Kultura

Anna Janko w księgarni Z Bajki

Księgarnia z bajkiWiele razy, korzystając z dobrodziejstw współczesnej techniki, zachęcałam wszystkich miłośników dobrej literatury do wizyty w poznańskiej księgarni Z Bajki. Nie twierdzę, że wszystkim musi się tam podobać. Minimaliści, asceci, wielbiciele bieli i szkła nie odnajdą w niej ulubionych klimatów. Ale ufam, że nawet oni, oszczędni w okazywaniu emocji poczują tam powiew dzieciństwa, atmosferę mieszczańskich domów, gabinetów, starych bibliotek, mieszkań dziadków lub ciotek, i jak wejdą, to już na pewno zostaną na dłużej.

Księgarnia mieści się na Osiedlu Przyjaźni w Poznaniu, na zapleczu małego Tesco, pomiędzy dość ponurymi ścianami dawnych punktów usług z lat 80/90. Plac wyłożony wyszczerbioną kostką chodnikową, zero zieleni, latem słoneczna patelnia. Ale proszę nie ulegać wizualnym sugestiom. To nic innego, jak zwykły kamuflaż, jak w każdej bajce – obojętne, szafa czy obraz, lustro, czy dworzec kolejowy, a może tęcza, jak w zapomnianej już bajce Ewy Szelburg Zarębiny pod tytułem „Królestwo Bajki”, prawda, jakie podobne – wystarczy po prostu wejść.

Marzec w tym roku jest może bajkowy i biały, lecz dla podróżnych niezbyt łaskawy, a nasze koleje nie noszą podróżnych na rękach. 7 marca na spotkaniu autorskim w księgarni Z Bajki Krystyna Adamczak, właścicielka, promotorka i kreatorka czytelnictwa, gościła Annę Janko, pisarkę, poetkę, felietonistkę, krytyka literackiego. Odebrała ją zmarzniętą z dworca. Trzeba więc było stworzyć dla gościa ciepłą i przytulną atmosferę, i to się chyba udało. Autorka w zamian dostarczyła uczestnikom spotkania sporą dawkę niezwykłej poezji i prozy podaną z urokiem, wdziękiem, i z unoszącym się jak woal w powietrzu niewyczerpanym tematem miłości. Od miłości nie da się uciec, można się przed nią bronić, przeklinać, ale gdy zjawi się w swojej sile, poddajemy się, oszołomieni i zupełnie bezbronni. Miłość przenika całą twórczość pisarki, jej poezję, której jest wierna od lat, jej powieści, pełne liryzmu i realizmu, niezwykle szczere i bardzo prawdziwe, aż się chce powiedzieć, że tak prawdziwe, jakby były o każdym z nas. Zrozumieć miłość, poczuć namiętność, dokonać wyboru – tematy codzienne w życiu każdego człowieka, kobiety i mężczyzny, bez względu na wiek, status i szerokość geograficzną. Jednak ci, którzy zechcą odnaleźć w tych książkach tradycyjny romans, mogą się czuć zawiedzeni, ale broń Boże oszukani. Obydwie powieści autorki, jedna i druga nagradzana i wyróżniana „Dziewczyna z zapałkami” i „Pasja według św. Hanki” to odrębne historie, ale wspólne żywoty. Pierwsza z nich mówi o miłości młodej, właściwie młodzieńczej, z wszelkimi tego konsekwencjami, druga opisuje miłość dojrzałą, spadającą z nieba jak przysłowiowy grom. Recenzji na temat tych lektur można znaleźć w Internecie bez liku. Wynika z nich, jak bardzo książki Janko poruszają i intrygują, jakie wzbudzają emocje.

Zupełną niespodzianką, osłodą wieczoru, przysłowiową wisienką na torcie było przedstawienie czytelnikom wydanej przez Naszą Księgarnię książeczki dla dzieci, autorstwa Anny Janko pod tytułem Maciupek i Maleńtas. To bracia bliźniacy, którzy mieszkają w Brzuchu Mamy. Maciupek jest bojaźliwy i trochę nieśmiały, Maleńtas, pewny siebie, zaradny i opiekuńczy. Szykują się do przyjścia na świat i ciekawi ich wszystko. Jak jest na zewnątrz i jak się tam dostaną. Jak wygląda Mama, jak będą żyć bez wesołego sznureczka i czy potrafią sami oddychać. Książeczka jest wyjątkowa i warta polecenia, napisana z miłości do własnych dzieci i dla matek, które na nie czekają, dla dzieci, które oczekują rodzeństwa. To cudowny i wartościowy prezent dla dziecka, pierwsza w życiu książka dla tych, którzy są jeszcze w Środku.

