pomiędzy liczbą sprzedanych egzemplarzy oraz jakością publikacji? Zakładając, że główną wartością książki jest jej treść, to jakość publikacji weryfikuje się przede wszystkim po jej zakupie. Wyklucza się tym samym możliwość podjęcia racjonalnej decyzji na temat książki jeszcze przed jej skonsumowaniem. Stąd satysfakcja czytelnika wynika zapewne z innych przyczyn – po pozytywnej ocenie okładki, ceny, wydawnictwa oraz sympatii do autora. Może za tym także stać domniemanie, że jest to produkt dobry, ponieważ wiele ludzi go kupiło, ale nie wskazuje to bynajmniej na jakość samego tekstu.

Na rynku książki wykształcił się trend, według którego nowości wydawnicze funkcjonują w obiegu zaledwie kilka miesięcy. Jest to spowodowane z jednej strony preferencjami czytelników, a z drugiej masową produkcją literatury, co pokutuje przekonaniem, że dzisiaj więcej ludzi pisze książki, niż je czyta. Stąd potrzeba wśród czytelników, aby poradzić się i zasięgnąć rady „fachowców”, czyli krytyki literackiej (i tutaj wracamy do meritum artykułu – funkcji współczesnej krytyki i oceny jej stanu).

Przedmiotem analizy stanie się październikowy numer (3/2012) kwartalnika „Książki. Magazyn do czytania”, które wydaje Agora S.A. Na stronie internetowej spółki medialnej zainteresowany dowiaduje się o wartościach i zasadach firmy: Wobec naszych czytelników chcemy utrzymać niezależność, ponieważ niezależna prasa jest niezbędnym składnikiem życia publicznego i komunikacji między rządzącymi a rządzonymi1. Koncern szczyci się także profesjonalizmem dziennikarskim oraz uczciwością. Jednocześnie stara się wyjść naprzeciw całemu otoczeniu – klientom swoich produktów i kontrahentom biznesowym. Stąd opinia: Gazeta Wyborcza jest najchętniej kupowaną i czytaną opiniotwórczą gazetą w Polsce i najpopularniejszym tytułem codziennym wśród reklamodawców2. „Książki. Magazyn do czytania” wykorzystuje potencjał intelektualny redakcji „Gazety Wyborczej” i jest skierowany do miłośników literatury i wszystkich, którzy chcą wiedzieć, co się czyta3. Brzmi to znakomicie. Należy nadmienić, że wszystkie recenzje w kwartalniku są sygnowane nazwiskiem recenzenta. Co jest w takim razie treścią opisywanego czasopisma?

W październikowym numerze pojawia się w sumie około dwustu książek, w tym około sto dwadzieścia widnieje na reklamach, a osiemdziesięciu poświęcony jest tekst o charakterze recenzyjnym. Wśród tych kilkudziesięciu znajdziemy przegląd pięćdziesięciu „książek, które czyta świat”, czyli publikacji popularnych za granicą, przy czym nie podawani są ich wydawcy.

Pozostały nam jeszcze: pięć obszernych recenzji, które dotyczą obcojęzycznych książek z sygnaturą oficyny wydawniczej oraz dwadzieścia jeden recenzji polskich książek z nazwą wydawcy, a wśród nich przy nie więcej niż DZIESIĘCIU nie można stwierdzić widocznej relacji reklama–recenzja. Jak w takim razie wygląda związek wydawnictwo–redakcja czasopisma?

Całą piątą stronę uświetnia reklama książek wydawnictwa Rebis, m.in. Drogi powrotnej Ericha Marii Remarque’a, Morelowych konfitur Aleksandra Sołżenicyna oraz autobiografii Josepha Antona autorstwa Salmana Rushdiego. Temu ostatniemu pisarzowi oraz jego książce jest poświęcony wywiad na stronach 8–11.

Na stronach 32–34 przedstawione są natomiast dwie książki osadzone w Trzeciej Rzeszy: A zabawa trwała w najlepsze. Życie kulturalne w okupowanym Paryżu Alana Ridinga oraz Haniebny pokój. Francuscy artyści intelektualiści w czasach nazistowskiej okupacji Frederica Spottsa, które ukazały się w Świecie Książki. Ta oficyna reklamuje także na trzydziestej czwartej stronie książkę Zośki Papużanki Szopka, na trzydziestej szóstej – José Saramago Mały pamiętnik oraz na siedemdziesiątej piątej – swój program literatury faktu.

Przeglądając czasopismo od początku, pierwszym śladem wydawnictwa Prószyński i S-ka jest całostronicowy baner jego e-booków Johna Irvinga. Cztery strony dalej Mariusz Szczygieł pisze o Jak nie zrobić kariery, czyli potyczki z show-biznesem autorstwa Lidii Stanisławskiej, a jeszcze po kilku kartkach dowiadujemy się z recenzji o Listach Johna Lennona (obie także Prószyński i S-ka). Rym okalający poezji promocyjnej Prószyńskiego zamyka kolejny baner powieści Irvinga.

