Kącik poezji > Jan Kochanowski

Fraszki Jana Kochanowskiego, księgi wtóre (71-105)

Podczas swojej podróży po Italii poznał Jan Kochanowski bardzo młodego wtedy jeszcze Mikołaja Mieleckiego. Z treści fraszki wnioskuję, że napisał ją jeszcze zanim Mikołaj sam zrobił imponującą karierę i był jeszcze tylko bogatym synem wojewody podolskiego.

Fraszki Jana KochanowskiegoPo powrocie do kraju Mikołaj Mielecki został starostą chmielnickim, w 1569 roku podobnie jak wcześniej ojciec - wojewodą podolskim, a dziesięć lat później (w trakcie wojny polsko-rosyjskiej) powierzony mu został przez króla Stefana Batorego zaszczytny urząd hetmana wielkiego koronnego. W tym samym roku w ciągu dwóch dni zdobył, a następnie spalił zamek Sokół, wyrzynając przy okazji w pień jego niemal pięciotysięczną rosyjską obronę, za co zresztą był krytykowany i z powodu czego ostatecznie złożył dowództwo. Warto tu jednak przypomnieć, że to Rosjanie w 1577 zaatakowali Inflanty, a w zdobywanych miastach często bardzo brutalnie obchodzili się nie tylko z obrońcami, ale i z ludnością cywilną. Kobiety gwałcono, mężczyzn ćwiartowano, rozrywano końmi, wbijano na pal, tudzież gotowano żywcem, lub nacinano ciało i darto z nich pasy... Dowody tego musiał widzieć również Mielecki w odbijanych z rąk rosyjskich zamkach.

Fraszki Jana KochanowskiegoFraszki Jana KochanowskiegoFraszki Jana Kochanowskiego

Ale powróćmy do słodkiej młodości, kiedy to jeszcze Mikołaj włóczył się ze swoimi przyjaciółmi Tarnowskim i Kochanowskim po Italii i kiedy to pewnego razu (zapewne nie pierwszego i nie ostatniego), upijając się z kolegami włoskim winem, usłyszał pewnie podobne do tych słowa: Na swe złeś mię upoił, mój dobry starosta, bo czegoś snać nie wiedział, toć opowiem sprosta. Mnimasz ty, że ja tobie kłaniam się dlatego, Iżeś syn wojewody, nie wiem tam jakiego...

Witold Wieszczek

O ROZKOSZY (II 71) Rozkoszy na świat sczerej nie podano, Ale do każdej żółci przymieszano. Skąd cię potyka, co twej duszy miło, Masz przyjąć i to, co nie kmyśli było. Jan Kochanowski

NA HISTORYJĄ TROJAŃSKĄ (II 72) Nie dopiero to wiedzą, że dobrze miłować, Ważył się przedtym Parys przez morze żeglować Dla nadobnej Heleny, którą jemu była Za złote jabłko piękna Wenus namieniła. Nie dbał chocia pogonia miała być za nimi, Choć miał tego przypłacić braty rodzonemi, Na koniec swym upadem i wszytkiego domu; Smakowała mu miłość, nie wiem jako komu. Jan Kochanowski

NAGROBEK ADRIANOWI DOKTOROWI (II 73) Śmierci to nie śmiech. Już nam bierzesz i doktory; A jakoż tu może być dobrej myśli chory? Bóg żegnaj, Adrianie; Nie pomogą zioła, Komu się na śmierć bierze, musi wsiadać1 zgoła. Jan Kochanowski

  1. wsiadać - chodzi o wsiadanie do łodzi Charona, który przewoził zmarłych przez Styks.

