Recenzje > Audiobooki, czyli książki czytane

„Śmierć mówi w moim imieniu” – Joe Alex

Śmierć mówi w moim imieniuŚmierć mówi w moim imieniu jest drugim kryminałem sygnowanym nazwiskiem Joe Alexa, którym w rzeczywistości był wybitny tłumacz literatury angielskiej Maciej Słomczyński. Pisane przez niego kryminały stały się znane i cenione na całym świecie. Śmiało można chyba zaryzykować stwierdzenie, że sam Joe Alex rozpoznawalny jest o wiele mocniej niż jego „twórca”. W rzeczywistości w tych sensacyjnych historiach sporo — co zresztą dość oczywiste — pasji i zainteresowań Słomczyńskiego.

Przykładowo w Śmierć mówi w moim imieniu znajduje się opis, a w zasadzie recenzja, przestawiania teatralnego na tyle dokładna, rzetelna i przenikliwa, że spokojnie mogłaby zostać zamieszczona w jakimś prestiżowym piśmie o sztuce. Pytanie tylko, czy czytelnika kryminałów podobny fragment nie znudzi? Odpowiedź jest chyba prosta — mógłby znudzić i byłby raczej nie na miejscu, gdyby nie fakt że później okazuje się ważny dla samego śledztwa. Trzeba przyznać, że Słomczyński potrafił swoje zainteresowania przedstawić w taki sposób, by były w książce jak najbardziej uzasadnione.

O ile rozważania czy uwagi na temat sztuki nie denerwują, o tyle irytujący jest język bohaterów, a także same postacie. Zresztą oba te elementy posiadają konkretny punkt wspólny, mianowicie usilne stylizowanie dwójki głównych bohaterów, jak i niektórych bohaterów pobocznych, na angielskich dżentelmenów. I tak detektyw Benjamin Parker oraz — pomagający mu w rozwiązywaniu zagadki śmierci aktora teatralnego — autor kryminałów Joe Alex, zwracają się do siebie nie tyle już z nieustannym, czasem przesadnym szacunkiem, ile w słowach nierzadko dość sztucznych, zachowawczych, tak, jakby znali się od godziny, a nie od wielu, wielu lat. Podobnie powściągliwie zachowują się i inni, mnóstwo tutaj dam i dżentelmenów.

Oczywiście, wszystko to nie byłoby jeszcze problemem, gdyby Alex równie dobrze jak angielską rezerwę wyczuwał również angielski humor, tymczasem tak nie jest. Owszem, tu i ówdzie znajdzie się parę celnych, ironicznych uwag, detektywi nawet o trupie i śmierci potrafią czasem rozmawiać z dystansem, lecz nie zmienia to faktu, że angielskiego humoru jest w książce stanowczo za mało.

Minusem jest także sam duet głównych bohaterów — przyznam, że nie wiem, jak ich współpraca wygląda w innych pozycjach z serii, lecz w tej omawianej przeze mnie całą zagadkę rozwiązuje tak naprawdę Alex, a działania Parkera mocno każą wątpić w jego inteligencję. Sama intelektualna przewaga autora kryminałów nad policjantem także nie jest złym pomysłem, proporcje nie muszą być przecież wcale równo rozłożone. Co innego jednak pewna przewaga, a co innego przewaga permanentna, w konsekwencji zaś duet detektywów, z których jeden zna rozwiązanie sprawy już po kilkunastu stronach książki lecz nie chce go jeszcze na wszelki wypadek partnerowi zdradzać, drugi natomiast poznaje owo rozwiązanie na końcu opowieści, razem z czytelnikiem. Zasugeruję nawet, że Parker rozwiązanie poznaje już po czytelniku, bowiem jego towarzysz w finale długo jeszcze wszystko mu wykłada, zresztą któryś raz z rzędu. Benjamin Parker „łapie” jednak z dużym opóźnieniem, w kwestii rozumowania bardziej przydatny Alexowi byłby chyba inny Benjamin, mianowicie słoń Benjamin Blümchen — a może właśnie w tym tkwi sekret tajemniczej współpracy. Parker, niczym słoń toruje po prostu pisarzowi drogę. Pewne jest, że autor wątpi w inteligencję policji, zastanawiam się tylko, czy wątpi również w inteligencję czytelnika, czy po prostu chce się pochwalić zadziwiająco logicznym uporządkowaniem wszystkich elementów składowych historii — uporządkowanie to faktycznie jest zresztą prawie doskonałe i potrafi zrobić duże wrażenie. Wrażenie, które niestety niweczą wspomniane wyżej mankamenty.

