Państwo, polityka, społeczeństwo... > Subiektywny przewodnik po saunach

Słowianie, do sauny!

SaunaSauna! Trudno znaleźć pływalnię, która nie oferowałaby również takiej formy wypoczynku. Sauny znajdziemy także w hotelach, klubach sportowych, czy centrach odnowy biologicznej. Jednocześnie wcale nie tak łatwo o naprawdę dobry kompleks, w którym można się cieszyć dobrodziejstwami tego genialnego wynalazku w prawidłowy sposób. Brzmi to jak żart, ale w większości obiektów, które się saunami nazywają, prawidłowe z nich korzystanie jest utrudnione lub wręcz zakazane! Co gorsza, wiele osób, czasem nawet regularnie z sauny korzystających, nie zdaje sobie sprawy z popełnianych błędów. Stąd pomysł na serię artykułów związanych z saunowaniem1. Przybliżymy Wam historię, powiemy, dlaczego warto, co robić, czego nie robić, a także postaramy się poszukać najlepszych ku temu miejsc. Zapraszamy do naszego subiektywnego libertasowego przewodnika po saunach.

Trochę historii, czyli kto wymyślił sauny

Skąd wziął się pomysł na przesiadywanie w gorących i dusznych klitkach? Nie jest to wcale wymysł współczesny, co więcej, kojarzona z saunami Finlandia wcale nie jest ich kolebką – choć ludom Europy północnej powinszować należy udoskonalenia tej idei, a słowo „sauna” pochodzi właśnie z języka fińskiego.

Tak naprawdę trudno powiedzieć, kiedy sauny się pojawiły, bo pomysł ogrzewania pomieszczeń za pomocą nagrzanych na słońcu lub w ognisku kamieni jest pewnie stary jak świat. Najczęściej przyjmuje się jednak, że kamień węgielny pod współczesne saunowanie położyli Scytowie. Konstruowali oni specjalne paleniska, na których rozgrzane kamienie polewano wodą. Dzięki badaniom archeologicznym wiemy na pewno, że były one używane już w VII wieku p.n.e. i przypominały późniejsze „piece” używane przez Słowian. I tak centralna Azja wydała na świat dzieci, które przekroczyły Ural i poczęły dojrzewać. Teraz można już mówić o początku kultury saunowania w Finlandii, gdzie przez wieki ludy ugrofińskie zgłębiały i udoskonalały jej higieniczne oraz zdrowotne zastosowania. To prawdopodobnie Finowie odkryli, że po wyjściu z sauny kąpiel w lodowatej wodzie lub nacieranie śniegiem hartuje organizm i podnosi jego odporność.

W pierwszym wieku przed naszą erą sauny były już szeroko dostępne nie tylko w północno-wschodniej części Europy, ale zaczęły powstawać także luksusowe ośrodki termalne w Rzymie (te zapoczątkowane były najprawdopodobniej przed Greków), gdzie była to podstawowa forma ochrony przed epidemiami – korzystanie z publicznych łaźni było darmowe.

A jak to było ze Słowianami? Pierwszą wzmiankę na temat sauny znajdziemy w kijowskiej Kronice Nestora2 z 1113 roku, a dalej, z Kronik Galla Anonima, możemy się dowiedzieć, że tej przyjemności regularnie oddawał się Bolesław Chrobry wraz ze swoją drużyną. Zresztą w średniowieczu łaźnie weszły do ogólnodostępnego użytku i stanowiły zwyczajny sposób oczyszczenia oraz ochrony przed chorobami.

Sauny miały się na naszych ziemiach dobrze aż do XVII wieku. Ponoć niechętnie był do nich usposobiony już król Stefan Batory, jednak gwoździem do trumny była napływająca z Francji moda na perfumy. Najwyraźniej uznano wtedy, że mycie w wodzie śmierdzi ciemnogrodem i zacofaniem, a nowoczesny człowiek powinien używać perfum i pudrów. Ponoć rozpowszechniano nawet pogląd, że mycie jest wręcz niezdrowe! Niestety, pogląd o wyższości chemii nad zwykłą wodą pokutuje do dzisiaj i wielu współczesnych ludzi nie wyobraża sobie życia na przykład bez dezodorantu.

Czas na saunowy renesans w naszej nadwiślańskiej krainie nadszedł dopiero w ubiegłym stuleciu i nadal mamy jeszcze wiele do nadrobienia!

Kilka słów o zdrowiu, czyli dlaczego warto chodzić do sauny

Korzystanie z sauny bardzo korzystnie wpływa na nasze zdrowie i to zarówno fizyczne, jak i psychiczne! Nieprawdą jest powtarzany często mit, że wraz z potem wydalamy z organizmu toksyny, ale i tak regularny pobyt w saunie przynosi naszemu zdrowiu całkiem sporo korzyści. Przyspieszone tętno to doskonały trening dla całego układu krążenia, poprawę odczuje również układ oddechowy i nasze zatoki.

Nie bez powodu z saun często korzystają sportowcy – sauna łagodzi bóle, rozluźnia nadwyrężone mięśnie, łagodzi stany zapalne i poprawia ogólną wydolność organizmu. Kobiety ucieszy zapewne, że gorąca sauna rozszerza pory skóry, ułatwiając jej oczyszczenie i ogólnie ma na skórę bardzo pozytywny wpływ (wskazana jest np. dla osób mających problemy z trądzikiem).