DO SWYCH RYMÓW (II 74) Rymy głupie, rymy nieobaczne, W których jako we źwierciedle znaczne Me szaleństwo, idźcie w ogień wszytki, A zatłumcie mój postępek brzydki, Za który się długo wstydać muszę. Serdecznego żalu tu nie ruszę, Bo ten w twardym diamencie ryto, Aby wiecznie trwał, czego mnie lito1. O przyczynę, prze Bóg, nie pytajcie, Ani mi tej rany odnawiajcie. Niewdzięczność mię ludzka potępiła; Bodaj się źle w rychle zapłaciła. Jan Kochanowski

  1. czego mnie lito - czego żałuję.

DO ANNY (II 75) Wczora, czekając na twe obietnice, I zabywając niejako tesknice, Napisałem ci krom rozmysłu wszego Ten rym niegładki, skąd byś serca mego Frasunk poznała i myśl utrapioną, Anno, twoimi słowy zawiedzioną, Bom ustawicznie rachował godziny, A szukał twego mieszkania przyczyny1. Chciałem li czytać, tom nic nie rozumiał, Chciałem li zagrać, tom począć nie umiał. Na koniec, wziąwszy we mdłą rękę piórko, Pisałem: ojca prawdziwego córko Nieprawie 1 słowna - a w tym mię sen zmorzył, Gniew upokoił, nadzieję umorzył. Jan Kochanowski

  1. mieszkania przyczyny - przyczyny spóźnienia się.

  2. Nieprawie - niezupełnie.

DO PRZYJACIELA (II 76) Jednego chcieć i nie chcieć to społeczność prawa1, Gdzie się myśli nie zgodzą, tam przyjaźń dziurawa. Iż tedy na mym zdaniu ty przestać nie raczysz, Przestanę ja na twoim: owa się obaczysz2. Jan Kochanowski

  1. społeczność prawa - prawdziwa przyjaźń.

  2. owa się obaczysz - może się opamiętasz, namyślisz.

DO BOGINIEJ (II 77) Bogini, która miłością szafujesz, A ludzkie serca według swej frasujesz I cieszysz myśli, jesli niewdzięczności I ty nie lubisz w uprzejmej1 miłości, Sfolguj mi mało; owa się wyłamię Z tej niepobożnej niewolej, która mię Tak sfrasowała, że i zdrowia nie mam. I o rozumie toż na koniec mniemam. Już mię nie wracaj ku pierwszej wolności, Bo nie wiem, bych żyć umiał bez miłości; Tylko pan inszy niech mi rozkazuje, Jednasz ta, co jest uprzejmość, nie czuje. A ja, gdy zbędę jarzma tak ciężkiego, Na znak twej łaski i ulżenia swego, Postawię palmę złotą w twym kościele, Która ten napis poniesie na czele: Tobie, o można Wenus, jestem dana, Żeś zbyć pomogła niewdzięcznego pana. Jan Kochanowski

  1. uprzejmej - upartej.

DO ANDRZEJA TRZECIESKIEGO (II 78) Bógżeć zapłać, Jędrzeju, żeś mię dziś upoił, Boś we mnie niepotrzebne troski upokoił, Które mi serce gryzły, jako to być musi, Gdy człowieka niewdzięczność opętana dusi. Wiem dobrze, że niedługo ze mną tej rozkoszy, Bo to wszytko po chwili trzeźwia myśl rospłoszy, Ale witaj mi ta noc wolna od frasunku; Któż wiedział, by tak wiele należało w trunku? Jan Kochanowski

NA RYM NIEROZMYŚLNY (II 79) Kto mi każe rym pisać nierozmyślnie, taki Ma wolą przyjąć, chocia będzie leda jaki. Jan Kochanowski

NA PSCZOŁY BUDZIWISKIE (II 80) do Jego M.P. Wojewody Wileńskiego Patrzaj, jako płodnych psczół niesłychane roje Okładły, zacny panie, miodem ściany twoje. Dobry to znak, jesli Bóg dał wiesczą myśl komu, Że dostatek i wieczne potomstwo w twym domu. Jan Kochanowski

DO GOŚCIA (II 81) Bądź ptaka, bądź zająca szukasz po tym boru, Gościu, słuchaj mej rady, stąp mało do dworu, Pewniejsza tu źwierzyna, gdzie pełne piwnice, Albo gdzie psczoły noszą miód za okiennice. Jan Kochanowski

DO PSCZÓŁ (II 82) Powiedzcie, piękne pszczoły, wszak wam na tym mało1, Co was tu mimo ule do izby wegnało? Jan Kochanowski

  1. wszak wam na tym mało - przecież nic was to nie kosztuje.

