Dzisiaj trzeba umieć wszystko. I wszystko wiedzieć. Trzeba być mądrym, że ho ho. Jak jesteś taki oblatany to jesteś dżezi i trendy. Na przykład zdjęcia. Najlepiej jak masz taki wypasiony aparat fotograficzny zawieszony na szyi z takim dłuuugim obiektywem (ale on się chyba wysuwa – nie wiem, bo się nie znam). Im bardziej się wyginasz robiąc zdjęcia, tym jesteś większym artystą. Albo dobrze jest znać język nie polski. Dzwoni Pani do mnie w pracy i pyta czy nie potrzebujemy zatrudnić Managmenta Traine. Co to kurna jest? I pytam grzecznie czy można na polski, bo zakład jest w POLSCE… Ta pani po prostu chciała być dżezi.
I trzeba mówić takie trudne wyrazy. I konstruować skomplikowane zdania. To lubię najbardziej. Np. takie odnalezione w kochanym internecie:
Abstrahując od altruistycznych subizmatów metafizycznego pietyzmu, konkluduję, iż pogląd twój jest zbyt subiektywny i zamknięty w punkcie adekwatnej symbiozy.
Niby mądrze, ale niekoniecznie, a głową trzeba kiwać, że się rozumie. Ważne tylko, żeby było trendy. Ostatnimi czasy również w modzie było aktorstwo. A szczególnie technika wywoływania płaczu. Można powiedzieć, że cały Polski naród odrobił lekcję i zdał egzamin na 6 z plusem. Jeszcze na dodatek w dobrym tonie jest znać się na lotnictwie… Oj, jaka ja głupia jestem.