Przybyłem, zobaczyłem, zakochałem się,czyli Los Trabantos i senSorry w Jazzowej

Auto mi ukradli właśnie w niedziele

Tej czerwcowej soboty pogoda była śliczna, piwo jeszcze całkiem tanie, a w Tychach pod Żyrafą grały zespoły CreeSistars. Bastek miał chrypkę, ale ogólnie rzecz biorąc, oba koncerty były w porządku. Po zakończeniu, jak się wydawało najważniejszej imprezy tego dnia, skierowaliśmy się w kierunku Jazzowej. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że najlepsze dopiero przede mną! I tu zemściło się na mnie złamanie podstawowej zasady, która mówi, że zawsze, ale to ZAWSZE, należy mieć przy sobie aparat!

Właśnie najspokojniej w świecie kupowałem sobie piwo, kiedy ze sceny zaczęły dochodzić dźwięki gitary. Zahipnotyzowany podążałem za nimi, gdy nagle moim oczom ukazały się cztery śliczne dziewczyny (perkusistę zauważyłem dopiero później), które z rzadko już spotykaną iście punkową energią zmuszały swoje instrumenty do wydawania przeróżnych dźwięków, a do tego śpiewały coś o trabancie, a przecież ja miałem kiedyś trabanta!

Ania uśmiechniętaGraża i Marta
Ile sił w płucachAnia i Graża
Ania BrachaczekGraża i Marta

Ta mieszanka wybuchowa powodowała, że z każdą minutą coraz bardziej opadała mi szczęka, a jednocześnie coraz trudniej było mi się skupić na słuchaniu muzyki, bo w głowie ciągle wyrzut sumienia powtarzał słowa: GDZIE MASZ APARAT BARANIE?! Żeby nie było wątpliwości – zdradzające happy end zdjęcia obok zrobiłem później.

Gdzieś po godzinie, kiedy moja szczęka osiągnęła dawno niespotykany poziom podłogi, po zasięgnięciu języka u Pelego (akustyka, który stwierdził, że dziewczyny będą grały do oporu), poleciałem do domu po aparat. To był sprint. Z takim czasem na pewno kwalifikowałem się na Olimpiadę, oczywiście tylko, jeśli kiedyś zostanie zorganizowana Olimpiada dla zahipnotyzowanych osób będących pod wpływem alkoholu.

Oko i usta
Grażyna MalinowskaAnia gra

Myślę, że możecie sobie wyobrazić, jak się czułem, gdy po powrocie okazało się, że dziewczyny skończyły występ jakieś 5 minut wcześniej! I to ma być do oporu? Mój opór jeszcze daleko!

senSorrysenSorrysenSorry

Po dziewczętach świetny koncert zagrały senSORRY. W normalnych okolicznościach pewnie dobrze bym się bawił i nawet zrobił całkiem sporo zdjęć, ale w tej sytuacji myślałem tylko o jednym. GDZIE MIAŁEŚ APARAT BARANIE, kiedy grały te śliczne dziewczyny?!

senSorrysenSorrysenSorrysenSorry

W przypływie rozpaczy rzuciłem się do nóg udającej się po piwo Grażyny Malinowskiej i jednym tchem wyrzuciłem z siebie, że ja przez pół miasta, że po aparat, a że one już nie grają, a przecież miały, że jeśli nie będą, to się powieszę, potnę i wyskoczę przez okno, a tu przecież tak nisko, jeszcze się uszkodzę i co? Ja zrobię wszystko, spełnię każde jej życzenie, niech tylko jeszcze zagrają.

Graża i MartaGrażaGrażyna Malinowska
Ania BrachaczekAnia w transieAnia i Graża

Nie mam pojęcia, jaki był powód, że dziewczyny wróciły na scenę, czy takich desperatów jak ja było więcej, czy wystarczył mój urok osobisty, ale najważniejsze, że zagrały! Dla mnie, dla całego świata, najlepsze, najpiękniejsze – LOS TRABANTOS!

Los TrabantosLos Trabantos
Kasia, Graża i MartaGraża i MartaAnia Brachaczek

chryzantemy złociste w kryształowej po czystej stoją na fortepianie pod fortepianem to ja tak to ja leżę tu jestem piękna jak ze snu tylko oczy podkrążone i zgubiłam gdzieś koronę coś jest w środku mego brzucha czemu rozpacz z niego bucha ej że ho sama spadam czemu tam odwiecznie pada tak to ja leżę tu jestem piękna jak ze snu poprzez mgły srebrnomgliste do niej wyciągam dłonie szepcząc wciąż jedno zdanie czemu wziąłeś rabarbar

a to cholery a to złodzieje auto mi ukradli właśnie w niedziele

Graża i MartaAnia Brachaczek

wstałam rano bardzo na grzyby jechałam a za oknem pustka żal ściska me usta

Grażyna MalinowskaGrażyna Malinowska

ojeju ojeju ojeju ojeju oddaj mi trabanta ty głupi złodzieju

Ania, Graża i Kasia
Marta CzeszejkoAnia i KasiaAnia z chłopakami

Jak widać na zdjęciach, dziewczyny dały z siebie wszystko, wdzięczność fanów była więc jak najbardziej na miejscu. To był zdecydowanie najciekawszy koncert tego dnia, a tym przyjemniejszy, że niespodziewany! Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie ukradł choćby całusa słodkiej jak miód (musicie mi uwierzyć na słowo) Ani Brachaczek, która – powiem Wam w tajemnicy – narysowała nawet dla mnie serduszko!

Zrobiłem sobie również zdjęcie z Grażą i oczywiście również wziąłem od niej autograf. Na całusa już nie starczyło mi odwagi, ale nadrobię następnym razem. Żałuję, że nie zamieniłem choćby słowa z Kasią, praktycznie z Martą też nie, no i że jakoś w tym całym zamieszaniu prawie całkowicie pominąłem ukrytego w głębi sceny Darka. Tym bardziej czekam na następny koncert, by móc wszystkie te niedociągnięcia nadrobić. Wielkie podziękowanie za genialny koncert dla całego LOS TRABANTOS!

DłońGraza i Witek

Epilog

Po koncerciePo koncercie

We wrześniu udało mi się być na jeszcze jednym koncercie Los Trabantos, a niedługo później 28 października 2006 roku zespół zagrał pożegnalny koncert i – niestety – zawiesił działalność. Dla wszystkich fanów, do których oczywiście się zaliczam, mam jednak również dobrą wiadomość! 3/5 zespołu, czyli Grażyna Malinowska, Urszula Jabłońska i Marta Czeszejko-Sochacka wróciły w swoim nowym zespole Betty Be. Mam nadzieję, że już niedługo będę miał okazję posłuchać ich na żywo.

Najlepszy koncert roku 2006 wspominał Witold Wieszczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.