Kultura

OPPT Nocnik 2011

Na rozpoczęcie motyw z VabankuKolejny, już siódmy, Ogólnopolski Przegląd Piosenki Turystycznej NOCNIK, przeszedł do historii.

Muszę powiedzieć, że impreza ta to dla mnie jeden z najkrótszych – chyba nigdy więcej niż dobę na nim nie przebywałam – ale i najbardziej intensywnych festiwali. Właściwie nie wiadomo, co podczas niego jest ważniejsze – rozmowy z ludźmi, których często widzi się raz do roku, czy słuchanie koncertów bardziej lub mniej znanych, acz zawsze lubianych, zespołów. Ten dylemat towarzyszył mi i w tym roku. I nie potrafię go rozwiązać do dziś.

Zamek w ŁęczycyChwilę przed godziną 13:00 autostop podwiózł nas pod zamek w Łęczycy. Parę momentów później już siedzieliśmy na jego dziedzińcu i słuchaliśmy najpierw granego na trąbce motywu z filmu Vabank, a następnie występów konkursowych. Młode zespoły grały raz spokojnie, balladowo, innym razem z ostrym pazurem (pozdrowienia dla Łotermelons).

Występy konkursowe przebiegały w następującym porządku (podaję według wywieszonych na zamku informacji, bo sama nie spamiętałam tego wszystkiego…):

Wykonawcy konkursowi

Paweł CzekalskiOsobiście najbardziej kibicowałam Pawłowi Czekalskiemu oraz zespołowi Kto Jak Nie My (zespół łódzki a, jak wiadomo, patriotyzm lokalny zobowiązuje!).

Kto Jak Nie MyNiestety, jak zawsze, sędzia był kalosz, i wymienione wyżej formacje nie zostały docenione należycie. A szkoda...

Zespoły nagrodzone przez Szanowne Jury oczywiście śpiewały też bardzo dobrze, żeby nie było. Chyba nie było takiego, który pozwoliłby się nudzić widowni. Łotermelonsi chcieli nas nawet całkiem jawnie przekupić rozdając arbuzy! I, co gorsze, udało im się – nagroda publiczności była ich! Eh, jawna korupcja...

Arbuzowe szaleństwo RarytasArbuzy od Łotermelons

Pozostałe nagrody zgarnęli:

• I nagrodę - Tomasz Edmund Drachal;

• II nagrodę - Mariusz Olejarz;

• III nagrodę - Andrzej Marczyński;

Nagrodę specjalną im. Jurka Reisera oraz Nagrodę specjalną Burmistrza Miasta Łęczycy otrzymał Tomasz Edmund Drachal.

Ponadto Jury wyróżniło:

Grupę „Reprint” za turystyczną autentyczność;

Pawła Czekalskiego za „Wymianę opowieści;

Zespół Łotermelons za „luza z arbuza”.

Zagubiony wykonawca konkursowy

Po dłuższej przerwie, w której część osób skorzystała z propozycji zwiedzania dawnego więzienia, będącego niegdyś klasztorem OO. Dominikanów (historię tego miejsca opisałam w tekstach: Łęczyca: między sacrum a profanum), po którym oprowadzał Paweł Czarnecki, a swoje uwagi dorzucał również niezawodny Janusz Jankowski, zaczęły się wieczorne koncerty gwiazd.

Park w ŁęczycyPark w Łęczycy
Park w Łęczycy

Przyznam się szczerze, że do koncertu Coffeiny muzyka była dla mnie tłem do rozmów z ogromną ilością osób. Ale bardzo dobrym tłem. Nie wiem z iloma ludźmi udało mi się pogadać, ale co chwilę albo ktoś się dosiadał na naszą karimatę, albo my wędrowaliśmy po różnych częściach miasta spotykając co i rusz ciekawszych rozmówców. A było ich wielu.

Dla porządku podaję jednak, kto przed Coffeiną wystąpił:

• Agnieszka Kostencka, zwyciężczyni zeszłorocznego Nocnika;

• 4 Razy w Roku;

• Zielone Liście;

• Żeby Nie Piekło.

