Felietony > Pisane scyzorykiem

Widzialnia łapa państwa

Michał ŁosiakJeśli zadamy sobie odrobinę trudu i znajdziemy parę chwil na rozmyślanie i zadumę nad strukturą współczesnego świata, możemy dojść do niewątpliwie ciekawych wniosków. Trudne zadanie? Dobrze, dla ułatwienia i uwiarygodnienia metod badawczych ograniczmy obszar badań do naszego kręgu cywilizacyjnego, który, jak ufam, znamy lepiej. Bardziej metaforycznie rzecz ujmując, unieśmy się ponad Ziemię i spójrzmy na wszystko z góry. Po takiej analizie, dostrzeżemy istnienie dwóch głównych i zasadniczo odmiennych organizacji, które kształtują całość życia, zarówno w sferze społecznej, politycznej, moralnej i ekonomicznej, na świecie. W pierwszej z nich członkostwo jest dobrowolne, w każdej chwili można do niej przystąpić i z niej wystąpić. Przynależność do drugiej jest obowiązkowa. Pierwsza, niczego nie obiecuje i głosi, że wiele zależy od nas i naszego zaangażowania, a ponadto pomaga materialnie i duchowo, nie mając sobie równych. Druga, obiecuje dużo, mało daje i często stosuje zbiorową odpowiedzialność. Ofiary na rzecz pierwszej są także dobrowolne, na rzecz drugiej – obowiązkowe, pod groźbą poważnych sankcji. Pierwsza posiada, chroni i wykorzystuje wielowiekowy depozyt oraz mądrość, a jej tradycja sięga początków cywilizacji. Druga, swoje korzenie wywodzi z dziedzictwa zbrodniczych rewolucji i pychy ludzkiej, uznającej człowieka za wszechmogącego pana. W obu z nich ich członkowie popełniają błędy, wykroczenia, czasem nawet zbrodnie. Różnica polega na tym, że w tej pierwszej są one wynikiem indywidualnego odchylenia od norm i zasad, a w tej drugiej naganne zachowanie stanowi konsekwencję istnienia systemu, wymuszającego taką, a nie inną, szkodliwą reakcję. Kiedy pierwsza broni człowieka od samego początku do jego śmierci, druga promuje i wprowadza możliwość likwidacji jednostek bezbronnych pod płaszczykiem nowoczesności. Ktoś spyta: „Dobrze, ale co to za organizacje?”. Pierwszą z nich jest Kościół, a drugą socjaldemoliberalne państwo.

Właśnie ta druga, ze względu na swoją istotę, może być wykorzystana do realizacji totalitarnych pomysłów. Ostatnio w Sejmie odbyła się debata nad referendum w sprawie obniżenia obowiązku szkolnego do lat sześciu, czyli posłania dzieci o rok wcześniej do szkoły. Inicjatywa Ratuj Maluchy państwa Elbanowskich zebrała prawie milion podpisów pod wnioskiem o możliwość wypowiedzenia się w tym temacie obywateli, poprzez zagłosowania za lub przeciw. Podczas wspomnianej debaty w bój ruszyli obrońcy „reformy”, argumentując mniej lub bardziej zabawnie, czasem strasznie, a czasem po prostu głupio. Mi osobiście podczas wypowiedzi minister Szumilas przypomniał się Folwark Zwierzęcy. Mniejsza z tym. Ważniejsze, z mojego punktu widzenia, wydaje się to, co wygadywała poseł Platformy Obywatelskiej pani Urszula Augustyn.

Jasne jest, że siedzący w parlamencie urzędnicy uważają siebie za kogoś ważniejszego, tylko dlatego, że wygrali pewien plebiscyt. Roszczą sobie prawo do decydowania o losie innych osób, często wbrew woli indywidualnego człowieka. Tak jest także w przypadku edukacji. Choć dzieci najlepiej znają rodzice, to zostaje im odbierane prawo do podejmowania decyzji o ich przyszłości i nauczaniu. Wierzy się, że urzędnik wie lepiej. Niby dlaczego? Butna pani poseł Augustyn może wymieniać statystyki, powoływać się na psychologów i specjalistów, jednak jednego nie zmieni: każdy jest inny. Ustalanie wieku, w którym dziecko ma obowiązek stawić się w szkole, jest więc nie do obrony. Funkcjonuje jednak, bo żyjemy w socjaldemoliberalnym państwie, które ma zapędy totalitarne.

Tak jest w wielu sferach życia. Niestety, wiele osób wierzy, że to dla ich dobra. Drodzy państwo, przecież obowiązkowe ubezpieczenia społeczne, też miały być dla naszego dobra. Co z tego wyszło, widzimy na własnych oczach. Tam gdzie ograniczana jest wolność tracą wszyscy. Obywatel i państwo, konsument i producent. Frazes i oczywista oczywistość? To dlaczego tak często wolność jest naruszana dla partykularnych interesów członków sitwy?

Państwo nieustanie dąży do ograniczania różnorodności i zabija oryginalność. Dlatego ujednolica i wyrównuje. Ocenia i traktuje zbiorowo, bez uszanowania indywidualności. Na koniec proszę o przeczytanie wiersza Zbigniewa Herberta, który niejako zdefiniował to państwo:

Moje ruchome imperium między Atenami i Megarą Władałem puszczą wąwozem przepaścią sam Bez rady starców głupich insygniów z prostą maczugą w dłoni Odziany tylko w cień wilka i grozę budzący dźwięk słowa Damastes Brak mi było poddanych to znaczy miałem ich na krótko Nie dożywali świtu jest jednak oszczerstwem nazwanie mnie zabójcą Jak głoszą fałszerze historii W istocie byłem uczonym reformatorem społecznym Moją prawdziwą pasją była antropometria Wymyśliłem łoże na miarę doskonałego człowieka Przyrównywałem złapanych podróżnych do owego łoża Trudno było uniknąć – przyznaję – rozciągania członków obcinania kończyn Pacjenci umierali ale im więcej ginęło Tym bardziej byłem pewny że badania moje są słuszne Cel był wzniosły postęp wymaga ofiar Pragnąłem znieść różnicę między tym co wysokie a niskie Ludzkości obrzydliwie różnorodnej pragnąłem dać jeden kształt Nie ustawałem w wysiłkach aby zrównać ludzi Pozbawił mnie życia Tezeusz morderca niewinnego Minotaura Ten który zgłębiał labirynt z babskim kłębkiem włóczki Pełen forteli oszust bez zasad i wizji przyszłości Mam niepłonną nadzieję że inni podejmą mój trud I dzieło tak szczytnie zaczęte doprowadzą do końca

Michał Łosiak
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.