1. Seks w pociągu pospiesznym : Znowu biegnę. Kiedyś się zabiję na tych schodach. Tylko nikt nie wstawi tu dla mnie tabliczki takiej jak Zbyszkowi. A powinien. Chyba tylko bezdomni spędzają tu więcej czasu niż ja. Mój azyl. Psia krew! Wróć! Nie zawsze po nim biegam. Czasem...
10. Orgia smaków, smak orgii : Jestem czarna! Cała! No może prawie, bo zostało jeszcze jedno podniecająco różowe miejsce. Jakaś dziewczyna bardzo wysoko upięła mi włosy, resztę bardzo dokładnie i boleśnie wydepilowała, a następnie wysmarowała mnie czekoladą...
11. Piękna i Bestia : W rozmowie z koleżanką zadeklarowałam, że jestem silniejsza niż większość mężczyzn, mądrzejsza niż większość mężczyzn i oczywiście piękniejsza niż wszyscy mężczyźni. Nie uwierzyła! Ale co ciekawe tylko w to ostatnie! Szowinistka...
12. Nie bądź kurwą : On wyjechał na miesiąc. Na ten czas muszę sobie znaleźć jakieś erotyczne zajęcie. Może zostanę seksualną treserką? Poskromicielką dzikich zwierząt. Albo chociaż domowych? Kundelka przygarnę? Pewnie, że bardziej spektakularne byłoby...
14. Ciało i krew : Jestem goła. Naga. Nieprzykryta, nieosłonięta, nieubrana. Golutka. Rozciągnięta na zielonej trawie, oblewana wiosennym deszczem, pokryta gęsią skórką, jestem. Nie drżę, nie skarżę się, nie mówię nic, nie szczękam zębami i nie...
15. Światło w ciemności : Czy miałaś kiedyś ochotę kochać się z kimś przypadkowym? Nieznajomym? Człowiekiem, którego nigdy wcześniej nie widziałaś? Którego nigdy nie zobaczysz? Chciałabyś? Tak? Boisz się, że mógłby Ci zrobić krzywdę? Że komuś by o Tobie...
16. Koniec Świata : Jak długo można czekać na Koniec Świata? Czy można go przyspieszyć? Bebe mówi, że można. Wystarczy umrzeć. Tak jakby to było takie proste. Ale ona jest jeszcze dzieckiem. Co ona tam wie? Zresztą, co ja wiem? Co my w ogóle wszyscy wiemy?
17 : 17 – (rzym. XVII) to anagram od łacińskiego wixi co oznacza żyłem, rozumiane także jako nie żyję. Nie lękajcie się ciemności… lecz pozwólcie, by was spowiła. Otworzył oczy. – Ja jebię. – Tępy, wręcz nieznośny ból głowy
17. Kołysanka : Siedzę na nim. Dominuję. Panuję nad sytuacją. Rządzę. Jestem górą. Jestem wszystkim. Kolanem mogę przygnieść szyję. Zadać ból lub zabić. Jednym ruchem. Mózg ludzki działa szybko. Wystarczy trwający ułamek sekundy kaprys. Ale moja...
18. Szczęście : Podpal mnie, bo jest mi zimno. Napal. Podłóż ogień pod moje ciało, tak żeby zapłonęło. Od małego paluszka u nogi aż po czubek głowy. Niech płonie, niech nie da się ugasić. Niech nie ma gdzie uciec. Podnieć. Czasem wieczory są takie zimne.
19. Walentynki : Walentynki. Rzygać się chce na samą myśl. To jak za słodki tort. Można zjeść kawałeczek, ale żeby na jeden raz pożreć cały? Te wszystkie masy, kremy, kilogramy cukru i jeszcze mdła jak stado uśmiechniętych aniołków polewa? Takie są...
2. Seks w pociągu osobowym : Mam na imię Ania. Mam prawie trzydzieści lat i chciałabym, byś mnie sobie dzisiaj wziął bez pytania. Bez słowa. Byś się mnie o nic nie pytał i nie zważał jak mi jest. Ja nie mogę się zgodzić. Ja nie jestem moja. Nie swoja. Nie należę...
20. Nie ma nowych wiadomości : Delikatnie. Kark, potem niżej, wzdłuż kręgosłupa. Jak mi dobrze. Kocham jej usta, jej delikatne wargi i język. Nieśmiały dotyk jej małych piersi, zapach jej miętowych włosów. Nie wiem, czy leżę tak pięć minut czy pięć godzin...
21. Perwersja : Nuda. Cisza. Spokój. Pustka. To cisza przed burzą czy cisza po? Może jedno i drugie. Bezgłos i nawałnica myśli jednocześnie. Perwersja. Dewiacja. Zboczenie. Fetysz. Już same słowa przyprawiają o gęsią skórkę. Perrrr-werrrr-sja. Rrrrr...
22. Ofiara : Lubię, gdy wiatr otacza moje ciało. Dmucha mi delikatnie w kark, oplata zwiewną pieszczotą piersi, przemyka się chyłkiem pomiędzy nogami. Szkoda, że zbyt słaby i zbyt delikatny, żeby we mnie wejść, owładnąć i wzruszyć od środka. Zefir...
23. Co mi zrobisz : A co jeżeli Jezus była kobietą? Bo właściwie skąd wiadomo, że nie? Z estetycznego punktu widzenia Jezus powinna być kobietą. Któż by potrafił piękniej cierpieć za ludzkość niż Ona. Kto jest delikatniejszy? Czyja śmierć w męczarni będz
24. Nie bój się : Nie bój się! Chociaż może nie powinnam tego mówić, bo zawsze, gdy to słyszę zapala mi się czerwona lampka. Dlaczego ktoś myśli, że będę się bała? Czy wie o czymś, o czym ja nie wiem? Wie, co zaraz nastąpi i że to będzie straszne?
25. Kto chce? : Dzisiaj rano zastanawiałam się, czym mogłabym Cię podniecić. Albo chociaż zniesmaczyć, zgorszyć, ożywić. Podać pod nos opis czegoś tak obrzydliwego, tak grzesznego, że nawet Ty złapiesz się za głowę. Piszę przecież o cielesnej...
26. Dupa zbita dwie półdupki : Śniło mi się, że ktoś mnie wiązał. A potem chłostał po plecach. Rzemyki rozcinały mi skórę. Na stół leciały rozpędzone kropelki krwi. Sen był tak realistyczny, że aż krzyknęłam i się obudziłam. Krzyk był stłumiony. Kolejny...
27. Opowiadanie erotyczne : Opowiadania erotyczne? Nie znoszę. Jak można to czytać? Nie lepiej się z kimś pokochać. Pouprawiać seks, jak to się teraz mówi. Co za śmieszne wyrażenie. Uprawiać seks. Od razu wyobrażam sobie ogromne pola uprawianego seksu. Podlewanego...
28. Sąsiadka : Dzisiaj będzie obrzydliwie. Tak dla odmiany. Jeśli nie lubisz obrzydliwości, nie czytaj. To będzie tak obrzydliwe, jak rzyganie, jak rozwolnienie, jak Doda i discopolo razem wzięte. A nawet jeśli dla kogoś nie aż tak bardzo, to po co ryzykować...
29. Seks, przemoc i brzydkie wyrazy : Seks, przemoc i brzydkie wyrazy. To zawsze się dobrze sprzedaje. Ale jak nie lubisz, to nie czytaj. No niby oczywiste, ale w dzisiejszych czasach jest taka moda, że się o wszystkim ostrzega. Że papierosy zabijają, samochody rozjeżdżają, a...
3. Gwałt : Babcia powiedziała mi kiedyś, że sztuka bycia kobietą polega na tym, by zawsze dawać mężczyznom dokładnie tyle, ile im trzeba. Ani trochę za mało i ani trochę za dużo. Dasz za mało, to poszuka takiej, która da mu więcej. Dasz za dużo...
30. Trochę ciepła : Czy była szczęśliwa? Naga i szczęśliwa jak dziecko? Kto wie... Śmiała się głośno, niemal szaleńczo. Przez chwilę nawet się o nią martwiłam, ale gdy na mnie popatrzyła, nie było widać, żeby cierpiała. Jej oczy też się śmiały...
31. Seksualna rewolucja : Stało się to w 2031 roku. To znaczy oczywiście dopiero się stanie. Stanie. Wszystkim. Stało. Cholera. Czas jest taki względny, że łatwo można się w nim zgubić. Z mojej perspektywy wszystko to już było, więc może przyjmijmy właśnie taki...
32. Ból : Biceps. Triceps. Mięśnie brzucha. Mocno zarysowane nogi. Piękny niczym Apollo. Jasne od słońca włosy, krótka broda, bystry wzrok. Wszystko w idealnych proporcjach. Oczywiście nagi, jakbym patrzyła na zdjęcie z podręcznika do anatomii...
33. Pustka : Pustka. Chłód. Minuta za minutą. Godzina za godziną. Bezsensowna, rozwleczona jak spaghetti pustka. Te same czynności i rytuały. Jedzenie, picie, palenie, sikanie, sranie, pierdzenie, spanie. Nic się nie chce. Nie czytam. Nie piszę. Może...
34. Rachunek sumienia : Hania. Jakie ładne imię. Pasuje do jej zielonych oczu. Do niemal białych włosów. Siedzi teraz przy moim stole w rozchylonym szlafroku. Jej pełne piersi co chwilę nieśmiało się wysuwają. Jest niższa ode mnie, ale dzięki temu jej kształty...
35. Mycie z woskowaniem : Wiem, ostatnio byłam strasznie dołująca. Mam dobry powód. Wystarczający, żeby skoczyć z dziesiątego piętra, a nie tylko się żalić. Nie narzekajcie. Wiem, że sporo moich opowiadań przypadło Wam do gustu. Kilka nudnych części o mojej...
36. Pranie duszy : Naga. Pachnąca. Czysta. W białym pokoju. Czekam na pranie duszy. Wszystko jest wyścielone czymś skóropodobnym. A może to prawdziwa biała skóra? Podłoga i ściany. Pewnie łatwo umyć. Krew musi płynąć tutaj szeroką rzeką. Ile krwi ma...
37. Pazerność : Na dwóch nogach. Z dwiema rękami. Wydepilowany tors. Różne zboczenia chodzą po świecie. Różne mają tajemnice. Różne pragnienia. Różne historie. Nazywam go Piotrek. Nie, żeby to było jego imię, ale jakoś nazywać trzeba. Po co mi jego...
38. Seks jest obrzydliwy : W dzisiejszych czasach trudno już o coś obrzydliwego. Miasta są obrzydliwe. Filmy są obrzydliwe. Ludzie są obrzydliwi. I jak w tym wszystkim wymyślić coś nowego? Odkryć coś obrzydliwego i to pokochać. No jak? I czy coś takiego jeszcze...
39. Mój film o miłości : Oglądałam wczoraj film. Taka bardzo przyjemna romantyczna komedia. O miłości. Tak się wydawało autorom. Zresztą, może i mieli rację, w końcu różne są rodzaje miłości. Tylko, że ta wydała mi się okropnie płytka. Okropnie mało namiętna.
4. Cisza : Cicho jak w piekle. Leżę naga, wyciągnięta na łóżku niczym struna. Przedziwny instrument. Duży palec u nogi dotyka ściany. Palce wskazujące obu rąk dotykają meblościanki. Jestem długa i naprężona. Brakuje tylko grajka, żebym mogła...
40. Idź do łóżka : Przyznaję. Jestem na rozdrożu. Jestem niekompletna. Niespełniona. Trochę jak wdowa po ukochanym mężu. Nie radzę sobie z tym bólem i tęsknotą. To najgorszy ból, z jakim muszę się mierzyć. Może jedyny, z którego nie potrafię czerpać...
5. Powrót : Przestałam liczyć dni, ale na pewno to była niedziela, kiedy klamka znowu się przechyliła. Zaskrzypiała bardzo cicho, ale to wystarczyło, żeby obudzić mnie z letargu. Skierowałam oczy w stronę drzwi, gdzie On już stał. Elegancko ubrany...
