Svět je do pyrdele
, jak mawiają bracia Czesi, kryzys, bezrobocie, pikujące w dół ceny walut, dookoła pogoda, od której w najlepszym wypadku można dostać depresji, nie mówiąc o grypie. Albo mokro, albo zimno, albo i to, i to… Nic tylko usiąść i się załamać. No, chyba że jest się Czechem – wtedy jest dystans, metafizyczność, pogoda ducha, czeski wisielczy humor, a przede wszystkim Svíčková na smetaně a do tego výčepní Krušovické černé z pianką. Wierz mi, nic tak nie koi zimowej depresji jak bezwstydnie obfita i ciężka, ale cudownie aromatyczna, podlewana fantastycznym piwem kuchnia.
Nieraz podróżując przez Czechy, zastanawiałem się, skąd oni biorą w sobie ten podejrzany spokój i to odrealnione poczucie humoru z książek Hrabala i filmów Helenki. W sumie to słońca więcej od nas nie mają, kraik wprawdzie piękny, ale mały, nic czym mogliby nas tu zaskoczyć. Myśląc o różnicach i podobieństwach między nami, wszedłem na jeden zimny výčepní ležák do niepozornego baru w Frydku-Místku, a jako że poczułem burczenie w brzuchu, stwierdziłem, że wrzucę przy okazji coś na ruszt, bo ceny były bardzo zachęcające. Miła bardzo kelnerka, Libka nebo Jarka, kiedy łamanym czeskim spytałem ją o coś typowo czeskiego, poleciła mi svíčkovou na smetaně z knedlikem. Po pierwszych kęsach byłem przemile zaskoczony, zajadając, kompletnie zapomniałem o moich dylematach. Kiedy skończyłem, poczułem się cudownie syty, zadowolony i rozluźniony. Wtedy doznałem iluminacji – z lekko przydymionego lampionu pod sufitem baru padło na mnie mlecznym strumieniem światło żarówki 60 wat, niosąc ku mym (otępionym Krušovickym) synapsom tak oczekiwaną odpowiedź – to właśnie jedzenie buduje fundamenty naszego samopoczucia, a Czech zajęty trawieniem svíčkovy na smetaně, doprawiony cudownym czeskim piwem, ma problemy wielkiego świata v pyrdele, może sobie pozwolić na syty, rubaszny humor, dystans i małą wewnętrzną stabilizację. Stąd wynika prawda, że jedzenie służy nie tyle nasyceniu potrzeb natury fizjologicznej, co potrzebom natury filozoficznej, budowaniu wewnętrznej harmonii albo chociaż dystansu do zewnętrznego świata. Czemu więc nie budować wewnętrznej harmonii za pomocą wołowej polędwicy w sosie śmietanowym z warzywami? Oczywiście popijając je výčepní ležákem:)
Warzywa oczkujesz, myjesz i kroisz w kosteczkę. Słoninę pokrój w taką samą kostkę. Polędwicę myjesz, nacierasz łyżeczką soli i odrobiną pieprzu. Mięso ułóż w rondlu, obłóż warzywami, słoniną i przyprawami. Podlej stopionym masłem z kilkoma kroplami octu. Wstaw do piekarnika nagrzanego do temp. 220° C i piecz jakieś 20 minut, po 10 minutach obróć mięso. Pieczeń podlej gorącym bulionem i piecz 15–20 minut w temp. 180° C. Gotowe wyjmij, pokrój w plastry. Sos przecedź, warzywa zmiksuj i daj z powrotem do rondla, dodaj mąkę wymieszaną z mlekiem i 2 łyżkami sosu z pieczenia, i podgotuj. Na koniec dodaj zahartowaną kremówkę. Przypraw do smaku majerankiem, solą i pieprzem.
Potrzebujesz:
W letnim mleku rozpuść drożdże z cukrem, dosyp 2 łyżki mąki i proszek do pieczenia. Odstawić w ciepłe miejsce na 10 min.
Pokrój w drobną kostkę bułkę i cebulę, następnie obsmaż je na tłuszczu.
Do gotowego drożdżowego rozczynu dodaj podsmażoną bułkę i cebulę, resztę mąki, jajko i sól. Dokładnie wyrób. Ciasto zostawiasz w misce przykrytej folią plastikową na wyrośnięcie ok. 2h. Potem kręcisz wała z ciasta i gotujesz na parze ok. 30 min. Po ugotowaniu wyciągasz, kroisz w plastry i podajesz z svíčkovou i sosem.
Jako dodatek polecam kiszoną kapustę smażoną ze skwarkami, kminkiem i pieprzem. No i piwo. Polecam Velkopopovicky Kozel, Krušovice albo Gambrinus. Zimne!
Smacznego!
Punk-Rock cuisine:
Tortilla zamiast Mercedesa 500 SLBarani łeb zamiast psychodelikówSvět je do pyrdele (Svíčková na smetaně)Pasta di Tonno e spinaciNa upalny maj - gazpacho i chłodnik litewskiMamma Mia czyli oda do włoskiej kuchniPo prostu zupa z oberibyPunk-rockowe chaczapuriFlapjack emigranckiHalawa dla leniwychPesto dla Ciebie dla rodzinyCie...cie...cie...cierzycaZapiekanka awaryjnaGrillowany lipiec