Felietony

Snapchat – Medium przyszłości…

Bartłomiej KozakKiedy to czytasz, jest już po świętach i pewnie padasz z przejedzenia, ale kiedy ja zaczynam pisać ten tekst, jestem głodny. Powiedziałem sobie, że dopóki nie skończę, nie pójdę do kuchni. Co jakiś czas pojawia się jakaś technologia, medium albo ciasteczka (wiedziałem, że nawiążę do jedzenia). To coś, co w różnym tempie rewolucjonizuje określoną sferę. U mnie tak było z Naszą klasą, później z Facebookiem, a teraz ze Snapchatem.

Ktoś mi powiedział, że ten ostatni to medium przyszłości. Kiedy pierwszy raz uruchomiłem go na smartfonie, zrozumiałem, jak bardzo ten człowiek miał rację. Snap jest tak rewolucyjny, że nie mogłem nauczyć się jego obsługi i nie rozumiałem całej idei. Spodziewałem się, że narzędzia, z których będą korzystały moje wnuki, mogą być dla mnie nie do przejścia, ale nigdy bym nie pomyślał, że mając niespełna 25 lat, nie ogarnę aplikacji, z której korzysta podstawówka i gimnazjum. Poczytałem, poczytałem, ale nadal nie wiedziałem, z czym to się je. Wszystko się zmieniło, kiedy z ciekawości dodałem kilku twórców, których lubię, do obserwowanych we wspomnianej aplikacji. Zacząłem oglądać to, co wrzucają i pstryk – zaskoczyło. Powiem Ci o trzech rzeczach, które przekonały mnie do tego medium.

Snapchat jest wyjątkowy pod względem klimatu, jaki tam panuje. Użytkownik czuje się wyjątkowo, bo twórcy często wrzucają tam najnowsze kulisy swoich działań i pokazują siebie jako normalnych ludzi, wyzbywając się zasłony „niedostępności”. Dodatkowo wielu z nich stara się odpowiadać na wszystkie Snapy, które dostają od fanów, co jest możliwe z racji relatywnie niewielkiej ilości obserwujących, w porównaniu np. z ich ilością na Facebooku. Kolejną sprawą jest możliwość dodawania ikonek i pisma odręcznego, na tym, co stworzymy w aplikacji. Dzięki temu same komunikaty mogą być bardziej urozmaicone i ciekawsze. Trzeci aspekt to coś, co nazywam czasowym dostępem. Treści umieszczane publicznie na Snapchacie, znikają po 24 godzinach, z kolei to, co wysyłamy do konkretnej osoby, może ona odtworzyć tylko kilka razy. Dzięki temu w chwili, gdy wysyłam Snapy do kogoś, ewidentnie bardziej się w to angażuję. Zachęcam do przetestowania, zwłaszcza jeśli lubisz być na bieżąco. A Ty masz konto na Snapchacie? Jeśli mielibyście ochotę tam mnie znaleźć, wpiszcie w wyszukiwarkę frazę „dobrzeciradze”.

Bartłomiej Kozak
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.