Powieści i opowiadania

Historia pewnego zerwania

Historia pewnego zerwaniaW dniu, w którym miałam zostać rzucona, wyszłam z domu przyodziana w strój będący, przynajmniej według mojej wiedzy, całkiem tradycyjnym czadorem. Spędziłam godziny, przeglądając jutubowe tutoriale i internetowe instruktaże, a następnie zszywając długie poły granatowego materiału tak, by nadać mu kształt niezbyt workowatej, ale zwiewnej szaty okrywającej całe ciało.

Luźna tkanina plątała mi się pod nogami, kiedy w ten ciepły, letni wieczór zmierzałam szybkim krokiem w kierunku taksówki. Nie chciałam podciągać jej zbyt wysoko, bo pod spodem miałam tylko dosyć wulgarną i, przynajmniej w tym kontekście, obrazoburczą bieliznę, pończochy i wysokie szpilki. Zanim wsiadłam do samochodu, zsunęłam z głowy chustę, która okrywała moje włosy i ramiona, żeby nie prowokować niepotrzebnych dyskusji z kierowcą.

W drodze do mieszkania mężczyzny układałam w głowie słowa, jakimi go powitam i które otworzą zupełnie nowy, ekscytujący etap w naszym życiu erotycznym.

Czytelnik może się zastanawiać, skąd pomysł na ożywianie życia erotycznego strojem, który z seksem, tym bardziej lubieżnym, nijak się nie kojarzy. Otóż.

Wszystko zaczęło się jakieś dwa tygodnie wcześniej w mieszkaniu mężczyzny, z którym spotykałam się już od pewnego czasu, i który to mężczyzna dostarczał mi co prawda uciech cielesnych, jednak ich charakter był dotkliwie waniliowy. Moja strategia łamania wanilii jest dosyć subtelna i nie polega na wylaniu na jej ofiarę głębokiego wiadra moich dewiacji. Składa się raczej z serii dyskretnych zachęt do wyznania mi skrywanych fantazji erotycznych i szczerych zapewnień, że ze mną można wszystko. Negocjacje te prowadzę zazwyczaj w sprzyjającej atmosferze rozmów postkoitalnych i przynoszą one pożądany skutek w dziewięciu na dziesięć przypadków.

Mężczyzna był niestety tym jednym przypadkiem, w którym nie działało nic. Żadne zachęty ani coraz bardziej desperackie próby wciągnięcia go w mroczną otchłań kinkowego seksu nie przynosiły rezultatu. Jestem jednak osobą małej wiary, dlatego nie ufam ludziom, którzy twierdzą, że w zakamarkach ich umysłów nie kryją się żadne nienormatywne fantazje i potrzeby.

Pamiętnego dnia, który miał być początkiem wielkiej, erotycznej przygody, a okazał się jedynie początkiem końca, coś we mnie pękło. Moja zdesperowana, niech będzie, że była to głowa, skłoniła mnie do czynu haniebnego. Kiedy mężczyzna czule całując mnie w czoło, wstał z łóżka, by udać się pod prysznic, zasiadłam do jego komputera. Nasłuchując odgłosów z łazienki, wcisnęłam ctrl+H i zaczęłam grzebać w historii przeglądania, wstukując w okienko wyszukiwania wszystkie znane mi adresy stron z darmową pornografią.

Traciłam już nadzieję, kiedy nagle znalazłam mój święty Graal. To zaledwie trzy wyniki, ale każdy z nich odsyłał mnie do filmów z muzułmankami. Piękne kobiety o egzotycznej urodzie, odziane w coś pomiędzy czadorem a burką nieudolnie odgrywały role cnotliwych i niewinnych, by ostatecznie poddać się namowom zza kadru i odsłonić najbardziej intymne części ciała.

Samo znalezisko wydało mi się dosyć zagadkowe i na chwilę wzbudziło moją podejrzliwość, zwłaszcza biorąc pod uwagę niewielką liczbę wyników i fakt, że wszystkie odwiedziny stron miały miejsce w jednym czasie, ale uznałam, że może zazwyczaj przegląda je w trybie incognito, a ten jeden raz zapomniał się jak szczeniak. Zresztą gotowa byłam chwycić się z ekscytacją każdej brzytwy dyndającej ponad powierzchnią waniliowego bajora, w którym byłam zanurzona już po szyję.

Motywy moich działań powinny być już chyba jasne dla czytelnika, więc wróćmy do taksówki, która zatrzymała się właśnie pod blokiem mężczyzny. Opłaciwszy kurs, na lekko drżących obawą i podnieceniem nogach udałam się w kierunku jego mieszkania.

Stanąwszy pod drzwiami, naciągnęłam z powrotem na głowę chustę i cała w skowronkach wcisnęłam guzik dzwonka.

Twarz, którą ujrzałam, kiedy drzwi się uchyliły, nie wyrażała może tych emocji, na które skrycie liczyłam, ale przyjęłam jej reakcję jako naturalną w tej nietypowej bądź co bądź sytuacji, w której u wrót twych staje ucieleśnienie najskrytszych fantazji erotycznych. Niezniechęcona żwawo przekroczyłam próg mieszkania i wyszeptałam długo ćwiczoną frazę:

– Dobry wieczór.

– Dobry wieczór – odparł mężczyzna głosem niepewnym. – Co to kurwa jest? – dodał zdziwiony.

– Podoba ci się? – odparłam niewzruszona głosem tak uwodzicielskim, jak tylko uwodzicielski może być głos kobiety.

– Co ma mi się podobać? Czy to jest burka?!

