Cel publikacji zbioru wierszy i wydarzeń akustycznych (czyli piosenek) Przełojcana „Cudowny brak pojęcia” jest prosty. Sam autor przyznaje w przedmowie:
piszę dla człowieka i nie gmatwam, nie komplikuję tego, co naturalne – czyste, nie wymądrzam się lirycznie
1. Opis szczery i bez zadęcia, które tak często spotykamy u poetów. I takie właśnie są te wiersze – naturalne, proste, ale na pewno nie prostackie. Ośmielę się nawet powiedzieć: z całą pewnością autentyczne.
Bardzo ważne są skany często pokreślonych fragmentów rękopisu umieszczone obok wierszy. Możliwość spojrzenia na autograf przybliża czytelnika do autora, pozwala niejako podejrzeć proces twórczy. Wreszcie kolejnym atutem stały się rysunki wykonane przez matkę poety – Barbarę Wostal (z wyjątkiem ilustracji do wydarzenia akustycznego „Gołębie z dworca Śląsk”, którą stworzył Karol Gruszka).
Pierwsza część – wiersze – składa się z siedmiu spójnych (tak pod względem tematyki, jak i wersyfikacji) tekstów. Charakterystyczne są tu mocne przerzutnie. W żaden sposób nie sprawiają wrażenia wydumanych, nienaturalnych, a jednak nakładają się na siebie w sposób nietypowy dla poetyki większości współczesnych twórców. Dwuznaczności, jakie tworzą, to inteligentna gra z czytelnikiem. Taka wersyfikacja niewątpliwe pozytywnie wpływa na muzyczność utworów. Wszystkie wiersze odznaczają się przyjemną w czytaniu rytmiką, która pozwala płynąć przez tekst, a jednocześnie odnaleźć chwilę na refleksję. Jednym z istotniejszych aspektów jest niepodważalny ładunek emocjonalny. Uczucia podmiotu nie są ubrane w tandetny płaszczyk egzaltacji czy przekombinowania. Autor opisuje je swobodnie, aczkolwiek niebanalnie. W jednym z wierszy mówi:
chyba do reszty już zdziczałem mało co gadam prędzej zagwiżdżę a jak (…) potem włóczę kij przy nodze gram na trawie kuropatwom z worka nieraz wiersz wyciągnę (…)2
Aż chciałoby się odpowiedzieć – wyciągaj możliwie najwięcej! Takie wiersze chce się czytać w ciszy. Uwodzi ich nienachalna spójność, prostota i siła przekazu. Na wyróżnienie zasługuje również utwór „Obym tylko”:
noc wiatr w kominie huczy paskudna noc chyba nie wytrzymam dłużej ręce splatam w amen (…) pies co u stóp mi leży Aloszka dobry pies dobrze że jest i że leży obym tylko oddech czyjś czuł bo jest coraz gorzej ktoś tu daję za to głowę ktoś na pewno chodzi tu wiesz że to one nie mam sił a to one Aloszka nie słyszy nic i kołaczą się już wszędzie w jak ta noc paskudnym wszędzie i schodami mówią idź tam w dół gdzie piwnica i nic więcej może szczur ale nic więcej idź mówią tam czeka krzesło i sznur3
Równie dobrze poeta radzi sobie z pisaniem tekstów piosenek. Największe wrażenie zrobiły na mnie „List do przyjaciela” oraz wspomniane wcześniej „Gołębie z dworca śląsk”.
Znamienne są tu lekkość pióra, delikatność, ale jednocześnie moc przekazu. Dobór słownictwa nie zachwyca nowatorstwem, ale przecież nie musi. Wśród tylu autorów silących się na oryginalność ten młody śląski poeta wyróżnia się łagodną wrażliwością. W przedmowie do tomiku Karol Foltyński przywołuje pewną scenkę:
Zagrałem(...) „Bez Ciebie”, utwór, który skomponowałem do wiersza Przełojcana. Ludzie milczeli. Nikt nie rozmawiał, nie przerywał
4. Nie można (i nie trzeba!) znaleźć lepszych pochwał. To samo w sobie mówi już wystarczająco dużo.
Z całą pewnością Przełojcan jest utalentowany. Aż trudno uwierzyć, że nie wydał „Cudownego braku pojęcia” w jakimś renomowanym wydawnictwie, dzięki czemu tom mógłby trafić do znacznie większej rzeszy czytelników. Szkoda. Na pewno warto śledzić jego kolejne poczynania na gruncie literackim.
Przełojcan, Cudowny brak pojęcia, wyd. Radwan, 2010, s. 5.
Tamże, s. 18.
Tamże, s. 12.
Karol Foltyński, Wstęp, w: Przełojcan, dz. cyt., s. 5.