ODPOWIEDŹ (II 83) Dla pijanic źle się z tym odkryć leda komu, Tobie w ucho powiemy: czujem tu miód w domu. Jan Kochanowski

DO DOKTORA (II 84) Arcydoktorem cię zwać każdy może śmiele, Bo ty nie tylko umiesz zleczyć niemoc w ciele; Ale i na dobrą myśl masz fortelów wiele: Wino, lutnią, podwikę1; to mi to wesele. Jan Kochanowski

  1. podwikę - chustkę, spódnicę, kobietę.

O FRASZKACH (II 85) Próżno mnie do dziewiąci lat swe fraszki chować, Jako ksiąg mądrzy ludzi zwykli poprawować; Bo tu moją pilnością już nic nie przybędzie, Bych kreślił i nadkreślił, fraszka fraszką będzie. Jan Kochanowski

O NOWYCH FRASZKACH (II 86) Nic teraz po mych fraszkach: bo insze nastały, Których poczet na każdy dzień widzę niemały. Więc je na pargaminie nadobnie pisano, A niektóre i złotym prochem posypano. U każdej orzeł i pstra czysta sznura długa, Spytajże Aristarcha: fraszka jako druga. Jan Kochanowski

Z ANAKREONTA (II 87) Podgórski źrzóbku, czemu patrząc krzywo Oczyma na mię uciekasz pierzchliwo? Mnimasz żem prostak: Ja na cię osobny Rząd myślę włożyć i muńsztuk ozdobny. A potym wsiadwszy zatoczyć na dworze; Ty się tam pasiesz nie wiem gdzie po borze, Skacząc samopasz od miejsca do miejsca, Bo jescze nie masz po swym plecu jejsca. Jan Kochanowski

DO ANNY (II 88) Królowi rowien, a jesli się godzi Mówić co więcej, i króla przechodzi, Anno, kto siedząc prawie przeciw tobie Przypatruje się coraz twej osobie, I słucha twego śmiechu przyjemnego: Co wszytkich zmysłów zbawia1 mię smutnego. Bo skoro namniej wzrok skłonię ku tobie, Słowa nie mogę domacać się w sobie; Język mi zmilknie, płomień się w mię kradnie, W uszu mi pisczy, noc przed oczy padnie, Pot przez mię bije, drżę wszytek i bladnę, Tylko że martwy przed tobą nie padnę. Jan Kochanowski

  1. zbawia - pozbawia.

O PELOPIE (II 89) O Pelopie ten głos był, że go ojciec srogi Uwarzył i dał na stół, gdy częstował bogi. I zjedli mu tam byli między sobą ramię, Czego, kiedy zaś ożył, miał widome znamię. Ale Pindarus nie chce zwać obżercą boga, Bo sprosna mowa pewna do upadu droga, I powiada: Gdy bogi Tantalus częstował, Wtenczas mu się Neptunus syna rozmiłował, I uniósł go do nieba: gdzie potym i drugi Był przyniesion Trojańczyk dla tejże posługi. Wiem co posługą zowiesz: zły mu był warzony, Tak, że chciał spatrzyć, jako smakuje pieczony. Jan Kochanowski

NAGROBEK MĘŻOWI OD ŻONY (II 90) Mężu mój miły, ty już leżysz w grobie, A ja trwam jescze na świecie po tobie. Ale co żywę, umrzeć bym wolała, Bom tylko na płacz wieczny tu została. Jan Kochanowski

