...A zaczeła sie ona dawno temu, tu w Janowie, w miejscu kaj była granica trzech cesarzy, co podzieli Polska jak tort. I nic nie było, ani okrucha nie ostawili na mapie. No ale cesarstwa sie rozpadły, bo jak godoł mistrz, cesarstwa rozrastajom sie jak kwiaty, a potem wiednom i odpadajom im prowincje... Angelus
A zaczęło się tak, że Anton Uthemann (w latach 1905–1913 dyrektor generalny spółki górniczej Georg von Giesche's Erben) postawił sobie za cel wybudowanie wzorcowego osiedla robotniczego. W 1907 rozpoczęła się budowa pierwszego – Gieschewald (Giszowiec) – a rok później spółka zwróciła się do władz z prośbą o pozwolenie na budowę kolejnego, obok szybów Carmer i Nickisch. Od tego drugiego pochodzi nazwa osiedla – Nickischschacht – po śląsku Nikisz, a po polsku Nikiszowiec.
Zaprojektowanie osiedla dla około 7 tysięcy mieszkańców powierzono znakomitym niemieckim architektom, braciom Emilowi i Georgowi Zillmannom, tym samym, którzy projektowali wcześniej Giszowiec. Od 1911 rozpoczęło się zasiedlanie oddawanych do użytku bloków, budowa została ukończona w 1919.
Nikisz miał być miejscem wyjątkowym, miał zaspokajać wszystkie potrzeby robotników, łącznie z tymi estetycznymi. Wybudowano go z czerwonej cegły, fasady ozdobiono różnorodnymi elementami dekoracyjnymi, nie brakuje arkad, podcieni, okazałych łuków bram, wszystko to miało tworzyć przyjemne miejsce do życia. Wystarczy zagłębić się w te uliczki, by się przekonać, że jest tak do dziś!
A co kryje się za tą piękną fasadą trzykondygnacyjnych, prawie stuletnich budynków? W środku trzypokojowe mieszkania, o powierzchni nawet do 70 metrów kwadratowych! Każda rodzina miała do dyspozycji także strych oraz piwnicę, a na każdym z podwórek były tzw. „piekarnioki”, czyli piece do wypieku chleba.
Kościół św. Anny zaprojektowali Ci sami architekci co Nikisz, czyli Zillmannowie. Budowę rozpoczęto w roku 1914, niedługo potem przerwano ją z powodu wybuchu wojny, ostatecznie zakończono w 1927 roku. W tym samym roku zamontowano w nim 75-głosowe organy, 5350 piszczałek wykonała firma Rieger w Karniowie. Na zdjęciach widać też barokowy, wykonany w Berlinie żyrandol wg projektu Zillmanów.
W roku 2008 Nikisz obchodzi swoje setne urodziny! Dokładnie 100 lat temu, 16 grudnia 1908 roku na posiedzeniu Wydziału Powiatowego w Katowicach podjęto uchwałę o udzieleniu zgody na budowę osiedla. W związku z tym mieszkańcy postanowili zorganizować jarmark. W programie imprezy znalazły się między innymi występ orkiestry górniczej KWK Murcki, występ zespołu Kosztowioki, pokazy multimedialne i wystawa obrazów Grupy Janowskiej, o której za chwilę.
Można też było nabyć pamiątki związane ze Śląskiem, przejechać się bryczką po Nikiszowcu, a nawet spróbować potraw oraz wypieków przygotowanych przez mieszkańców! Za uzyskane w ten sposób fundusze mieszkańcy chcą sfinansować monitoring osiedla.
Na Śląsku w latach 20. XX wieku, całkiem dobrze miał się jeszcze Skarbnik, Liczyrzepa, utopce i diabły, a ludzie interesowali się parapsychologią i naukami hermetycznymi. Właśnie wtedy Teofil Ociepka, mistrz nauk tajemnych Loży Różokrzyżowców, górnik kopalni Giesche utworzył w Janowie prężnie działającą gminę okultystyczną. Wraz z uczniami próbował dojrzeć ten głębszy, metafizyczny świat, dążąc jednocześnie do duchowej doskonałości.
Około roku 1927 Teofil Ociepka zaczął malować, nie dla przyjemności (zwłaszcza na początku przychodziło mu to z dużym wysiłkiem), ale w ramach swego rodzaju bożego posłannictwa. Inspiracje i symbolikę swoich obrazów czerpał z dziewiętnastowiecznych pism okultystycznych, jednak nie do każdego to przemawiało i tak po krytyce ze strony Tadeusza Dobrowolskiego zarzucił malowanie w roku 1930. Do malowania wg różnych źródeł Teofil Ociepka miał wrócić niedługo przed rozpoczęciem II Wojny Światowej, w jej trakcie lub zaraz po zakończeniu.
