Kącik poezji > Propozycje do Antologii Poezji Hipisów

Propozycje do Antologii Poezji Hippisów - czerwiec 2010

Wszystko jest poezją - każdy jest poetą. - pisał Edward Stachura w swoim dobrze znanym dziele. Coś w tym jest istotnie. Prawdopodobnie w każdym człowieku drzemie pewna niewytłumaczalna potrzeba piękna i twórczości. W jednym większa, a w innym mniejsza. W niniejszym dziale pragniemy zaprezentować owoce twórczości osób utożsamiających się z Ruchem Hipisowskim, których potrzeba poezji zdaje się być wyjątkowo silna. Przelewają na papier doświadczenia duchowych poszukiwań, nieustannego wędrowania, Drogi, Miłości, hipisowskich ideałów, wszystkiego tego, co szarpie na co dzień wrażliwe dusze. Szukamy zatem osób chętnych do przedstawienia swoich dzieł. Swoją poezję może nadesłać każdy(bez względu na płeć, wiek, długość włosów czy rozmiar buta), kto tylko czuje się w jakikolwiek sposób związany z Ruchem, każdy! Wspólnymi siłami stworzymy w ten sposób drugą już edycję "Antologii Poezji Hipisów". Wiersze będą wpierw prezentowane w kolejnych numerach Libertasa, natomiast w perspektywie, gdy już zbierze się porządny tomik Waszej (no bo czyjej?) twórczości, mamy wydanie "Antologii" w formie papierowej, tak jak to było z pierwszą częścią - redagowaną przez Annę "Mamę" Radecką. Dotychczas nadesłane utwory można przeczytać poniżej. Czekamy także na Ciebie!

Po miesięcznej przerwie wracamy do publikowania Antologii Poezji Hippisów. Kolejni autorzy podzielili się swoimi wierszami, co cieszy ogromnie. Mam nadzieję, że kolejni ludzie będą wysyłać kolejne teksty i że w końcu druk Antologii stanie się faktem;-)

W przedostatni weekend maja odbył się lubliński zlot Hippisów. Właśnie trwa zgromadzenie Rodziny Tęczy na Jaworniku. Jest coraz cieplej. Słońce się uśmiecha. Dzieje się! Jeździ się!

Coraz weselej się robi. Kolejne spotkania po zimie, kolejne radości, kolejne wiersze... Nie sądzicie, że Słońce działa na nas - ludzi - bardzo twórczo? Nie wiem jak Wy, ale ja, podobnie jak Flagowy w swoim wierszu, składam Ślubowanie Matce Drodze i ruszam w trasę ze słońcem i plecakiem;-)

Olga Gretka

ŚLUBOWANIE MATCE DRODZE Matko traso, co do siebie mnie powołałaś, tęsknie za tobą. Czy pamiętasz, jak ze swym starym plecakiem i namiotem ruszałem w nieznane stopem: ach.... jakie piękne to chwile były. Nieważne było to, że czasem były upały, ja jechałem dalej podziwiając świat wspaniały. Nie liczyły się też niskie temperatury i noce nie przespane, gdyż było to moje życie ukochane! Teraz jesień nastała, piękny deszcz chlupie, a mnie ostało się kości grzać, bo kręgosłup łupie, przypominając o tobie, ach.... Ale jam cię nie zdradził, o ma kochana, ja to teraz tobie ślubuję, jak tylko się wykuruję, natychmiast się spakuję i wrócę tam, gdzie trasy me kochane, choć życie tam nie łatwe i tak będzie, dopóki nie będę miał żony, która mi da „dorodne plony”. 04.10.2008, godz.14.09 Jarosław Powojski Flagowy

oceń / komentuj

PRZED WYJAZDEM W WYMARZONE STRONY Choć czas jakoś na włościach wolno się wije to jednak ostatnio serce z dnia na dzień szybko i coraz szybciej mi bije, gdyż plecak już pakuję i w trasę się szykuję. Puk, puk, puk, puk serca stuk skacze adrenalina, a przy tym wszystkim moja uśmiechnięta mina, bo wiem, że ruszę tam, gdzie Bieszczadzkie zielenie i ich czyste strumienie. Ach.... Jak dotąd były one w mych marzeniach i snach, a teraz będę cieszył się ich urokami mieszkając w namiocie na ich łonie tam gdzie przepiękne Bieszczadzkie błonie. 26.06.2009, godz. 10.35 Jarosław Powojski Flagowy

oceń / komentuj

* * * Pokój - nad Auschwitz-Birkenau czyste niebo (14 czerwca 1940r wyruszył z Tarnowa do Oświęcimia pierwszy transport polskich więźniów. Byli to przeważnie żołnierze kampanii wrześniowej, studenci, harcerze.) Teresa Grzywacz

oceń / komentuj

* * * ostatnie strzały gasną łuny w Bieszczadach - nareszcie Pokój! (II wojna światowa oficjalnie skończyła się 8 maja 1945r kiedy to Niemcy podpisali w Berlinie akt kapitulacji. Wiemy jednak, że po tym fakcie w Polsce długo jeszcze nie milkły strzały) Teresa Grzywacz

