Ja wiem, że nic tak nie smakuje jak dobra kiełbasa z grilla. Nawet nie trzeba się specjalnie wysilać - nacinasz skórkę (niektórzy nawet nie nacinają), kładziesz na kratkę i popijając chłodne piwko czekasz na efekt. No tak, trzeba ją jeszcze obrócić. Potem tylko chlebek, piwko, musztarda, keczup, piwko i gotowe. Ale nuda... nie macie czasem ochoty na coś innego, równie aromatycznego, chrupkiego, ale nie ociekającego tłuszczem? Znam kilka ciekawych alternatyw, niekoniecznie za wszystkie pieniądze, a mimo to więcej warte niż zmielony pies z budą z grilla.
Zacznę od polenty, wynalazku ze stajni mojej kochanej Coccina Italiana. Wynalazek stary jak Cesarstwo Rzymskie, doskonały na praktycznie każdą okazję, o czym sami się przekonacie. Do wykonania potrzebujemy kaszę kukurydzianą, lekko osoloną wodę, łyżkę masła i garnek bądź głęboką patelnię. Wlewamy około 3 cm wody i wsypujemy kaszę, tak żeby woda nieco ją przykrywała. Całość gotuje się na małym ogniu, około 40 min., kasza szybko pije wodę i pęcznieje, w związku z tym raz na jakiś czas trzeba jej dolewać odrobinę wody. Całość musi mieć bardzo zbitą, gęstą konsystencję, przyjmuje formę placka, który bez problemu odchodzi od dna garnka. Ostygniętą polentę można kroić w kostkę i stosować do szaszłyków, można ją też grillować np. podlaną oliwą z czosnkiem i posypaną startym parmezanem czy w formie sałatki ze świeżym szpinakiem, pomidorami, oliwkami i orzechami włoskimi.
Kolej na bakłażan, czy jak kto woli oberżynę. Równie wdzięczna i dużo prostsza w przyrządzeniu. Jak pewnie wszyscy wiecie, bakłażan należy uwolnić od goryczki, plastrujemy go zatem i posypujemy solą, żeby puścił soki, najpierw z jednej potem z drugiej strony. Czynność trwa około 30 minut. Następnie spłukujemy plastry i wycieramy do sucha. Potem przygotowujemy bajcę - oliwa, wyciśnięty czosnek, suszona słodka papryka, tymianek, zgnieciony w moździerzu zielony pieprz, odrobina octu balsamicznego, itd, itp... naprawdę według uznania, ważne jest, żeby plastry bakłażana były dobrze zabajcowane. Następnie kładziemy plastry wprost na grill, kratkę umieszczamy możliwie wysoko, bo łatwo bakłażana przypalić.
Podobnie jak bakłażana bajcą możemy potraktować plastry selera, cukinii, kabaczka lub dyni, a nawet melona czy jabłka.
Następnie pomysł dość niecodzienny - banan. Banana nie trzeba nawet nacinać - kładziemy na grill i czekamy kiedy nabierze specyficznych kolorów. Dzięki grubej skórce nie przypala się tak łatwo jakby się wydawało. Jeśli banan użyty będzie zielony, zgrillowany będzie nieco twardszy, natomiast żółty, dojrzały, prawie wyleje się ze skórki.
No i na koniec pieczarki - szybkie i aromatyczne, najlepsze z masłem czosnkowym lub ziołowym - możliwie duże okazy pozbawiamy nóżki, następnie umieszczamy łyżkę masła i wrzucamy na grill, również nieco wyżej. Odrobinka soli i pieprzu, nic dodać nic ująć.
Po kilku takich specjałach łatwo zapomnieć jak smakuje śląska z musztardą. Życzę smacznego :).
Punk-Rock cuisine:
Tortilla zamiast Mercedesa 500 SLBarani łeb zamiast psychodelikówSvět je do pyrdele (Svíčková na smetaně)Pasta di Tonno e spinaciNa upalny maj - gazpacho i chłodnik litewskiMamma Mia czyli oda do włoskiej kuchniPo prostu zupa z oberibyPunk-rockowe chaczapuriFlapjack emigranckiHalawa dla leniwychPesto dla Ciebie dla rodzinyCie...cie...cie...cierzycaZapiekanka awaryjnaGrillowany lipiec