Pierwsze po ubiegłorocznych jubileuszowych Kaziuki – Wilniuki nie zostały otwarte przez Burmistrza Miasta. Honory domu pełnił tym razem Zastępca Damian Nietrzeba. Na pewno nie to było powodem, że nazwiska obu najwyższych przedstawicieli władzy samorządowej stały się przedmiotem kpin Wincuka i Ciotki Franukowej.
Zanim jednak je usłyszeliśmy, na stołach w przedsionku hali sportowo-widowiskowej MOSiR-u przy ulicy Kazimierza Wielkiego zostały rozłożone dobra Wileńszczyzny. Określenie z plakatu, że „imprezie towarzyszyć będzie kiermasz sztuki ludowej” chyba nieco na wyrost. Oczywiście, na entuzjastów i miłośników litewskiego chleba czekał takowy z kolendrą, z kminkiem i ciemny. Każdy z rodzajów był zachwalany, jako czysty, na zakwasie, wprost od gospodarzy. Obok leżały wędliny, reprezentowane głównie przez tak uwielbiany kindziuk.
Jak co roku można było wybrać palmy wielkanocne. Jak zwykle imponujące nie tylko wielkością, ale urodą, rozmaitością ozdób, kolorem, misternością wykonania. Takich nie znajdziemy w Kętrzynie w tygodniu poprzedzającym wiosenne święta. Niezbędnym dodatkiem kulturalnym były rzeźby, prasa i książki wileńskie, o treści i historycznej, i współczesnej. W jakiś sympatyczny sposób korespondowało to z zapowiedzią prowadzących spotkanie, że dzisiejsze Kaziuki będą dla tych, którzy pamiętają Wileńszczyznę z lat swojej młodości i dzieciństwa i tym, iż na widowni obok ludzi w podeszłym wieku siedziały ich wnuki.
Z trzech zespołów folklorystycznych dających spektakl taneczny i wokalny najbardziej znany jest Polski Zespół Pieśni i Tańca „Zgoda” z podwileńskiego Radomina, odnoszący sukcesy nie tylko w Polsce i na Litwie, ale w wielu krajach Europy Zachodniej od Skandynawii po Hiszpanię. I to było widać. Artyści doskonałym wykonaniem odważnych figur tanecznych wzbudzali aplauz publiczności. Dwa pozostałe, jeden także z Rudomina, drugi z Lidzbarka Warmińskiego, wpisały się po prostu w standard corocznych kaziukowych występów ludowych.