Ósmy Koncert Świąteczny, Leśniczówka 2009

PublikaPublika

Na ten koncert czeka się cały rok, zupełnie tak, jak na święta. W końcu jest to przecież Koncert Świąteczny! W tym roku na wspólną muzyczną wieczerzę Janek Gałach zaprosił: KFM, Osły, Bieszczadzką Grupę Bluesową, 4 Szmery oraz gości, którzy szczelnie zapełnili wszystkie stojące, siedzące, a nawet półleżące miejsca Leśniczówki. Na dobry początek zagrał kobiórsko-tyski zespół KFM.

KFM

KFMKamil Czuprys

Moje jedyne skojarzenie z akronimem KFM przywodzi mi na myśl nieistniejące już Katowickie Fabryki Mebli. I na tym muszę niestety poprzestać, ponieważ nigdzie nie udało mi się znaleźć odpowiedzi na pytanie skąd ta nazwa się wzięła. Wiem tylko, że wzięła się dosyć niedawno, bo zespół powstał w roku 2008. A obecnie KFM tworzą:

Kamil Czuprys i Hans Klos

<-- Kamil Czupryś – gitara i wokal,

Janusz Żydek
Marek Gruszka

Marek Gąska – bas, -->

<-- Marek Gruszka – gitara,

Marek Gąska
Sławomir Kuster

<-- i Sławomir Kuster – perkusja.

Pomimo młodego wieku zespół KFM może się już pochwalić pierwszymi sukcesami, wygrali między innymi XI Festiwal im. Ryśka Riedla i wystąpili na Koncercie Świątecznym w Leśniczówce, co też należy potraktować jako osiągnięcie.

Osły

PublikaJasiek, nie ta gitara!

Miesiąc wcześniej Osły zagrały w Leśniczówce aby uczcić rocznicę powstania jednego z najlepszych zespołów w historii – Allman Brothers Band. Niestety, nie udało mi się na ten koncert przyjechać, tym bardziej ucieszyła mnie informacja, że będę miał okazję posłuchać ich przy okazji Koncertu Świątecznego. Panie i Panowie, Ladies and Gentlemen, przed Państwem Osły, czyli:

Jan Gałach

<-- Jan Gałach – skrzypce, gitara, mandolina i nowa broda,

Marek Gorlitz – gitara akustyczna, -->

Marek Gorlitz
Mariusz Korczyński

<-- Mariusz Korczyński – wokal,

Paweł Mikosz – gitara basowa i jeszcze trochę brody, -->

Paweł Mikosz
Max Ziobro

<-- Max Ziobro, bębny i uśmiech za milion dolarów.

Paweł Mikosz i Mariusz KorczyńskiPublikaJanek i MuzzyPublika
Marek GorlitzJan GałachMariusz Korczyński

Niestety, zespół zagrał w składzie okrojonym o jedną perkusję. Krzysiek Kot na kilka dni przed koncertem zapadł na świńską grypę i wskutek powikłań wystąpić nie mógł. W ten sposób Osły zredukowały się do skromnego – pięcioosobowego składu. Może właśnie dlatego muzycy, którzy przyzwyczaili mnie do ostrego, bluesowego grania (po ostatnim ich koncercie przez dwa dni dzwoniło mi w uszach!) tym razem cały występ wypełnili brzmieniami delikatnymi i akustycznymi. Janek stawał na głowie, żeby zrekompensować publiczności brak tej jednej perkusji. Grał na wszystkim co mu wpadło w ręce, zmieniając instrumenty jak przysłowiowe rękawiczki. Występ bardzo udany, niestety również bardzo krótki. Osły grały zaledwie pół godziny.

Max ZiobroPaweł MikoszOsły

Bieszczadzka Grupa Bluesowa

Bieszczadzka Grupa Bluesowa

Niedługo po północy na scenie pojawił się trzeci zespół – Bieszczadzka Grupa Blusowa, czyli:

Arek Zawiliński

<-- Arek Zawiliński – gitara,

Marek „Pegaz” Kobus – jeszcze jedna gitara, -->

Marek Pegaz Kobus
Jan Gałach

<-- Jan Gałach – skrzypce,

na basie – Filip Jurczyszyn, -->

Filip Jurczyszyn
Max Ziobro

<-- i za perkusją oczywiście ciągle roześmiany – Max Ziobro.

Marek Pegaz Kobus

W przeciwieństwie do Osłów, Bieszczadzka Grupa Bluesowa zagrała swoje, dodam, że bardzo udane kompozycje. Szczególnie do gustu przypadła mi jedna ballada. Niestety nie pamiętam jej tytułu.

Widać, że granie sprawia im ogromną przyjemność! Wiecznie roześmiany Max, porozumiewawcze spojrzenia, radość z każdego kolejnego, świetnie zagranego kawałka. Te pozytywne emocje w naturalny sposób muszą udzielić się publiczności. Naprawdę niewiele jest zespołów, które dostarczają tak przyjemnych przeżyć. Dziwnym trafem akurat w Leśniczówce ich nie brakuje.