6. Seks czy sen : Obudził mnie piekący ból i mało brakowało abym krzyknęła. Kolejne ciosy spadały mi na plecy bez słowa czy choćby świstu ostrzeżenia. Bolało bardziej niż kiedykolwiek, niż cokolwiek. Rzemyki przecinały skórę i czułam, jak krew spływa kr
7. Dziewczyna : Oczy mam przewiązane czarną przepaską. Stoję pod ścianą od dwóch godzin, więc nogi trochę już bolą. Drzwi otwierają się łagodnie i słyszę stukanie obcasów. Ktoś staje obok mnie i ściąga ubranie. Niemal od razu dolatuje do mnie...
8. Czy seks nie jest dziwny? : Patrzę na swoje odbicie w lustrze i się nie poznaję. Jakbym patrzyła na zupełnie obcą osobę. Pomalowane oczy i usta, eleganckie ubranie. Wysokie buty. Taka ja, zupełnie jak nie ja. Wezmę kilka zleceń. Pieniędzy wystarczyłoby mi do końca...
9. Opowiadania i mój pierwszy raz : Kilka dni temu, w nocy, gdy nie przyszedł, przeglądałam swój pamiętnik. Postanowiłam, że przerobię go na serię opowiadań. Pamiętników już się nie pisze. Są niemodne. Napisałam kilka krótkich opowiadań – rozdziałów i bez...
Anna : Na imię mam Anna. Choć mój kolor skóry jest czekoladowy, czuję się stuprocentową Polką. Mój tata jest Nigeryjczykiem. Przyjechał kiedyś do Krakowa, aby tu studiować. Mama jest Polką, tak jak była nią jej babcia, prababcia i zapewne...
Bajka o Panu Migaczu : Był sobie raz pewien młody Pan, który bardzo lubił rzucać słowa na wiatr i migał się od praktycznie wszystkich swoich zobowiązań. Ten Pan kochał siebie samego, jak mityczny Narcyz albo Adonis, uwielbiał mówić, mówić i mówić... Słuchać też uwielbiał...
Bajka, baśń, legenda, mit (miejski…) o królu i jego (byłych) poddanych : Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, a być może także za siedmioma morzami, bo nawet najstarsi ludzie już nie pamiętają, gdzie to było, żył król. Wydaje się, że jedną z jego najbardziej charakterystycznych cech było przywiązanie do...
Bana-nowe : Słowa, słowa, słowa... A pod słowami: emocje, emocje, emocje. Prywatnie całkiem, do Waszej wiadomości — mam dosyć emocji w moim życiu. Emocjonują mnie wszystkie kwitki, awiza, ikonki nieodebranych połączeń na telefonie. Zmęczona jestem tym...
Bar O’Maleya : W tym mieście były dwa skrzyżowania. Tak mi powiedzieli: „Są tutaj dwa skrzyżowania”. Nie wydało mi się to wtedy specjalnie istotne, a oni to tak mocno podkreślali – dokładnie dwa skrzyżowania! Uśmiechałem się pobłażliwie, myśląc...
Bestfon : – Witam wszystkich państwa i dziękuję za przybycie – zabrał głos szpakowaty jegomość, siedzący na końcu długiego konferencyjnego stołu. – Niech was nie dziwi fakt, że wezwałem wszystkich kierowników wojewódzkich, ale sprawa jest...
Biała dziura, czyli kłopoty ze smokiem : Wszystko zaczęło się dość niewinnie – od szuflady ze skarpetkami. Właściwie, to nie od niej, lecz rzeczy, które znajdowałam w środku. Najpierw spinacz biurowy, potem guzik, a innym razem wypisany długopis, w sumie nic wielkiego. Każdy wie...
Biała sukienka : Zasłony były szczelnie zasunięte, a mimo to kilka słabych promyków słońca przenikało pomieszczenie, sprawiając, że dwie pary oczu lśniły w pokoju niczym drogocenne kamienie. Drzwi zamknęły na klucz, tak dla pewności. Co prawda, w domu tylko starsza już...
Charlotte : ─ Odebrałam pocztę podczas twojej nieobecności. ─ Mówiąc to, Caroline położyła list, który Charlotte ogarnęła zdumionym spojrzeniem, ponieważ był to list, który przyszedł „normalną” pocztą. Koperta była ofrankowana zagranicznymi znaczkami, na których...
Chłopak przeznaczony Annie : To był zwyczajny wiosenny dzień. Anna siedziała przy parapecie, wpatrując się bezmyślnie w krajobraz za oknem, ale tak naprawdę nie była w tym pomieszczeniu. Myślami przemierzała szkolne korytarze, widziała szydercze twarze. Wszyscy wytykali ją palcami...
Cień zakapturzonego : Znasz mnie. Sunę brudnymi ulicami w rytmie znoszonych mesztów. Na pewno się już kiedyś spotkaliśmy, tylko wtedy łatwiej ci było odwrócić głowę i nie patrzeć. Może twój czyn wyniknął ze strachu, w końcu chłopak w szarym dresie, z kapturem na głowie i...
Czarna Sokolica : Chwila. Głęboki oddech. Cisza. Skupienie. Cięciwa napięta do granic możliwości. Wypuszczam ją powoli, delikatnie ociera się o mój policzek. Znowu słyszę szmer skrzydeł spłoszonych ptaków, specyficzny dźwięk kropel rozbijających się na skale przy...
Czarownice z Warmii i Mazur : Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce… kosmiczne imperium po upadku galaktycznego senatu przejęło kontrolę nad flotą gwiezdną i wymusiło posłuszeństwo wszystkich okolicznych planet, doprowadzając do upadku republiki. Garstka rebeliantów...
Czekając na światłość : Złote kosmyki Słońca otuliły potężnego kasztanowca budząc go z grafitu poranka. Niesforne promyki wymykały się spod kontroli łodyg subtelnie podkreślając złoto i czerwień liści. Kora drzewa, koloru szlachetnej czekolady, była udrapowana...
Dilexi Prometeus : Stara, dębowa ramka. Tabliczka z imieniem i nazwiskiem. Kolce wbite w nogi. Tak kończy się moja historia. - Jestem Robaczkiem. Mieszkam w czwartym żeberku. Od poniedziałku do piątku pracuję. Zbieram okruszki po jedzeniu. W weekend odpoczywam.
Dno : O.K, jestem na dnie. Dotykam go, badam. Bardzo dokładnie obwąchuję każdy kąt. O.K., siedzę na dnie i patrzę, czy jest coś jeszcze, co mnie tu trzyma. Grzebię w resztkach mułu. Nareszcie polubiłam jego zapach, śliskość, zielonkawobrunatny kol
Do czytelnika : Moim pierwotnym zamiarem było napisanie kilku opowiadań. Chciałem dla najbliższej rodziny utrwalić komiczne przypadki, kiedym przymusowo bawił w tzw. Ludowym Wojsku Polskim. Skazany na dwa lata służby wojskowej, nie przypuszczałem, że będę świadkiem tak w
Dom : Obudziłam się wcześniej niż zwykle. Byłam głodna. Wstałam, zalałam płatki odtłuszczonym mlekiem. Wstawiłam wodę. Wzięłam prysznic, bardzo dokładnie zrobiłam peeling cukrowy, świetny! Pochłonęłam płatki, zanim dobrze nasiąkły...
Dom wariatów: Pan Kot : Był raz pewien Pan i pewna Pani. Mieszkali w niewielkim, starym, aczkolwiek murowanym domku na przedmieściach. Nie był duży, ale im obojgu wystarczał. Przez lata Pan i Pani ładnie go wyremontowali (dwa pokoje, przedpokój, kuchnia i łazienka)...
Droga na Łuck : Brali ją po kolei, wierzgającą i wyrywającą się. Mogli ją wprawdzie związać lub ogłuszyć, ale podobało im się, jak wyginała swoje młode ciało. Olgierd Brzozowicz, wachmistrz w chorągwi Adama Kazanowskiego, który jako pierwszy...
Engelbert Raus : Dnia 12. 08. 2000 r. zmarł Engelbert Raus. Nikomu nieznany starszy pan. Pierw powoli umierało jego serce. Po krótkim czasie ciało świadome, że człowiek nic nie znaczy bez miłości, także udało się na spoczynek. Śmierć spotkała go prosta...
Epilog : Pomysł napisania książki, która byłaby opisem moich wspomnień z pobytu w wojsku, zrodził się pod koniec marca 2003 roku. Pracę nad nią rozpocząłem na początku kwietnia. We wrześniu książka była gotowa w 80 procentach. Końcowe rozdziały napisałem w...
Gabryś : Niepewnie otworzył oczy. Po chwili przetarł je ze zdumienia, nie wierząc w to, co widzi. „Nie, to nie możliwe! Nie zaliczyłem tylko jednego egzaminu, a Kalasancjusz mnie ukarał, wysyłając na Ziemię!” - powiedział sam do siebie...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 1 : Czy Marcin mógł przewidzieć to, że znajdzie się w tej książce? Mało tego, czy mógł przewidzieć, że od niego zacznę. Bo najtrudniej zacząć, potem już jakoś idzie. Bohater, czy główna postać książki, po pewnym czasie sam zaczyna...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 10 : Mateusz, Marek, Łukasz i Jan. Ci czterej napisali niewielkiej objętości książki, które są zadziwiające. Zadanie mieli właściwie niewykonalne, bo jak pokazać, opisać coś, co się wymyka opisowi. Bo istota ich opisu tkwi głęboko. Głębie...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 11 : Tę modlitwę przypomniał sobie Aaron, kiedy jadł kromkę chleba w piwnicy, w której ukrywał się przed Niemcami. Widział przez swoje małe okienko nie tylko Joasię karmiącą kury i Piotra codziennie wychodzącego do pracy, ale i piekarnię pana...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 12 : A Jasiek? Jasiek postanowił zaskoczyć wszystkich. Wybrał on się mianowicie do dwóch miast, które miały się stać sławnymi w bardzo dalekiej przyszłości. Na razie jednak nic tego nie zapowiadało. A może jednak zapowiadało, tylko...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 13 : Płynie przez nas czas. Nawet tego nie zauważamy. Tzn. zauważamy po czasie. Coś przynosi – daje i coś zabiera. Czas zabiera nam czas, jaki pozostał. A w dworku Marcina zjawił się zegarmistrz. Mówił, że lata całe naprawiał zegary i zna ich...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 14 : Słuchajcie kochani goście moi, otrzymałem przed chwilą pocztą, nie wspomnę już jaką, pierwszy akt sztuki teatralnej. Marcin mówiąc te słowa, rozglądał się po salonie, szukając oczami Juliusza. Zależało mu na tym, by właśnie Juliusz...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 15 : Maksymilian nie próżnował. Pojechał do małego miasteczka położonego w północnej części Niemiec. Miał tam odwiedzić Johanna Mansteina i jego rodzinę. Johanna poznał w Dreźnie, na zjeździe kupców i sklepikarzy, bo Johann miał sklep...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 16 : Jesień jest ładna. No oczywiście nie będziemy opisywać jej uroków, bo przed nami zrobiono to lepiej. Jesień przyszła i tutaj, gdzie Marcin zbudował dworek, zapraszał gości i żył. Jasiek wyszedł na spacer, by podziwiać uroki jesieni...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 17 : Całą książkę można zawrzeć w jednym zdaniu, w jednym słowie. Jednakże do Radziwiliszek przybyło i przybywa tyle ciekawych osób, a każda coś ciekawego chce powiedzieć, że musimy Jaśku zapisać to wszystko, a już niech czytelnik wybierze...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 18 : Fiodor Dostojewski poszedł do biblioteki. Znalazł tomik wierszy Anny Achmatowej i zszedł do salonu. Przysiadł się do Juliusza i zaczął rozmowę. – Kiedy Anna zobaczyła Dzierżyńskiego tutaj, postanowiła nie wchodzić. On uosabia dla niej zło.
