Pomysł na... > Dobry makijaż

Muśnięcie słońcem, czyli opalenizna w tubce

Musniecie słońcemCoraz cieplejsze dni powodują pozbywanie się odzienia wierzchniego, a co za tym idzie, my kobiety przykładamy wagę do tego, jak wygląda nasze ciało po zimie.

Niestety, odpowiedź nie jest nadto optymistyczna. Przebywanie czy to w klimatyzowanych, czy ogrzewanych pomieszczeniach, mała ekspozycja słoneczna podczas zimy, nie rozpieszczała naszej skóry, która jest po zimie blada i szara.

Jak możemy sobie pomóc? Nie namawiam do biegania na solarium, które ma tyle wad, że zabrakło by mi miejsca do ich wymienienia.

Nie od dziś wiadomo, że nadmierna opalenizna jest passe, na pocieszenie przychodzi moda, która od dawna lansuje porcelanową cerę.

Jednak te panie, które marzą o skórze delikatnie muśniętej słońcem, problem bladej skóry wciąż istnieje.

Zostaje opalanie na balkonie, w ogrodzenie, czy w parku, ale kto ma czas i cierpliwość wylegiwania się na leżaku. Ten czas jest zarezerwowany na wakacje, a jak wiadomo do nich jeszcze trochę daleko.

W takim razie, czy pozostaje nam być bladymi jak mąka do wyczekiwanego urlopu?

Z pomocą przychodzą kosmetyki, mowa o bronzerach i samoopalaczach. Ich stosowanie bez żadnych konsekwencji zdrowotnych, w porównaniu z pobytem na solarium wydaje się wybawieniem dla bladolicych.

Producenci oferują wszelakie specyfiki, pomagające uzyskać „zdrowy odcień skóry”. By ożywić twarz, najlepszy jest brązer w kamieniu, jednak co z resztą cała? Blade nogi do zwiewnej sukienki nie brzmią ciekawe.

Zachęcam do wypróbowania różnych balsamów i kremów brązujący. Jest jednak jedno ale, ich nakładanie musimy stosować mądrze i z umiarem. Na co musimy uważać? Przede wszystkim przed ich aplikacją wskazany jest pilling tych obszarów ciała, które chcemy „opalić”. Usunięcie martwego naskórka zapobiegnie powstaniu smug na ciele. Drugi krok to nawilżenie skóry balsamem lub kremem. Te dwie czynności sprawią, że kosmetyk brązujący wchłonie się równomiernie i bez plam.

Tak przygotowana skóra jest gotowa na aplikację samoopalacza. Małą ilość kosmetyku należy wklepywać okrężnymi ruchami, miejsce przy miejscu. Ostrożnie z aplikacją kolan czy łokci, w tych miejscach skóra jest grubsza i w tych miejscach samoopalacz spowoduje ciemniejszy kolor. Na pierwszą aplikację jedna warstwa powinna być wystarczająca. Zabieg ten należy powtarzać do drugi dzień, a jeżeli zależy nam na szybszym efekcie to i codziennie.

Musnięcie słońcemJeżeli ktoś ceni sobie ekologiczny styl życia, jest jeszcze jeden ciekawy sposób na opalenie ciała. W uzyskaniu skóry muśniętej słońcem dopomoże nam czarna herbata.

Potrzebujemy pojemnik z atomizerem i wspomnianą wyżej herbatę. Około pół szklanki mocno zaparzonej herbaty wlewamy do pojemnika. Po wystygnięciu naparu pozostaje rozprowadzenie naszej mikstury po ciele. Taka aplikacja za pomocą dozownika jest niezwykle wygodna i szybka. Musimy pamiętać, iż nasze „opalanie herbatą” należy dość często powtarzać i jest ono dość nietrwałe, jednak, jak wiadomo, liczy się efekt końcowy.

Aleksandra Marczyńska
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.