Marek Pegaz KobusJan Gałach i Arek ZawilińskiPublikaPublika

4 SZMERY

Stolik reporterski na chwilę przed eksplozjąMuzzy, Janek i Wojt

W przerwach między koncertami nasz fotoreporterski stolik wyglądał tak, jak na załączonym obok obrazku. Procenty, a nawet promile, unosiły się gęsto w powietrzu i gdyby nie refleks naszych dziewcząt całe to ustrojstwo niedługo wylądowałoby na podłodze! A wszystko to za sprawą zespołu 4 Szmery, który doprowadził publiczność do wrzenia i rzucał nią po Leśniczówce nie oszczędzając stolików, ław, ani nawet lamp! Tylko właśnie, dlaczego cztery Szmery? Ja doliczyłem się pięciu, a momentami nawet sześciu! Oto oni:

Jarek

<-- Jarek – gitara,

Sierściu – wokal, -->

Sierściu
Gabi

<-- Gabi – bas,

Darek – gitara, -->

Darek
Andrzej

<-- i perkusja – Andrzej.

Jarek4SZMERY

Zespół 4 SZMERY słynie z tego, że wykonuje utwory zespołu AC/DC, czyli inaczej mówiąc tzw. kowery. Rok temu na sylwestrze dyskutowałem z kolegą który twierdził, że zespół zasługuje na uwagę tylko jeśli gra swoje własne utwory. 4 Szmery to dla mnie kolejny przykład, że to zupełnie nie tak. Kompozycja i wykonanie to dwie kompletnie różne rzeczy, nawet jeśli czasem skupiają się w jednej osobie czy zespole. Chłopcy zagrali kawał świetnego rocka, a czy to, że utwory skomponował ktoś inny, w jakikolwiek sposób efekt ten umniejsza? Nie sądzę. Mamy właśnie rok Chopinowski, na kolejnym konkursie pianiści z całego świata będą prześcigać się w wykonywaniu utworów naszego największego kompozytora i chyba nikt nie będzie im robił wyrzutów, że nie grają swoich kawałków. Nie widzę powodu, by wyrzuty czynić Szmerom.

Gabi i DarekJarekGabiSierściu i Gabi4SZMERY versus PUBLIKA
4SZMERY versus PUBLIKA

Chyba nie byłem w tym poglądzie osamotniony, bo publiczność, co mam nadzieję oddają zdjęcia, niemal wlewała się na scenę! Kolejne utwory podnosiły coraz bardziej temperaturę. Rozpalone do czerwoności fanki nie mogły się oprzeć, by nie otrzeć potu ze skroni Gabiego, by wyszeptać coś w tajemnicy na ucho Sierścia, może prośbę o Highway to Hell, a może zaproszenie na piwo?

W zasadzie gdybym nie wiedział jak naprawdę wyglądają członkowie zespołu AC/DC, to mógłbym ich ze Szmerami pomylić. Niepokorny wygląd Sierścia i niekonwencjonalne zachowania sceniczne idealnie wpasowują się w moje wyobrażenia o rockmanach. To był świetny rockandrollowy koncert i nie jestem pewien, czy koncert AC/DC w wielkiej hali mógłby atmosferą przebić ten mały, kameralny, leśniczówkowy koncert Szmerów. Nie ujmuję oczywiście nic oryginalnym wykonawcom, jestem ich fanem, odróżniam Bona Scotta od Briana Johnsona i mam nawet w domu kilka ich płyt, ale Szmery w Leśniczówce to było naprawdę godne uwagi wydarzenie muzyczne. Nic się nie może równać z muzyką na żywo, na wyciągnięcie ręki, bez ochroniarzy, bez barierek, bez granic między muzykami a słuchaczami.

4SZMERYGabi
4SZMERYGabiPublikaSierściuSierściu
4SZMERY versus PUBLIKA4SZMERY versus PUBLIKA

Po raz kolejny wychodzę z Koncertu Świątecznego syty i w pełni usatysfakcjonowany! Było bluesowo, było niemal akustycznie, lirycznie, scenicznie, a w końcu głośno i ostro. Bardzo trudno jest pokazać na zdjęciach atmosferę koncertu, jednak mam nadzieję, że patrząc na publiczność dojdziecie do wniosku, że za rok nie może Was na Koncercie Świątecznym zabraknąć. To nie był zwykły koncert, to była eksplozja rocka, erupcja dźwięków, potop dobrej energii. Tak, tak, piwa oczywiście też!

PublikaPublikaPublikaPublikaKrajobraz po bitwie

Na deser komiksy prosto z Leśniczówki

Na deser proponuję jeszcze dwa pamiątkowe komiksy. Coś jak monety okolicznościowe wydawane z okazji jakiegoś wydarzenia:

Wyjatkowo grozny bluesmanGadające głowy:
Wyjątkowo groźny bluesman
Szpenio ze SzmerówGadające głowy:
Szpenio ze Szmerów
Koncert zrelacjonował Witold Wieszczek.
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.