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 19 : – Jaśku, pozwól no do mnie – to Adam Mickiewicz poprosił do siebie Jaśka, by zadać mu parę pytań. – Powiedz no, po co gospodarz Marcin Cumft, zaprosił nas do siebie, jak ty myślisz? – Panie Adamie, Marcin Cumft chce zrozumieć Europę...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 2 : Jasiek pojawił się nagle i trochę przypadkiem. Ale jak już się zjawił, to został na stale, stał się kimś ważnym, potrzebnym i niezastąpionym. Ale to z każdym tak jest. Jak już się pojawi to trudno sobie – mimo wszystko – wyobrazić...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 20 : W sieni ogromnej był obraz „Szarża pod Somosierrą” Piotra Michałowskiego. Marcin Cumft zawsze rzucał okiem na niego, kiedy wychodził na dwór. A teraz posłyszał tętent konia. Pewnie Kozietulski przybywa. I rzeczywiście, zatrzymując konia...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 21 : Marcin też postawił swój dom, w którym żyli, rodzili się, umierali jego dzieci i wnuki. A teraz w tym domu wesele wielkie, pół Europy się zjechało, a każdy z tych, co przyjechał, zostawił coś po sobie w wielu domach. I sięgają czasami do dzieł tych...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 22 : Marcin Cumft kazał Wojtkowi poprosić wszystkich gości do salonu. Kiedy wszyscy przyszli, Marcin, robiąc bardzo zaaferowaną minę, wyrzekł te oto słowa: – Poprosiłem was wszystkich w celu zakomunikowania wam arcy niemiłej nowiny. A wszyscy chórem ze...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 23 : Marcin Cumft kazał Wojtkowi poprosić wszystkich gości do salonu. Kiedy wszyscy przyszli, Marcin, robiąc bardzo zaaferowaną minę, wyrzekł te oto słowa: – Poprosiłem was wszystkich w celu zakomunikowania wam arcy niemiłej nowiny. A wszyscy chórem ze...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 24 : – Jestem Beniowski. Na zaproszenie przybyłem tutaj, zaproszenie Marcina. Imion trzech jestem: Maurycy, Kaźmierz, Zbigniew. Juliusz Słowacki cały poemat mi poświęcił. Już na początku, pamiętacie, pisał o mnie: Bo w życiu swoim namartwił się...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 25 : Emanuel Mateusz Rostworowski w książce „Popioły i korzenie” tak pisze o XVIII wieku: charakteryzuje się laicyzacją czy też desakralizacją tej cywilizacji stawiającej przed sobą wizję „raju na ziemi
. I Juliusz to widział. Wyczuwał to i dlatego...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 26 : Co sprawia, że Ewangelia ma taką siłę, taką moc? Setki książek napisano o tej mocy. Rozwiązano każdy wers, każde słowo. «Bóg wyrzekł słowo „Stań się”. I mówi Bóg ciągle i mówi Bóg w Księdze Hioba i w Psalmach. Mówi Bóg w chmurach i mówi „Dziś...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 27 : Juliusz językiem się bawi, tworzy strofy z taką łatwością, jak Chopin mazurki. Teraz już wie. To przyszło nagle. To olśnienie. Dzieje narodu to dzieje Ducha. Duch wciela się w kolejnych władców narodu. Wcielił się w Chrobrego, w Jagiełłę, wciela się w...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 28 : A jeżeli to jest nieprawda? Jeżeli Słowacki nie ujrzał twarzy Boga. Jeżeli był pod wpływem teorii Andrzeja Towiańskiego, który też o duchach ciągle mówił. To co wtedy? Nic. Zostały dzieła, które trwają. Wiara Słowackiego nie jest tutaj ważna. To tylko...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 29 : Jaśku, nie wiem jak to powiedzieć, ale powiedzieć muszę. Tam cię nie poślę boś ty przeznaczony do posyłania w miejsca, gdzie inne duchy i anioły panują. Otóż powiem ci, że żyli poeci, którym też ktoś coś dyktował i ci poeci wszyscy skończyli źle...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 3 : Przenieśmy się teraz do Florencji. Tam właśnie u mistrza Andrzeja rozpoczął naukę Leonardo. Co nas pognało aż do Florencji? I to do Florencji roku mniej więcej 1464? Chcemy popatrzeć, jak żyje mały chłopiec, który dostał...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 30 : My Juliuszu słuchamy cię. Wymaga to ogromnego wysiłku, bo piszesz czasami zawile i jesteś w takich rejonach gdzie my „zjadacze chleba” nie śmiemy stąpać, ale jak złapiemy twój ton, to wynagradzasz sowicie. „Lecz gdy przyjmiecie złote pieśni słowa...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 31 : August II Mocny i August III to przedstawiciele saskiej dynastii Wettinów, która doprowadziła do upadku Polski. Ten upadek zaczął się już z początku XVIII wieku. I August II Mocny leży na Wawelu. Juliusz musiał naprawić to, co zepsuli min. Wettini...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 32 : Każde ziarno kryje w sobie tajemnicę. Pisze Julek w lipcu 1845 roku: „Czemuż Ci nie mogę opisać tych małych zdarzeń, za które wiem, iżbyś mię ukochała – ale nie mogę, bo tak błahe są”. – Jaśku, nie dowiemy się, co przeżywał Juliusz. Nie dopuszcza Matki...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 33 : I usłyszeliśmy w przeszłości niby odgłos kroku ojców naszych, którzy szli i zbliżali się ku Bogu… na szablach swoich już niosąc błyskawice. A ile razy powiesz, że ci już dobrze jest… i nie chcesz większej mocy twórczej i doskonałości wyższej… to cię...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 34 : Czy jest możliwe, aby nieprawda trwała przez wieki i była przekazywana z pokolenia na pokolenie? Jest możliwe. Istnieją legendy o postaciach, które nie istniały, o wydarzeniach, które się nie zdarzyły. Np. w naszej historii mamy Popiela, Wandę i wiele...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 35 : Życie oparte na pragnieniach jest jak pajęczyna – powiada św. Grzegorz z Nyssy. Jest to krucha tkanka bezwartościowych marności, którą oplata wokół nas ojciec kłamstwa, Szatan, wróg naszych dusz, a która jednakże może nas złapać i mocno trzymać...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 36 : Jedni dostawali wiarę od Pawła. Tak się złożyło, że żyli w tamtym czasie i tamtym miejscu. Co z wiarą robili dalej? Zależało to od tego, na jaką ziemię padło ziarno. „Wierność Twoja trwa z pokolenia na pokolenie.” To z Psalmu 119. Najdłuższy chyba to...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 37 : Będzin ma kilka dzielnic. Każda dzielnica inna. W 1358 roku Będzin uzyskał prawa miejskie. Przez przeszło 600 lat jego dzieje odzwierciedlały w jakimś sensie dzieje Polski. A te dzielnice są odzwierciedleniem ducha czasów. Śródmieście – atmosfera końca...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 38 : – No i jak to miasto odbierasz? Miasto sprzed 100 lat. – Ciekawe – powiedział Jasiek. – Ale wiesz, widziałem Paryż, Genewę i jeszcze parę innych miejsc, do których mnie posyłasz, pisząc tę swoją książkę. Powiedz mi, o Słowackim książkę już skończyłeś...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 39 : A Juliusz? Co robi Juliusz? Wędruje po miejscach, gdzie się rodzi Naród. Patrzy na Mieszka, Chrobrego, na ludzi, którzy z oporem przyjmują chrześcijaństwo i opowiada im o swej wizji. Z gorączką w oczach mówi do nich: „Wieki minęły… a to tchnienie Boże...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 4 : Dostojewski to geniusz. Pisze tak sugestywnie, że nie można potem długo wyzwolić się od jego wizji. Do tego stopnia, że kiedy spojrzysz z wieży zamku będzińskiego przez lunetę w stronę Syberki, to co widzisz? Widzisz kopuły cerkwi...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 40 : W tym domu ukrywało się paru Żydów. Konkretnie trzech Żydów i siostra jednego z nich. Syn Marysi Saturnin opowiada: „Ta siostra umarła. W nocy pochowano ją po kryjomu gdzieś na polu. Nie ma swojej macewy, znaku żadnego, że tam spoczywa. Pamięć tylko...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 41 : Wesele w Radziwiliszkach. Idź Jaśku, zaproś Juliusza do Radziwiliszek. Piękna, malownicza to miejscowość na Litwie. Duży tam dwór jest i zmieszczą się wszyscy. Nie będziemy – powiedz mu – wymyślać nic nowego. Zrobimy wesele. Nie będziemy z Wyspiańskim...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 42 : Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Jeszcze pokazują te dwie wieże szklane, dumne i błyszczące. I te dwa samoloty wbijające się w te wieże. I pytanie powstaje, kiedy koniec świata...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 43 : Ten dialog był taki poważny, bo czasy nadeszły smutne. Jakiś unosił się strach nad tą ziemią litewską. Z kościoła wyszli państwo młodzi. Ona w pięknej białej sukni, lecz skromnej i on, cichy i zamyślony. Ona to Małgorzata. On to Michał. Oni będą na tym...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 44 : Ci, co wierzą w Ewangelię, są już poza czasem, poza historią. Te wydarzenia tam się dziejące, codzienne normalne coś nam mówią. To list, to przekaz, który trzeba odczytać. Ale listy dostajemy zawsze i wszędzie przez znaki. Bez przerwy Bóg do nas...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 5 : „Przyczyną, dla której Litwa chciała zniszczyć Słowackiego, mogła być litewska mściwość, połączona z litewską pamiętliwością. Słowacki co prawda nigdy nic złego żadnemu Litwinowi nie zrobił.” To napisał w swojej książce...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 6 : W 1825 roku jeden z obywateli miasta Będzina zginął pod rumowiskiem walącego się muru zamku. Wtedy to wydano polecenie zburzenia zamku do fundamentów. I już Będzin nie kojarzyłby się z zamkiem, nie powstałyby dziesiątki, setki, tysiące...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 7 : A co tam w naszym dworku? Czy oni tam tworzą swoje dzieła, czy może jedzą szynkę Marcina albo piją wino rocznik 1809? Juliusz opowiada o wizycie u Niemcewicza. Jest rok 1830, koniec sierpnia. Juliusz jednego poranka, a poranek był śliczny, lecz...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 8 : Zasłonę odchylamy, szukając okruchów prawdy w książkach, różnych tekstach, chodząc po naszym mieście, a tymczasem listów od Pana Boga wokół mnóstwo. Ale my przeciętni, krzyżyki widzimy, kółeczka, a muzyki nie słyszymy. Musimy więc...
Gdzieś w ostatecznej krainie, część 9 : Dlatego czymś naturalnym i słusznym wydaje mi się znikanie materialnych śladów przeszłości. Dzięki temu to, co było kiedyś i co istnieje już tylko w mojej prywatnej legendzie, nabiera cech niezniszczalnego bytu – niezniszczalnego dopóki...
Gieni się żeni, czyli gdzieś w mieście Łodzi : Obudziłam się całkiem niespodzianie o piątej nad ranem. Miasto zaczęło już z lekka szumieć dniem przemykających sennie pojazdów wszelkiej maści. Rześki wiew powietrza odurzył mnie i przeszył. Machinalnie wstałam, aby zaparzyć sobie kawę. Zaspanym...
Głodomór – Franciszek Kafka : W ostatnich dziesiątkach lat zainteresowanie głodomorami bardzo osłabło. Podczas gdy dawniej urządzanie tego rodzaju przedstawień na własny rachunek dobrze się opłacało, teraz jest to zupełnie niemożliwe. Były inne czasy. Niegdyś głodomorem zajmowało...
Gorące neony : Mieniący się wilgocią trotuar. Wyludnione miasto. Trzecia nad ranem. Wracam z przekrzywioną fryzurą, zupełnie bez pośpiechu. Przyglądam się wystawom sklepowym, całuję z przystojnymi manekinami albo uśmiecham zawadiacko do własnego odbicia...
Gorące neony 2 : Minęło kilka dni, a wrażenie tamtego wieczora i tamtego mężczyzny nadal we mnie żyły. Co wieczór, nad ranem budził mnie orgazm, który lekką mgiełką zasnuwał mi oczy na cały dzień. Cała byłam pragnieniem. Każdego wieczora dzwoniłam...