oceń / komentuj

PROLETARIAT Rzymskie metresy, kupcy i złodzieje... Towarzysz Iljicz rozumiał historię, Można by nawet obwołać go wieszczem. Dziś proletariat znów sprawuje władzę. Tylko w kopalniach. Wnuki Spartakusa Nie chcą korzystać z danej im wolności Choć Cesarz przyrzekł im chleba i igrzysk. 2003 Tomasz Drath

oceń / komentuj

WYZNANIE NERONA Pragnąc uciec od wspomnień Podpaliłem swój rym. Patrzyłem Zafascynowany Jak dostojne kolumny majuskuły I rzędy naprędce sklejonej minuskuły Pochłania bezlitosny płomień. Ileż niezależnych bytów, Pojęć i symboli Przestało istnieć Na zgliszczach Przeklętego Boskiego Rymu. 2005 Tomasz Drath

oceń / komentuj

PÓŹNY WIECZÓR księżyc gaduła snuje opowieść podłodze: . . . pod wieloma, wieloma warstwami gdzie rzadko ktoś zagląda serce drgnieniem się odkrywa kimkolwiek jesteś pragniesz zbliżyć się powiadam Ci jedynie bez Twej winy ukaże się. zmęczone liście nieruchomo na gałązce przesuwają sekundy - zasypiam noc ... szepcze opowieść... Andrzej Homo hipisus

oceń / komentuj

MELOMAN Bez Ciebie. "Life motive" mój ginie na bezdrożach : - nie wolno, przecież, zastanów się... już nie kieruję tym... Jesteś: - miłością, mocą, nicią Ariadny... Ty mnie poprowadź. Andrzej Homo hipisus

oceń / komentuj

UŁOMNOŚĆ mewę co krąży po co nie wiadomo spokojem do nieba przykuta słowem rozrzutnym opisać cichość powrotów niepewną nagłość wyrzutów sumienia pospolitą tak bardzo że nudno w odłamkach lustra skaleczyć mądrość szminką na ustach w nocy sprawnie pisaną sobie udowodnić tak bardzo nie potrafię Asia Skowronek

oceń / komentuj

ZNACZENIE jeden grosz przetrwać pozwala kolejny dzień przeżuć oddech odświeżyć modlitwą groszową w niebo wstąpić na chwilę z martwych wstać i położyć się równolegle do miłości balansować jeden grosz w ręku trzymając równowagę chwytać i spadać codziennie o jeden grosz głowę rozbijając Asia Skowronek

oceń / komentuj

* * * w małym zadymionym pokoju pełnym książek skulona w kącie długowłosa postać czeka na krótki list który jak cud omija tę świątynię zapomnienia skąd co wieczór niespełnione marzenia ulatują ku niebu jak latawce Jerzy Lengauer

oceń / komentuj

* * * Ptaki gniazda, lisy nory, a on nagi. Nawet miłość wymienił na pięć pogard i dwanaście obelg oraz obowiązkową prowizję. Otul go Panie Kaja

oceń / komentuj

WASZE MIASTO Miejski nowotwór Naćpane cielsko konające Na wszystkie choroby świata I w tragedii swej skonać nie potrafi. Przebyć to miasto na jednym wdechu Nocą patrzą na mnie obłędnie okna kamienic wojennych Z których chłodem od zwiniętych ciał ludzkich zionie Rankiem zaś ciała te wychodzą do okien i dziwią się, Że nie zmieniło się na lepsze Lub skaczą. Przebyć to miasto na jednym wdechu. Miasto deszczem doszczętnie obklejone. Kołysze się w chaotycznym tańcu tramwajowej furii. Zaczyna się... Z bram wyjadą zaraz podziecięce wózeczki Na podryw najpiękniejszych śmietników tego miasta Ciągnione bezwiednie przez przybranych tatusiów Zapełniających swe pojazdy Chmarą blaszano-tekturowych Dzieci na sprzedaż. Tempo narasta szum zalewa uszy Mgła się podnosi Widać coraz więcej Demony nad brukiem Gryzą moje łydki Przebić to miasto na jednym wdechu I nie zwariować Nie stać się nim. Zamykam oczy i liczę do dziesięciu. Wojtek Woźniak

oceń / komentuj

CELA ŻYCIA I ŚMIERCI Paznokciami ryjąc W szarych ścianach czterech Odliczam z ufnością dni do nieskończoności Jeden krzyżyk- cztery dni Cztery ściany- jeden ja Jeden ja... Karaluchów gromadki wesołe Święci towarzysze niedoli I jedzonych wspólnie z talerza losu Posiłków wciąż ostatnich. Patrzą na mnie węglikami swych oczu A w oczach mych swoje odnajdują. Paznokciami ryjąc W szarych ścianach czterech Odliczam dni do kresu Martwych szeptów wewnętrznych- Architektów mdlącej pajęczyny Co obrosła krtań zaschniętą milczeniem. Bym nie mógł w modlitwach Wymówić swego imienia. Wiara góry przenosi I na barki je zrzuca Wiara dom buduje Nie dając do niego klucza Raz, dwa, trzy, cztery, - OSZALAŁEM!- będę szczery Raz, dwa , trzy- proszę, błagam! - otwórz drzwi Raz, dwa, jeden... ...ja. Karaluch głodny nuci z kąta patrząc na twarz jak chusta bladą: Wiara daje siłę By góry nieść I drzwi wyważać Przed siebie iść Na śmierć nie zważać. Wojtek Woźniak

oceń / komentuj
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.