Powieści i opowiadania

Pociąg, część pierwsza

PociągTadeusz w ostatniej chwili wbiegł na peron. Krótki sygnał zaanonsował nadejście smsa. Tadeusz wyjął z kieszeni telefon. W zielonym okienku pojawił się tekst „SORY POZNAŁAM KOGOŚ PA”. Zrozumiał wszystko. Oślepił go blask reflektorów nadjeżdżającego pociągu. Przez głowę przemknęła mu upiorna myśl. Teraz! W żółtej poświacie czyjaś postać, jak anioł, przemknęła stukając miarowo obcasami. Po chwili było już za późno. Podmuch pędzących wagonów, a może przeraźliwy pisk hamulców, odepchnął go w głąb peronu. Usiadł ciężko na ławce. To cudowne ocalenie natychmiast go otrzeźwiło. Poczuł się dziwnie spokojny, nawet szczęśliwy. Powrócił przecież z dalekiej podróży. Wstał i bez pośpiechu skierował się w stronę wyjścia. Nie zastanawiał się zbytnio dokąd idzie. Miał przed sobą cały dzień i nie bardzo wiedział jak go spędzić. Nie chciał znaleźć się z powrotem w czterech ścianach pustego domu, gdzie chłodził się szampan i nakryty stół przypominał o tym, na co czekał, a co się już nie zdarzy.

Szedł starając się nie myśleć o tym co się stało. Pod powiekami miał jeszcze sylwetkę tej nieznajomej kobiety, która przecięła mu drogę. Była zgrabna, poruszała się z naturalną elegancją, nie dostrzegł jednak jej twarzy. Mogła mieć dwadzieścia, a może czterdzieści lat.

Doszedł do ciężkiej, kutej bramy. Dobrze znał to miejsce. Długa, cienista aleja ginąca gdzieś w powodzi zieleni. Tylko gdzieniegdzie przez liście przeświecały pełgające światełka. Zawsze przechodził tędy idąc na dworzec. Wtedy jednak miejsce to nie wydawało mu się tak ponure. Czuł tylko zapach kwiatów, nie zastanawiając się po co ludzie je tam kładli. Wtedy myślał o celu który na niego czekał. Dziś miejsce to stało się dla niego celem. Jakby zmierzył się z czymś nieuniknionym, jakby oglądał film reklamowy z egzotycznej podróży. Jakby ten pociąg na który się spóźnił miał go tam zawieźć.

Nieoczekiwanie wokół Tadeusza pojawił się tłum ludzi. Wmieszał się w ten tłum, zaczął za nimi podążać. Poczuł dziwną więź z tymi nieznajomymi ludźmi. Uroczystość trwała długo, chwilami wydawało mu się, że to on spoczywa na katafalku, że to jego żegnają, że spotkana na dworcu postać była aniołem śmierci. Zwłaszcza, że podobna sylwetka pojawiała się co jakiś czas dyskretnie przemykając pod drzewami. Postać ta wyraźnie robiła wrażenie jakby nie chciała zwracać niczyjej uwagi, jakby nie chciała być rozpoznana.

Dopiero gdy doszli na miejsce Tadeusz uświadomił sobie, że w ręce trzyma bukiet róż. W sam raz na taką uroczystość - pomyślał i uśmiechnął się do swoich myśli. Rozejrzał się dyskretnie, ale nie spostrzegł nigdzie swojego „anioła”.

Ludzie grupkami zaczęli odchodzić. Tadeusz postanowił odczekać jeszcze chwilę. Chciał złożyć te kwiaty, ale nie chciał zakłócać spokoju przybyłym. Poza tym chciał jak najbardziej opóźnić swój powrót do domu. Gdy tak stał uświadomił sobie, że przegapił najwłaściwszy moment i że teraz chcąc nie chcąc wzbudzi sensację jako spóźniony przybysz. Stał więc dalej niezdecydowany.

Jakiś inny kondukt przechodził nieopodal. Chciał się do niego przyłączyć, lecz coś go zatrzymało. Pod rozłożystym drzewem znowu zamajaczyła znajoma postać. Kobieta wyszła z cienia, podeszła do spiętrzonego stosem kwiatów grobu, aby poprawić przygasający knot lampki. Płomyk kilkakrotnie błysnął po czym zgasł wydając przy tym cichy syk.

- Czy ma pan może zapałki? - Spytała nagle. Tadeusz skwapliwie podał jej zapalniczkę, lecz ona ku jego zaskoczeniu wyjęła z kieszeni paczkę papierosów i zapalając jednego zaciągnęła się mocno dymem. Oddała zapalniczkę nie robiąc nic ze zgasłym zniczem. Przez chwilę milczeli oboje.

- Nie przyniosła Pani kwiatów. Mogę pani ofiarować swoje. I tak były przeznaczone dla kogoś innego - przerwał ciszę Tadeusz.

- Dlaczego ja? - spytała nieznajoma.

- Uratowała mi pani życie.

- Życie... - powtórzyła uśmiechając się gorzko.

Tomasz Drath
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.