Później nastał czas wspomnianej Coffeiny. Chłopaki, z Krzyśkiem Ochnio na czele, dali czadu – przyznać trzeba. Tłum szalał. Muzyka może nie do końca turystyczna, ale genialna! Jako, że Łęczyca leży niedaleko Łodzi, dlatego też zespół nie mógł nie zaśpiewać swojej flagowej piosenki o tym mieście: Fabryka snów w mieście Łódź. To taki muzyczny spacer po mieście. Jeśli ktoś chodź trochę zna to miasto – może zamknąć oczy i odbyć całkiem przyjemny spacer po najważniejszych miejscach śródmieścia.

Coffeina podczas koncertu nie pozwoliła nikomu siedzieć. Wszyscy stali, bujali się, tańczyli lub wykonywali jakieś inne ruchy swoim ciałem. Nie dało się tak po prostu stać!

Wolna Grupa Bukowina - przygotowanie do próby

Wolna Grupa Bukowina - 40 lat zespołuMusiał jednak nastać czas, w którym Coffeinę zastąpił bardzo wyczekiwany i lubiany zespół Wolna Grupa Bukowina. Chyba nie muszę ich nikomu przedstawiać. Niestety wystąpił w składzie okrojonym (zabrakło Grażyny Kulawik), ale nie przeszkodziło to tak jemu, jak i widowni, bawić się wyśmienicie. Pierwszym kawałkiem był oczywiście Majster Bieda. Śpiewali wszyscy. Bo to w końcu piosenka łącząca pokolenia.

Zamek nocąŚpiewana bodaj od początku istnienia zespołu, który na NOCNIKU obchodził swoje czterdziestolecie. Był tort, było gromkie Sto Lat. I mnóstwo bisów, bo oczywiście widownia nie chciała pozwolić zejść im ze sceny. Co tu dużo mówić: Bukowina grała jak zwykle, czyli genialnie.

Nocna widowniaOstatnią formacją, która pieściła uszy i dusze odbiorców, była grupa Bohema. Grała mniej i bardziej znane kawałki, wszystkie bardzo energetyczne i nie pozwalające się nudzić. Ja jednak po kilku z nich uciekłam, by na dziedzińcu dawnego więzienia porozmawiać jeszcze z kilkorgiem ludzi, a następnie położyć się spać w wielkim namiocie, który był rozłożony w miejscu dawnego spacerniaka. Bo oczywiście organizatorzy – jak zwykle – zapewniali wszystkim darmowe noclegi. I chwała im za to!

Grało się do rana

Gdy otworzyłam rano oczy – grupa międzyzespołowa już (jeszcze?) grała i śpiewała w najlepsze. Siedzieli w kręgu, muzykowali radośnie.. Mimo deszczu, który za chwilę zaczął padać.

Bardzo dobry fleciesta - Tomek z CalcjumfoliiJednak organizatorzy (jak zwykle) nie zawiedli i nie wiadomo skąd pojawiły się na zamku wielkie namioty ogrodowe, pod którymi można było nie tylko poodpoczywać, ale też i posłuchać zespołu Calcjumfolii oraz wykonawców biorących udział w tak zwanym miniNocniku, czyli konkursie dla „trochę młodszych” wykonawców piosenki turystycznej.

Ja niestety musiałam już wracać do domu, więc znów nie posłuchałam zespołów dziecięcych. Po pokonaniu paru przeszkód (organizatorzy nie chcieli dać nam wyjechać!) znalazłyśmy się na wylotówce i w ciągu paru deszczowych sekund zatrzymałyśmy autostop do Łodzi.

Kierowca nas wiozący, słuchając naszych ochów i achów, stwierdził, że za rok przywiezie na Nocnik swoją córkę. Na brak ludzi łęczycki festiwal nigdy nie narzekał, ale jeszcze dla paru osób miejsce na dziedzińcu zamku się na pewno znajdzie.

Więc do zobaczenia za rok, hej!

Rarytas, Anet, Chochlik
Olga Gretka
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.