Kącik poezji > Propozycje do Antologii Poezji Hipisów

Propozycje do Antologii Poezji Hippisów - marzec 2010

Wszystko jest poezją - każdy jest poetą. - pisał Edward Stachura w swoim dobrze znanym dziele. Coś w tym jest istotnie. Prawdopodobnie w każdym człowieku drzemie pewna niewytłumaczalna potrzeba piękna i twórczości. W jednym większa, a w innym mniejsza. W niniejszym dziale pragniemy zaprezentować owoce twórczości osób utożsamiających się z Ruchem Hipisowskim, których potrzeba poezji zdaje się być wyjątkowo silna. Przelewają na papier doświadczenia duchowych poszukiwań, nieustannego wędrowania, Drogi, Miłości, hipisowskich ideałów, wszystkiego tego, co szarpie na co dzień wrażliwe dusze. Szukamy zatem osób chętnych do przedstawienia swoich dzieł. Swoją poezję może nadesłać każdy(bez względu na płeć, wiek, długość włosów czy rozmiar buta), kto tylko czuje się w jakikolwiek sposób związany z Ruchem, każdy! Wspólnymi siłami stworzymy w ten sposób drugą już edycję "Antologii Poezji Hipisów". Wiersze będą wpierw prezentowane w kolejnych numerach Libertasa, natomiast w perspektywie, gdy już zbierze się porządny tomik Waszej (no bo czyjej?) twórczości, mamy wydanie "Antologii" w formie papierowej, tak jak to było z pierwszą częścią - redagowaną przez Annę "Mamę" Radecką. Dotychczas nadesłane utwory można przeczytać poniżej. Czekamy także na Ciebie!

W lutym odbył się zapowiadany na łamach Libertasa zlot hippisów. Byłam na nim, i owszem. Ludzi było co niemiara, koncerty zespołu bębniarskiego Citybumbum czy Caraboo i Aldarona z Mareckim i Marcepanem zachwycały. Długie nocne rozmowy budowały. Ale jakoś tak po zlocie została we mnie pustka. Ludzie byli i wyjechali, zatrzymali się na chwilę i pędzą dalej... Dobrze ten stan opisuje w swoim wierszu zmarły trzy lata temu Tarzan Michalewski. No może oprócz tego ćpania, bo tego na zlocie nie było.

Olga Gretka

NA ZLOCIE HIPPISÓW Przyjechali Spanie załapali Się witali Rozmawiali Kontestowali Gadali Gadali Gadali Gadali Gadali Przyćpali Pojechali Do następnego zlotu. Hej! Wojciech "Tarzan" Michalewski

oceń / komentuj

SZALONY BÓBR I SUCHY WIÓR (widziane w Wałbrzychu - czerwiec 2004 - dedykuję Rączej Myszy - specjaliście metalurgowi - jedynemu żyjącemu świadkowi) Szalony Bóbr i Suchy Wiór nad wózkiem złomu wiedli spór czy lepszy mosiądz jest czy brąz spiżowy posąg czy orkiestra trąb. Z mosiądzu klamki raz na zawsze są - powiedział Wiór co miał już dom A gdzie ten dom - zapytał Bóbr - gdy brąz wciąż będzie stał. Lecz Suchy Wiór widział już spiż co poległ tak jak stał - wyrwana ręka i skręcony kark - taką i wieczność z brązu masz. * * * Kolego biznesmenie rzuć mi swój grosz na zapomnienie dziś nic dobrego nie wyrzucił nikt niedobry dzień lecz i nie zły. Kolego biznesmenie niech ci się spełni twe marzenie twój dobry dzień choć może zły to będziesz wiedział tylko ty. * * * Kto zgubił dom, temu na złom i powiem ci - tak mówił Wiór - że większą godność zawsze masz niż brąz co właśnie padł na twarz. Lecz póki żył to żył - tak odparł Bóbr - i brązu zawsze było dość tak miasto w miasto każdy plac zajmował gość co wzbudzał strach z mosiądzu robił śmierć do dział i strzelał z nich do kogo chciał. A dzwon co wieści śle na świat wojnę, zarazy, pogrzeb i śluby i dzwoni tak przez tysiąc lat pod nim zmieniają się ludzie. Daj spokój - mówił Suchy Wiór - ja wiem że później albo prędzej fałszywy znów nadejdzie dzień i jemu także pęknie serce. Tak czy inaczej - tu się zgodzili nad drugim winem gdy je pili - jedno i drugie żywi nas gdy już przeminie jego czas. * * * Kolego biznesmenie rzuć mi swój grosz na zapomnienie dziś nic dobrego nie wyrzucił nikt chyba że ojca syn za drzwi. Kolego biznesmenie niech ci się spełni twe marzenie twój dobry dzień choć może zły to już zrozumiesz tylko ty. * * * Szalony Bóbr i Suchy Wiór ciągnąc swój wózek wiedli spór a kiedy odegnali znój widzieli dwa księżyce - każdy swój. Rafał Rękosiewicz

oceń / komentuj

JAŁOWO nie mówcie mi że drzewa dzikie nie owocują dwa razy rzeki nie krzyżują się ze sobą ponoć słońce oślepia tylko tych co odwagę mają cichych zostawiając w spokoju gniazda zimą opuszczone nie pozostają samotne inne ptaki przyzywając co roku wasza księga prawd zamknięta niewierna moim uszom nie mówcie mi tego wszystkiego mój rozum poszedł spać już dawno Asia Skowronek

oceń / komentuj

TAK MOŻE BYĆ Wiosnolubna siostro moja nie pogardzaj mną, przecież ja tylko na chwilę straciłam równowagę zapomniałam,że muszę Nie zieleń się tak gwałtownie daj mi czas by zaspami zaśnieżyć się jeszcze wiosnolubna siostro moja-abstynentko. Asia Skowronek

