Nie śledzę Euro, igrzyska nigdy mnie specjalnie nie rajcowały, wiec nie mam pojęcia czy do takiego pojedynku dwóch piłkarskich drużyn może dojść, a może już doszło? Mnie bardziej interesują dania, które oba kraje mają do zaoferowania i na tym się dziś skupię.
Tortilla vs. frittata. Kiedyś ciężko główkowałam jaka jest zasadnicza różnica między tymi klasycznymi daniami. Doszłam do wniosku, że w hiszpańskiej tortilli prawie zawsze występują ziemniaki, a włoska frittata może je zawierać, ale nie musi. Poza tym frittata bywa cieńsza, bardziej przypomina omlet, a tortilla to już placek wymagający konkretnego gryza. Znawcy kuchni na pewno znajdą jeszcze jakieś niuanse w technice przygotowania. Łączy je jednak to, że zawierają jajka i są doskonałą propozycją posiłku utylizacyjnego - można w nich wykorzystać np. resztki ziemniaków z poprzedniego obiadu.
Dla mnie jest to idealne letnie, szybkie jedzenie, korzystam z tego co akurat daje natura - przebieram więc wśród sezonowych warzyw, dodaję ugotowane ziemniaki, rozbełtane jajka i czasem coś ekstra. Dziś to ekstra to chorizo. Czyli jednak po hiszpańsku.
2-4 porcje
Piekarnik należy nagrzać do 200°C (termoobieg). Rozgrzać również patelnię (o średnicy 25 cm), którą można używać w wysokiej temperaturze w piekarniku i wlać do niej oliwę. Dodać cebulę i smażyć do momentu, aż zmięknie. Dorzucić połowę ziemniaków, na nie położyć chorizo, dodać groszek, przykryć kolejną warstwą ziemniaków i zalać jajkami, które uprzednio należy doprawić solą i pieprzem. Zwiększyć nieco ogień, aby spód się ściął i po około 3 minutach przełożyć patelnię do piekarnika.
Piec do momentu, aż góra bedzie ścięta i zarumieniona. Wyjąć z piekarnika i przykryć patelnię deską do krojenia, po czym obrócić do góry dnem. Tortilla ładnie wyjdzie z patelni i będzie gotowa go krojenia. Pokroić ją na porcje, tak jak się kroi pizzę. Można ją podawać na ciepło lub zimno i udekorować rukolą lub świeżymi ziołami. Dobrze pasuje do niej jakaś lekka sałatka na boku i koniecznie kieliszek wina. Może być włoskie. ;)