Gorące neony 3 : Po ostatniej wizycie pod „Gorącymi neonami” długo zastanawiałam się, czy udać się na spotkanie z Amorozo, w terminie przez niego podanym. Znów trawiła mnie dziwna bezsenność, która nakręcała mnie od środka, jak oszalały chomik. Aby w...
Gorące neony 4 : Po krótkim spacerze dotarliśmy do zabłoconej ulicy Tuwima – doszłam do wniosku, że jego garsoniera z pewnością nie wygląda tak, jak przedstawiliby to w Hollywood. Szliśmy bowiem po lekko zarwanych, drewnianych schodach na pierwsze piętro. Na klatce...
Grr-Okk i Bunga-Bunga polują na mamuta : Pewnego pięknego grudniowego przedpołudnia roku 999 999 p.n.e. Grr-Okk siedział sobie, jak zwykle, przed jaskinią i walił się z nudów maczugą po łbie. Po każdym uderzeniu czuł dziwną błogość i ciągle mu się zdawało, że wokół lata...
Historia drugiego człowieka : Przysiadła się do niego w bibliotece. Kojarzyła go z uczelnianych korytarzy, a teraz bardzo potrzebowała, żeby ktoś ją wysłuchał. Więc zaczęła mówić, bez większego zastanowienia, o ciągle powracającej śmierci matki, o ojcu, który...
Historia Michała : Gdy się rodziłem trwały akurat wojny światów. Ludzie tak bardzo pewni swoich zdobyczy technologicznych zaczęli rościć sobie prawa do innych miejsc w kosmosie. Człowiek ogarnięty pragnieniem władzy niszczył świat po świecie. Sojusznicy pomniejszych...
Historia pewnego zerwania : W dniu, w którym miałam zostać rzucona, wyszłam z domu przyodziana w strój będący, przynajmniej według mojej wiedzy, całkiem tradycyjnym czadorem. Spędziłam godziny, przeglądając jutubowe tutoriale i internetowe instruktaże, a następnie zszywając...
Imperator : Ręce młodego papieża, Grzegorza V, udekorowały właśnie skronie jeszcze młodszego cesarza, Ottona III, cesarskim diademem. Klęczący w pokornym oddaniu tłum w Bazylice św. Piotra szeptał. W szeptach tych jednak pokory nie było...
Inwazja : Porucznik Jan Adamsky był jednym z wielu pracowników Centrum Dowodzenia Kosmicznej Interwencji Taktycznej w skrócie K.I.T. Siedział właśnie w swym fotelu przed kilkoma ekranami i prowadził rutynową kontrolę satelitów zwiadowczych...
Jak się to robi w Paryżu : Postanowiłem umówić się z Claudią. To nie to, co myślicie, wcale nie lecę na jej kasę. Claudia to naprawdę piękna i inteligentna kobieta, która nie potrzebuje niczego nikomu udowadniać. I naprawdę nie śmieszą mnie żarty w stylu, że...
Jeszcze trzy zachody słońca… : Wracałam autobusem do domu. Przedwczoraj nasz samochód odmówił posłuszeństwa i mój mąż zostawił go w warsztacie. Obiecali zrobić do Świąt, zadzwonią, gdy będzie gotowy, ale jak dotąd z ich strony panowała cisza. Tak więc...
Jezioro : Tak naprawdę, to nigdy nie można być pewnym czegokolwiek. A pewne stałe, jak przychodzi dzień, mienią się w słońcu krótko, niczym bańki mydlane na wietrze. Nie wiem, co spowodowało, że nie mogłam usnąć? Czy była to duszność letniej...
Już wakacje! : Co może zostać z niedużego samochodu rozpędzonego do stu kilometrów na godzinę, który za chwilę zderzy się czołowo z ciężarówką pędzącą tylko o dziesięć kilometrów wolniej? Nietrudno sobie to wyobrazić. Mnie pozostaje tylko...
Kapitał wyborczy : – A skąd pan się tu wziął? – zawołał reporter krzątający się przy ustawieniach kamer i mikrofonów. Jego nienagannie przylizana żelem grzywka lśniła w świetle reflektorów. – Ja jestem ojcem dwójki niepełnosprawnych dzieci...
Klementynka cz. 1 : Ludzie dawno już opuścili tę planetę. Nawet nie nazwałem jej Ziemią. Właściwie już nie pamiętam jak wygląda Ziemia. Tak nazywa się dziś jedynie porowaty materiał utworzony z biologicznych odpadów, który pod wpływem wilgoci pęcznieje...
Klementynka cz. 2 : W końcu całkowicie zamilkła, jakby stała się na powrót zwykłą rośliną. Byłem trochę rozczarowany, zwłaszcza, że jej zapach również stał się ostry i nieprzyjemny. Pewnego dnia odkryłem, coś, co całkowicie zmieniło moje nastawienie...
Klementynka cz. 3 : Większość czasu spędzałem wraz z Clementine, w świecie wirtualnym, zgłębiając wiedzę całej ludzkości. Jedynej znanej nam cywilizacji. Zadziwiająca rzecz ile informacji nie docierało do mnie gdy byłem człowiekiem. Ciała roślin...
Koniec Z. Świata : Zenon Świat był spalony w swoim mieście. Po pozwaniu szpitala do sądu i wyrwaniu dwudziestu tysięcy odszkodowania za złamanie ręki, nie mógł już się pokazać w jakiejkolwiek placówce służby zdrowia. Było mu żal kolegów, z którymi pił...
Kosmiczna przemiana : Jest 4:30 nad ranem. Nagle usłyszałem długi, nieprzerwany dźwięk… czyżby to był mój stary budzik?! Po długim, niespokojnym śnie moje ciało odmówiło współpracy. Ale czemu wychodzi z niego tysiąc pięćset plastikowych rurek?
Koszmar nocy letniej : Dokumenty zostały podpisane z samego rana. Piątka przyjaciół wreszcie wynajęła jacht. Marzyli o nim już od dłuższego czasu. Planowali pięciodniowy rejs z Gdyni do Władysławowa, pięć pięknych, wakacyjnych dni, spędzonych pod żaglami...
Koyo – jesienne liście Japonii : Czasem tak bywa, że cały świat w jednej chwili wywraca się do góry nogami. Wartości bledną, słowa zmieniają znaczenie rozważane w nowym kontekście. Ważąc w głowie podjęte przed chwilą dwie nieodwołalne, a równocześnie najważniejsze w jej życiu...
Król zwierząt : - Tato, dlaczego ciebie nazywają królem zwierząt, skoro jest nim człowiek? - zapytało młode lwiątko swojego ojca...
Krótka nowela : Orcio Thalgauer wracał swoim golfem z comiesięcznej wizyty u psychiatry w Olsztynie. Z jednej strony czuł się trochę podenerwowany. Każda wizyta wzmagała w nim świadomość, że jest jednak chory psychicznie, a co najmniej ma problemy emocjonalne.
Kryzys Parlamentarny : Europoseł w skrojonym doskonale garniturze i otoczony gromadką klakierów opuszczał właśnie gmach sejmu. – Panie pośle to... Panie pośle tamto... – gdakali klakierzy, utrzymując jego poczucie wartości na stale wysokim poziomie. A on...
Książka, która chyba nie istnieje, a którą chciałbym przeczytać : Musiałbym być bardzo pewny siebie, zadufany, ba! nawet nierozsądny, żeby wiedzieć czy przyjmować, że jakaś książka nie istnieje. Ale nasuwa mi się od razu pytanie: czy rzecz w książce, jako takiej, czy może w temacie książki? Bo to...
Ku bramie : Siedziałem oparty o tokarkę, obok jakiegoś robotnika, i nerwowo paliłem papierosa. Cała hala maszyn wypełniona była ludźmi wsłuchanymi w głosy płynące ze stoczniowego radiowęzła. Wymusiliśmy na tych hienach jawność obrad i już samo to...
Las : Jaki ciepły wieczór – pomyślała sobie kobieta, stojąc wieczorem na balkonie. Droga mleczna srebrzyła się nad lasem i panowała taka cisza, że można było usłyszeć własne bicie serca. W cieple sierpniowej nocy las zaczął przywoływać...
List do Ani z Zielonego Wzgórza : Piszę do Ciebie z tajemniczego ogrodu, ponieważ niedawno wróciłam z długiej, niezwykle interesującej podróży do wnętrza Ziemi. Mogłabym teraz snuć niekończącą się opowieść... Tego lata wraz z dziećmi z Bullerbyn i Fizią Pończoszanką przeżyłam niezwykłą...
Los : Dzień zaczął się źle i kolejne zdarzenia nie wskazywały na to, by miał się dobrze skończyć. Najpierw ponad godzinę zaspałam, nic sobie nie robiąc z przeraźliwego dzwonku budzika. Następnie portal, z którym współpracowałam od kilku...
Lustro : Czasem ktoś niespodziewanie pojawia się w twoim życiu, zaprasza cię w jakieś miłe miejsce i raptem okazuje się, że Grecy to kiedyś był mądry naród. Przed wspomnianym spotkaniem czujesz ekscytację, bo jest to ktoś nowy. Możliwe, że ktoś na kim chcesz...
Metro : Biegła. Była już spóźniona, cały czas w ruchu, cały czas szybko, szybko. Dobrze, że spakowałam dzieci – pomyślała, wyskakując z 520 wprost na schody prowadzące do metra. Obijając się o ludzi, truchtała wraz z nimi, spiesząc się na peron. Mijające...
Mistrz : Odwróciła się na pięcie, fuknęła i poszła. Wychodząc, zabrała ulubiony kij oraz książkę, cholera wie jaką. Stanęła na progu, słońce patrzyło prosto na nią, uśmiechnęła się. Tuż za domem zaczynała się ścieżka, która ginęła...
Moje dawne książki, którymi teraz gardzę : Mówili o niej, że była zła. Zła, bo głupia. Na szafie, kredensie, biblioteczce stały kolorowe opakowania po zachodnich kawach, kakao. Drzwiczki były zamknięte na klucz. W środku książki. Nie miałem do nich dostępu. Musiałem prosić o...
Moje życie miłosne – dramat w jednym akcie : Zimowy wieczór. Wnętrze mieszkania w bloku. W mieszkaniu panuje bałagan. Widzimy kobietę siedząca na kanapie przed monitorem komputera. Stukanie w klawiaturę przerywa tylko po to, by sięgnąć po widelec, którym wyjada słusznych rozmiarów czekoladowy...
Monstrum venatorem : Było ich dziesięciu i wszyscy, prócz jednego, brnąc po kolana w głębokich białych zaspach, przeklinali swój los. Dziewięciu z nich nienawidziło tej krainy, plując na ziemię, która nie była ich matką. Złorzeczyli na powietrze, które najmłodszy z nich...
Moralność pana prezesa : Spojrzał zniecierpliwiony na ekran monitora. Pewien bank reklamował usługi za pomocą dwóch niepewnych swojej orientacji seksualnej panienek, które tuliły się do siebie, rzucając potencjalnemu nabywcy (czytaj – prawie nabywcy ich ponętnych...
Mój brulion : Chciałam dzisiaj kupić brulion. Weszłam do sklepu. Było tam wiele brulionów, w różnych rozmiarach, kolorach, cenach... Wzięłam sporo pieniędzy, żeby kupić jakiś ładny, w którym zapiszę wszystkie westchnienia, które gubię. Mam poczucie, że dni...
Mrówka : Żyło sobie raz mrowisko. Było to w 100 roku, latem. Pomimo tego, że było wtedy bardzo ciepło, to jednak któregoś dnia nagle się bardzo ochłodziło i spadł wyjątkowo zimny śnieg. Niestety prawie wszystkie mrówki zginęły. Tylko jednej z nich udało się...
Na poczucie winy : Pochmurny, leniwy poniedziałek. Zza uchylonego okna wyziera ożywienie innych braci w wierze, że poniedziałek da się przeżyć. Leżę odraczając wyrok kolejną dziewięciominutową drzemką. Na próżno. Dzwoni telefon. Trzeba odebrać, bo oddzwonić nie będzie...