Zaraz po wojnie, jesienią 1945 roku lokalny działacz społeczny i kulturalny Otton Klimczok powołał do życia świetlicę przy kopalni Wieczorek (Giesche), a następnie zaczął wyszukiwać do niej pierwszych malarzy amatorów. Wśród nich był Teofil Ociepka, który wraz ze swoją gminą utworzył tutaj Koło Malarzy Nieprofesjonalnych przy Zakładowym Domu Kultury Kopalni „Wieczorek”. Ich zainteresowania okultyzmem miały decydujący wpływ na charakter grupy, zwanej nieoficjalnie od miejsca powstania Grupą Janowską. Byli to obok Teofila Ociepki m.in.: Paweł Wróbel, Leopold Wróbel, Ewald Gawlik, Eugeniusz Bąk Paweł Stolorz, Erwin Sówka, Gerhard Urbanek, Antoni Jaromin, Bolesław Skulik. Większość to amatorzy, wyjątkiem jest Ewald Gawlik, który jako jedyny miał za sobą solidne przygotowanie warsztatowe u Pawła Stellera, a także trzy lata w średniej szkole plastycznej i rok studiow na ASP w Dreźnie.
Grupa szybko stała się sławna, a nazwiska kilku jej członków były rozpoznawane nie tylko w kraju, ale i za granicą. Koniec okresu największej świetności Grupy Janowskiej przypada na rok 1971. W wyniku decyzji politycznych nie powierzono kierownictwa nowo wybudowanego domu kultury Ottonowi Klimczokowi. W rezultacie Klimczok załamał się psychicznie i w sylwestra 1971 roku popełnił samobójstwo.
Po samobójstwie Klimczoka na znak protestu odchodzi wprowadzony przez niego 15 lat wcześniej instruktor plastyczny – Zygmunt Lis, który miał duży wkład w rozwój twórczych osobowości janowskich naturszczyków. Spośród ośmiu najważniejszych postaci najstarszego trzonu Grupy Janowkiej do dziś żyje tylko Erwin Sówka.
Grupa Janowska w tym pierwszym okresie istnienia nie realizowała swoich wystaw zbiorowych na zewnątrz, jedynie na terenie Nikiszowca. Jej renoma opierała się na wystawach indywidualnych i uczestnictwie w wystawach zbiorowych w prestiżowych galeriach w kraju i za granicą swoich najsławniejszych członków: Teofila Ociepki, Pawła Stolorza, Pawła Wróbla i Leopolda Wróbla. Grupa nie miała tzw. programu artystycznego. Łączyła ją wspólnota kulturowa i tradycja swego mikroregionu.1
Janowska gmina okultystyczna Teofila Ociepki, podobnie jak Nikisz jest czymś wyjątkowym na skalę światową. W roku 2000 Lech Majewski nakręcił o niej rewelacyjny i równie wyjątkowy film pt. Angelus. Po prostu trzeba go obejrzeć! Poniżej pozwoliłem sobie zacytować fragment z wprowadzenia do filmu:
Zdumiewający „fenomen janowski” pozwala się wyrazić jedynie poprzez cały szereg paradoksów i – niezwykle płodnych obrazowo, filmowo – kontrastów. Niezwykły jest kontrast między społecznym i kulturowym statusem i zwykłym życiem prostych górników, a ich głębokim wtajemniczeniem w nauki hermetyczne, upartym poszukiwaniem metafizycznego Sensu życia, dążeniem – poprzez magiczne praktyki i ćwiczenia – do duchowej doskonałości. Fascynujący jest kontrast obrazowy między realnym światem Śląska, kopalni a olśniewającymi, fantastycznie kolorowymi wizjami janowskich malarzy-teozofów. W planie historycznym jawi się to jako skrajna opozycja jednowymiarowego, jednobarwnego i nudnego świata realnego socjalizmu i fantastycznego świata wyobraźni i ducha. I wreszcie – metafizyka, duchowość, wyzwolenie, były świadomym protestem przeciw unifikacji, technicyzacji i materializmowi, jako jedynej prawdzie o świecie, a także przeciwko pracy, przekształcającej człowieka w bezduszny automat i przeciw warunkom życia.2
Mimo różnych perypetii, problemów lokalowych, zawirowań politycznych i gospodarczych Grupa Janowska istnieje do dziś! Na jarmarku, pod sklepem ogólnospożywczym można było podziwiać, a także kupić obrazy obecnych członków grupy.
To oczywiście bardzo skrócona historia Grupy Janowskiej, ale materiałów na jej temat nie brakuje, więc zainteresowanym proponuje samodzielne poszukiwania. No i jeszcze raz zachęcam do obejrzenia wspaniałego filmu Lecha Majewskiego pt. Angelus oraz do odwiedzenia Nikiszowca.
Seweryn Aleksander Wisłocki, 60 lat Grupy Janowskiej.
www.lechmajewski.art.pl