O MIŁOŚCI (II 91) Kto naprzód począł Miłość dziecięciem malować, Może mu się zaprawdę każdy podziwować. Ten widział, że to ludzie bez rozumu prawie, A wielkie dobra tracą przy tej głupiej sprawie. Tenże nie darmo przydał do ramienia pierze, Bo tam częsta odmiana, to gniew, to przymierze. Strzały znaczą, że nagle człowieka ugodzi, A z onej rany żaden zdrowo nie odchodzi. We mnie strzały mieszkają i ten bożek mały, Ale mu pewnie wszytki pióra wypadały, Bo się nie da wypłoszyć nigdziej z serca mego, Ani mi odpoczynku pozwoli żadnego. Co za rozkosz masz mieszkać w suchych kościach moich? Zaby1 już nie czas przenieść gdzie indziej strzał swoich? Lepiej swej mocy na tych nieukach skosztujesz, Bo już nie mnie, ale mój tylko cień frasujesz, Który jesli zatracisz, kto tak śpiewać będzie? Z moich tych prostych rymów jesteś sławnym wszędzie, Które rumianej twarzy i oka czarnego Nie zamilczą u paniej, i chodu snadnego2. Jan Kochanowski

  1. Zaby - czyżby.

  2. chodu snadnego - kroku lekkiego, elastycznego.

O RZYMIE (II 92) Jako wszytki narody Rzymowi służyły, Póki mu dostawało i sczęścia, i siły; Także też, skoro mu się powinęła noga, Ze wszytkiego nań świata uderzyła trwoga. Fortunniejszy był język, bo ten i dziś miły: Tak zawżdy trwalszy owoc dowcipu niż siły. Jan Kochanowski

DO DOKTORA (II 93) Nie mam ci zacz dziękować, mój miły doktorze, Żeś mię samego z gośćmi zostawił w komorze, Bom się im żadną miarą nie mógł wykuglować1, Musiałem się, jako bóbr, jajcy odkupować2. Jan Kochanowski

  1. wykuglować się - wykręcić, wywinąć, wykpić się.

  2. Zwrot związany z anegdotą myśliwską. Ścigany przez myśliwych bóbr odgryza sobie jądra, z których sporządzano cenne lekarstwa. Kochanowski okupił się zapewne nieprzyzwoitymi fraszkami.

NA CHMURĘ (II 94) Próżno Chmurę sczujecie memi wierszykami, O tym własnie rzeczono: karmion ten wronami. Jan Kochanowski

NAGROBEK ANNIE (II 95) Za twoję dobrą wolą, którąś w domu swoim Zawżdy okazowała, Anno, gościom twoim, Za dobrą myśl i one uczciwe biesiady, Godna byś przetrwać była trzystoletne dziady. Ale nam tych rozkoszy sroga śmierć zaźrzała, A ciebie prawie z naszych rąk nagle porwała. I chodzisz teraz brzegiem niepamiętnej wody, A my niesczęścia płaczem i swej znacznej szkody. Mieccie1 kwiatki na ten grób, panny i młodzieńcy, A jej szlachetne kości przyodziejcie wieńcy! Jan Kochanowski

  1. Mieccie - rzućcie.

DO MIKOŁAJA MIELECKIEGO (II 96) Na swe złeś mię upoił, mój dobry starosta, Bo czegoś snać nie wiedział, toć opowiem sprosta. Mnimasz ty, że ja tobie kłaniam się dlatego, Iżeś syn wojewody1, nie wiem tam jakiego. Albo że się masz dobrze, a złota na tobie, I na tych dosyć widzę, które masz przy sobie. Fraszka u mnie twe herby i wsi pełne kmieci: Hańba (mówią Grekowie) bohaterskie dzieci. A pieniądze takie są, że je i źli mają, I co wiedzieć2, jako ich drudzy używają. Ale wiesz, co mię trzyma i garnie ku tobie? To, iż przodków swych zostać3, masz za lekkość4 sobie, A coć Bóg dał z łaski swej, tym szafujesz bacznie, Służąc panu i Rzeczy Pospolitej znacznie. Chudemi nie brakujesz5, ale kto cnotliwy, W jakimkolwiek bądź pierzu, temuś ty chętliwy. To jest grunt; insze rzeczy, których się chwytają Ludzie prości, jako dym, wiatry roznaszają. Jan Kochanowski

  1. Mikołaj był synem Jana Mieleckiego - wojewody podolskiego.

  2. co wiedzieć - nie wiadomo.

