Pomysł na...

Brafitting – chwyt reklamowy?

BrafittingZ pewnością nieraz widziałaś hasło: „80% kobiet nosi złe staniki!”, bądź ogłoszenie: „nasze barfitterki dobiorą Ci stanik!”, lub: „brafitting za darmo!”. I co? Skorzystałaś z okazji, by się dać wymierzyć i przymierzyć stanik w całkiem nowym rozmiarze niż dotychczas? I jak wrażenia? Lepiej?

Nie zawsze... Nie wszędzie... No cóż, cóż Ci na to powiedzieć poza starym przysłowiem: „tak krawiec kraje...”, ale to pewnie już sama znasz... No bo co może zaoferować sklep, w którym jest dostępnych ze 12 rozmiarów staników w 4 miskach od A–D, a ekspedientka o barfittingu wie tyle, co nic? Wszak rozmiarów biustów jest ogrom. Sama produkuję zwykle około 80 rozmiarów, a dodatkowo jeszcze ze 100!

Zatem, Moje Drogie, sprawa z tymi stanikami ma się nie do końca tak, jak nas obecnie przekonują chwytliwe hasła reklamowe. Wiem to z autopsji i to dokładniejszej niż Wam się zdaje, ponieważ ponad to, że sama jestem kobietą, to jestem również konstruktorką staników oraz brafitterką. Przez moje ręce „przeszło” tysiące biustów (jak nie więcej). Różnych: większych, mniejszych, młodszych, starszych, tych, co dzieci wykarmiły, tych po przejściach i z historią. Matki, żony i kochanki, wnuczki, babcie oraz córki... Krople, stożki, gruszki, jabłka... Wszystkie biusty, jakie tylko możecie sobie wyobrazić – ubierałam w staniki!

Był czas, gdy na fali entuzjazmu jako świeżo nawrócona neofitka głosiłam „dobrą nowinę”, gdzie się tylko dało i próbowałam nawracać na tę „jedynie słuszną drogę” wszystkie napotkane osoby płci żeńskiej, a nawet i męskiej, bo wiadomo, in więcej osób będzie wiedziało tym lepiej! Tym ten procent złych staników na nieświadomych, udręczonych biustach będzie mniejszy! Precz z jarzmem niedopasowania! Dobre staniki górą!

Taaa... Tak było lat temu kilka, a teraz? No cóż, teraz mi przeszło i mam zupełnie inne spostrzeżenia niż wtedy. Przede wszystkim – skąd się, u licha wzięło te 80%? Że niby co, 20% było w dobrze dobranych stanikach? No, chyba że te 20% to ta część populacji, co to bez stanika pomyka. Jako żywo nie zdarzyło mi się wtedy widzieć na spotkaniach z Klientkami nawet jednego dobrze dobranego stanika a co dopiero 20% (jeździłam często i spotykałam rzesze Kobiet). No bo skoro Kobieta z realnym obwodem 85 cm pod biustem prezentowała z dumą stanik z obwodem 65 i jakąś gigantyczną michą, to z całą pewnością nie był to dobrze dobrany stanik! Ramiączka obcinały jej ręce na linii pach, fiszbiny drapały w łopatki, a część misek robiła za obwód... I to miały być te dobre staniki? No, ale jak nie było nic innego to już chyba lepsze to niż masakrycznie za małe miseczki i obwody robiące za miski – bo taki stanik nie miał najmniejszych szans na utrzymanie biustu! Czyli – na bezrybiu i rak ryba.

Zatem, jak widzicie, było źle, ale teraz, jest już lepiej i prawie nie ma, na co narzekać... Oferta sklepów jest znacznie lepsza, świadomość w narodzie takoż sama, a ja? A ja straciłam zapał i już mnie nie nęci nawracanie świata! Dojrzałam do tego, żeby nie uszczęśliwiać Kobiet na siłę. Tak przynajmniej myślałam do ostatniego tygodnia.

Ostatnio stanęłam przed dylematem zakupu sukienki na Bal dla mojej kończącej podstawówkę Córki. Przemierzałyśmy więc z zapałem dostępne sklepy ze stosowną odzieżą, mierzyła Córa suknie – lepsze/gorsze, a ja w chwilach wolnych obserwowałam inne Klientki tychże sklepów. Uderzyła mnie myśl nagła i niespodziewana, która uwiera na tyle, że muszę się z Wami nią podzielić.

Otóż – wszystkie Panie z większym biustem, jakie widziałam, miałyby znacznie łatwiejszy wybór sukienek, gdyby ich piersi były na odpowiedniej wysokości, czyli gdyby miały dobrze dopasowane staniki!

No bo jak dobrać sukienkę, bluzkę czy żakiet, gdy biust „dynda radośnie” w okolicach pasa?

Sylwetka wygląda na masywną, Kobieta – na znacznie grubszą i nie dość, że musi brać większy rozmiar, by pomieścić brzuszek powiększony o biust to i jeszcze wygląda w tym, delikatnie mówiąc, średnio.

A wystarczyłoby wywindować piersi tam, gdzie ich miejsce, czyli na klatkę piersiową i już mamy cud kurację odchudzającą, bo i talia się odnajduje i proporcje nagle zmieniają, nadając sylwetce lekkości...

Ech... No nie zdzierżyłam. Znów rozdawałam wizytówki i zachęcałam do odwiedzin u siebie jak jakaś nawiedzona, ale widząc wyraz zniechęcenia w ich oczach i wiedząc, że wystarczy tylko zmienić stanik, by diametralnie poprawić kształt sylwetki, a co za tym idzie i komfort zakupów, no musiałam, po prostu MUSIAŁAM!

Moje Drogie!

Nawet najdroższy, najpiękniejszy ciuch nie spełni Waszych oczekiwań, jeśli Wasz biust będzie odziany w kiepsko trzymający stanik. W mojej subiektywnej ocenie stanik, mimo że noszony pod spodem, jest najbardziej widoczną częścią garderoby. Żadne super korygujące majtki nie zrobią nam takiej talii jak odpowiednio podniesiony biust. Żaden gorset nie wysmukli nam tak sylwetki jak odpowiednio zachowana proporcja między szczytem piersi a brzuszkiem. To Wam zapewni dobry stanik. Ja to wiem i wiem, że to akurat nie jest żaden chwyt marketingowy, tylko fakty!

Nazywam się Ewa Michalak i uważam, że nie ma złych biustów: są tylko złe biustonosze.

Ewa Michalak
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.