Kącik poezji > Kalendarz poetycki

Kalendarz poetycki – marzec

MARS Adieu les jours sereins, et les nuits étoilées! La neige à flocons lourds s'amoncelle à foison Au penchant des coteaux, dans le fond des vallées C'est le dernier effort de la rude saison. C'est le mois ennuyeux, le mois des giboulées; Des frimas cristallins l'étrange floraison Brode ses fleurs de givre aux branches constellées; - Là-bas un trait bronzé dessine l'horizon. Le vieux chasseur des bois dépose ses raquettes; Plus d'orignaux géants, plus de biches coquettes, Plus de course lointaine au lointain Labrador. Il s'en consolera, dans la combe voisine, En regardant monter sur un feu de résine La sève de l'érable en brûlants bouillons d'or.Louis-Honoré Fréchette

Marzec

Marzec Żegnajcie chłodne dni i noce gwiaździste! Obficie gromadzą się zwały śniegu ciężkiego Na pochyłych wzgórzach, w dolinach na dnie, Ostatnim wysiłkiem tego sezonu srogiego. To niespokojny miesiąc, miesiąc opadów, Krystalicznych nalotów dziwnego zakwitania, Haftowanych kwiatów szronu układów; - Tam brunatna linia z horyzontu się wyłania. Starzy myśliwi przy drewnianych rakietach zapracowani; Więcej olbrzymich łosi, więcej zgrabnych łani, Labrador jeszcze bardziej w oddali, w oddali. Na swoje pocieszenie, w dolinie w okolicy, Obserwator wchodzi wprost w ogień żywicy Sok z klonu, parzące bąbelki złotej stali.tłum. Ryszard Mierzejewski

MARCH Month which the warring ancients strangely styled The month of war, – as if in their fierce ways Were any month of peace! – in thy rough days I find no war in Nature, though the wild Winds clash and clang, and broken boughs are piled At feet of writhing trees. The violets raise Their heads without affright, without amaze, And sleep through all the din, as sleeps a child. And he who watches well may well discern Sweet expectation in each living thing. Like pregnant mother the sweet earth doth yearn; In secret joy makes ready for the spring; And hidden, sacred, in her breast doth bear Annunciation lilies for the year.Helen Hunt Jackson

MARZEC Miesiąc, którego nazwa przez walecznych starożytnych dziwnie kojarzona Z miesiącem wojny, jakby na ich niespokojnych drogach Był jakiś miesiąc pokoju! Ja w twoich szorstkich dniach Nie znajduję żadnej wojny w przyrodzie, pomimo że jest nieujarzmiona. Wiatru uderzenia i odgłosy, złamane konary w stos ułożone U stóp zwijających się drzew. Fiołki podnoszą Swe głowy, niczego się nie boją, niczemu się nie dziwią I śpią sobie w tym zgiełku, jak dziecko uśpione. I kto się dobrze przygląda, może zauważy Słodkie oczekiwanie w każdej żywej rzeczy. Jak matka w ciąży, słodka ziemia marzy; Przygotowując na wiosnę radość w tajemnicy. I w swej piersi niesie, poświęcone, gdzie nie sięga wzrok Zwiastowane lilie na ten rok.tłum. Ryszard Mierzejewski

* * * Dear March – Come in – How glad I am – I hoped for you before – Put down your Hat – You must have walked – How out of Breath you are – Dear March, how are you, and the Rest – Did you leave Nature well – Oh March, Come right upstairs with me – I have so much to tell – I got your Letter, and the Birds – The Maples never knew that you were coming – I declare – how Red their Faces grew – But March, forgive me – And all those Hills you left for me to Hue – There was no Purple suitable – You took it all with you – Who knocks? That April – Lock the Door – I will not be pursued – He stayed away a Year to call When I am occupied – But trifles look so trivial As soon as you have come That blame is just as dear as Praise And Praise as mere as Blame –Emily Dickinson

* * * Drogi Marcu, przybywaj! Jakże się cieszę! Oczekiwałam cię wcześniej. Zdejmij kapelusz – Musiałeś iść pieszo – Ależ brakuje ci tchu! Drogi Marcu, jak się masz? I co jeszcze? Czy zostawiłeś Naturę w dobrym zdrowiu? Och, Marcu, chodź ze mną prosto schodami na górę, Mam ci tak dużo do opowiedzenia! Dostałam twój list, i są ptaki; Klony nigdy nie wiedziały Że przyszedłeś – Ogłaszam, Jak rosły ich czerwone twarze! Ale Marcu, wybacz mi – I te wszystkie wzgórza, Które mi zostawiłeś do barwienia; Nie były odpowiednio purpurowe – Zabrałeś to wszystko ze sobą. Kto tam puka? To Kwiecień! Zamknij drzwi! Nie chcę być ścigana! Nie odzywał się od roku Kiedy byłam zajęta. Ale drobiazgi wyglądają tak trywialnie kiedy wnet przyszedłeś, Ta wina jest równie droga jak pochwała A pochwała tak samo jak wina.tłum. Ryszard Mierzejewski

* * * March is the Month of Expectation. The things we do not know – The Persons of prognostication Are coming now – We try to show becoming firmness – But pompous Joy Betrays us, as his first Betrothal Betrays a Boy.Emily Dickinson

* * * Marzec to miesiąc nadziei. Rzeczy, których nie znamy – osoby z przepowiedni teraz przychodzą – Próbujemy pokazać stosowną niezłomność – ale napuszona radość zdradza nas, tak jak chłopak zdradza swoje pierwsze zaręczyny.tłum. Ryszard Mierzejewski

