Wielkie Żarcie

Wino z wiśni domowej roboty

Wiśniak domowej robotyLato, lato i po lecie... Aż chciałoby się rzec, wykrzyczeć wręcz: wróć! Poczekaj! Nie odchodź! Ale co tam, kto łyknął winiarskiego bakcyla, ten zatrzyma ulotne chwile jak Dżina w szklanej butelce i będzie się delektował smakiem lata w długie zimowe wieczory.

Tak więc wiśnie, bo o nie właśnie mi chodzi. Zanim przejdę do sedna, troszkę zareklamuję „towar”. Jasne jest, że wiśnie spożywać można na wiele sposobów, i to wie każdy, nawet małe dziecko, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że owoce wiśni zawierają duże ilości kwasów owocowych, pektyny, działają korzystnie na skórę, stabilizują pracę serca, chronią przed chorobami układu krążenia, zapobiegają powstawaniu nowotworów. Dużo tego, ale to nie wszystko, co warto o nich wiedzieć, są także źródłem błonnika, obniżają poziom cholesterolu, pomagają na nerki, zapobiegają anemii, obniżają gorączkę, no i poprawiają apetyt. Dodajmy do tego, że są cennym źródłem witaminy C, K, B1, B2, kwasu foliowego, potasu, miedzi i żelaza. Tak teraz mamy pełen obraz wiśni.

Wiśniak domowej roboty

Zanim przystąpimy do pracy, musimy zaopatrzyć się w 7 kg owoców wiśni, 1 saszetkę drożdży Bordeaux (wedle uznania mogą być inne do wina czerwonego), 4,5 litra wody, 2 kg cukru białego, 1 saszetkę pożywki dla drożdży i oczywiście dymion wraz z korkiem i rurką fermentacyjną. Dla tych, którzy nie pamiętają, przypominam, że korek, rurka fermentacyjna oraz szyjka dymionu muszą być tak dopasowane, aby stanowić szczelne zamknięcie – najczęściej nieszczelność powstaje na styku rurki i korka.

Pamiętajmy także, by nie tylko owoce były dokładnie umyte, ale i balon, w którym będziemy nastawiali wino. Dymion przed użyciem dobrze jest odkazić, przepłukując spirytusem lub przynajmniej wódką. Jeśli po umyciu dymionu nie wysterylizujemy go, musimy się liczyć z tym, że pozostała flora bakteryjna z wody wodociągowej może zaburzyć proces fermentacji co może mieć niebagatelny wpływ na efekt końcowy naszej pracy.

Dzień wcześniej przed przygotowaniem balonu nastawiamy matkę drożdżową z zakupionych przez nas drożdży. Dla tych, którzy mają chwilową amnezję słowo przypomnienia – do czystej wysterylizowanej butelki wlewamy ok. 0,2 litra przegotowanej wody, wsypujemy całą saszetkę zakupionych drożdży, odrobinę zakupionej pożywki dla drożdży i 2/3 łyżki od herbaty cukru białego. Mieszamy i zatykamy gazą lub watą, ale tak, żeby drożdże mogły pracować i odstawiamy w ciepłe miejsce. Ci, którzy kupili gotowy roztwór w płynie, mogą pominąć ten punkt.

Owoce myjemy ciepłą wodą, możemy także przelać je gorącą wodą, ale nie wrzątkiem – nie chcemy wiśni ugotować, a jedynie oczyścić i zlikwidować bakterie i zabić tzw. dzikie drożdże. Bierzemy duży garnek, wlewamy do niego 4,5 litra wody, doprowadzamy do wrzenia i rozpuszczamy w niej 2 kg cukru białego. Syrop odstawiamy do wystudzenia. Bierzemy się teraz za owoce. Wydrylowane wiśnie wrzucamy do balona (oczywiście nie wrzucamy tam żadnych zgniłków ani nadpsutych owoców). Opcjonalnie, jeśli chcemy, możemy dorzucić do balonu dwie garście pestek. Następnie wlewamy do balonu wystudzony syrop i dolewamy przygotowane drożdże. Zatykamy dymion korkiem z rurką fermentacyjną i zalewamy rurkę wodą.

Winko powinno od razu zacząć pracować. Po ustaniu burzliwej fermentacji po raz pierwszy spuszczamy wino i odstawiamy do dalszej pracy na miesiąc. Sprawdzamy też pierwsze walory smakowe. Jeśli drożdże zbyt szybko przerobiły cukier i wino zrobiło się zbyt wytrawne, możemy je dosłodzić syropem sporządzonym w proporcji 1/10 stosunek syropu do wina. Proporcja syropu, na każdą jednostkę wody dwie jednostki cukru białego. Wino klarujemy i rozlewamy do butelek.

Smacznego.

Sebastian Bałajewicz
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.