Felietony

Tundra, Bareja i Syryjczycy

RowerZorza polarna, tundra, renifery i syryjscy uchodźcy na rowerach. Takie atrakcje czekają na nas daleko za kołem polarnym w norweskim Kirkenes. To nie żart! Od kilku miesięcy granicę rosyjsko-norweską przekraczają „syryjscy” cykliści. W ostatnich tygodniach ich liczba znacznie się powiększyła i wynosi od kilkunastu do kilkudziesięciu dziennie. Według informacji z połowy października, granicę przekroczyło już ponad 1200 uchodźców, ale przewiduje się, że do końca roku przez przejście graniczne w Storskog może przejechać nawet 5000 miłośników dwóch kółek (miasteczko Kirkenes ma około 6000 mieszkańców). A wszystko ze względu na przepisy uniemożliwiające przekroczenie granicy na piechotę. Norwescy reporterzy starali się ustalić, w jaki sposób tylu uchodźców znalazło się w tak ekstremalnej lokalizacji. Odpowiedź okazała się bardzo prosta – przylecieli samolotem na lotnisko w rosyjskim Murmańsku. Drogą z lotniska nie wolno poruszać się pieszo, dlatego przybysze proszą zmotoryzowanych o podwózkę do granicy, na co ci niezwykle chętnie się zgadzają. Po drodze zaopatrują się w turystyczne mapki i rowery, ale z tym nie ma najmniejszego problemu, gdyż jak powszechnie wiadomo, po rosyjskiej tundrze jeździ więcej rowerów niż po Amsterdamie czy Pekinie...

A co na to wszystko Norwegowie? Cóż, o zmanipulowaniu jakiemu uległa ta nacja pisałem miesiąc temu w artykule pt. Wolność słowa. Pojawiają się co prawda nieśmiałe głosy, żeby uchodźców odesłać z powrotem Putinowi, tudzież zamknąć granicę. Jednak w myśl zasady „uderz w stół...”, odzywają się przedstawiciele partii lewicowych głoszący, że społeczeństwo w Norwegii jest otwarte i nikomu nie można zabronić ubiegania się o azyl w tym kraju. Mieszkańców sześciotysięcznego Kirkenes raczej nikt nie pyta o zdanie, zwłaszcza że znajduje się ono około 1400 km w linii prostej od Oslo. Nikt też nie bierze (lub nie chce brać) na poważnie sugestii, że za całym procederem po stronie rosyjskiej może stać jakaś zorganizowana grupa przestępcza...

Póki co miasteczko przeżywa prawdziwe oblężenie. Miejsca w hotelach zostały zarezerwowane do odwołania na potrzeby uchodźców. Władze lokalne rozpaczliwie wyłuskują wszelkie lokalizacje nadające się na obóz przejściowy dla imigrantów. Nie jest to łatwe w tak rzadko zurbanizowanym obszarze. A wszystkie działania pokrywane oczywiście są z pieniędzy podatników.

Przyzwyczailiśmy się do widoku uchodców robiących desant z pontonów na europejskich plażach lub szturmujących kolejne granice. Bliskowschodni imigrant-cyklista za kręgiem polarnym, to dopiero egzotyka. Wielcy tego świata stymulują scenariusze, których sam Bareja by się nie powstydził. Aż strach pomyśleć czym nas zaskoczą następnym razem.

 Snusmumriken
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.