Jak na ironię w „Książkach. Magazynie do czytania” stworzono także rubrykę „Wydawcy polecają”, która jednoznacznie wskazuje na nadawców komunikatów o nowościach. Wśród nich trzy książki Agory oraz po jednej: Czarnej Owcy (warto rzucić okiem także na baner poświęcony jej wydaniom książek Charlotte Roche), Egmontu (patrz: reklama Sagi Księżycowej Cinder), Oficynki (reklama tej samej serii o detektywie Murdochu kilka stron wcześniej), Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie (Jiří Kolář i jego Naoczny świadek to bohaterowie reklamy na ostatniej stronie okładkowej) oraz W.A.B. Wydawca czasopisma reklamuje również na stronie trzydziestej „Bibliotekę Gazety Wyborczej”.

Także recenzja bestsellera E. L. James „Pięćdziesiąt twarzy Greya” (katowickie wydawnictwo Sonia Draga) znalazła się w październikowym numerze. To samo wydawnictwo ufundowało na stronie siedemdziesiątej pierwszej reklamę swojej „bestsellerowej jesieni”.

Jeszcze ciekawiej objawia się wybór książek w rubryce „Kupuj i czytaj”, do której Juliusz Kurkiewicz wybrał w sumie osiem książek, w tym dwie W.A.B., po jednej Prószyńskiego i S-ki (jednej z wcześniejszych reklam!), Świata Książki i Muzy (patrz: reklama Obcego dziecka Alana Hollinghursta na stronie dwudziestej dziewiątej).

Jeśli ktoś lubi przeglądać prasę od końca, pierwszą wzmianką o wydawnictwie Insignis będzie półstronicowy baner książki Katharine Webb Dziedzictwo. Kilkadziesiąt stron dalej Radosław Lniarski przygotował recenzję książki Jeremy’ego Clarksona Wiem, że masz duszę (Insignis).

Niektóre książki pojawiają się w kwartalniku nawet kilkukrotnie: prym wiedzie trzykrotne wspomnienie W jednej osobie Johna Irvinga; dwukrotny anons trzech książek Agory, Żywych cieni Barbary Toruńczak (Zeszyty Literackie), Josepha Antona. Autobiografii Salmana Rushdiego oraz A zabawa trwała w najlepsze. Życie kulturalne w okupowanym Paryżu Alana Ridinga.

Przedstawiona analiza treści czasopisma „Książki. Magazyn do czytania” skłania do zastanowienia się nad rolą krytyka literackiego w dzisiejszym systemie literatury. Wydaje się, że zadanie recenzenta: ZNALEŹĆ i ocenić książkę zastępuje się sekwencją: otrzymać zlecenie od reklamodawcy­–wydawcy, a tym samym wynagrodzenie, oraz napisać przeintelektualizowany tekst dla rzeszy czytelników, którzy łudzą się, że czytają niezależne czasopismo, otwarte na rozwój kultury. A tu guzik prawda. Wśród tysięcy nowości wydawniczych, które ukazały się na polskim rynku w okresie między kolejnymi wydaniami „Książek”, tylko 10 recenzji nie wskazuje na charakter krypto-reklamowy. Szkoda papieru i atramentu na siedemdziesięciopięciustronicowy numer, a tym bardziej szkoda czasu czytelników, aby wczytywać się w ten komercyjny bełkot „niezależnych znawców literatury”. Aby oddalić zarzuty, że tylko „Książki” reprezentują taki model biznesowy a zarazem pogląd na literaturę, należałoby zbadać treść także innych czasopism, które segregują rynek książki. Problem redakcji działów kulturalnych w komercyjnych czasopismach tkwi m.in. w braku innego źródła dochodów. Bez reklam prasa tego typu nie jest rentowna. Dlatego redakcje oczekują książek od wydawnictw i opierają się tylko na mainstreamowych wydawnictwach, które stać na promocję. Obowiązuje transakcja wiązana: redakcje oferują wydawnictwom powierzchnie reklamowe i grupę docelową, wydawnictwo odwdzięcza się wykupieniem kampanii promocyjnej, a przy okazji publikowana jest recenzja.

Czytelnik nie może jednak stracić nadziei. Na rynku prasowym funkcjonuje co najmniej kilkadziesiąt czasopism z recenzjami, a problem ich finansowania został częściowo rozwiązany przez rozpowszechnienie Internetu. Choć wolność wypowiedzi na portalach jest również ograniczona regulaminami użytkowników i widzimisię administratorów, szansa na znalezienie swojego, rzetelnego źródła wiedzy o książkach nadal istnieje. Nie dajmy się zwieść pozorom i autorytetom, sami bądźmy odpowiedzialni za to, jaką literaturę konstruujemy.

Michał Olewnik
  1. http://www.agora.pl/agora/1,108806,9439650,Nasze_wartosci_i_zasady.html

  2. http://www.agora.pl/agora/0,110780.html

  3. http://www.agora.pl/agora/1,126205,11489046,Magazyny_Gazety_Wyborczej.html

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.