Kultura

Spectre przegrywa z Listami do M. 2

Jerzy LengauerW porównaniu do polskiego „Listy do M. 2” amerykański ostatni Bond nie został potraktowany przez kino „Gwiazda” z należytą mu, z mojego punktu widzenia, estymą. Wszakże to dwudziesty czwarty film o przygodach 007 i prawdopodobnie ostatni obraz, w którym zagrał Daniel Craig, szósty z Jamesów Bondów.

Kętrzyńska premiera „Spectre” zapowiadała się niezwykle hucznie w kontekście ilości widzów, co można było sądzić, próbując rezerwować bilet w piątek, 4 grudnia. Strona kina pokazywała, że jest tylko jedno wolne miejsce. Rzeczywistość okazała się inna. W momencie rozpoczęcia projekcji trochę miejsc niezajętych było. Zwalmy to na panujący wirus grypy, anginę, zapalenie zatok i tym podobne nieprzyjemności późnojesienne. Rezerwacja sobotnia i niedzielna także przyprawia o zawrót głowy. Wszak to jedyny kętrzyński weekend ze „Spectre”. Wygląda na to, że trudno będzie znaleźć dogodne wolne miejsce. Pozostają trzy dni robocze, bo następnym weekendem zawładnie „Kosogłos” i sala kinowa będzie pełna coli i popcornu w rękach młodszych nastolatków. I tyle po Bondzie. Jego wielbicielom pozostanie śledzenie informacji prasowych, kto zadebiutuje rolą Jamesa w dwudziestej piątej części, bo przecież trudno przyjąć, że na „Spectre” koniec… A mówi się, że rolą zainteresowany jest Idris Elba, znany ze znakomitego angielskiego serialu „Luther”.

Po „Igrzyskach śmierci” czeka nas już tylko fenomen „Gwiezdnych wojen” w ponad dwudziestu odsłonach aż do Trzech Króli. Można się spierać, czy to nie przesada, ale tak czy inaczej, rozplanowanie trzech wersji audiowizualnych (napisy, dubbing, 2D – 3D) jest trochę krzywdzące. „Przebudzenie mocy” w odmianie z napisami można będzie obejrzeć wyłącznie o godzinie dwudziestej pierwszej. Pozostałe seanse na godziny piętnastą i osiemnastą przeznaczone są dla młodszej widowni i dyslektyków.

Owych dwadzieścia kilka seansów powoduje, że kino traci widownię kilku znakomitych filmów, których listopadowe premiery przechodzą kętrzynianom koło nosa. Skupię się tylko na nagrodzonych: „W objęciach węża”, „Moja matka”, „Slow West”, „Victoria”, „Most szpiegów”, „Aferim!”, zaś o polskim „Czerwonym pająku” wszyscy słyszeliśmy. Być może takie tytuły czekają nas w kinie po Trzech Królach.

Jerzy Lengauer
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.