Ciężko też pozytywnie ocenić lektora: Arkadiusz Bazak z przesadną teatralnością przytacza poszczególne kwestie bohaterów, nieustannie przy tym zaznaczając — tam, gdzie trzeba i tam, gdzie akurat można to sobie darować — przystanki i „zawiasy” w dialogach. Cóż, zarówno teatralnością jak i sztucznością dopasował się świetnie do tekstu, razem z nim tworząc w niektórych momentach niezwykle spójną, irytującą całość.

Trudno z czystym sumieniem polecić omawianą pozycję, zwłaszcza w wersji audio. Sam tekst z pewnością ma trochę walorów, chociażby wspomniane skomplikowanie intrygi, które sprawiają, że chce się jakoś brnąć przez nieszczególnie ciekawe dialogi. Z pewnością jednak mamy tutaj do czynienia z pozycją zaledwie przeciętną.

-----

Recenzja powstała dzięki współpracy z portalem www.info.audiobook.pl.

Ludwik Tomaszewski

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

Audiobooki, czyli książki czytane:

„Siddhartha” - Hermann HessePod flagą biało-czerwoną„Senność” - „Ziewanne” historyjki„Moje drzewko pomarańczowe”, czyli lekcja czułości„Pachnidło” w interpretacji Tomasza TraczyńskiegoJęzyk angielski dla początkujących - recenzja„Lato przed zmierzchem” – Doris LessingHanna Bakuła „Hania Bania”„Nowe przygody Mikołajka” – René Goscinny„Kocham Paula McCartneya” – Joanna Szczepkowska„Kontrabasista” – Patrick SüskindPrzygody Olivera Twista - Charles Dickens„Złote nietoperze” – Grażyna Jeromin-Gałuszka„Ptasiek” – Williama WhartonaCheri„Wróżby Kumaka” – Günter Grass„Za blisko domu” – Linwood Barcley„Róże cmentarne”, czyli ogólne naśladowanie„Gnój” – Wojciech KuczokCzapa, czyli śmierć na ratyDynastia Miziołków„Zapiski na pudełku od zapałek” – Umberto EcoDzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy„Kubuś Fatalista i jego pan” – Denis Diderot„Coś mocniejszego” – Rafał A. Ziemkiewicz„Lolita” – Vladimir NabokovChłopiec z Nowolipek, czyli „Nowolipie” Józefa HenaRyby śpiewają w Ukajali, czyli Amazonka w sycącej pigułceRio de Oro, czyli w dorzeczu Złotej Rzeki„Cienie nad rzeką Hudson” – Isaac Bashevis Singer„Śmierć mówi w moim imieniu” – Joe Alex„Trzech panów w łódce (nie licząc psa)” – Jerome K. Jerome„Obsługiwałem angielskiego króla” – Bohumil Hrabal„Źródło prawdziwej siły” – Fabian Błaszkiewicz„Morderca bez twarzy” – Henning Mankell„Tragedia w trzech aktach” – Agata Christie„Zgon Oliwiera Becaille”, „Nantas”, „Radykał” – Emil Zola„Spóźnieni kochankowie” – William Wharton„Lektor” – Bernhard Schlink„Gimnastyka dla języka” – Małgorzata Strzałkowska„Skarb w Srebrnym Jeziorze” – Karol May„Modlitwa o deszcz” – Wojciech Jagielski„Śmierć na Nilu” – Agata Christie„Gaumardżos! Opowieści o Gruzji” – Marcin Meller i Anna Dziewit-Meller„Dżuma” – Albert Camus
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.