  3. zostać - odstąpić.

  4. lekkość - hańbę.

  5. Chudemi nie brakujesz - nie gardzisz biedakami.

DO WOJEWODY (II 97) Nie są, wojewodo zacny, czasy po temu, Abych, czyniąc zwyczajowi dosyć dawnemu, Uszy twoje lutnią bawił albo pieśniami: Coś inszego człowiek musi mieć przed rękami, Widząc okiem, co się dzieje. Zewsząd powstają Srogie wiatry, zewsząd strachu ludziom dodają Chmury czarne, gradu pełne i trzaskawice. Oracz pola Bogu zleca i swe winnice; A pasterz, multanki1 pod płaszcz kryjąc za czasu, Wraca bydło ku domowi z pustego lasu. We wsiach zielem kurzą2; każdy o sobie czuje. I mnie taż bojaźń, co insze, i strach zdejmuje. Przeto nie dziw, że umilkły me głośne strony, Widząc niebo rozgniewane i wiek strwożony. Jednak szkoda puścić się tak zgoła nadzieje3, Bo to wszytko przyrodzonym biegiem się dzieje. Raz chmury panują i grom srogi, a potym Bóg obdarza świat pogodą i słońcem złotym. Owa jeszcze dobrze będzie; a co drugiego, Padnie li źle, więc rozumem podeprzeć tego. Jan Kochanowski

  1. multanki - piszczałki, dudy.

  2. zielem kurzą - palono święcone zióła w różnych intencjach z dalszej części fraszki można jednak zgadywać, że chodziło o odwrócenie burzy.

  3. puścić się tak zgoła nadzieje - stracić nadzieję.

DO MONTANA (II 98) Jako Lais źwierciadło Pafijej oddała, Kiedy prze lata pierwszej gładkości stradała; Tak Jan tobie, Montanie, słojki twe oddawa, Bo co mu po nich, kiedy piżma w nich nie zstawa? Jan Kochanowski

NAGROBEK STANISŁAWOWI ZAKLICE Z CZYŻOWA (II 99) Tu Stanisław Zaklika1 położył swe kości, Nie tylko z przodków swoich, lecz i z swej dzielności Dobrze znaczny, bo w krajach postronnych2 strawiwszy Młodość swoję i królom, panom swym, służywszy, Ostatek wieku swego Pospolitej Rzeczy Oddał; której, swych utrat nie mając na pieczy, Darmo zawżdy rad służył; bo jako nagrody Od tej, od której wszytko, chcieć za swoje szkody? Cnota na czci ma dosyć; tą Zaklika słynie, Wszytko insze jako dym albo mgła przeminie. Jan Kochanowski

  1. Stanisław Zaklika herbu Topór - kasztelan połaniecki, niektóre źródła podają, że zmarł w 1564 roku, ale w czerwcu 1565 uzyskał od króla Zygmunta Augusta przywilej lokacji miasta na gruntach zdziechowickich, więc chyba wtedy jeszcze żył.

  2. w krajach postronnych - za granicą.

DOROCIE Z MICHOWA, ŻENIE JEGO (II 100) Nie chciałam cię, mężu mój, zostać1 twoja żona, Ale i w ziemi leżę z tobą pogrzebiona. Nigdy, nigdy prawdziwa miłość nie umiera, Lecz i w ogień włożona, do kości przywiera. Dziatki, miejcie się dobrze, mnie z mym miłym wszędy Mężem dobrze być musi, bez niego nikędy. Jan Kochanowski

  1. zostać - zostawić.