Napaść Korei Północnej na Rzeczpospolitą Polską! : Wzmożony handel z Chinami objawiał się między innymi sporą liczbą statków handlowych tego kraju rozładowywanych w polskich portach. Dlatego też nikt nie spodziewał się, że z tej przyczyny pewnego letniego dnia stanie się coś, co...
Narodziny : Pamiętam dzień swoich narodzin, swój płacz, gdy leżałam jeszcze na ziemi, gdy odlepiano i prostowano moje turkusowe skrzydła, by przyspieszyć ich schnięcie. Pamiętam swoje zaciekawienie obrazami, które po raz pierwszy w życiu osiadały na mojej...
Narzeczona : Grzebałem w błocie po kolana, bo szaleńczo wierzyłem, że ją znajdę, że jeszcze nie przepadła, że być może to, co się stało nie było wcale ostateczną katastrofą. Nadzieja powoli zaczęła mnie opuszczać, kiedy nagle wyłoniły się palce!
Nauka : – Mówisz więc, że jesteś architektem i przybyłeś z Ziemi. – odezwał się Thorin – No to już jest was dwóch, co jest w was takiego, że ciągniecie tu jak muchy do lepu? Ty też masz jakąś swoją historię przybycia na Eutis. – Nie mam żadnej historii...
Neon : Dziś już nie za bardzo pamiętam, w jakim czasie miało miejsce owe zdarzenie. Czy był to początek czy też koniec lat 70. ubiegłego wieku... A zaczęło się od tego, że Milicja Obywatelska założyła rogatkę na styku mojej ulicy i Górnego...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 1-7) : Po potopie trzej synowie Noego rozdzielili ziemię — Sem, Cham, Jafet. I przypadł wschód Semowi: Persja, Baktria, aż do Indii wzdłuż i wszerz do Rinokorura, to jest od wschodu i do południa, i Syria, i Media po rzekę Eufrat, Babilon...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 15-21) : Roku 6421 [913]. Począł władać Igor po Olegu. W tym czasie zaczął panować Konstantyn, syn Leona. I obwarowali się przed Igorem Drewlanie po śmierci Olega. Roku 6422 [914]. Poszedł Igor na Drewlan i zwyciężywszy ich nałożył na nich dań...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 22-28) : Roku 6472 [964]. Gdy kniaź Światosław wyrósł i zmężniał, począł wojów gromadzić mnogich i chrobrych. I lekko chodził jako pardus, wojny mnogie tocząc. Chodząc wozów ze sobą nie woził ni kotłów, ni mięs nie warzył, jeno cienko...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 29-35) : Złem bowiem jest żeńska ponęta, jak to Salomon pokutujący rzekł o niewiastach: „Nie słuchaj złej niewiasty, miód bowiem kapie z ust jej, rozpustnicy, na chwilę słodzi twoją krtań, później zaś stanie ci się bardziej gorzki od żółci...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 36-42) : Potem zaś diabeł w większy obłęd wtrącił ludzi, i poczęli bałwany robić, owi drewniane, owi miedziane, a drudzy marmurowe, a inni złote i srebrne; i kłaniali się im, i przywodzili syny swoje i córy, i zarzynali przed nimi...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 43-49) : Roku 6504 [996]. Włodzimierz, widząc cerkiew skończoną, wszedł do niej i pomodlił się do Boga, mówiąc: Panie Boże! Wejrzyj z niebios, i zobacz, i nawiedź winnicę swoją. I zachowaj, co posadziła prawica Twoja, niech ci nowi ludzie...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 50-56) : Roku 6530 [1022]. Przyszedł Jarosław do Brześcia, W tychże czasach Mścisław [brat Jarosława], będący w Tmutorakaniu [nad Morzem Czarnym], poszedł na Kasogów. Usłyszawszy zaś o tym kniaź kasoski, Rededią, wyszedł przeciw niemu...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 57-63) : W tychże czasach było znamię na zachodzie, gwiazda ogromna, promienie mająca jakby krwawe, wschodziła z wieczoru po zachodzie słońca, i była przez siedem dni. To zaś wskazywało nie na dobre, potem bowiem były wojny domowe mnogie i najście...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 64-70) : Roku 6582 [1074]. Teodozy, ihumen pieczerski, zmarł. Powiemy tedy nieco o zgonie jego. Owóż Teodozy miał zwyczaj, gdy nadchodził czas postu, w niedzielę Maślną, wieczorem, wedle obyczaju, braci wszystkich ucałowawszy, pouczać ich, jak...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 71-75) : Roku 6601 [1093] Zmarł wielki kniaź Wsiewołod, syn Jarosławowy, wnuk Włodzimierzowy, miesiąca kwietnia 13 dnia, a pogrzebany został 14 dnia; było to w Wielkim Tygodniu, we czwartek położony zaś został w grobie w wielkiej cerkwi Świętej...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 76-79) : Ja, marny, przez dziada swojego, błogosławionego, sławnego Jarosława nazwany na chrzcie Wasylem, a ruskim imieniem Włodzimierz, przez ojca ukochanego i matkę swoją z Monomachów i dla ludzi chrześcijańskich, wielokrotnie bowiem ochroniony...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 8-14) : Roku 6367 [859]. Waregowie zza morza ściągali dań z Czudów i ze Słowien [nowogrodzkich], i z Mery, i z Wesów, i z Krywi-czów, a Chazarzy ściągali z Polan, i z Siewierzan, i z Wiatyczów po srebrnej monecie i po wiewiórce od dymu.
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 80-84) : Lecz my do poprzedniego wróćmy, o czym pierwej mówiliśmy. Oleg miał iść do brata swojego Dawida do Smoleńska, i przyjść z bratem swoim do Kijowa i umowę zawrzeć, lecz nie zechciał tego Oleg uczynić, jeno przyszedłszy do Smoleńska...
Nestor – Powieść minionych lat (rozdz. 85-92) : Tegoż roku [1102] było znamię na niebiosach, miesiąca stycznia 29 dnia, przez trzy dni, jakby łuna od pożaru od wschodu i południa, i zachodu, i północy, i było takie światło całą noc, jakby od księżyca w pełni świecącego. Tegoż...
Nicea : Wzruszenie i radość, gdy oczekuje się przybycia ukochanej osoby. Nie wiadomo, których uczuć wypełniających serce jest więcej. Na świetlnej tablicy w holu przylotów nicejskiego lotniska zmieniły się numery, pokazując, że Air France z Nowego Jorku...
Nicea − Monachium − Gdańsk : Wzruszenie i radość, gdy oczekuje się przybycia ukochanej osoby. Nie wiadomo, których uczuć wypełniających serce jest więcej. Na świetlnej tablicy w holu przylotów nicejskiego lotniska zmieniły się numery, pokazując, że Air France z Nowego Jorku...
Nie powiem : Cześć. Mam na imię Marek. Mam 43 lata, żonę i dwójkę dzieci. Jestem inżynierem w firmie energetycznej. Kocham swoją żonę. Ma na imię Julka. Jest drobną szatynką. Jesteśmy raczej zgodnym małżeństwem. Normalnym. Kiedy się kochamy, ona myśli co ugotować...
Nieboskłony : Nie mam zbyt wiele czasu… Mogę poświęcić Ci dosłownie chwilkę, opowiedzieć tylko iskrę, a płomień wyobraź sobie sam. Muszę uciekać. Ścigają mnie! „Smok” przestrzegał mnie przed nimi, ale nie chciałem go słuchać. „Smok” – to mój kolega, jest niczym...
Nieprzezwyciężony : „Funky Koval”, kosmiczny gwiazdolot klasy siódmej, typ C/OP-ot.oq-765000527081576{$}/1, szedł pełnym ciągiem ultrahipermegafotonowym przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru Strzały, kierując się niewątpliwie w stronę nieco mniej skrajnego...
Noworoczna poczta : ─ Halo, proszę pani ─ usłyszała wołanie, które dobiegało od strony ogrodowej furtki. Listonosz stał przy rowerze, na którym co rano, oprócz sobót i świąt okrążał ich osiedle, a dziś machał do niej trzymaną w ręce kopertą...
O dziewczynce, która zwariowała za wcześnie. [ EN ] : W pewnej malutkiej mieścinie żyła rodzina, a w niej dwie siostry i jeden brat. Jednego pochowano do ziemi, zanim rozwinął swoje małe rączki i nóżki, i za nim mógł objąć radośnie cokolwiek. Taki los. Mała dziewczynka, średnia...
O lwiej odwadze : Nie tak dawno temu w pobliskim lesie mieszkał zajączek. Żył sobie spokojnie w swojej norce, aż pewnego dnia odwiedził go kuzyn – królik. – Życie w tym lesie jest takie nudne – narzekał. – Wszystkie dni są do siebie podobne jak dwie...
O tym jak kmieć paniczem został : Marian Wlazło, jako osoba wybitnie przeczulona na punkcie swojego nazwiska, bardzo niechętnie opowiadał o okolicznościach, w jakich zostało ono nadane prekursorom jego rodu. Gwoli ścisłości: nie opowiadał o tym nigdy. Nie zdradzał się także...
O tym, jak Maciej duszę swą wybielił (reklama powszechnie reklamowanego środka czystości) : Umarł Maciej i leci do nieba. A im wyżej leci, tym bardziej bieluśko się robi dookoła i tak pięknie, że aż oczy bolą. Rozgląda się Maciej i widzi, że wokół ogrody cudowne i kwiaty w nich przecudne, i wszystko takie czyste i bielutkie... Nagl
Odmienne stany samotności : Uwielbiała taki stan: samotność kontrolowaną, z dużą dozą muzyki i kawy. Introwertyczna natura potrzebuje chwil magicznych, wypełnionych myślami, wierszami, słowem w każdej postaci. Koty zawsze wiedziały, kiedy inteligentnie milczeć: leżały w fotelu...
Ognisty ptak : Iwan przemierzał kolejne przełęcze, lasy i polany. W swojej trwającej już niemal dwie pełnie księżyca wędrówce, nie napotkał ani jednego człowieka. Mył się w napotkanych górskich strumieniach, włosy zakładał za uszy, a brody nie golił już tak dawno, że...
Ona : Była niezawodna. Spokojna, silna i piękna. Miała regularne rysy twarzy i lekko skośne, jasnoniebieskie oczy. Emanowała czymś, co z jednej strony wydawało się niedosiężne, a z drugiej - upragnione. Kiedy podczas różnych uroczystości...
Pepsi : Po drugiej stronie mojego punktowca, w zasadzie to pomiędzy nim a małym, chyba cztero mieszkaniowym, poniemieckim domem, było coś, co zdawałoby się, że jest oazą. Ale nie myśl, że mogłabyś tam sobie usiąść na ławeczce i poczytać...
Pierwsza książka w życiu : Banalne jest wyrażenie, że to wspomnienie z poprzedniego życia. Jednakże jak mam oddać tłum zdarzeń, lat, chorób, smutków i radości, zmian na zawsze, który dzieli mnie od chyba pierwszego zapamiętanego zdarzenia stanowiącego drzwi...
Pierwsza wiosna : Coś było ze Ślimakiem nie tak. Od kilku tygodni chodził jakiś nieswój, spuszczał oczy na widok Biedronki, grzebał odnóżem w glebie i w ogóle zachowywał się tak, jakby jakąś ważną rzecz chciał powiedzieć, ale nie mogło mu to...
Piker : Ty tego nie możesz wiedzieć, podróżniczko z przyszłości. Ty tego nie możesz widzieć, bo wzrok przesłania ci kolorowa, równa, estetyczna kostka brukowa. Sama jesteś taka estetyczna, czysta, uprzejma i kolorowa. Pasujesz do tego porządku...
Plaża : Jak to się stało, że tu jestem? Jakim cudem do tego doprowadziłam?! Przecież miałam drogę wyśnioną, na której mój piękny blondyn, niebieskooki jechał zielonym kabrioletem. W tle wybrzmiewało „L’ete Indien” Joe Dassina. Miałam szal...
