Felietony

Chodzę sobie po Sejmie. Z bombą sobie chodzę

Kamila ZygmuntPrzyjrzyjmy się bliżej sprawie wniesienia bomby do budynku Sejmu przez dziennikarza TVP. Tomasz Sekielski miał przy sobie torbę ze składnikami, które po wymieszaniu mogły stać się ładunkiem wybuchowym. Dotarł z nią do sali obrad oraz na miejsce konferencji prasowej. Tam nie powinien znaleźć się nikt, kto nie pracuje w budynku.

A jednak. Sekielski nie tylko nie powinien wejść tam z bombą, on nie powinien wejść tam w ogóle! Ta sytuacja wskazuje na błędy w zabezpieczeniach Sejmu, dowodzi, że pieniądze przeznaczone na finansowanie tych zabezpieczeń są… zmarnowane. Zatem mamy do czynienia z ważną kwestią społeczną.

Postępowanie dziennikarza podczas codziennej pracy regulują w Polsce dwa systemy norm – prawo państwowe (oraz prawo prasowe) i etyka. O ile ze wskazaniem granic tego pierwszego na ogół nie mamy problemu, o tyle na temat drugiego toczą się liczne spory i ogniste dyskusje. Granice moralności są dla każdej jednostki indywidualne. Zgodnie z zasadą utylitaryzmu: „Działanie jest słuszne, gdy przynosi jak największą sumę użyteczności, czyli szczęścia, jak największej liczbie osób”. Z moralnego punktu widzenia czyn jest oceniany na podstawie konsekwencji, jakie spowodował.

Czy działając w interesie społecznym, dziennikarz ma prawo naruszyć normy etyczne? Zdania co do tego są podzielone. W społeczeństwie znajdziemy zarówno zwolenników twierdzenia, że cel uświęca środki, jak i gorliwych obrońców moralności.

Zobaczywszy nagranie całego procederu, politycy nie kryli zaskoczenia. Marszałek Ewa Kopacz była wyraźnie zmieszana i oburzona, że z taką łatwością można przekroczyć mury tak ważnego budynku. Leszek Miller natomiast przestał czuć się pewnie i bezpiecznie w swoim miejscu pracy, biorąc pod uwagę, że przez pewien czas torba z podejrzaną zawartością znajdowała się tuż obok niego.

Dziennikarz dokonał prowokacji dwa miesiące po zatrzymaniu przez policję Brunona K. za próbę wysadzenia gmachu Sejmu. Możemy założyć, że chcąc udowodnić dalszy brak ochrony budynku, Sekielski działał w interesie publicznym. Kwestia bezpieczeństwa – zwłaszcza przy tak dużych środkach finansowych, jakie są na ten cel przeznaczane – wydaje się być priorytetową. W tym miejscu wielu ludzi zakończyłoby dywagacje, uznając, że postępowanie dziennikarza było uzasadnione, wykazał przecież ewidentne błędy w ochronie polityków.

Z punktu widzenia etyki nie możemy go jednak usprawiedliwić. Dziennik „Suddeutsche Zeitung” tak podsumował tę sporną kwestię: „Dziennikarstwo demaskatorskie ma rację bytu dopóty, dopóki posługuje się legalnymi metodami. Jeśli postępuje inaczej samo w sobie staje się skandalem w skandalu.” Prowokacja ta legalna na pewno nie była i nie zmienia tego osiągnięty efekt. Tomasz Sekielski mógł sobie pozwolić na znacznie więcej, ale tego nie zrobił. Co może się wydarzyć, gdy znajdą się inni (mniej odpowiedzialni), którzy posuną się dalej?

Karta Etyczna Mediów zakłada poszanowanie 7 zasad: prawdy, obiektywizmu, oddzielenia informacji od komentarza, uczciwości, szacunku i tolerancji, pierwszeństwa dobra odbiorcy, wolności i odpowiedzialności. W opisanym postępowaniu dziennikarza możemy dopatrzyć się uchybienia jednej – zasady uczciwości. Sposób, w jaki został przedstawiony problem niewłaściwego strzeżenia budynku Sejmu do uczciwych nie należał. Było to wtargnięcie „osoby nieupoważnionej” na dany teren bez poinformowania odpowiednich służb.

Nasuwa się również pytanie, czy dziennikarz przez cały czas miał na uwadze dobro odbiorców. Czy nie chciał raczej zabłysnąć jako przebiegły demaskator i podwyższyć wskaźnik oglądalności swojego nowego programu? Będzie mniej polityki, będziemy mówić o sprawach, którymi żyje cała Polska. Będziemy wychodzić w Polskę, w świat, będą śledztwa dziennikarskie i dużo tematów społecznych – w ten sposób do oglądania programu „Po prostu” zachęcał Tomasz Sekielski. Może więc sprawa wniesienia bomby do sejmu miała być szumnym wejściem na antenę i pozwolić zaistnieć w świadomości odbiorców? A niedawna próba zamachu dokonana przez Brunona K. stała się inspiracją do obmyślenia, jak zaszokować społeczeństwo i ośmieszyć władzę?

Marek Chyliński i Stephan Russ-Mohl w swojej książce „Dziennikarstwo” stwierdzają, że Praca dziennikarza to nie tylko rzemiosło, ale przede wszystkim rzemiosło. Warto więc pamiętać, jak dużą rolę w społeczeństwie pełnią przedstawiciele tzw. czwartej władzy. Wielu ludzi – zwłaszcza młodzi adepci dziennikarstwa – patrzy na reporterów jako na wzorce do naśladowania. Szkoda, że nie mogą uczyć się etycznego postępowania od osób doświadczonych w tym fachu niczym dzieci od rodziców. Współcześnie jest bowiem trudno znaleźć reportera, który świeciłby przykładem w tej kwestii.

Podsumowując, redaktor Tomasz Sekielski działał w „słusznej sprawie” i udowodnił pewne uchybienia na szczeblu państwowym. Jego „eksperyment” prawdopodobnie wpłynie na poprawę ochrony i zabezpieczeń przy Wiejskiej. Dopuścił się jednak prowokacji, która nie jest uważana za całkowicie etyczną i uczciwą. Dobro społeczne nie usprawiedliwia jego czynu, a całe wydarzenie podaje w wątpliwość, że działał on w wyłącznym interesie odbiorców.

Kamila Zygmunt
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.