Miąższ w Gramoffonie!

Joanna ZawłockaKarol GadzałoSebastian Pikula

To był chyba pierwszy koncert w moim życiu, po którym bolała mnie szczęka, i to wcale nie dlatego, że skończyło się jakimś gremialnym mordobiciem. Nic z tych rzeczy. Po prostu przez cały wieczór mniej lub bardziej się uśmiechałem, szczerzyłem, parskałem, rechotałem i rżałem. Gdybym od czasu do czasu nie popijał koncertowych wrażeń piwem, dając w ten sposób odpocząć sfatygowanym mięśniom twarzy, to kto wie, może skończyłoby się nawet kontuzją!

A kto jest za to odpowiedzialny? Lubelski zespół o wymownej nazwie Miąższ, który bawiąc – śpiewa, a śpiewając – bawi! Drodzy Państwo, 13 kwietnia 2013 roku w tyskim Gramoffonie Miąższ objawił się zgromadzonej publiczności w następującym składzie:

MiąższMiąższ
Karol Gadzało

<-- Karol Gadzało – kontrabas, piła, przeszkadzajki, steel drum, śpiew, wąsy i broda,

Sebastian Pikula – gitara, akordeon za 100 zł, trąbka i śpiew -->

Sebastian Pikula
Joanna Zawłocka

<-- oraz Joanna Ewa Zawłocka – wyjątkowy głos, ukulele, prawie kontrabas, duże poczucie humoru, cięta riposta, piękny uśmiech ubezpieczony na milion dolarów i biust na co najmniej dwa!

Karol GadzałoKarol GadzałoSebastian PikulaSebastian PikulaJoanna ZawłockaJoanna ZawłockaKarol Gadzało
MiąższMiąższ
MiąższMiąższ

Zespół istnieje od listopada 2008 roku, a zagrał już tysiące koncertów w kraju, za granicą, a nawet na kilku planetach spoza Układu Słonecznego. Może nie jest tak sławny, jak dajmy na to Maryla Rodowicz, ale wcale być nie musi, bo i tak jest jednym z najbogatszych zespołów na świecie. Na złość ministrowi kultury Miąższ nie wzbogacił się jednak na muzyce, a na sprzedaży zaawansowanych teleporterów kwantowych. Ceny tych urządzeń są tak wysokie, że właściwie wystarczy sprzedać jeden, by do końca życia już zupełnie nic nie robić. Muzycy podróżują więc z planety na planetę, a w tak zwanym międzyczasie piszą błyskotliwe, zabawne i nie do końca normalne piosenki, będące prawdopodobnie efektem halucynacji spowodowanych częstym rozbijaniem się na atomy podczas teleportacji.

Jejejeje Jejejejejejeje O dylu dylu Łodondi Za siedmiomami górami Za siedmiomami minutami W krainie tej dylu dylu Żył Łodondi król Czarodziejski pierścień posiadał, Że gdy go tylko zakładał Wszystko na lepsze zmieniał Jak tylko chciał Wszystkie klucze i zamki Zamienił w śmieciarki – Bo dzieci lubią śmieci Mordy pijackie W wozy strażackie – Bo w gębie suszy! W coś ładnego, Całkiem nieprawdopodobnego Ale co? – Właśnie to! Wszystkie wojenne ordery zamienił w teleportery Coraz więcej było we władzy pierścienia Zdatnego do poprawienia A lud domagał się lodów kręconych Z polewą od spodu Łodondi zasępił się smutnie „Ten kraj działa na mnie okrutnie! Zamienię to wszystko na raz” I zniknął... Za siedmiomami górami Za siedmiomami minutami W krainie tej dylu dylu Żył Łodondi król Zakrzywiony czarną dziurą Pan jubiler z wąsem Ma pierścionków pełen wór Ty nie kupuj nic u niego A świat zmieniaj sam

Joanna ZawłockaMiąższSebastian PikulaJoanna ZawłockaJoanna Zawłocka
MiąższJoanna ZawłockaSebastian PikulaMiąższJoanna Zawłocka
MiąższJoanna Zawłocka

To, co najbardziej urzekło mnie w Miąższu to radość muzykowania, którą słychać w każdym dźwięku. Oni naprawdę nie muszą tego robić, oni grają, bo lubią. I to zamiłowanie do wspólnego muzykowania oraz swoboda, z którą do niego podchodzą, spływają na wszystkich słuchających falą czystej, ładującej akumulatory energii. Muzycy jak gdyby nigdy nic przechodzą od hiszpańskiej gitary w Tarapatach poprzez piły, ukulele i akordeony, aż do swojskich wstawek w rodzaju Z wuja flak. Nie brakuje jazzu, bluesa, a nawet hejnału z wieży mariackiej czy cytatów z Beaty Kozidrak. Po prostu muzyczna rozpusta! A to przecież tylko trzy osoby i przeważnie tylko dwa instrumenty! Ale za to jakie! No bo kiedy ostatnio słyszeliście na żywo muzyka grającego na pile? No po prostu MIĄŻSZ, żeby nie powiedzieć miazga!

I jeszcze ta Asia! Miód nie dziewczyna! Gdybym tylko był – powiedzmy – Czesławem Mozilem, to z miejsca bym się w niej zakochał. Roześmiana naturalnym uśmiechem, rozśpiewana charakternym, mocnym głosem, roztańczona, bosa i hipnotyzująca. Oczu oderwać nie można! Najchętniej porwałbym ją prosto ze sceny w jakieś ustronne miejsce, żeby mi na osobności do ucha śpiewała, aż opadłaby mi kopara! No czy to dużo?

Joanna ZawłockaJoanna ZawłockaKarol Gadzało
Miąższ

Zespół zagrał chyba wszystkie swoje piosenki, a publiczność nie miała wcale dość. Kiedy zastanawiałem się, czym Miąższ może mnie jeszcze zaskoczyć, na bis zabrzmiała piosenka typu bieszczadzkiego. Jak babcię kocham, jeszcze nigdy brzydkie słowa nie brzmiały tak słodko i delikatnie, a poezja śpiewana jeszcze nigdy nie była tak sponiewierana!

Koncert niestety się skończył, ale nie upłynęło wiele wody w Gostynce, a już muzycy ponownie chwyciwszy za instrumenty, zupełnie nieoficjalnie, spontanicznie i akustycznie, zaczęli w kącie sali coś improwizować, czym jeszcze raz porwali ludzi do zabawy...

Szczerze polecam! Koniecznie w wersji koncertowej!

MiąższMiąższ po MiąższuMiąższ po MiąższuMiąższ po MiąższuMiąższ po Miąższu
Witold Wieszczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.