Podróże małe i duże

Długie wakacje w Armenii i nie tylko…

Anna Walczyk i HangamehIrańczycy zmienili kurs swoich upodobań wakacyjnych z Turcji na Armenię z kilku powodów. Armenia obecnie przeżywa rozkwit ekonomiczny i kusi możliwością rozwoju sektora prywatnego.

Ormianie znani są dobrze Irańczykom ponieważ od setek lat mieszkają razem. Są również o wiele milsi dla Irańczyków niż Turcy, którzy w ostatnich latach zaczęli być wrogo nastawieni do swoich szyickich sąsiadów. Może miały znaczenie różnice kulturowe i wyznaniowe między szyitami a sunnitami, które od zawsze są? Od 2 lat Irańczycy zakochali się w spędzaniu wakacji w Armenii jak również w powolnym przenoszeniu swojego życia z reżimu do wolności pod płaszczem chrześcijan. Na ulicach Erewania można spotkać rodziny irańskie robiące zakupy w marketach, młodzież buszującą w sklepach z modnymi ubraniami oraz w sklepach z muzyką zakazaną w Iranie. Spędzają czas w restauracjach, kawiarniach oraz w nocnych lokalach. W sklepach spożywczych dostają amoku buszując między półkami z alkoholem. Świat chrześcijański otworzył przed nimi wszystko to, czego nigdy nie dostaną u siebie. Przyjeżdżają na koncerty swoich gwiazd rockowych, które mają zakaz śpiewania w Iranie. Często już postarzałe gwiazdy siedzące od lat na emigracji w Szatańskiej Ameryce i Kanadzie mają jedyną możliwość spotkania się ze swoimi fanami z Iranu. Wcześniej występowali w Turcji, ale obecnie masowo występują w Armenii. Najwięcej jest wystąpień gwiazd muzyki perskiej w okresie letnim. Przyjeżdżają do Erewania i dla wielu setek tysięcy rodaków dają swoje show. Tylko w sierpniu było 6 gwiazd muzyki pop. Między innymi Hangameh, która opuściła Iran przed wieloma laty aby móc śpiewać o miłości. W Iranie zakazana jest radosna muzyka, a szczególnie ta wykonywana przez kobiety.

W wywiadzie udzielonym mi w sierpniu, Hangameh opisuje swoje wolne, nowe życie w Kanadzie, ale i wielką tęsknotę za domem w Teheranie. Wiele gwiazd i politycznych emigrantów pozostawiło sobie irańskie paszporty, nawet jeśli ich nigdy nie wykorzystają. Chcą mieć nić powiązania z ojczyzną. Iran nie uznaje podwójnego obywatelstwa. Zgodnie z prawem Irańczyk może stać się obywatelem innego kraju, ale musi zrezygnować uprzednio z obywatelstwa irańskiego. W takiej sytuacji, aby być wpuszczonym do Iranu, wielu Irańczyków ukrywa drugie obywatelstwo.

Mimo prześladowań i trudu poniesionego przy wyjeździe z kraju, zawsze utrzymują kontakt z bliskimi, których zostawili w ojczyźnie. Obecnie kontakt z Iranem nie jest taki trudny, są telefony komórkowe, Internet, portale społeczne (jak FB) oraz Skype. Rząd zdaje sobie sprawę, że do końca nie udaremni kontaktów ze światem swoim obywatelom. Na wielu domach są anteny satelitarne, nawet na tych dachach gdzie mieszkają bardzo religijni ludzie. Nie mogąc korzystać z radości życia na ulicach, w swoich domach oglądają programy z Europy i z Zatoki Perskiej. Dlatego znają swoich artystów na emigracji, znają ich piosenki, które śpiewają w domach, ale brak im kontaktu bezpośredniego na koncertach. Wtedy, kiedy widzą na żywo swoich idoli w Armenii czy w Kuwejcie, mogą w swoim gronie poczuć się wolni i silni. Kobiety tańczą razem z mężczyznami, całe rodziny się bawią, a kiedy piosenkarze zaśpiewają o miłości do Iranu, płaczą ze szczęścia. Dlatego nigdy do końca nie opuszczą swojej ojczyzny. Zdarza się, że wracają z Europy czy z Ameryki do Iranu ponieważ umierali z tęsknoty za krajem, mimo reżimu o którym pisze świat.