– Czador. Przynajmniej taką mam nadzieję. Zapytaj mnie, co mam pod spodem.

– Pas szahida?! Chcesz się wysadzić?

– Śmieszne, naprawdę – sarknęłam, ale nadal pozostawałam dzielna. – Mój mąż nie wie, że tu jestem, ale nie mogłam się oprzeć. Wiem, że to wbrew zasadom, ale musiałam cię odwiedzić…

– Czy ciebie pojebało? Co tu się dzieje?! – jego ton spoważniał na tyle, że zgubiłam rezon.

– Serio? Nie kręci cię to? – zapytałam z powątpiewaniem w głosie.

– Co ma mnie kręcić? Muzułmanki?

– No tak! Chryste, wiesz, ile mi zajęło uszycie tego gówna?

– Ale jak… dlaczego… nie wiem, o co cię zapytać. Co tu się kurwa dzieje?!

Zacisnęłam zęby w wyrazie ewidentnej frustracji i zsunęłam z głowy chustę.

– Jak to, co się dzieje! Myślałam, że cię to podnieca! Chciałam spełnić twoją fantazję!

– Jaką moją fantazję?!

– O seksie z muzułmanką! – na tym etapie krzyczeliśmy już oboje.

– Co? Jezu… – mężczyzna kręcąc głową, z niedowierzaniem odwrócił się na pięcie i wszedł do pokoju. Poszłam za nim.

Chwycił szklankę whisky i pociągnął długi łyk.

– Zaproponowałbym ci drinka, ale nie wiem, czy wiara ci pozwala – powiedział, przewracając oczami.

– Wal się. Wiem, że cię to kręci!

– Na litość boską, o czym ty mówisz?!

– O pornosach z muzułmankami! Widziałam, że je oglądasz!

– Kiedy ty mnie widziałaś w ogóle oglądającego pornosy?! Tym bardziej z muzułmankami?! Ja w ogóle nie rozumiem, co tu się dzieje. Mieliśmy oglądać Miasteczko Twin Peaks!

– Dobra, nieważne. Po prostu chciałam, żebyśmy się w końcu zaczęli pieprzyć jak ludzie – już mówiąc te słowa, żałowałam, że wypadły z moich ust, ale było za późno.

– A pieprzymy się jak kto, przepraszam?

– Nikt, nieważne, źle to zabrzmiało.

– Nasz seks jest dla ciebie nudny?!

Byłam zgubiona.

– Nie, nasz seks jest cudowny – wyciągnęłam ręce i z czułością złapałam go za dłonie. – Po prostu myślałam, że masz niespełnione fantazje i chciałam je zrealizować.

– I uznałaś, że islam jest odpowiedzią?! Skąd ci to przyszło do głowy?

– Z twojego komputera – wymamrotałam pod nosem.

– Słucham?! – wrzasnął mężczyzna, wyrywając dłonie z mojego uścisku.

– O boże, kurwa, przejrzałam historię twojej przeglądarki, kiedy byłeś pod prysznicem i znalazłam pornosy z muzułmankami, ok?! Ja pierdolę! Przepraszam, że chciałam być kochanką roku! – wywrzeszczałam zniecierpliwiona z poczuciem, że nie mam już nic do stracenia.

– Jezus Maria… ja nie wiem, co powiedzieć… Czy ty rozumiesz, na ilu poziomach to jest chore?!

– Tak, rozumiem, rozumiem kurwa!

– Grzebiesz w moim komputerze, odpierdalasz jakieś dziwne tańce w burce…

– Czadorze.

– Czadorze, co za różnica?!

– Zasadnicza ignorancie!

– Ja jebe, serio, ja jebe!

Zaciskałam dłonie w pięści, przymykając powieki i hamując się ze wszystkich sił, żeby nie wykrzyczeć, że jak jeszcze raz puknie mnie z czułością, patrząc mi w oczy, to ocipieję.

– Musisz już iść…

– Serio?

– Serio, musisz już iść.

– Myszko, nie wygłupiaj się. Chciałam dobrze.

– Sorry Agata, ale to jest chore. Czułem, że coś jest z tobą nie tak, ale to jest przegięcie.

No nie kurwa. Po prostu nie!

– Ze mną jest coś nie tak? Ze mną?! – wzięłam głęboki oddech, bo wiedziałam, że wszystko, co powiem, może zostać użyte przeciwko mnie. – Dobra, porozmawiamy o tym jutro.

Odwróciłam się i wyszłam do przedpokoju. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi.

– Nie wydaje mi się. żebyśmy mieli, o czym rozmawiać. To mnie przerasta – powiedział mężczyzna, stając za moimi plecami.

– Co to znaczy? – zapytałam, nie odwracając się.

– To znaczy, że nie dzwoń do mnie.

– Ja pierdolę! – wymamrotałam wściekle pod nosem, wychodząc na klatkę schodową.

Chciałam zbiec po schodach poganiana moją urażoną dumą, ale jedna rzecz nie dawała mi spokoju.

– Ale wytłumacz mi – powiedziałam, odwracając się do mężczyzny. – Skąd na twoim komputerze te pornosy z muzułmankami?

– Nie mam pojęcia, jakie pornosy tam znalazłaś i skąd się wzięły. Dobranoc.

Mężczyzna zamknął drzwi, a ja podciągnęłam długą kiecę i zeszłam, tupiąc wściekle wysokimi obcasami.

W dniu, w którym zostałam rzucona, wracałam do domu, zastanawiając się, czy są jakieś strony dla perwersyjnych miłośników czadorów, bo co innego miałabym zrobić z tym strojem?

Betty Joan
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.