Wielkie Żarcie > Punk-Rock cuisine

Zapiekanka awaryjna

Niedawno pewna moja ognistowłosa, urocza koleżanka Anita, poprosiła mnie o przepis na zapiekankę makaronową, jako że spreparowałem coś takiego przy okoliczności imprezy urodzinowej mojej Oblubienicy, na której Anita była. No i cholera miałem problem, bo zielonego pojęcia nie miałem, co ja tam właściwie dałem. W związku z tym, że jest to doskonałe rozwiązanie na nakarmienie dużej ilości osób przy okazji wszelkiego rodzaju domowych posiadówek, przyrządzam to dosyć często i zwykle na zasadzie pełnej improwizacji dobierając w sposób względnie dowolny produkty, które akurat mam w lodówce. Może się komuś to kiedyś przyda, dlatego podaję przepis, a może raczej klucz do tego typu awaryjnych rozwiązań.

Po pierwsze primo makaron. Ja stosuję zwykle penne, ale równie dobrze mogą być świderki, muszelki itp.. Nieco gorzej wypadają w tej konkurencji odmiany przydługawe – tagliatelle czy spaghetti. Oczywiście ugotowany musi być na ząb – al dente. Po ugotowaniu odcedzić, wrzucić z powrotem do garnka i wlać z 2 łyżki oliwy, żeby się nie posklejał.

Kolejna rzecz to sos. Ja zwykle stosuję dwa rodzaje sosu – 1) passatę pomidorową albo 2) sos serowy na bazie serka topionego, może być np. z dodatkiem serów pleśniowych typu rokpol. Do sosu serowego można też dodać np. szpinak w liściach, doskonale się nadaje.

1)Sos pomidorowy zwykle robię z pomidorów w puszce albo zmiksowanych w kartoniku, które mieszam z oliwą, czosnkiem i ziołami prowansalskimi czy papryką chilli, jak ktoś lubi na ostro. Na szklankę przetartych pomidorów przypada około 2-3 łyżek oliwy. Jak ktoś lubi gęsty sos, można dodać łyżeczkę mąki ziemniaczanej, ale nie jest to konieczne.

Sos serowy przyrządzam z 2 kostek serka zmiksowanych ze szklanką wrzątku, dla podrasowania aromatu można dodać kilka solidnych kawałków sera rokpol i rozdrobnić widelcem. Przyprawiam go zwykle tymiankiem, szałwią i świeżo zmielonym pieprzem (doskonały jest np. zielony).

Następnie ingrediencje wszelkiej maści. Do obu rodzajów sosu pasują pieczarki, cebula, por, oliwki, podsmażany tarty seler, podduszona cukinia czy bakłażan.

Z sosem pomidorowym dobrze komponuje się tuńczyk, biała fasolka czy np. suszone śliwki.

Z sosem serowym świetnie idą w parze rozdrobnione migdały czy orzechy włoskie, suszone pomidory, kapary (niedużo, potrafią zdominować smak potrawy – nie daję więcej niż 2 łyżeczki) brokuły czy np. łosoś wędzony.

Teraz pozostaje natrzeć tłuszczem naczynie żaroodporne, wrzucić makaron, dodać sos i ingrediencje, kulturalnie to razem przemieszać, jak ktoś jest niedopieszczony to może sobie jeszcze z wierzchu przyprószyć całość tartą mozzarellą albo innym serem i wstawić do nagrzanego do 160'C piekarnika. Zapiekankę trzeba obserwować, nie może za wysoko stać, ale musi się zrumienić, ja zwykle nie przykrywam jej pokrywką, bo po przykryciu rozmięka makaron. Jak już jest ładnie rumiana i pachnie, wyciągamy i jemy. Ot cała filozofia. Smacznego się z Państwem :).

Łukasz Miśka
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.