Są różne przejawy ludzkiej nędzy emocjonalnej. Niektórym się chce robić za dużo i zmieniają się w mięsne robotki od czarnej robotki, którym nigdy nikt dziękuję, ani pocałuj mnie w, ani cholera jasna nigdy nie powie w twarz, ani nawet przy obgadywaniu, ani nawet do nich nie pomyśli. Bo o nich zazwyczaj nikt nic nie wie ani oni specjalnie nikogo nie obchodzą, to i wiedzieć za specjalnie o nich nikt nic nie pożąda. Mięsiwem oblekłe półżywe robotki od czarnej robotki. Ci, którzy są zawsze, wszędzie, wszystko mają i wszystko potrafią zrobić. Obiekty tylko z pozoru interesujące, nie utrzymujące życia towarzyskiego, bo i niby z kim i kiedy, skoro tylko ta robotka i ta doskonałość w każdym calu; od jednego i drugiego boli głowa i chce się tylko co najwyżej wymiotować do sedesu.
A innym się robić nie chce nic. I nic nie robią i różnie na tym wychodzą, choć chyba najczęściej nieźle, a kłopoty zaczynają mieć, gdy właśnie się do jakiejś roboty wezmą, bo przez brak praktyki im nie idzie. Pozostając biernym i nierobnym osobnik takowy nie za duży ma wybór co do tego, jak pociągnąć dalej swoją nędzną egzystencję. Inni robią za niego – w tych najlepiej ustawionych sytuacjach również wikt i opierunek, korespondencję pocztową, czy opiekę medyczną, w co nie można jednakowoż pomimo najszczerszych chęci włączyć wypróżnienia, a i grać na komputerze jakoś też nikt się za takiego nie rwie, to osobnik pozostaje z dylematem godnym werterowskich cierpień „srać, czy grać?”.
A są też i tacy, co pomiędzy tymi dwoma skrajnościami jakoś lawirują i tych właśnie nędza emocjonalna, o której mowa, dotyka być może najboleśniej. Bo oni lawirują, znaczy, chwieją się, znaczy, jak mogliby nie upaść? Bo na palcach i na jednej nodze, raz to w jedną, a raz w drugą, rośnie im poziom adrenaliny i kortyzolu, miotają się i męczą, pomiędzy jednym i drugim: „ja to zrobię wszystko! Sam!”, „nie, nie ma mowy, nic robił nie będę, chyba cię!”, „a może jednak trochę powinienem, może zrobię?”, „dzisiaj zrobię, ale nigdy więcej!”... i sami nie wiedzą, czego chcą i tak miotają się jak łajba w czasie sztormu, nieuchronnie dążąca w odmęt i samozagładę, bo ani im się robić, ani i nie robić właściwie to nie chce.
A zresztą żadnemu z tych trzech typów tak naprawdę w duszy nic się nie chce. Nic się nie chce. Tak od rana, do wieczora – nic się nie chce. Ani w domu, ani w pracy – nic się nie chce. Na ulicy, czy w tramwaju – nic się nie chce. Z koleżanką, czy z kolegą – nic się nie chce. Robotki się nie chce, żarcia się nie chce, piwka się nie chce, spaceru się nie chce i filmu się nie chce, w końcu też kolegi, ani nawet koleżanki też się nie chce... nic się nie chce. I wtedy pojawia się serial.
A w serialu? Jak w Raju! Ludzie mają życie, problemy, fantazje, nowe kolorowe samochody i fascynujące życiowe zajęcia, życie jak w Madrycie, a to wszystko bez wychodzenia z domu, za jedyny i niewielki abonament, którego jak się nie zapłaci, to i tak co mi mogą zrobić? Albo jeszcze internety, w internetach jeszcze więcej dobra, więcej chłamu, szlamu i glonowej papki. Ekranowe wzdęte glonojady, obrośnięte ciemną emocjonalną nędzą wypełzają na żer o dogodnej porze pod koniec dnia. I spijają nektary rozkoszy, upajają się i upijają lub przyjmują bezpośrednio do spojówki lek podtrzymujące życie. Podłączeni do respiratorów, ładujący bateryjki serią elektronów z plazmowego serca na trzydzieści cali, ssący prąd życia z machinerii symulującej układ emocjonalny w sytuacjach, gdy ten prawidłowy przestał działać – sztuczne podtrzymywanie istot zwanych z przyzwyczajenia ludźmi. Wśród emocjonalnej nędzy pompuje im krew i rytmicznie wzdyma płuca zewnętrzne urządzenie napędzane prawami rynku, popytu i podaży, oglądalności i ilości wejść na stronę w ciągu dnia (czy opcjonalnie – lajków).
Co się z nimi dzieje, kiedy nie ma prądu?
(Nie)życiowy groch z kapustą:
Życie jest do d***Ludzkie durnoty cz. 1Ludzkie durnoty cz. 2Nie ma zgodyGdzie jest wiosna, kiedy śpi?Psi los KleofasaPoprawnośćDzień Dziecka, czyli ludzkie durnoty cz. 3Pierwsza pomoc, czyli ludzkie durnoty cz. 4Skala kosmiczna Jesień (życia)Wigilijny bluesPozornie szczerzy? Szczerze pozorni...Czy kobiety boją się pająków?Wszystko płynieWolność? Po co wam wolność? Macie przecież telewizory...ŻądzaUtopia Autostopowa Kiedy nie ma prądu