Felietony > Na wspak

Legendę własną sprzedam – tanio

Do pewnych kwestii się dojrzewa – co by nie rzec – z wiekiem. Do osławionego onegdaj „Alchemika” – takoż. Okazuje się bowiem, że życie jest większą alegorią, niżby się sceptykom mogło wydawać. Nie wątpmy zatem w symboliczność ludzkich z przeciwnościami zmagań. Tomasz zwątpił – i mu niewierność po dziś dzień wytykają. Nieładnie tak: paluchem wskazywać, za plecami szemrać skrycie. A nuż się napatoczy nadgorliwa posłanka i Teraz My – wytykani. Powróćmy do meritum. Otóż ostatnimi czasy widuję wszędzie znaki. Zakładam, bo mnie tak Paulo Coelho naucza, że prowadzą one do skarbu. Skrzyni ze złotem się nie spodziewam, bo mnie Paulo Coelho oducza przyziemności prowincjusza. Wierzę za to, że moja Własna Legenda jest czymś więcej, aniżeli literackim hasłem-kluczem. Mianowicie: jest kluczem do hasła, którego nie ma.

Powyższy wstęp można sobie z czystym sumieniem darować – bo to bełkot jest. W kamuflażu bełkot. A teraz wstęp właściwy:

Do pewnych kwestii się dojrzewa – co by nie rzec – z wiekiem. Bo im człowiek starszy, tym mu łatwiej przysadzić z plaskacza – takiego w przenośni. I jest to jedyny w pełni alegoryczny element niniejszego wywodu. Otóż ostatnimi czasy widuję wszędzie znaki – zmetaforyzowanych ciosów. Raduję się, dla przykładu, olimpijskim złotem rodaczki, co to po śniegu biega i strzela też.

PLASK!

Inna rodaczka grzęźnie w dopingu. Duma narodu cierpi, skarbu nie widać.

Niemniej podążam dalej śladem Własnej Legendy. I cóż widzę wtedy? Ano spektakularne przygotowania do Euro 2012, wykurzające gołębie z wrocławskiego dworca. Otóż we Wrocławiu kolejna zmiana tras środków komunikacji miejskiej – remontują przystanek i torowiska w bliskim sąsiedztwie dworca (a przy okazji jeszcze inną część miasta, w tym wypadku nieistotną). I to jest, proszę Czytelnika, kwestia zahaczająca o filozofię bytu. Wychodzisz, drogi Czytelniku, z domostwa i podążasz na tramwaj – ten sam, którym codziennie powożą Cię do punktu docelowego. Zatem wsiadasz, zasiadasz, przysypiasz – po czym budzisz się i…

PLASK!

Inna część miasta, inna trasa, inny byt Twój – bo przemieszczony wprost proporcjonalnie do chęci. Za to polskie pociągi stałe i niezmienne – w swej dotkliwej szpetocie. Z niecierpliwością oczekuję roku 2012, gdy polski komitet ds. Euro przetnie wstęgi przed sterylnie odchuchanymi dworcami za paręnaście (albo i więcej) milionów. I opadną wspomniane wstęgi na żelazne warchlaczki z chybotliwym kadłubem, zwane skądinąd krajowymi InterRegio.

Język Nieporozumień = najczystszy Język Wszechświata, o jakim Paulo Coelho śnić nie śmiał.

Wracając do pogoni za Legendą: zafascynowana prężnością funkcjonowania popularnych w Polsce linii lotniczych z węgierskim rodowodem, upatruję znaków (wszelakich) w poczynaniach lotniskowych celników (gorliwych). Bo to jest wprost nie do pomyślenia, jak oni (celnicy) się muszą nudzić, grzebiąc całymi dniami po torbach podróżnych. Grzęzną w cudzych brudach z wytrwałością godną lepszej sprawy, a modelowy terrorysta z pentrytem w gaciach się trafia raz na rok.

Z drugiej strony doświadcza podróżny całej gamy przeżyć duchowych, gdy podczas kontroli osobistej oczekuje na niego orszak powitalny w składzie: facet z giwerą u pasa, kobieta z czujnikiem metalu przewieszonym nonszalancko przez ramię plus pięciu przymilnie uśmiechniętych celników w białych, gumowych rękawiczkach.

Nie poddawaj się rozpaczy. Ona nie pozwala rozmawiać z sercem – rzecze Paulo Coelho ustami Alchemika. No to kroczy podróżny dzielnie przez bramkę, z sercem zamilkłym na ramieniu.

BIP BIP! Bramka pika

PLASK! Rękawiczka celnika zgrzyta.

A sentencje brazylijskiego literata zmieniają się w wiatr i ulatują za Słońcem.

Ulatuje analogicznie moja wiara w znaki, które prowadzić mają rzekomo do symbolicznego skarbu – wiedzy o sobie samym i swoim powołaniu. Coelho pisze o konieczności podjęcia ryzyka w życiu, które jest stałą wędrówką przez przeciwności losu. Piękne to i metaforyczne – tyle że nierealne. Literatura utopijnie krzepiąca wabi niezaprzeczalnie ponętną ułudą spełnienia. Spróbujmy przenieść ją na płaszczyznę codzienności.

PLASK!

Zatrzaśnie kajecik konduktor wypisujący blankiet o dopłacie do biletu [5 zł – za samo wypisanie blankietu, dopłatę się dolicza osobno] gdy zaproponujemy mu, by może lepiej zerknął w głąb własnej Duszy i odnalazł drogę ku Miłości Bliźniego.

PLASK!

Trzaśnie w blat biurka początkujący literat z minimalnym poczuciem dobrego smaku – gdy odwiedzi jedną z licznych internetowych stron, oferujących absolutnie profesjonalne i rzetelne recenzje cudzych wypocin. Wśród absolutnie profesjonalnych i rzetelnych recenzentów – student I roku ekonomii i autor poczytnych książek, o których nikt nie słyszał. Jeśli Szanowny Początkujący Literat życzy sobie recenzji najbardziej doświadczonego z recenzentów – to musi zakupić co najmniej trzy recenzje od tych mniej wyrobionych.

Język Piniondzów = jedyny uniwersalny Język Wszechświata, o jakim Paulo Coehlo się pisać wstydził.

Może to i lepiej? W końcu cały urok „Alchemika” tkwi w jego dokumentnym oderwaniu od rzeczywistości, której de facto nikt nie lubi [oprócz nieletnich celebrytów spod znaku Disneya, ale to osobna kategoria ludzkich produktów]. Tego typu lektury pozwalają się znękanym czytelnikom łudzić. Wierzyć, że w dopingu ugrzęzła zawodniczka nie polska, lecz niemiecka, a pan konduktor zagubi komplet czyściutkich blankietów i zostawi pasażerów miłosiernie w spokoju (ducha). Pytanie brzmi: co się stanie, gdy dobrniemy do ostatniej strony i okaże się, że nie mamy już się czym ratować? Ano kiepsko się stanie, toteż proponuję szukać ratunku zawczasu. Ja odstawiłam alegorie i znaki na rzecz katastroficzno-kpiarskich powieści Vonneguta. Widocznie większy ze mnie dekadent, niżbym chciała przyznać.

Katarzyna Frukacz
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.