Płynąć po niebie : W jednym z hipermarketów, w ciasnym zbiorniku z wodą, mieszkał Karp o dużych, rozmarzonych oczach... Wieczorem, gdy pracownicy sklepu gasili ostatnie światła, wypływał na wierzch zbiornika i spoglądał wysoko za okno. Patrząc w niebo marzył...
Pociąg do Auschwitz : Dwóch kolejarzy w średnim wieku, powitało się ciepło. Znali się bowiem od dawna. Od czasów szkoły, pierwszych bójek i zauroczeń. Gerard był starszy, ale niewiele, o parę miesięcy. Kilka lat temu ożenił się i miał czwórkę dzieci. Rudolf z kolei...
Pociąg, część druga : Skierowali się w kierunku bramy cmentarza. Wieczór już powoli dawał się we znaki przenikliwym chłodem. Znali się zaledwie od godziny i zamienili ze sobą tylko kilka słów, a Tadeuszowi wydawało się, że znają się już wiele lat. Dawny...
Pociąg, część pierwsza : Tadeusz w ostatniej chwili wbiegł na peron. Krótki sygnał zaanonsował nadejście smsa. Tadeusz wyjął z kieszeni telefon. W zielonym okienku pojawił się tekst „SORY POZNAŁAM KOGOŚ PA”. Zrozumiał wszystko. Oślepił go blask reflektorów...
Podróż służbowa : Tak, gdzieś pod koniec (wyjątkowo ciepłego) marca, zjawił się na centrali, już dawno nie widziany, mój szef kapitan Krawczyk. Dostałem od niego polecenie wyjazdu służbowego z tajną pocztą do sztabu garnizonowego w mieście O. które dobrze...
Polityka : Wspólne założenia wszystkich grup przestępczych zawiązanych w celu zdobycia i utrzymania władzy na danym terenie są identyczne. W czasach współczesnych grupy te nazywają siebie partiami, a bandycki proceder, którym się trudnią, nazywany...
Porażona porażkami : Jest noc. Siedzę przed oknem. Piję gęste w smaku czerwone wino. Autobus na żółtych światłach holuje drugi, który miał dziś nocą mknąć, zbierać wszystkich pijanych i oszalałych. Chwilę potem przejeżdża karetka na lawecie. Uczucie...
Poseł : Patrząc na lśniące w słońcu złoto-turkusowe skrzydła i postać Szarkin przeszywającą błękit, byłem zauroczony jej pięknem, siłą i odwagą. Pomimo tak młodego wieku miała w sobie moc potrzebną, by być odpowiednim władcą Eutis. – A nie mówiłem, że dobrze...
Praca domowa : Coś takiego zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. Odkąd sięgam pamięcią zawsze wiedziałam, co i jak napisać w pracy domowej, a tym razem usiadłam… i nic! Pustka! Zupełnie nie wiedziałam, o czym mam pisać. Jeszcze raz przeczytałam...
Przepowiednia : – Kirsza! Kirsza! – Szarkin wołała, zbliżając się do domu uzdrowicielki. – Szybko, pomóż, bo strasznie boli! – Moje ty dziecko, jak Ty znowu wyglądasz. Nie może tak być, że po ćwiczeniach wracasz cała sina. – załamanym głosem odezwała się Kirsza...
Przeprowadzka : Wilgotność w domu była tak duża, że wypowiadane słowa obrastały pleśnią. Wszystkie dzieci spały na jednym, butwiejącym materacu w kolorze zachodzącego słońca. Widać było, że wszystkim doskwiera głód i chłód. Matka z zapadniętymi...
Przetrwać burzę : Życie nie jest proste. Nie jest wcale tak, jak piszą w tych popularnych, kolorowych czasopismach, według których wystarczy przez odpowiedni czas się śmiać, mieć kogoś bliskiego czy zakochać się bez pamięci, aby być szczęśliwym, czy...
Puzon : Słuchaj, stary, znałem jednego faceta. Człowiek w życiu niejednego gościa widzi i z niejednym pije wódkę, ale pamięta się tylko tych naprawdę dobrych. A on był dobry. Naprawdę. Słuchaj, miał może metr siedemdziesiąt, na pewno nie...
Rozdział 1. Do trzech razy sztuka : Do Tomaszowa dojechałem przed godziną piętnastą. Pociąg do Łodzi odjeżdżał za godzinę, miałem więc trochę czasu. Mój ciężki bagaż, skutecznie jednak odstraszał od jakichkolwiek wycieczek. Z braku lepszej perspektywy postanowiłem poczekać na dworcu. Gdy...
Rozdział 1. Witajcie koty : Rozłożyliśmy się przed dużym budynkiem, w którym mieściła się siedziba oficera dyżurnego oraz sztab jednostki, z gabinetem dowódcy pułku włącznie. Na frontowej ścianie widniał wielki napis informujący nas, jak owa jednostka się nazywa. Oprócz napisu...
Rozdział 1. Wyjazd : Wyjrzałem przez okno. Wciąż ten sam monotonny krajobraz, a do tego ciągle pada. Cel podróży zbliżał się jednak nieuchronnie, wnikając w moją świadomość z coraz większą mocą. Gdy wysiadałem, trochę się przejaśniło, lecz chłód panujący na zewnątrz...
Rozdział 2. Pierwsze godziny w wojsku : Po kilku minutach przyszedł po nas kapral. Był uśmiechnięty, zrelaksowany, robił dobre wrażenie. – Witam, dobrze, że wpadliście nas odwiedzić, zobaczycie, będzie wam się tu podobać. Trochę się spóźniliście, co prawda jest już po obiedzie, ale może coś...
Rozdział 2. Powiew wolności : Jej dłoń powolutku przesuwała się po moim ciele, rozpalając moje zmysły do czerwoności. Kuszące, ponętne usta delikatnie muskały mnie po szyi a zapach jej aksamitnego ciała i zniewalające, zalotne spojrzenie obezwładniało mnie bez reszty. Delikatnie...
Rozdział 2. Zmiana otoczenia : Zaraz po powrocie na kompanie spotkała mnie spora niespodzianka. Wraz z „Komarem” i „Wichrem” mieliśmy właśnie wchodzić do pokoju, gdy podszedł do nas „Długi” (wicek z Kompanii Remontowej), spojrzał w moim kierunku i powiedział: – Ty jesteś przecież...
Rozdział 3. Byle do przodu : W niedzielę po raz pierwszy w nowej jednostce przypadła mi służba dyżurnego kompani. Funkcję podoficera pełnił „Grucha”. Następnego dnia z samego rana zostałem wezwany do gabinetu szefa. „Rudy” wręczył mi przepustkę stałą oraz udzielił instruktażu jak...
Rozdział 3. Ostatnie dwa dni : Od samego rana miałem dobry humor. Już jutro miałem stać się w końcu wolny. Po śniadaniu szef oznajmił nam (to znaczy mi, i pozostałym bocianom z PWL-u), że za godzinę będziemy mieć spotkanie z przedstawicielami żandarmerii, którzy poinstruują nas o...
Rozdział 3. Witaj służbo : Obudziłem się przed pobudką. Gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem, że wszyscy byli już na nogach. „Jerycho” ścielił wóz, „Mały” zakładał spodnie a „Serducho” z ręcznikiem na ramieniu wychodził właśnie do łazienki. „Okularnika” i „Świerszcza” nie zauważyłem...
Rozdział 4. Byle do przysięgi : Jednostki wojskowe możemy podzielić na dwa rodzaje. Pierwszy stanowią te, położone w mieście lub na jego obrzeżach. Drugi to jednostki ukryte przed światem, oddalone od miast i węzłów komunikacyjnych. Jednostkę w Oleśnicy z każdej strony otaczało...
Rozdział 4. Ostatnie chwile Kompanii Remontowej : Następne dni zdawały się potwierdzać informację o likwidacji naszej kompanii. „Rudy” co prawda nie potwierdził jej, ale też nie zaprzeczył. Jednak coś wyraźnie wisiało w powietrzu. Porucznik był o wiele bardziej ożywiony niż zwykle, bardzo często też...
Rozdział 5. Jak zostałem st. szeregowym : Przepustka udała mi się wspaniale. Przez dwa dni mogłem zapomnieć o wszystkich swoich zmartwieniach. Niestety, wszystko, co dobre, szybko się kończy i trzeba było z powrotem jechać do Oleśnicy. Pożegnanie było nieco mniej przygnębiające niż przed...
Rozdział 5. Zawieszony w próżni : W poniedziałek nastąpił sądny dzień. Po powrocie z przepustki zastałem dziewięćdziesiąt procent stanu kompanii, siedzącą na swych tobołkach na korytarzu. Oczekiwali na dalsze polecenia dotyczące ich przenosin. Miny mieli raczej nietęgie. Ale co ze mną?!
Rozdział 6. Przydział : W przeddzień wyjazdu jedynym tematem rozmów i rozważań, były nasze przydziały. Każdy z nas miał swoje typy. Wiedzieliśmy, gdzie znajdują się poszczególne jednostki lotnicze i mniej więcej, jaki poziom prezentują. Gdy tylko pojawiał się plutonowy, od...
Rozdział 6. Wielka ściema : Powoli zbliżał się listopad, a co za tym idzie termin porodu żony. Musiałem załatwić sobie rozkaz wyjazdu na dwutygodniowy urlop, który przysługiwał mi z urzędu. Cały problem polegał na tym, iż do jego wystawienia potrzebna była zgoda dowódcy kompanii...
Rozdział 7. Młodzi kontra starzy : Na święta pojechałem do domu, w związku z czym o wyjeździe na Sylwestra mogłem zapomnieć. Gdy wróciłem, cała kompania oczekiwała przyjścia młodych jesionków. Mieli pojawić się lada chwila. Byłem bardzo ciekawy, kto też do nas dołączył. Wyrwałem się...
Rozdział I. Po powrocie z Normandii : Silny, zimny wiatr od wschodu niósł ze sobą zapach morza, przenikał do szpiku kości i siekąc niemiłosiernie twarze wędrowców, wywoływał w nich marzenie o cieple domowym, ognisku, przy którym będzie można się ogrzać i ciepłej strawie, która na nowo wypełni
Rozdział II. Opowieść starej Gudrun : W następnych dniach po powrocie Knut i jego domownicy wzięli się ostro do robót polowych, prawie każdego wieczora przyjmując jakichś gości, bo w sąsiedztwie szybko rozeszła się wieść, że Knut ze swoimi chłopakami wrócił. Tylko Halbjorn i Thorgred ich...
Rozdział III. Musisz zabić Brynjolfa! : Zmierzchało już i większość obchodzących święto wojów zbierała się w karczmach, głośno było od ich wrzasków i śmiechów w całym mieście. Po wyłożonych drewnianymi belkami ulicach przeciągały gromady wojów, którzy obejmując się za szyje albo w pas...
Rozdział IV. Harald Sinozęby i Vingor z Ribe : Einar nie pamiętał, jak kładł się spać, obudzony zaś został brutalnym szarpaniem za ramię, kiedy słońce świeciło tak ostro, że można było domniemywać, iż jest już południe. Z niemałym wysiłkiem usiadł na ławie, na której spał a świat przed jego oczami...
Rozdział V. Silje żoną Einara : Wreszcie zasnął, a obudził się późno, kiedy już domownicy krzątali się po domu i obejściu, jakaś dziewczyna wydzierała się na owce, które najwidoczniej wyganiała na pastwisko, gęgały gęsi, piały koguty, cała wioska tętniła już poranną krzątaniną...
Rozdział VI. Wśród Słowian : Vingor i Einar jechali na czele grupy posłów, za nimi jechał wóz wypełniony podręcznymi przedmiotami niezbędnymi do życia w podróży i podarkami od króla Gorma. Za wozem, powożonym przez niewolnika, którego Harald przed wyprawą podarował Vingorowi...
Rozdział VII. Mieszko, Czcibor i Dalebor : – Lubomir zapewniał nas, że i Nakon, i Stojgniew są w grodzie, ale że był na strażach kilka dni, nie wiedział, że obydwaj bracia wyjechali dzień wcześniej, zanim myśmy przybyli – wyjaśnił Vingor. – Co teraz? Wrócimy do Haralda, nie wypełniwszy misji?