Dlatego tak trudno jest zrozumieć zachodniemu światu mentalność Irańczyków ponieważ nie rozumieją kultury perskiej, melancholii mającej korzenie w zaratusztraniźmie. Zaratusztranizm (Zoroastryzm) powstał w około 1000 r. p.n.e. w północno-wschodnim Iranie. Zaratusztrianizm był religią państwową w istniejącym na terenie współczesnego Iranu i Iraku imperium Sasanidów. Pod względem etycznym zaratusztrianizm opiera się na słynnej triadzie: Humata, Huchta, Hwarszta, Dobre Myśli, Dobre Słowa, Dobre Uczynki. Wiara w Boga bez przestrzegania tej zasady nie ma znaczenia i sensu. Nauki Zaratusztry opierają się przede wszystkim na etyce. Nie można na dzisiejszy Iran patrzeć przez pryzmat Chomeiniego, przez rewolucję i jej skutki. Świat nie rozumie dlaczego Irańczycy nie chcą zmian. Kiedy obserwujemy zamieszki studenckie na ulicach wydaje się nam, że coś się zmieni na podobieństwo państw zachodnich. Irańczycy boją się, już raz wybrali rewolucję myśląc, że będzie lepiej. Wtedy też studenci wyszli na ulicę i krzyczeli „Marg bar Szach” – śmierć Szachowi. Potem, kiedy siedzieli na dachach domów i czekali na przybycie Chomeiniego z wygnania, skandowali Allah Akbar. Pamiętam kiedy spotkałam w paryskiej kawiarni Ormiankę z Teheranu. Było to gdzieś na szlaku między Iranem a Francją. Wyglądała bardzo ładnie, jasne orzechowe włosy modnie obcięte, jasna karnacja i te jej piękne jasnozielone oczy. Mimo swojego dojrzałego wieku przyciągała wzrok mężczyzn siedzących przy sąsiednich stolikach. Do naszego stolika przyszły jej koleżanki, również Ormianki, ale mieszkające w Damaszku i w Ammanie. Rozmowę zaczęłyśmy od plotek z Bliskiego Wschodu. Oczywiście okazało się, że moje sąsiadki z Ammanu znają ich sąsiadki i rozmowa popłynęła w kierunku kto z kim kogo zdradził, gdzie można kupić najlepsze buty w Ammanie i dlaczego z paszportem syryjskim Ormianki siedziały na lotnisku w Erewanie siedem godzin. Ja jednak przyglądałam się uważnie mojej nowej znajomej, która pół życia spędziła w Teheranie. Ona jakby wyczuła moje zainteresowanie jej życiem w Iranie. Przysunęła się do mnie i zaczęła opowiadać.

„Myśleliśmy, że rewolucja wszystko zmieni, że staniemy się wolni, że będziemy mogli wybierać prezydenta. Miałam 22 lata, wyszłam jak wszyscy na ulicę i krzyczałam „śmierć Szachowi”. Pamiętam jak nasi rodzice byli przerażeni i próbowali nam wytłumaczyć, że w złym kierunku idziemy, ale myśmy byli silni w swoich przekonaniach. Czekaliśmy na Chomeiniego. Byliśmy pewni, że reżim Szacha jest bliski końca, że nasza przyszłość to rewolucja. Ta wolność nasza trwała 3 lata. To był piękny czas, nastała wolność prasy, powstały wolne media, utworzyły się różne partie polityczne. Bardzo lubiłam ten czas. Okazało się, że Iran ma bardzo dużo inteligentnych ludzi, którzy chcą zmienić swoją ojczyznę na nowoczesną i bogatą, a przede wszystkim sprawiedliwą. I nagle się wszystko zaczęło zmieniać. Zaczęto likwidować ludzi mądrych, wykształconych, zaczęli znikać, dowiadywaliśmy się, że są więzieni, torturowani, mordowani. Mądrzy ludzie stali się niebezpieczni dla Chomeiniego.

