„Jesteśmy w takim stopniu faszystami, w jakim Hitler był malarzem” – Laibach

LaibachSą takie grupy muzyczne, o których ciężko jest powiedzieć coś konkretnego w kilku krótkich słowach. Tak właśnie jest ze słoweńskim zespołem Laibach.

Przyznam, że z tą grupą zapoznałem się stosunkowo niedawno. Pierwszym utworem jaki dane było mi usłyszeć, był cover „Life Is Life” austriackiego zespołu Opus. Słoweńcy przerobili pop-rockową piosenkę na utwór marszowy – wzniosły i patetyczny. Jego idealnym dopełnieniem był teledysk utrzymany w stylu ekofaszyzmu... Zresztą zobaczcie sami:

Aby wyświetlić obiekt zainstaluj wtyczkę: Adobe Flash Player

Przyznam, że po pierwszym odsłuchaniu byłem dość zaskoczony taką aranżacją. Pomyślałem wtedy, że mam do czynienia z jakimiś „jajcarzami”, którzy dla krótkotrwałej sławy są w stanie wygłupić się niemożebnie. Okazało się jednak, że nie jest to takie proste.

Przesłuchałem pobieżnie kilka kolejnych utworów. Z początku były to również covery – „Symphaty For The Devil” Stonesów, „Across The Universe” Beatelsów czy „The Final Countdown” zespołu Europe i zacząłem naprawdę dostrzegać „to coś” w muzyce Laibacha. Po przeróbkach przyszła kolej na utwory własne zespołu. I tutaj osłupiałem. W twórczości Słoweńców napotkać można elementy heavy metalu, rocka, muzyki elektronicznej, disco, techno, industrial, pompatycznej muzyki marszowej czy przeróbek utworów klasycznych. Włączyłem playlistę i czekałem czym zaskoczy mnie każdy kolejny utwór. Niektóre kawałki wpadały w ucho od razu, do niektórych przekonałem się po kilku odsłuchaniach natomiast była też grupa, która do mnie raczej nie przemawiała. Artyści śpiewają po angielsku, niemiecku a czasami po słoweńsku, dlatego moje zaskoczenie było ogromne, gdy na początku jednego z teledysków usłyszałem polskie słowa. Był to utwór „Warszawskie dzieci”, który powstał na zlecenie Narodowego Centrum Kultury, aby upamiętnić 70. rocznicę powstania warszawskiego.

Aby wyświetlić obiekt zainstaluj wtyczkę: Adobe Flash Player

Mieszkam za granicą i nie oglądam telewizji, więc nie zdziwiło mnie, że nic nie słyszałem na temat płyty, z której pochodził ten utwór. Zaskoczyło mnie natomiast to, że polska instytucja wybrała akurat Laibacha, aby upamiętnić tak ważne historyczne wydarzenie. Na zespół, który z początku uznawałem za grupę dowcipnisiów robiących przeróbki piosenek na miarę Ala Yankovica, nagle zacząłem patrzeć zupełnie innym wzrokiem. I wtedy postanowiłem poszukać jakichś konkretniejszych informacji na temat zespołu Laibach.

I tak – „Laibach” pochodzi od niemieckiej wersji Lublany (stolicy Słowenii). Nazwa miała nawiązywać do okupacji niemieckiej, ale też do panowania Habsburgów na tamtych ziemiach. Grupa powstała w 1980 roku w byłej Jugosławii i od samego początku budziła kontrowersje. Nie będę tutaj rozpisywał się nad historią zespołu, gdyż nie jest to celem tego tekstu. Zainteresowanych tematem odsyłam do oficjalnej strony zespołu1 lub po prostu Wikipedii. Dodam tylko, że ze względu na odniesienia do symboli totalitaryzmów, zespół oskarżany był o faszyzowanie. Członkowie grupy odnieśli się do tego słowami „jesteśmy w takim stopniu faszystami, w jakim Hitler był malarzem” hmm...

LaibachLaibachLaibach

Aby wyświetlić obiekt zainstaluj wtyczkę: Adobe Flash Player

Na uwagę zasługuje też fakt, że Laibach jest pierwszym profesjonalnym, zagranicznym zespołem, który wystąpił w Korei Północnej. Koncert zorganizowano z okazji 70. rocznicy wyparcia Japończyków z Półwyspu koreańskiego.

18 stycznia 2016 roku zespół Laibach, ze swą jubileuszową trasą (35 lat na scenie), zawitał do Oslo. Dzięki uprzejmości Parkteatret Scene miałem okazję reprezentować Miesięcznik Libertas na tym wydarzeniu. Koncert odbywał się w poniedziałek i zaskoczyło mnie, że sala mogąca pomieścić około 500 osób, była wypchana do pełna. Koncert rozpoczął się ponad dwudziestominutowym utworem „Olav Trygvason” – przeróbką klasycznego dzieła Edvarda Griega. Później artyści zagrali jeszcze cztery kawałki w tym tak znane jak „Now You Will Pay” czy „Eurovision”. Po trwającej kwadrans przerwie, w czasie której na ekranie wyświetlany był plakat z liderem zespołu zachęcającym do wspierania Spectre Party2, Laibach powrócił w bardziej lirycznym nastroju. Miłośnicy drapieżnego oblicza zespołu musieli przebrnąć przez takie kawałki jak „Do Re Mi” czy „Edelweiss”. Publiczność wyraźnie ożywiła się na charakterystyczne pogwizdywania zapowiadające utwór „The Whistleblowers”.

Aby wyświetlić obiekt zainstaluj wtyczkę: Adobe Flash Player

Prócz tego zagrano jeszcze takie szlagiery jak „No History”, „Bossanova”, „Resistance Is Futile” i wiele innych. Na bis zagrane oczywiście zostało wspomniane już przeze mnie „Life is Life”, aczkolwiek w połowie artyści przełączyli się na język niemiecki i utwór zakończyli wersją „Leben heißt Leben”.

Koncert przygotowany był profesjonalnie pod każdym względem. Dobór utworów sprawił, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Na pochwałę zasługuje też oprawa wizualna. I nie chodzi tu tylko o efekty świetlne czy zadymienie sceny, ale przede wszystkim o projekcje wyświetlane na ekranie za plecami artystów. Fragmenty teledysków, animacje czy zdjęcia, doskonale współgrały z muzyką i świetnie podtrzymywały nastrój.

LaibachLaibachLaibach

Na sam koniec, gdy już muzycy opuścili scenę, na ekranie wyświetlono fragmenty amerykańskiego programu satyrycznego, w którym była mowa o występie zespołu Laibach w Korei Północnej.

Występ grupy Laibach w Oslo był jednym z lepszych występów klubowych, na jakim zdarzyło mi się być. Nie przeszkadzało mi wcale, że nie znałem większości utworów, ani to, że na scenie nie było ani jednej gitary (uświadomiłem to sobie gdzieś w połowie koncertu) a ich funkcję skutecznie przejęły dwa zestawy klawiszy. Liczyły się emocje i atmosfera. Jeśli jeszcze nie znacie Laibacha, a jesteście otwarci na ekstrawagancję i eksperymenty muzyczne, to serdecznie polecam ten zespół.

LaibachLaibachLaibach
Łukasz Solawa
  1. http://www.laibach.org/

  2. http://spectre-party.org/spectre-party/

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.