Rozmowy przy śniadaniu : – Czy ja jestem wyjątkowa? – Co? – Czy ja jestem wyjątkowa? Pytam ciebie, bo swoje przeleciałeś, więc powinieneś mieć ogląd. I nie w kategoriach „każdy jest wyjątkowy na swój sposób” tylko tak szczerze. Czy jestem wyjątkowo zajebista i zapadnę ci w...
Rozrywkowy plutonowy : Od czego by tu zacząć? Już wiem! Zacznę oryginalnie, jak jeszcze nikt nie zaczął, to znaczy zupełnie od początku. W połowie 1968 roku kończyła się moja dwuletnia służba wojskowa. Już wkrótce miałem wyjść na „wolność”. Była to...
Róża : Dawno, dawno temu żyła sobie dziewczynka, której zły los odebrał rodziców. Tak naprawdę była to księżniczka, ale tam, gdzie mieszkała, nikt o tym nie wiedział (nawet ona sama), z wyjątkiem dwojga pasterzy, którzy ją znaleźli. Jak to...
Sakura – Kwiat Wiśni : Siadam w prawie pustym przedziale brudnego pociągu, pomalowanego w dawno wypłowiałe kolory żółci i czerwieni. Czy ktokolwiek pomyślał o odnowieniu wehikułu? Stare siedzenia, wydeptany trotuar krzyczą błagalnie o pochówek. Wzdycham głośno do swoich...
Sieć : Dzwoniła znowu. Po raz setny może tego dnia wystukiwała kupione w Internecie numery, roztaczając przed potencjalnymi kontrahentami wizje dobrodziejstw płynących z zakupu proponowanych przez nią usług. Czy to były prawdziwe dobrodziejstwa, czy...
Siłacze : Szedł chodnikiem. Obok rozciągała się szeroka ulica, a dalej widać było skrzyżowanie dróg. Szedł, nie myśląc o niczym. Czasami wpadał na ludzi i wtedy na moment przytomniał, przepraszał. Przystanął. Co teraz zrobi? Gdzie znajdzie pracę? Jak opłaci...
Skarb : W okresie narzuconej nam komuny, pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, niecodzienne, acz oczekiwane zdarzenie wyrwało z apatii mieszkańców naszego miasteczka. Już od pewnego czasu zaczęły krążyć słuchy, że mają wyburzać fragment jednej z...
Skąd się biorą dzieci? : Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w wielkim pałacu żyła piękna księżniczka Amelia. Marzeniem księżniczki, jak każdej dziewczyny, było poznanie pięknego, mądrego księcia. I tak też się stało. Pewnego wiosennego dnia, kiedy Amelia...
Skąd wzięły się kolory na ziemi, czyli historia jak najbardziej prawdziwa : Ta historia wydarzyła się dawno, dawno temu... W czasach, gdy ziemię jeszcze nazywano Światem Pomiędzy. Było to wtedy miejsce pozbawione kolorów, wszystko było tam szare. Każda nazwa, każdy kwiatek i każdy owoc. Wyobrażacie sobie szare truskawki lub...
Słoneczna mantra : Ciepło skóry nagrzanej przez sierpniowe słońce, we włosach zapach wiatru. Piasek stygnący przed zachodem słońca. Bezpieczeństwo. Byłam przytulona, wolna, zamyślona. Chodziłam brzegiem morza – pierwsze kroki samotności. Niczego się nie bałam w myślach...
Spotkanie : „Tylko pisarz jest w stanie powiedzieć, ile prawdy jest w jego pisaniu” – powiedział na jednym ze swoich spotkań autorskich czeski pisarz i publicysta Michal Viewegh. Drastyczne poglądy szkolnego kolegi Leonii, zamieszczone w jednym z rozdziałów mojej...
Spotkanie na łące Dierigów : – Józek, Józek. Gdzie ten chłopak się podziewa? Same problemy z tym huncwotem. Józek, krowy trza wydoić, bierz wiadra i idź! Z szopy wylazł szczupły, ciemnowłosy chłopiec z nieobecnym wzrokiem, jakby dopiero co był całkiem w innym miejscu.
Stara lwica [ EN ] : Za domem, na plantacji z drzewami kokosowymi, przyczajona i odarta z lat swej młodości siedziała stara lwica. Jej wychudłe ciało, skóra na której futro spopielało i wytarło się w wielu miejscach, nie budziło już w nikim tego szacunku co...
Staruszek i ptak wiosny : Stał na chodniku, chwiejąc się na wszystkie strony, wsparty na drewnianej lasce. Kiedy go mijałem, zaczepił mnie nieśmiało, jakby miał za chwilę poprosić o finansowe wsparcie: – Przepraszam, czy pan widział tam bociana?
Symbol jedności narodowej : Niemałe zamieszanie wywołała w mediach informacja, że ktoś wystawił na Allegro sedes. Ale sedes absolutnie wyjątkowy i niepowtarzalny. Można by rzec – arystokrata wśród sedesów. I to nie dlatego, by posiadał mp3 z sączącą się...
Szczęśliwy traf : W końcu lat sześćdziesiątych, jakieś dwa miesiące przed wyjściem do cywila, dowiedziałem się od kolegi, że jestem przedstawiony do awansu na starszego szeregowego. Nie mogłem tego tak zostawić, trzeba było coś z tym zrobić...
Szklany sen o dobrym świecie : Komputer zamrugał porozumiewawczo, jak oko umysłu łączącego mój świat z odległymi krainami. Z niemałą trudnością otworzyłem pocztę. Tylu ludzi napisało do mnie. Jakie to miłe. Na przykład pan z Krajowego Rejestru Długów napisał...
Szukając przeszłości, rozdział I : Przemierzając kolejną, porośniętą gęstą trawą drogę zastanawiałam się czy zdążę przed zachodem słońca wejść na szczyt tej pięknej, niewysokiej góry. Obserwowałam go cały czas, prawie nie patrząc pod nogi.
Szukając przeszłości, rozdział II : Szwędałam się po lesie już dość długo, jednak bezskutecznie. Przedzierałam się przez kolczaste zarośla, mijałam małe rwące strumyki, ale nigdzie nie dostrzegłam czegoś, co by przypominało grób.
Szukając przeszłości, rozdział III : Ku mojemu zdziwieniu i miłemu zaskoczeniu wezwanie do Izby dostałam już po tygodniu od złożenia wniosku. Zastanawiałam się tylko czemu nie wysłali orzeczenia pocztą. A może, jeśli orzeczenie jest pozytywne, chcą od razu omówić wstępny progr
Szukając przeszłości, rozdział IV : Wszyscy zainteresowani zebrali się w dużej sali mieszczącej się w gmachu Izby Konserwatorskiej. Po środku stał ogromny stół, na którym rozłożonych było kilka map Północnej Karelii i okolic Joensuu...
Szukając przeszłości, rozdział IX : Obudziłam się po kilku godzinach ze strasznym bólem głowy. Była 23.00. Wzięłam tabletkę i zrobiłam sobie ziołową herbatę, po czym wróciłam do łóżka. Tej nocy, pierwszej po pracy w lesie, nie mogłam zasnąć. Myślałam o wszystkim...
Szukając przeszłości, rozdział V : W końcu nadszedł dzień rozpoczęcia badań. Czteroosobową ekipą spotkaliśmy się przed gmachem Izby i zapakowaliśmy cały potrzebny sprzęt do starego, użyczonego nam przez Tuomasa jeepa. Ok. 8 rano wyruszyliśmy w stronę Joensuu...
Szukając przeszłości, rozdział VI : Obudziłam się pierwsza i zorientowałam się, że spałam przytulona do Tuomasa. Namiot był dosyć duży, wojskowy, ale stanowczo za mały, by pomieścić wszystkie niezbędne w pracy przyrządy, osobiste rzeczy, prowiant no i nas...
Szukając przeszłości, rozdział VII : Następnego dnia, po obfitym śniadaniu, wyruszyliśmy od razu do Kuopio. Po drodze mieliśmy kolejna przygodę, jeżeli można nazwać to, co się wydarzyło przygodą…
Szukając przeszłości, rozdział VIII : Wreszcie sama w pustych ścianach swego mieszkania. Moje mieszknko jest niewielkie, ale strasznie je lubię. Składa się z małego przedpokoju połączonego z równie małą kuchnią, łazienki i nieco większego saloniku, gdzie obok ogromnej kanapy...
Szukając przeszłości, rozdział X : Następny tydzień bardzo mi się dłużył, dziwnie się czułam. Całe dnie spędzałam w pracy, a po powrocie siedziałam samotnie w domu zanurzając się w wyimaginowanym świecie książek. Nigdzie nie wychodziłam i jakoś nikt mnie nie...
Szukając przeszłości, rozdział XI : Kiedy wszyscy się już rozeszli, pożegnałam się z Tuomasem i Tarją, a potem udałam się do gabinetu profesora. Zapukałam ostrożnie, ale nikt się nie odezwał. Wiedziałam, że ktoś musi być w środku, bo dochodziły mnie odgłosy rozmowy...
Szukając przeszłości, rozdział XII : Następnego dnia obudziłam się z myślą, że koniecznie muszę zająć się sprawą zamkniętą przez policję, sprawą zbrodni, która nie dawała mi spać. Nie mogę jej tak zostawić. – powiedziałam do siebie, patrząc na zegarek obok łóżka...
Szukając przeszłości, rozdział XIII : Następnego dnia obudził mnie telefon. - Tak? – spytałam zachrypniętym głosem. - Eveliina? Cześć. Słuchaj… dziadek miał zawał. - Co? Kiedy? - Wczoraj popołudniu. Przewieźliśmy go z Auni do szpitala w Joensuu. - Boże… Jak się teraz...
Szukając przeszłości, rozdział XIV : Następnego ranka zerwałam się o jedenastej i wykonałam parę telefonów. Do Tarji, która niezmiernie się ucieszyła słysząc mnie i chciała się ze mną spotkać od razu, ale umówiłyśmy się pojutrze w kawiarni. I do Tuomasa, by opowiedzieć...
Szukając przeszłości, rozdział XV : Przed budynkiem teatru dostrzegłam bardzo przystojnego, wysokiego mężczyznę w granatowym garniturze. Jakoś dziwnie się do mnie uśmiechał. A ten jego wzrok… wędrował po całej mojej wieczorowej kreacji, co wprowadzało mnie nieco...
Szukając przeszłości, rozdział XVI : O dwunastej stałam już przy wejściu do kawiarni Burst przy skąpanym w słońcu rynku. Było niezmiernie gorąco, kobiety przechadzały się w letnich, zwiewnych sukienkach, a mężczyźni co jakiś czas zerkali na delikatne, falujące materiały....
Szukając przeszłości, rozdział XVII : Savonlinna. Płynęliśmy razem statkiem. Zamek stawał się tym bardziej widoczny, im bardziej wyłanialiśmy się zza wysepki. Co chwilę musiałam odgarniać włosy z twarzy, bo mocny wiatr uporczywie porywał je do tańca. Tuomas zamknął oczy...
Śmierć artystki w kabaretkach [ EN ] : Z głową w dół dynda na gałęzi nieobliczalnie. Artystka w kabaretach, co na dużym palcu mają dziurę. Wisi i czeka, aż myśli się skurczą. Dynda za kostkę powieszona, na linie z jedwabiu. Zakręca ramionami diabelskie kręgi, nie śpi od...
Śniegowa śpiączka [ EN ] : Położyłam się na puchowej, śniegowej pierzynce. Tak właściwie przykucnęłam, niby na troszkę. Śnieg tak miło szeptał mi do uszka, jego płatki smerały po policzkach, że na chwilę zmrużyłam oczy. Zamiast mrozu poczułam radosne, ciepłe...
Śniłam o niebie : Dzisiaj miałam sen. Śniło mi się Niebo. Przymrużyłam oczy, mimo to blask wtargnął pod moje powieki. Poczułam jak ciepłym dotykiem głaszcze moje źrenice. Orzeźwiające łzy popłynęły po rozgrzanych policzkach. Odważyłam się podnieść...