Młodzi ludzie byli za rewolucją a starsi wiedzieli, że to zguba dla narodu. Przyszło nam dowiedzieć się o tym kiedy było za późno. Przyszedł strach. Zamykanie redakcji gazet, teatrów, wernisaży, sklepów, kawiarni. Zakazano muzyki, która jest wesoła. Nałożono czadory na kobiety, zakryto im włosy, ręce i nogi. Zakazano kobietom bez opieki mężczyzny poruszania się po ulicach. Kiedy to zobaczyłam, byłam w szoku. Pamiętam jak w telewizji spikerka pokazała się w zakrytych włosach i płaszczu. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Zaczęto straszyć kobiety, że jeśli nie podporządkują się, to ich twarze będą oblewane kwasem solnym, zresztą pokazywano to w telewizji, jak również śmierć przez ukamienowanie. Wiesz co było dla mnie pierwszym sygnałem, że wszystko się zmieniło? Gdy pojechaliśmy całą naszą paczką na plażę nad morze Kaspijskie. Moja rodzina miała tam mały domek letniskowy. Plaże były puste, wymarłe, żywej duszy tylko straż rewolucyjna. Zaczęli nas bić, szczególnie dziewczyny, że nie miałyśmy zakrytych głów ani długich płaszczy. Ledwo uciekliśmy stamtąd. To był pasdar i komite, czyli policja rewolucyjna, to oni zaczęli nas śledzić, straszyć i bić.

Wtedy po raz pierwszy zakryłam włosy! Ale nam, Ormianom, wydawało się, że nas to nie będzie dotyczyć. Jak bardzo się myliliśmy. Przyszli do naszej diaspory, do naszych szkół. Zakazano naszym chrześcijańskim nauczycielom uczyć historii i religii. Spalono nasze książki. Nakazano uczyć się religii z ich książek. Wyobrażasz sobie, muzułmanie zaczęli uczyć o chrześcijaństwie według ich teorii. W szkołach pilnowała policja rewolucyjna i specjalna straż czy dziewczynki mają odpowiednie ubranie i zakryte włosy, podzielono klasy na żeńskie i męskie, zakazano dziewczynkom uczestniczenia w lekcjach wychowania fizycznego. Zakazano lekcji muzyki. Tak trwało kilka lat, potem trochę odpuszczono Ormianom w Iranie kiedy Chomeini zrozumiał, że z naszej strony nic mu nie grozi. Do szkół wrócili Ormiańscy nauczyciele, ale obecnie tak mało nas tam zostało, że prawie nie mają kogo uczyć. Może i Ormianie nie mają większych problemów w Iranie, ale nie mogą propagować chrześcijaństwa, zakazane jest ono pod groźbą więzienia a nawet śmierci. Jeśli chrześcijanin chce poślubić muzułmankę, to musi wyrzec się swojej wiary. A kiedy muzułmanin zabije chrześcijanina, to ma mniejszą karę niż gdyby zabił współwyznawcę.

Chrześcijanie są w Iranie drugim sortem. Ale Iranowi potrzebni są chrześcijanie ormiańscy aby pokazać światu, że są tolerancyjni dla innych. Widziałaś sama jak w Isfahanie i w Teheranie są zadbane kościoły ormiańskie, ale my dobrze wiemy jak jest naprawdę. Mimo to kocham Iran, to jest moja ojczyzna i tęsknię za nią. Wyjechałam dopiero wtedy, kiedy moja córeczka, jeszcze mała, pewnego dnia jechała na rowerku, a policja rewolucyjna chciała nas za to ukarać. Dziewczynkom nie wolno jeździć na rowerku, to sprawa męska. Powiedziałam wtedy: „dość, tak nie można żyć.”

Żeby zrozumieć przywiązanie i miłość do Iranu trzeba też spojrzeć na inne mniejszości religijne, które mimo prześladowań starają się zostać w kraju. Drugą liczną grupą po Ormianach w Iranie są Żydzi perscy, którzy są najstarszą i największą diasporą żydowską na Bliskim Wschodzie. Historia perskich Żydów sięga czasów biblijnych poprzez okres panowania Szacha, oraz okres rewolucji aż do czasów współczesnych. Historia Żydów Perskich ma swoje korzenie w tym kraju sięgające 2700 lat. Historia zaczyna się od Cyrusa Wielkiego (księga Jeremiasza 597 r. p.n.e. wydany dekret przez niego umożliwiał Żydom do celebrowania ich wiary na terenie Persji. Do dziś można podziwiać w Iranie zachowane obiekty kultu żydowskiego, którym jest grób Proroka Daniela w Susa, Mauzoleum Estery w Hamedan (Estera Żydowska królowa Persji).