Poniżej jeden z rozdziałów. Przeczytajcie proszę i sami zobaczcie. Przecież od przyjścia na świat zaczyna się wszystko, a miłość pojawia się pierwsza.

Pewnego razu przez pomyłkę Maciupek obudził się w środku nocy, a nie jak zwykle rankiem. Wokół było bardzo ciemno i bardzo cicho. Nawet serce mamy biło ledwie-ledwie, tak, że chwilami wcale go nie słyszał. Maciupek poczuł się nieswojo. Próbował z powrotem zasnąć, ale nie mógł. Oczy się wpatrywały, ale nie widziały, uszy nasłuchiwały, ale nie słyszały. „Ojej, a jeśli wszystko zniknęło i zastałem zupełnie sam na Świecie? – pomyślał i porządnie się przestraszył. Nikt nie chce być sam na Świecie! – Gdzie jesteś, Mamo? Gdzie jesteś Maleńtasku?! – Maciupek obrócił się i wyciągnął rękę. Namacał coś miękkiego i ciepłego. – Co to? To ty, Maleńtasku? Obudź się, obudź się czym prędzej! – I Maciupek potrząsał ramieniem brata dopóty, dopóki ten się nie odezwał. – Co się dzieje, co się dzieje – wymamrotał Maleńtas. – Obudź się, obudź – prosił braciszek. – Co… Czy to już? Czas się rodzić? – dopytywał Maleńtas, przecierając oczy. – Strasznie cicho, strasznie ciemno, a ja się boję – skarżył się żałośnie Maciupek. Maleńtas powoli przytomniał. – Wcale nie jest cicho, bo ty okropnie hałasujesz. Przestań, obudzisz Mamę – powiedział. – Mama? Ty naprawdę wierzysz w Mamę? A gdzie ona właściwie jest? Ktoś ją w ogóle widział? – Maciupek był tak przerażony, że przychodziły mu do głowy same straszne pytania, od których zaczął się bać jeszcze bardziej. Maleńtas nigdy, nawet w jasny dzień, nie wymyśliłby takich rzeczy. – Jak to, ona jest przecież wszędzie, wokół nas – odrzekł stanowczo, bo skądś wiedział, że to prawda. Siła strachu Maciupka okazała się jednak zbyt wielka i żadne zapewnienia brata nie mogły jej pokonać. – Wszędzie? A czy nie powinna być tutaj, a nie gdzieś wszędzie? Kiedy boję się, potrzebuję Mamy blisko! – No właśnie masz Mamę najbliżej, jak to możliwe Tak blisko… że aż siedzisz w jej środku! – Maleńtas starał się wytłumaczyć całą sprawę jak najdokładniej i dlatego zmarszczył czoło i rozczapierzył palce rąk i nóg, wszystkie dwadzieścia sztuk, lecz to i tak nie wystarczyło Maciupkowi. – Ale jeśli ja jestem w środku, to nie mogę Jej zobaczyć… A gdy nie mogę Jej zobaczyć, to skąd mogę mieć pewność, że Ona w ogóle jest? – jęczał Maciupek nieprzekonany. – Przecież kiedy śpiewa kołysankę, to słyszysz Jej głos, a kiedy głaszcze swój Brzuch, czujesz ten dotyk. A gdy się urodzisz, zobaczysz Ją całą! To proste!!! – przekonywał Maleńtas. Nic nie jest proste w środku nocy, gdy Maciupek się boi. Więc Maciupek pytał dalej: – A skąd masz pewność, że będzie jakieś Życie po porodzie? Maleńtas miał pewność, ale nie wiedział skąd, tymczasem Maciupek nie przestawał mówić: – Skoro nigdy dotąd nie byliśmy „na Świecie”, skąd możemy widzieć czy Świat w ogóle istnieje?

Krystyna Januszewska
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.