Państwo, polityka, społeczeństwo...

Żeński Ośrodek Szkolno - Wychowawczy

Żeński Ośrodek Szkolno - Wychowawczy przy ulicy Drewnowskiej w Łodzi to specjalna placówka z internatem, do której trafia trudna młodzież. Najczęstszymi okolicznościami, w jakich pojawiają się tutaj dziewczyny jeszcze niepełnoletnie są niewłaściwe społecznie zachowania. Ich przyczyną są w dużej mierze problemy alkoholowe wśród najbliższych, które mają ogromny wpływ na osoby wchodzące w dorosłe życie. Patologia w tego typu rodzinach doprowadza do spychania młodych, nieukształtowanych jeszcze dzieci na margines społeczny. Dom staje się miejscem, gdzie z braku wsparcia, miłości, czy też poczucia bezpieczeństwa rodzi się w nieletnich bunt i agresja wobec otaczającej rzeczywistości. Szukając autorytetów trafiają oni na ulicę i tam uczą się funkcjonowania w otoczeniu, w jakim się obracają. Do tego typu ośrodków trafiają także małoletnie z rodzin, gdzie matka z ojcem nie mają żadnego wpływu na to, co robi ich córka, kiedy nie mogą już sobie z nią poradzić.

Jest to zamknięta placówka o zaostrzonej dyscyplinie utworzona przez Ministra Edukacji. Nauka łączona jest w niej z intensywną terapią. Klasy dla lepszego efektu wychowawczego liczą najwyżej kilkanaście osób. Największy nacisk kładziony jest na indywidualną pracę z młodzieżą oraz na autorskie programy wychowawcze, które w założeniu wdrożyć mają podopieczne w nowe środowisko i panujące w nim zasady. Mają one na celu ograniczenie do minimum agresji. Dziewczyny nie mogą opuszczać ośrodka. Po lekcjach chodzą na zajęcia sportowe i artystyczne. Placówka nie jest koedukacyjna, w związku z czym spotkania dziewczyn z chłopcami nie mają miejsca na jej terenie. Odwiedziny są jedynie możliwe dla rodziców w wyznaczonych do tego specjalnych porach. Przebywanie w tym miejscu jest całkowicie bezpłatne, w związku, z czym rodzina nie ponosi żadnych kosztów majątkowych podczas pobytu dziecka w tymże ośrodku.

Wspomniany ośrodek ma też na celu wspierane w dążeniu do poprawy wychowanek. Pracownicy tej placówki to odpowiednio wykształcony personel, który jest przygotowany na każdą ewentualność tak, by móc w jak najlepszy sposób poradzić sobie z różnymi niespodziewanymi sytuacjami. Zmniejsza to ryzyko utraty kontroli w wypadku, kiedy może dojść do sytuacji wcześniej nie występujących. Umiejętność radzenia sobie w niesprzyjających okolicznościach jest podstawą i koniecznością do pracowania w takim miejscu, by podopieczne mogły czuć, że są kierowane przez właściwych ludzi na dobrą drogę.

Z drugiej strony dziewczyny mają świadomość, że są w tym miejscu za karę. Nie chcą tam być i nie przestrzegają żadnych reguł. Są nastawione buntowniczo do regulaminu, jaki tam obowiązuje. Starają się za wszelka cenę go omijać i stawiać na swoim. Aby umilić im pobyt ośrodek proponuje różnego rodzaju zawody sportowe, turnieje w siatkówce. Częste są też wyjazdy na spływ kajakowy czy spacery po lesie mające charakter wycieczek krajoznawczych. Wiele z podopiecznych cierpi na stany depresyjno-lękowe, co jest w pełni uzasadnione po przeżyciach, jakich doświadczały niemal przez całe swoje życie, kiedy to były m. in. bite i maltretowane. Teraz niejednokrotnie budzą się w nocy z krzykiem. Niektóre praktycznie w ogóle nie śpią z obawy o swoje bezpieczeństwo. Mimo, że wiedzą, iż już nic im nie zagraża, nie mogą się przełamać i spokojnie spać. Lęki, jakie je męczą, utrudniają im kontakt z otoczeniem. Nie potrafią nawiązywać z nim relacji. Jest to powodem konfliktów między wychowankami oraz pracownikami.

Podopieczne biorą leki i są do nich pozytywnie nastawione, wierzą w to, że im pomogą (w przeciwieństwie do psychoterapii). Spotkania z psychologami i terapeutami uważają za zupełnie zbędną i nie dającą żadnych rezultatów formę pomocy. Inną sprawą jest to, iż relacje, jakie panują pomiędzy dziewczynami, są najczęściej agresywne. Często z powodu zazdrości koleżanki kradną sobie kosmetyki. Są bardzo zawistne względem siebie, co często doprowadza do kłótni. Po tego rodzaju sprzeczkach dochodzi zazwyczaj do szybkiego pogodzenia się, nie mającego odzwierciedlenia w tym, co było wcześniej. One po prostu lubią robić sobie na złość. Sprawia im to ogromną radość. Pracowników natomiast starają się nie zaczepiać, choć zdarzają się przypadki słownych utarczek. Dziewczyny zachowując się w ten sposób chcą zwrócić na siebie uwagę. Jest to wynikiem braku umiejętności radzenia sobie z własnymi emocjami.

Podsumowując. Pobyt w ośrodku taki, jak ten omawiany, jest twardą szkołą życia, jednak niektórzy jej absolwenci ten przysłowiowy egzamin zdają na piątkę. Zdarza się nawet, że kończą wyższe uczelnie i wracają tutaj, ale już jako terapeuci, psycholodzy, czy też wychowawcy.

Dorota Pełczyńska

Źródła:

  1. Tekst powstał na podstawie rozmowy przeprowadzonej z jednym z pracowników placówki.

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.