Podróże małe i duże > Byle do lata - wakacyjne wspomnienia

Byle do lata – wakacyjne wspomnienia cz. 1

Wakacje Austria karyntiaWakacje Austria

Zaczęła się dla mnie najgorsza poru roku – zima. Bo cóż można widzieć wspaniałego w zimie, kiedy nigdy w życiu nie miało się na nogach nart ani też nie szusowało na snowboardzie. Poza tym, kiedy w duszy ma się hiszpański klimat, ciepły i radosny, a każdego dnia korzysta się z samochodu, to zima do szczęścia wcale nie jest potrzebna. Brak słońca i drapanie zmrożonych szyb w samochodzie jakoś niespecjalnie radują moje serce. Dlatego, aby w te mroźne dni trochę przypomnieć sobie lato, proponuję cykl kilku artykułów „Byle do lata…”. Będą to wspomnienia i zdjęcia z wakacji, które spędziłam w ciepłych, ba, nawet gorących Włoszech. Kiedy w Polsce rozpoczynał się deszczowy sierpień, ja wsiadłam w autokar i po jedenastu godzinach podróży byłam w Wenecji.

Wakacje AustriaWakacje Austria alpejska łąka

Wenecja przywitała mnie wilgotnym, parnym powietrzem, dlatego szybko wsiadłam w pociąg i ruszyłam w kierunku San Qurino. Tam czekali już na mnie Agnieszka i Giorgio z pachnącą cappuccino. Tutaj specjalne podziękowania dla moich przyjaciół (a co tam, trochę prywaty w gazecie nie zaszkodzi), którzy zorganizowali mi pięknie czas w ciągu dwóch tygodni.

Wakacje Austria fabryka masłaWakacje Austria
Wakacje Austria wrzosyWakacje AustriaWakacje AustriaWakacje Austria potokWakacje Austria mgla

Pierwsza nasza wycieczka rozpoczęła się nie w Italii, ale w Austrii. Giorgio urodzony u podnóża Alp Julijskich nie musiał mnie długo namawiać na alpejskie szczyty w tym kraju.

Wakacje AustriaWakacje AustriaWakacje Austria
Wakacje AustriaWakacje Austria

Austria to góry, a jeśli góry to wspaniałe Alpy, z najwyższym szczytem Glossglockner (3797 m n.p.m.). Znajduje się on na terenie Parku Narodowego Wysokie Taury. Niemal 80% powierzchni kraju leży powyżej 300 m n.p.m. Nic więc dziwnego, że Austriacy należą do najlepszych w sportach zimowych

.

Wyjechaliśmy z San Qurino – małego miasteczka w kierunku granicy włosko-austriackiej dość wcześnie, zaopatrzeni w plecaki, sportowe buty, smaczne włoskie pomidorki i dużo wody mineralnej. Nie zabraliśmy tylko kremu z filtrem, bo w końcu nie wybieraliśmy się na plażę. I to był błąd. Dlatego pamiętajcie – zawsze warto mieć ze sobą krem, nawet jeżeli są to alpejskie szczyty, bo w końcu szczyty są blisko słońca. Naszym celem była Karyntia a dokładnie okolice Millstatt.

Wakacje Austria milkiWakacje Austria
Wakacje AustriaWakacje AustriaWakacje Austria
Wakacje Austria krowia kupaWakacje Austria szczyt

Dużo słońca, góry i dogodne warunki pogodowe sprawiły, że Karyntia od kilku lat jest popularnym celem turystycznym dla narciarzy , ale jak zdążyłam zauważyć, również dla osób lubiących piesze wycieczki i jazdę na rowerze.

Karyntia położona na południu Austrii, przy granicy z Włochami. Jest krainą turkusowych, niebywale czystych jezior, z których każde położone jest pośród alpejskich szczytów. Większe jeziora oferują piaszczyste plaże, a mniejsze, z dzikimi kąpieliskami, dają możliwość wypoczynku z dala od zatłoczonych obiektów. To miejsce to raj dla wszystkich poszukujących ciszy i spokoju.

Wakacje AustriaWakacje Austria
Wakacje AustriaWakacje Austria alpejska łąka2

Dojazd w okolice malowniczego miasteczka Millstatt zajął nam trochę czasu, ale warto było pobłądzić, ponieważ widoki zachwycały. Góry i piękne bajkowe jezioro kusiły, aby wyciągnąć aparat. Region Millstatter Sea to region, do którego należy 8 gmin, m.in. Seeboden i Dobrach.

Korzystne położenie na południu kraju sprawia, że okolice te charakteryzują się dużą liczbą słonecznych dni w ciągu roku. Jezioro ma długość 12 km, szerokość 1,8 km, głębokość 147 m. Jednak my wyruszyliśmy w góry, naszym celem było zdobycie szczytu znajdującego się na wysokości 2101 m n.p.m., który pięknie wynurzał się znad opadającej mgły.

Wakacje AustriaWakacje Austria Villach
Wakacje Austria Villach

Szczyt wydawał nam się być blisko, jakby na wyciągnięcie ręki. Jednak sporo czasu zajęło nam dotarcie do niego i zajęcie miejsca pod metalowym krzyżem. Droga, którą docieraliśmy na szczyt, wiodła wśród malowniczych wzgórz, alpejskich łąk z wysokogórską roślinnością, cudownych wrzosów, i wspaniałych, zdrowych krów na każdym zakręcie. Nie były one fioletowe, jak w reklamie, ale na pewno dawały dobre mleko. Można było to sprawdzić, schodząc w dół i zaopatrując się w jednej z górskich chatek w tenże płyn czy swojskie masło. Właściciele chatek wkładają sporo wysiłku, aby budynki i ich otoczenie tworzyły niezapomniany, alpejski klimat.

Po zakupach w mleczne produkty zeszliśmy w dół. Po wysiłku i ze spalonymi ramionami w końcu odpoczęliśmy na górskiej łące, wśród uroczych krów i rozkoszowaliśmy się widokiem na turkusowe jezioro. Bajka, po prostu bajka!

Wakacje wspominała Kasia Sztelak.
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.