To jednak nie koniec. Jak wiadomo: w zdrowym ciele, zdrowy duch! Z własnego doświadczenia możemy powiedzieć, że po wyjściu z sauny czujemy się zrelaksowani i szczęśliwi, żeby nie powiedzieć, jak nowo narodzeni! Stres, problemy i zmęczenie zostawiamy za sobą spłukane lodowatą wodą, a po powrocie do domu zasypiamy jak dzieci zdrowym, spokojnym snem.

Należy jednak pamiętać, że korzystanie z sauny ma głównie charakter profilaktyczny i warunkiem czerpania tych wszystkich korzyści jest to, że w danym momencie jesteśmy zdrowi! Sauna zmusza organizm do wytężonej pracy, a gdy ten jest osłabiony, to w efekcie nasz stan może się pogorszyć. Dlatego nie powinniśmy chodzić na saunę, gdy jesteśmy np. przeziębieni. Poza tym z saun nie powinny korzystać osoby mające problemy z układem krwionośnym, a zwłaszcza z niewydolnością serca lub nadciśnieniem (choć tu zdania są podzielone). Przeciwwskazaniem są również: ciąża, przerwanie ciągłości skóry, gruźlica, ostre stany zapalne, wrzody, zakażenia, choroby weneryczne, nowotworowe, choroby nerek, niedokrwistość, jaskra, padaczka, stany psychotyczne, posiadanie implantów czy przebyte niedawno zabiegi chirurgiczne. Jeśli masz jakieś wątpliwości, to najlepiej będzie skonsultować je z lekarzem. Autorzy artykułu ani redakcja nie biorą odpowiedzialności za efekty jakie przyniesie Wam korzystanie z sauny. Jak ze wszystkiego, również z dobrodziejstw saunowania należy korzystać rozsądnie. Głośny był przypadek śmierci podczas mistrzostw świata w saunowaniu, gdy finaliści tak bardzo chcieli wygrać, że mimo złego samopoczucia żaden nie wyszedł pierwszy. Obaj doznali poważnych poparzeń, a jeden z nich zmarł.

Nagość w saunie, czyli dlaczego ubranie to grzech

Nagość w kompleksach saun nadal jest dość kontrowersyjna. Z rozbawieniem przeczytaliśmy kiedyś, jak to pewna pani zbulwersowała się w saunie widokiem... nagich ludzi. Żaden z nich nawet nie pomyślał o zakryciu się ręcznikiem! – skarżyła się oburzona kobieta. Tymczasem dobra, szanująca się sauna, to właśnie sauna ze strefą nagości, a czasem nawet ze wspólnymi szatniami bez żadnych podziałów na piękniejszą i brzydszą płeć. Co tu dużo mówić, ubrania w saunie są nie tylko niepraktyczne, ale wręcz szkodliwe. Jak może być przyjemne siedzenie w plastikowym kostiumie kąpielowym, gdy temperatura dochodzi do 100 stopni?! Mało tego, taki kostium pod wpływem gorąca może uwalniać toksyczne gazy, a nawet się stopić. Ze względu na panujące w saunie wysokie temperatury kiepskim pomysłem są też kolczyki, obrączki czy inna metalowa biżuteria, która może nas poparzyć. Przede wszystkim jednak, okrycia w saunie kłócą się z jej główną ideą: chodzi przecież o to, by jak największa część naszego ciała bez żadnych przeszkód była nagrzewana, oddychała i się pociła. Wszelkie okrycie zaburza wymianę ciepła, więc czyni korzystanie z sauny mniej efektywnym. A już szczytem dziwactwa jest przebywanie w ręczniku w saunie... parowej. Tak, zdarzyło nam się to kilka razy zaobserwować.

A co po wyjściu z sauny? Już pomijam kwestie higieny, czyli na przykład wchodzenie w przesiąkniętym potem stroju kąpielowym, do basenu, z którego korzystają przecież również inni, ale cóż relaksującego jest w chodzeniu w mokrym kostiumie, albo ciągłym zakładaniu i ściąganiu ręcznika pomiędzy sauną a prysznicem czy basenem? Niektóre ośrodki, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom wstydliwych wielbicieli saun, wprowadzają pory tylko dla przedstawicieli danej płci. Na pewno jest to jakieś rozwiązanie tego „problemu”... Trzeba sobie jednak powiedzieć szczerze – sauna to nie jest miejsce dla wstydliwych ludzi. A jeśli kogoś nagie piersi, pupy czy penisy przyprawiają o zgorszenie – cóż, wystarczy przecież w ich kierunku nie patrzeć.

Mamy nadzieję, że ten artykuł zachęcił Was do wizyty w saunie, a jeśli dotąd korzystaliście z niej nieprawidłowo, to do przełamania wstydu i odkrycia sauny na nowo. W dalszych częściach napiszemy jak poprawnie z sauny korzystać, a także pokusimy się o przetestowanie kilku ośrodków.

Słowianie, do sauny!

Do sauny wzywali Kasia Podziemska i Witold Wieszczek
  1. Mimo szczerych chęci autorom nie udało się znaleźć w słownikach odpowiedniego słowa. Pozostaje nam używać tego, które najczęściej wśród wielbicieli saun można usłyszeć.

  2. Dziwo widziałem w ziemi słowieńskiej, idąc tu. Widziałem łaźnie drewniane, i rozpalą je do czerwona, i rozbiorą się, i będąc nadzy oblewają się ługiem garbarskim, i biorą na się witki młode, i biją się sami, i do tego biją siebie, że złażą ledwo żywi, i obleją się wodą zimną i tak ożyją. I to czynią każdego dnia, nie męczeni od nikogo, jeno sami się męczą, i to poczytują sobie za kąpiel, a nie męczarnię.

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.