Tak sobie siedzimy i pijemy herbatkę owocową z miodem. Jest mroźno, a w karmiku za oknem piękne stadko ptaków. Dzieci z przyklejonymi do szyby noskami stoją zachwycone ptasimi harcami. Dokarmiamy je przez całą zimę, ale od kiedy po Wigilii dostały pszenicę, jest ich chyba więcej. Nie wiem jak u was, ale u mnie wigilijna świeca jest zawsze włożona do naczynia z pszenicą. Taką tradycję wyniosłam z domu i dalej ją pielęgnuję.
Po obfitujących w smakołyki świętach teraz dzieci mają w stosunku do słodyczy pewne ograniczenia, wymyślają więc najróżniejsze sposoby, aby ten rygor obejść i coś słodkiego zdobyć. Tak więc przy herbatce Zosia mówi:
– Babciu, zrobimy pączki?
Mała konsternacja, bo pączki zajmują trochę czasu, zwłaszcza że ciasto jest drożdżowe. Z pomocą przyszedł mi prawie zapomniany dawny przepis babci. Trochę go zmieniłam, zastępując część twarogu jogurtem greckim, a biały cukier brązowym...
Wymieszaj jajka z cukrem i delikatnie ubij. Wymieszaj twaróg z jogurtem, dodaj do jajek i wymieszaj. Następnie przesiej suche składniki, dodaj do masy i znowu wymieszaj, dolewając rumu.
Olej rozgrzej do temperatury 170°. Zamoczywszy łyżkę w zimnym oleju, nabieraj małe kulki ciasta i wkładaj do rozgrzanego tłuszczu. Smaż z każdej strony na złoty kolor. Możesz delikatnie posypać cukrem pudrem lub polać miodem.