oceń / komentuj

* * * przeszłość zmienia twarze przyjaciele spotykani każdy próbuje nie poznawać od lat sama bez pomocy tych z którymi tworzyłaś ideały weź mnie za rękę podejdź na krawędź doliny gdy ramiona zamienią się w skrzydła odlecisz ku lepszemu jutru zostawiając porozrzucane kwiaty wolność zbierzesz z promieni leżących na stokach a przyjaciółmi ci będą ptaki i wiatr Jerzy Lengauer

oceń / komentuj

GROTESKA to koniec tej ery umierają kwiaty niewinne dzieci zamykają w domach wariatów a radosne obrazy zamalowują kolorem nienawiści w półmroku tylko rozpacz skulony drżę zmartwiałymi dłońmi ogrzewam wolność czekając na tych którzy chcą wysłać mnie na wojnę Jerzy Lengauer

oceń / komentuj

CIENIE Zapytasz pewnie Czemu tak się zmieniam I czy na długo znów zostanę sobą, NIe wiem Te drzewa tak mnie oplatały Włóczą się za mną ich bajkowe cienie I ciągle szepczą Chcemy iść za tobą Zamknąć się w twoim pokoju wieczorem Złożyć swe liście na miękkim posłaniu Wkraść się w zadumę twych książek na stole 1980 Tomasz Drath

oceń / komentuj

JAKIM ZNAKIEM Czym jeszcze chcecie mnie zachwycić jakich znaków oglądać mi trzeba zanim Twych wyroków błyskawica rozedrze zasłonę nieba. Jakich mórz przemierzę tonie w jaką obcą zawitam krainę nim świata lewiatan wchłonie mego ciała kruchą łupinę. Tomasz Drath

oceń / komentuj

PO NIEBOSKŁONY Widzę kontur mego świata z którym się chcąc nie chcąc bratam Mknąc przez oceany świata w którym brat zabija brata Taka strata tu jest, a tam świat nieznany, pojmowany Jako coś nie zdobytego, nigdy nie osiągniętego A dlaczego? Pytam tłuszczy wyjąc samotnie na puszczy Starczy puścić się przyczajeń i odlecieć nad świat bajek Z panem Kleksem, Mr Bajem, każdym gestem ci to daję Zrozumienia do, wyjdźcie z cienia, no... Wyjdźcie z cienia z każdym dziełaniem sprawdźcie że to co się zdaje Realną rzeczą się staje, nie patrzcie, bo ten co daje Zwykle mówi, że to da mi, a ja wiem że on nie ma nic Poza swoimi fobiami które sprzedaje garściami Patrząc na to z innej strony każdy jest zadowolony Choć zamknięte Nieboskłony i każdy z nas uszkodzony Mamy tyle dobra wokół tyle barw jest w każdym oku Tyle różnych możliwości, tyle dóbr że nigdy dość ci W labiryncie kolorowym każdy widzi każdą drogę Pójdziesz w lewo (w prawo może?) to i tak ci będzie dobrze Gdzie byś nie szedł tam uniesień świat ci niesie pełną kieszeń To dlaczego mimo tego sensu nie ma w tym żadnego? Mrok istnieje kiedy światło, bywa trudno bo jest łatwo Czarne jest bo jest też białe, duże jest bo jest też małe Świat w radości płytkiej szale omamia cię doskonale Gdy zabawa nie ustaje, to zabawy nie ma wcale Nieboskłony zasłonięte stoję z tobą i za rękę trzymam cię kurczowo bo wiem że chcę przejść na tamtą stronę Gdzie być może nie jest łatwo, ale świeci prawdy światło tam nie działa głupot natłok, gdzie się dowiem po co człowiek? Po co ty i ja i po co budzę się spocony nocą sny odbiciem są twych pragnień, choćby te już były na dnie to sam siebie nie oszukasz, znaleźć musisz czego szukasz nawet jeśli nie wiesz czego i nie pytaj się dlaczego To pytanie które stawiam i nad którym zastanawiam i zastawiam wszystko za to by odlecieć ku tym światom by nie patrzeć w tamtą stronę By odlecieć. W Nieboskłony... Paweł Aldaron

oceń / komentuj

OBY NIE Przywitaj nowy dzień Na tacy podany zaprojektowany, starczy biec Wystarczy za nim biec W końcu każdy zaprojektowany, każdy ludź jest Taki sam więc bierz Ten wzorzec, co pomoże tobie zorientować się Że cięgle jest jak jest Z tych samych kalek stado kalek dzień w dzień rodzi się Wiem, dobrze to wiem Bo też tam byłem i być może znów tam znajdę się Ej, oby nie Lecz wiarę czasem oj tak łatwo stracić jest Wiem, dobrze to wiem Bo też tam byłem i być może znów tam znajdę się Ej, oby nie Oby nie... Za słowem słowa dwa Schemat zachowań, reguł z matrycy trzaskany masz Niezależnie w co grasz Bladym świtem, ty trybikiem swoje miejsce znasz Maszynę ruszyć czas Taką, co nie istnieje bez zaplanowanych mas A co ty z tego masz? Iluzję bezpieczeństwa, społeczeństwa akceptację, wiem Wiem, dobrze to wiem Bo też tam byłem i być może znów tam znajdę się Ej, oby nie Lecz wiarę czasem oj tak łatwo stracić jest Wiem, dobrze to wiem Bo też tam byłem i być może znów tam znajdę się Ej, oby nie Oby nie Oby nie... Paweł Aldaron

oceń / komentuj
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.