Okres panowania Muhameda Rezy Szacha Pahlavi to czasy, kiedy społeczność żydowska korzystała z wielu przywilejów. Mieli możliwość osiedlania się na terenie całego Iranu. Mieszkali w Teheranie, Isfahanie i Sziraz (miasto winnic od czasów Biblijnych) oraz nad morzem kaspijskim między innymi w mieście Babol. Budowano synagogi, szkoły, szpitale, koszerne restauracje, sklepy, warsztaty rzemieślnicze a nawet duże zakłady przemysłowe. W czasach Szacha Iran utrzymywał bliskie kontakty z Izraelem. Kwitł handel towarami przemysłowymi na dużą skalę. Przykładem była znana fabryka Roghan Nabati produkująca oliwę.

Kiedy w 1948 r. powstało państwo Izrael, do Ziemi Obiecanej wyjechało około 40 tyś Żydów perskich. Natomiast w 1979 roku rewolucja sprawiła że ponad 50 tysięcy Żydów opuściło Iran z powodu prześladowań. Obecnie są już sporadyczne wyjazdy. Odbywają się drobne przeżuty przez Turcję i Cypr.

Od 1979 roku do 2002 roku napływające fale uchodźców perskich Żydów do Izraela nie zawsze kończyły się powodzeniem. Opuszczając Iran często opuszczali swoje domy warsztaty, sklepy zamieniając je na obozy przejściowe w Izraelu. A po tej kwarantannie zaczynało się proste często biedne życie w Izraelu. Niektóre rodziny posiadające kapitał przywieziony z Iranu zajęły się handlem antykami kupując sklepy na głównej ulicy w Jerozolimie. Niektórzy po służbie wojskowej nie mieli innej przyszłości jak praca w security. Rozmowy przeprowadzone z tymi rodzinami ukazują ich frustrację i zagubienie. Często mówią o kontrastach do których nie mogą się przyzwyczaić. Opisują jaka jest przepaść kulturowa i mentalna między Żydami z Iranu a Żydami w Izraelu. Szczególnie dotyczy to osób starszych. To wszystko sprawia że tęsknią za Iranem mimo obecnie zaostrzającej się sytuacji. Dlatego nie wypowiadają się publicznie o swoim losie w Izraelu nie chcąc zniechęcić uciekających z Iranu Żydów.

Podczas dokumentowania w Iranie miejsc Żydowskich można spotkać Żydów Irańskich mówiących bardzo dobrze po hebrajsku i nie jest to związane z kontaktem z rodziną w Izraelu a powrotem do Iranu po nieudanej emigracji. Jest to nie wygodna sytuacja dla państwa Izrael ponieważ Żydzi, którzy wrócili do Iranu są złą wizytówką dla systemu socjalnego i politycznego Izraela. Natomiast ci Żydzi perscy, którzy nie wyobrażają sobie życia poza Izraelem, tęskniąc za Iranem spotykają się w swojej społeczności celebrując wszystkie święta razem. Zwiedzając synagogi w Iranie trzeba się natrudzić aby je znaleźć ponieważ mimo posiadanego adresu nikt nam nie wskaże budynku. Wynika to ze sposobu budowania i umieszczania synagog w Iranie. Musiały być z dala od głównych ulic za wysokim murem odsunięte od chodnika. Żydzi perscy przejęli większość obrządków, zwyczajów ludowych i tradycji od swoich sąsiadów Muzułmanów. Często przyjmowali imiona perskie a nawet wiarę islamu stając się krypto Żydami. Zachowali jednak swoją religię, przestrzegając w domach Tory i Halachy oraz języka hebrajskiego. W Iranie jak również w Afganistanie Żydzi zajmowali się leczeniem ludzi, przy pomocy Kabały i magii odpędzali zły urok oraz uzdrawiali. Stosując modlitwy, fragmenty Tory i atrybuty w postaci pisanych specjalnie na zwojach tekstów leczyli chorych. Dlatego ich współistnienie z Persami oraz z innymi mniejszościami w Iranie było przez setki lat przyjazne. Wszystko zmieniło się po 1979 roku jak i dla Żydów jak i dla Ormian.

Anna Apolonia Walczyk
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.