Państwo, polityka, społeczeństwo...

Dyskretny urok fotografa

Roksana ŁosinPytam: A co na to żona?

Żona wiedziała za kogo wychodzi.

Sobota godzina 14.00, idziemy w promieniach jesiennego słońca. Na ulicy spory ruch, zbliżamy się do jednej z wrzeszczańskich kamienic. Wchodzimy do sieni, stojący manekin po lewej stronie i wiszące na ścianach fotografie wielkoformatowe przemawiają bardziej niż najpiękniej wyryte tabliczki na drzwiach. Pomieszczenia skromne, kuchnia i toaleta pamiętające czasy Gierka. Dopiero w kolejnym pokoju widać jak na dłoni pomieszczenie fotografa. Blendy, statywy, lampy, kilka porozrzucanych lustrzanek na podłodze, kanapie, stoliku kawowym.

Na stoliku nie kusi kawałek rozpakowanego ciasta babki piaskowej z kandyzowaną posypką bakalii, cukierki o smaku owocowym i kapitańskie. Na kanapie bez składu leży kilka kartonów, a z nich wypadają staniczki, majteczki, korale, jednym słowem mydło i powidło. Dario1 szuka albumu i szarej koperty, w której znajdują się wywołane tradycyjną metodą zdjęcia z ostatniej sesji. Szuka długo, chodzi po pomieszczeniu, mówi dużo i szybko, gubi się w anegdotach, często śmiejąc się i gestykulując. Po 40 minutach odnajduje w końcu ową kopertę.

Fotografem jestem właściwie od urodzenia i nie umiem robić nic innego. To moja pasja i zawód od ponad 20 lat. Ale nie czuję się starym wyjadaczem. Raczej uważam, że muszę jeszcze się wielu rzeczy nauczyć. I nie wiem, czy starczy mi na to czasu, mam 48 lat. Oczywiście, próbowałem być przedstawicielem handlowym – bo mam „gadane” i pracy fizycznej też spróbowałem. Ale łopata nie trzymała mi się w rękach.

W latach 90. był redaktorem jednego z bardziej poczytnych pism erotycznych.

Proszę sobie wyobrazić! Lata dziewięćdziesiąte! Na polskim rynku erotyki to był rozkwit możliwości, no i nie ukrywam, że bardzo dobrze płacili... Dodatkowo fundowali mi obiady i opłacali pobyt w hotelach. Wystarczyły trzy zlecenia w miesiącu i żyłem całkiem nieźle. Dzisiaj to już się skończyło. Konkurencja i taśmowa produkcja pseudo fotografików jest na porządku dziennym.

Dario opowiadając to robi kilka czynności naraz, zaparza herbatę, szuka czegoś, odbiera rozmowy z trzech telefonów komórkowych.

Teraz zajmuję się fotografią artystyczną, ale raczej hobbystycznie. Mam duże ambicje, bo chcę zaistnieć w świecie fotografii i dostać się do związku (ZPAF – przyp. red.). Mam profesjonalną stronę internetową i tam też można obejrzeć moje prace. A ze wspólnikiem zajmujemy się fotografią reklamową, portretami, ale także aktem artystycznym. W Polsce jest takie przekonanie, że jak ktoś zajmuje się fotografią „rozbieraną” to musi być zboczony. A ja mam żonę od 30 lat!

Pytam: a co na to żona?

Żona wiedziała za kogo wychodzi!

Jednocześnie uśmiecha się do mnie z nieukrywanym przekąsem.

Ludzie w branży i tzw. fotograficy zazdroszczą mi. A często dysponują bardziej profesjonalnym sprzętem niż ja. Jednak w tym fachu liczy się coś więcej niż tylko najwyższej klasy lustrzanka. Chodzi o rozpoznawalność na rynku, nie ukrywam, że kobiety lgną do mnie. Zdarza się, że w tygodniu mam 6 sesji fotograficznych, a przecież nie jest to moim głównym zajęciem. Kobiety czują, że liczę się z ich zdaniem, potrafię słuchać, i nie tworzę niepotrzebnie stresującej atmosfery. W trakcie sesji opowiem jakiś kawał, czasami coś głupiego i jest sympatycznie. To jest ważne. Bywa przecież i tak, że te kobiety rozbierają się przede mną... A to mierzi innych fotografów. Oni sami sobie szkodzą, są zadufani w sobie i uważają się za bogów. A z pewnością nimi nie są. Co zatem powoduje, że wzbudzam takie zaufanie? Może to, że jestem sympatyczny. Mówią, że mam... dyskretny urok.

Roksana Łosin
  1. Na prośbę fotografa nie podaję jego personaliów jak i zmieniłam brzmienie pseudonimu.

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.