Świtem bladym białym ranem : Nie śpisz już? No i czemu nie? Musisz mnie też zaraz obudzić? Egoista! Daj spokój, jak ja tego nie lubię. Mógłbyś pomyśleć, że chciałabym troszkę dłużej pospać, przynajmniej w sobotę lub w niedzielę… Żebyś mi choć raz...
Tajemnica zamku w Świnach : Mężczyzna, ciężko dysząc, przedzierał się przez gęste zarośla pogrążone w mroku nocy. Ostre gałęzie pokaleczyły mu dotkliwie twarz i ręce. Jego ubranie zwisało w strzępach. Poruszał się niemal po omacku — gruba warstwa chmur...
Tameris i Tlara : Gdzieś, a może nawet i kiedyś, żyło rodzeństwo. Chłopiec, a właściwie już młodzieniec, zwał się Tameris, zaś jego młodsza siostra nosiła imię Tlara. Byli sobie nawzajem bardzo drodzy. Nic w tym dziwnego, przecież na całym świecie...
Tańcząca z gwiazdami : Spadała. Nabierała prędkości. Powietrze świstało, oplatając jej ciało, które nie chciało wykonać żadnego ruchu. Przymknięte powieki dopuszczał do świadomości tylko niejasne cienie, plamy i szarości, i gdzieś z boku jasne skrzydła śnieżnobiałych piórach...
Tatuaż : Kiedy po raz pierwszy weszła do mojego gabinetu, nie zwróciłem na nią uwagi. Rzeczywiście była ładna, ale mnóstwo ładnych kobiet przewinęło się przez moje ręce. Kiedyś przyszła do mnie prawdziwa piękność. Wysoka, zjawiskowa brunetka...
Traktat o miłości w pędzie : Słoneczny dzień z rześką nutą w powietrzu. Znów mknę, a moje nogi nabierają tempa, jak rowerowe koła. Mkną z wielką mocą, tnąc wzbierający się kurz porannego miasta. Ciągle w tempie, ogłupiającym tempie, w którym myśli kołaczą się, usiłując pogrupować...
Trudna droga : Budzę się w jakiejś zapyziałej norze. Wszędzie śmierdzi spoconymi ciałami. Staram się otworzyć sklejone oczy, nie wiem, gdzie jestem ani z kim, nie wiem, jaki dziś dzień ani która to już godzina. Dookoła panuje szarawa poświata. Dopiero teraz orientuję...
Tryptyk z zabójstwem w tle : Chłopiec rozwijał się pod sercem matki i wspaniałe były jego dni. Czuł matczyną rękę, gdy wieczorami bawił się i przeciągał. Czasem odczuwał też dotknięcia z zewnątrz, jakby kogoś innego. Dłoń niepewnie kładła się na nim, cofała...
Trzy wieże : Właściwie nikt nie pamiętał, skąd wieże znalazły się nad brzegiem. W starych podaniach można było tylko natknąć się na informacje, że każda z nich pojawiała się osobno w równych odstępach czasu. Pierwsza pojawiła się w 3 roku życia smoka Bilharda...
Ulica : Wiedział, że chce to zrobić, odkąd pamiętał. Zawsze, kiedy przechodził tą ulicą, pragnienia osiągały oszalałe drgania, a pożądanie wypełniało całe jego jestestwo. Pamiętał jeszcze z liceum, kiedy pierwszy raz wracał wieczorem ulicą...
Utracona tożsamość : Biegła do domu, spóźniona, zmęczona i zdenerwowana, po jałowej dyskusji ze swoim pokręconym promotorem. Kurczę! Na magisterskich nie miała tak „przyczepnego” promotora, jak teraz, na podyplomowych! Myślała o dziecku, które bardzo jej teraz potrzebowało...
W kopa : Chyba nie od początku właśnie tam był trzepak. Pamiętam przynajmniej dwa inne miejsca. Ale ta bramka musiała być tutaj. Jak i sam śmietnik – lekko na górce, że piłka denerwująco ciągle uciekała w stronę boiska. O tyle jednak było to...
W małym miasteczku, wiosną – latem na początku XXI wieku : W dniu narodowego święta wywieszono w miasteczku biało-czerwone flagi, białe jak zakwitające kwiaty na drzewach, czerwone jak zapuchnięte od łez oczy. Powiewały smutno na wietrze, pomne niedawnej żałoby i chociaż odjęto im już czarne...
W monety : Ejże, ty przecież nie znasz świata bez komputerów. Przecież nie wyobrażasz sobie mieszkania, gdzie w telewizorze były jeden albo co najwyżej dwa kanały. Deszczowe, zimne, wydawałoby się, że smutne dni. Ale nie, tak nie było „na klatkach”!
W poetyce snu – poranek na ziemi obiecanej : Pewnego pięknego poranka przebudzona została pocałunkiem Ukochanego i wpadającymi do drewnianego domku promieniami słonecznymi. Nie otworzyła jednak oczu. Była godzina szósta, może ósma. Przewróciła się na drugi bok, by po chwili się...
W ziemię, w grzyba, w noża : Drogi Gościu, czy pozwoliłbyś swemu niespełna, a może akurat spełna, dziesięcioletniemu dziecku, synowi rzecz jasna, bawić się nożem? Jak byś zareagował widząc w jego ręku nóż? Obojętne: scyzoryk, czy nóż kuchenny. Pewnie...
Wawelski : Październikowy deszcz bębnił o metalowy dach ostatniego peronu dworca PKP jednego z wojewódzkich miast. Znaczy — o dachy innych peronów też bębnił, ale nas interesuje konkretnie peron czwarty. A bardziej konkretnie sam jego skraj, tam gdzie...
Wieczorna opowieść : Dawno, dawno temu, za czasów rajskiego Edenu, Ziemię zamieszkiwały piękne, Świetliste Istoty. Żyły w przyjaznym, ciepłym świecie, bez trosk, bez smutku oraz innych złych uczuć i emocji. Były dobre i do wszystkich nastawione były pozytywnie. Nie miały...
Wigilia w górach : Śnieg z furią zaatakował moją twarz, gdy tylko opuściłam ciepłe wnętrze autobusu. Wiatr schwycił w objęcia, potargał włosy i o mało nie wyrwał mi torby z rąk. Zachwiałam się i momentalnie zdrętwiałam z zimna. Miękki puch wirując...
Wiktor : Bóg ulepił ją z ciepła i dobroci. Popatrzył na swoje dzieło i myśląc, że stać go na więcej. Jak rzeźbiarz, dotykając utworzonej przez siebie kobiety, formował jej kształtne, jędrne piersi i okrągłe uda, zaznaczył talię, a potem sięgnął do naczynia z...
Wiosenny dzień [ EN ] : Mój trzyletni synek kaprysił, a powodem było to, że rano zabrakło ciepłego pieczywa na stole. Próbowałam go uspokoić, ale wszystko na próżno: protestował jeszcze bardziej, a jego zawodzenie przerodziło się w głośny płacz. Po czym zaczął rozrzucać po...
Władca Pierścieni – lektura, którą zabrałbym na bezludną wyspę : Nie chodzi przecież o to, żeby zabić, wypełnić czas, czy jak to tam na bezludnej wyspie może się nazywać. Na bezludnej wyspie, ale nie bez niebezpieczeństw, czas upływałby na znoszeniu kamieni, pni, liści do budowy schronienia, stworzenia...
Wpuścić mnie! : Mały człowiek wszedł do bloku. Paraliżujący strach przed windami zwyciężył również tym razem i mały człowiek skorzystał ze schodów. Daleko nie musiał iść, tylko na trzecie piętro. Szedł powoli, gdyż miał bardzo krótkie nóżki...
Wspomnienia z innego życia : Jako małe dziecko (w wieku 3–5 lat) przerażałam rodziców i braci opowieściami o moim domu, o istotach niepodobnych do ludzi, sposobie porozumiewania się bez słów i o uczuciach, które przenikają istnienie. Opowiadałam, że mieszkamy daleko...
Wyprawa na Górę Krasnoludków : – Mamo, mamo zaczekaj, przecież to ma być spacer – wołała 7-letnia dziewczynka do kobiety, która była już spory kawałek przed nią. Matka dziewczynki zatrzymała się – rzeczywiście, pomyślała sobie, to jest spacer – poczekała, aż...
Zakochana : Z pełnej piany kąpieli, oświetlona blaskiem świec wyłoniła się zgrabna łydka. Chwilę później ostre krawędzie golarki usunęły milimetrowe włoski pokrywające jej skórę. Właścicielka łydki obserwując swoje gładkie nogi...
Zapałka : Zapalił zapałkę. Ciepło, które poczuł na dłoni, było przyjemne. Ogień poruszył się figlarnie. Zapatrzył się… Szła do niego z wyciągniętymi ramionami, śmiała się beztrosko, ubrana w zwiewną sukienkę. A w ręku trzymała sztuczne ognie i mówiła: „U Sylwka...
Zaskakujące przypadki nieplanowanego urlopu : Wbrew sobie, w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, zostałem wcielony na dwa lata do tzw. Ludowego Wojska Polskiego. Było ono podporządkowane armii sowieckiej. Za odmowę służby wojskowej groziło dwa lata więzienia lub praca na dole w...
Zaskakujący epilog wuja Jakuba : Lekarze stwierdzili, że był to zawał serca. Ja jednak miałem inny pogląd na tę sprawę. Byłem absolutnie przekonany, iż wuj Jakub zszedł był w akcie samoobrony. Życie, które wiódł było równie szare jak listopadowy poranek, podczas...
Zaskoczenie : Wieczorny wiatr przeszywał delikatnie zimnymi podmuchami. Starała się iść cicho. Była tak pewna swojej wygranej, że nie zauważyła, iż z prawej strony pędziła ku niej turkusowa strzała. Dopiero w ostatniej chwili zdołała się uchylić, jednak nie tak...
Zeyyad : – Aaaaaaa – Szarkin głośno ziewnęła – ojej, wyłączcie to słońce, ja chcę spać. No nie wiem, kto tutaj właściwie jest władcą – i nagle jej perłowy śmiech rozniósł się echem po lesie. Następnie zgrabnie wyskoczyła z posłania i jak to często bywało, z...
Złodziej : Dochodziła północ, siedziałem na ciemnoszarej kanapie, rozglądałem się po pokoju. Okrągły, stalowoszary stół, biała komoda, grafitowy fotel, stary laptop i nic więcej. Wpatrując się w mozaikę księżycowego światła na podłodze...
Złoty łańcuch : On miał rzęsy jak hinduska księżniczka i tak bardzo głęboko osadzone, czarne oczy. Spod potężnych, gęstych brwi spoglądał na mnie w kawiarence, kiedy piłam lemoniadę. Już wtedy przeczuwałam, ale jeszcze nie wiedziałam dokładnie, co...
Żółta sukienka : Byłam na przyjęciu. Bardzo eleganckim, bardzo wyrafinowanym. Kwartet smyczkowy, długie suknie i fraki. Ogromna willa nad brzegiem oceanu, z własną plażą. Rozmawiałam z ludźmi, trochę tańczyłam, a trochę włóczyłam się bez sensu. Przy...
Żydzi : – To wszystko wina Żydów, mówię ci, to wszystko ich wina – odezwała się w autobusie pani po siedemdziesiątce do siedzącego obok niej partnera. – No, co Ty nie powiesz? – Widzisz, kto na świecie odgradza drogę od ludzi? Czy nie lepiej...
Żywoty much : W sali bibliotecznej panowała niczym niezakłócona cisza. Dochodziła osiemnasta, więc korzystający z wypożyczonych książek ludzie opuścili już bibliotekę. Pozostał tylko jeden mężczyzna uparcie wertujący kilka opasłych tomów...
Żywoty owsików, czyli na ratunek krajowi : W sali panował przyjemny chłód. Klimatyzacja pracowała bezgłośnie, czyniąc posiedzenie rady kryzysowej choć odrobinę znośnym. Poseł Bałamut zastanawiał się, czy sutki posłanki Pszczoły, młodziutkiej Minister Sportu, twardnieją pod...