DO DRUŻBY (II 101) Zariadres królewic, jako żyw nie znawszy, Tylko piękną Odatę przez sen raz widziawszy, Miłował ją serdecznie i tak chodził o tym, Że musiała być jego poślubioną potym. Toż się i mnie przydało1, drużba mój cnotliwy, Że nigdy cię nie znawszy, zawżdym był chętliwy Do twego towarzystwa; a nie mam w pamięci, Bych cię (co też niemała pobudka do chęci) I przez sen kiedy widział; ale pismo twoje, To ciebie oznajmiło i przed oczy moje Przyniosło, żem cię w głowę lepiej wlepił sobie, Niżby mi cię był posłał w twej własnej osobie Wroty sen rogowymi, gdy poczyna świtać, A Tytan swoje konie w łąkach każe chwytać. Przeto tego bądź pewien, że cię z temi liczę, Którym ja sercem prawym wszego dobra życzę. A to węzeł jest mocny i nad insze trwały, Który pięknej Pamięci córki2 zawiązały. Jan Kochanowski

  1. przydało - przydażyło.

  2. Pamięci córki - córki Mnemozyny - Muzy.

DO FRANCISZKA (II 102) Ani Ulysses, ani Jason młody, Choć o nich siła starzy nabajali, Tak wiele ziemie snać nie objechali, Jako ty, który od Tybrowej wody Szedłeś, Franciszku, przez rózne narody, Aż tam, gdzie nigdy lata nie uznali1, I ogniów palić ludzie nie przestali, Prze mróz gwałtowny i prze wieczne lody. Więc i w to nie wierz, aby w tej krainie Medea jaka i Circe nie była, Która by ludzi obracała w świnie. Tak się tu dobrze druga wyćwiczyła, Żeby tę samę, co tak barzo słynie, W niedźwiedzia Circę łatwie obróciła. Jan Kochanowski

  1. uznali - zaznali.

NA MOST WARSZEWSKI (II 103) Nieubłagana Wisło, próżno wstrząsasz rogi1, Próżno brzegom gwałt czynisz i hamujesz drogi. Nalazł fortel król August2, jako cię miał pożyć3, A ty musisz tę swoję dobrą myśl położyć4: Bo krom wioseł, krom prumów5, już dziś suchą nogą Twój grzbiet nieujeżdżony wszyscy deptać mogą. Jan Kochanowski

  1. rogi - rogami.

  2. Nalazł fortel król August - most rozpoczęto budować w 1568, ukończono po śmierci króla w 1573. Otwarcie mostu nastąpiło 5 kwietnia 1573.

  3. pożyć - pokonać.

  4. dobrą myśl położyć - wyrzec się swawoli.

  5. krom prumów - bez promów.

NA TENŻE (II 104) To jest on brzeg sczęśliwy, gdzie na czasy wieczne Litwa i Polska mają sejmy mieć społeczne1. A ten, który to wielkim swym staraniem sprawił, Aby już więc żadnego wstrętu nie zostawił, Wisłę, która nie zawżdy przewoźnika słucha, Mostem spętał; bród wielki, ale droga sucha. Jan Kochanowski

  1. Uchwałą sejmu lubelskiego z 1569 roku wyznaczono Warszawę na stałe miejsce zebrań sejmu "obojga narodów" czyli polski i litwy.

NA TENŻE (II 105) Nie woła dziś przewoźnik: Wsiadaj, kto ma wsiadać. Niebezpieczno się wozić, gdy mrok pocznie padać. Słysz, mam ja zegar w mieszku, który poki bije1, Póty też i gospodarz, co go nosi, pije. A ty spi, przewoźniku, nie dbając na goście; Byś i darmo chciał przewieźć, ja wolę po moście. Jan Kochanowski

  1. piniądze zastępują zegar, pozwalają bowiem pić tak długo póki ich starczy.

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.