Март Солнце греет до седьмого пота, И бушует, одурев, овраг. Как у дюжей скотницы работа, Дело у весны кипит в руках. Чахнет снег и болен малокровьем В веточках бессильно синих жил. Но дымится жизнь в хлеву коровьем, И здоровьем пышут зубья вил. Эти ночи, эти дни и ночи! Дробь капелей к середине дня, Кровельных сосулек худосочье, Ручейков бессонных болтовня! Настежь всё, конюшня и коровник. Голуби в снегу клюют овес, И всего живитель и виновник - Пахнет свежим воздухом навоз.Borys Pasternak

MARZEC Słońce grzeje, leją się siódme poty, I szaleje, ogłupiałe, w parowach. Jak w zagrodzie krzepkiej roboty, Na wiosnę kipi praca w rękach. Śnieg odchodzi i cierpi na anemię W bezsilnych odnogach, sinych żyłach. Ale w bydlęcych chlewach paruje życie I zdrowie tryska w widłowych zębach. Te noce, te dni i noce! Ułamek kapania w środku dnia, Z dachów cherlawe sople, Strumyków bezsenne gadania! Otwarte na oścież bramy obór i stajni. Gołębie wydziobują ze śniegu owies. A ten, który to wszystko stworzył i karmi - Pachnie w powietrzu świeżym nawozem.tłum. Ryszard Mierzejewski

Mars L'heure trouble C’est Mars! Un lent soleil convalescent là-haut se penche à la fenêtre et vers terre pénètre. C’est Mars! Le vieil hiver fuit dans la mer; comme un oiseau qui secouerait ses plumes, l’aube neuve s’ameute en brumes. C’est Mars! L’âpre midi s’est attiédi; le ciel étend sur les clairières les tabliers de la lumière. C’est Mars! L’ombre du soir incline aux longs miroirs des lacs pensifs ses bras qui glissent et s’enfoncent sous les eaux lisses. C’est Mars! Et le printemps, voici qu’il s’apprivoise avec les premiers chants d’oiseaux et qu’aux étangs couleur d’ardoise les humbles gens de la paroisse, pour abriter les toits et border les closeaux, coupent de pauvres blancs roseaux.Émile Verhaeren

Marzec Niespokojny czas To jest marzec! Powolne osłabione słońce przez okno się wychyla i do ziemi przenika. To jest marzec! Stara zima umknęła do morza, jak ptak, który chroni pióra swoje, we mgle nowy świt się buntuje. To jest marzec! Po południu robi się chłodno, niebo nad łąkami rozkłada sukna światła. To jest marzec! Wieczorem cień pochyla się nad lustrami jezior zadumany o ich długich ramionach i zapada się w gładkich wodach. To jest marzec! I wiosna, tutaj z obłaskawianiami, z pierwszymi śpiewami ptaków, popielatymi stawami rybnymi i ludźmi z parafii prostymi, aby osłaniać zagrody i pokrycia dachów i przyciąć trzcinie biednych białych łbów.tłum. Ryszard Mierzejewski

OZNAKI HARMONII ŻYCIA Kiedy marcowe słońce przepędza chmury na niebie i zimowe pół- mroki jak ospałe niedźwiedzie budzimy się z letargu opuszczamy legowiska rozpinamy futra (jakie kto ma) przecieramy oczy i karmimy je radosnymi obrazami wiosny z satysfakcją konstatujemy że przyroda i my z nią budzimy się do życia i wszystko po nieprzyjaznej zimie powraca do normy ulicą jedzie ambulans Ostatnia posługa to też oznaka powrotu do harmonii życia Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

Z WIOSNĄ O czym myślałem dzisiaj idąc przez las pod górę w ciszy marcowego słońca przetykanego wysoko śpiewem ptaków niczym ozdobnym haftem na surowym suknie wyobrażałem sobie że kładę się z tobą na tej zmarzniętej wilgotnej ściółce albo lepiej na topniejących wokół płatach śniegu i nie czujemy żadnego dys- komfortu przeciwnie tylko rozpalone usta wszędobylskie palce parujące łona nic więcej A potem wspięliśmy się po wąskiej drabince do leśnej ambonki gdzie zamieniliśmy nieposłuszne myśli na samo życie Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

MARZEC Wśród gołych drzew na stawie lód zanikł nadzieje wypełniają kiełkujące trawy idę sama a słońce ukradkiem pocałunkami obsypało moją twarz w radosnej zabawie między gałęziami w marcowym słońcu czuję wychodzące piegi Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

MARZEC Jakże dumnie On stoi na marcowym niebie, przybrany jak wojownik juchą ległych wrogów! Jak lekko swą prawicą od niechcenia grzebie, przedstawiając kohorty bezimiennych Bogu. Jakże pięknie On krwawi nieswojej krwi światłem! Jak namiętnie objąwszy, cudzą kocha żonę! I na wojny miłości zdobi się szkarłatem... Widać miłość jak wojna na czerwono płonie. A więc marzec! I wiosna! Czas do walki stawić swoje ramię i serce, miecz z hartownej stali, idąc za Nim, gdzie droga niepewna prowadzi choćby żywot zbyć przyszło, kładąc go na szali. Byle rozgrzać przez zimę wyziębione kości w ogniu walki nieczystej – cielesnej miłości. Witold Wieszczek

oceń / komentuj
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.