- Dzień dobry kochanie. Ślicznie wyglądasz.
Znowu kłamie. Obiecał, że nie będzie. Ze skrzywioną miną obracam się na drugą stronę. Co on sobie myśli. Że może ot tak sobie wstać i powiedzieć takie słowa, a ja może mam być zadowolona? O nie. Wiem, jak wyglądam z rana. A w ogóle to pewnie chodzi mu o seks. Idę spać dalej.
Godzina dziewiąta rano.
- Dzień dobry kochanie. Wyspałaś się?
- No wiesz co, budzisz mnie o 6 rano i się jeszcze głupio pytasz? Gdzie kawa?
- Już idę, idę.
Jest kawa, z mleczkiem i bitą śmietaną, ale nie w moim kubku, no i ta śmietana pójdzie w biodra.
- A może byś poszedł na zakupy?
- Już idę, idę.
O Jezu, z jaką miną to powiedział, łaskę robi, że na zakupy musi iść. Ciekawe ile wyda pieniędzy.
- Tylko rachunek przynieś.
- Przyniosę, przyniosę.
Są zakupy. Cukier, jabłka, ziemniaki, ser, piwo, chleb, olej…. wróć. Piwo? Czy ja dobrze widzę?
- Hej, ale piwa nie było na karteczce. Co to w ogóle jest. Wydajesz pieniądze, a później mi brakuje. I może jeszcze podchmielony całą sobotę będziesz chodził? Daj to piwo.
Chowam je w szafce.
* * *
- Tato, tato, pobaw się ze mną. Tato, powalczymy? Tato, chodź.
- Już idę, idę.
- Cholera jasna, to ty nie potrafisz bawić się normalnie z dzieckiem tylko jak te mięśniaki bez mózgowe lejecie się po czaszkach?
- Mamo, ale ja chcę walczyć.
- Puzzle poukładajcie albo w jakieś gry zagrajcie. O, tu jest taka w abecadło. To jest fajna gra.
- No dobra, dobra.
- Tato, ale ja nie chcę grać w abecadło, to jest nudne.
- Cicho, bo mama usłyszy.
* * *
Nic tylko ta harówa. Zaprosił by do kina albo do jakiejś knajpki. Albo coś miłego powiedział od czasu do czasu. Jakiś kwiatek przyniósł. Marzenia.
* * *
- Kochanie, a może do kina byśmy dzisiaj poszli? Co ty na to?
- Chyba żartujesz, wiesz ile bilety kosztują, a poza tym to nic ciekawego nie grają. Siedź lepiej w domu i pobaw się z dziećmi.
- No posiedzę, posiedzę.
* * *
Wieczór. Kupił wino, świeczki. Ale spryciarz. Chce uśpić moją czujność. Już ja wiem jakie wygibasy mu chodzą po głowie. Nie ze mną te numery. Upije i sponiewiera.
- Kochanie, śliczna jesteś.
Uuuhahaha, śliczna. No chyba wiem jak wyglądam bez makijażu i w koszuli w żółwiki. Jak on tak może.
- Idź spać, bo jutro czeka mnie ciężki dzień.
- No idę, idę.