Powieści i opowiadania > Gdzieś w ostatecznej krainie

Gdzieś w ostatecznej krainie, część 2

Gdzieś w ostatecznej krainieJasiek pojawił się nagle i trochę przypadkiem. Ale jak już się zjawił, to został na stale, stał się kimś ważnym, potrzebnym i niezastąpionym. Ale to z każdym tak jest. Jak już się pojawi to trudno sobie – mimo wszystko – wyobrazić, że mogłoby go nie być.

No, ale Jasiek jest wymyślony przez autora. Zjawił się na kartach książki i został. Potem zaczął już żyć własnym życiem, to on decydował o swoich dalszych losach. Jak to się mówi "wziął sprawy w swoje ręcę". Zrozumiał, że jest trwały, można powiedzieć w pewnym sensie jest nieśmiertelny.

Bo choćby tylko jedna osoba czytała książkę, to on wtedy żyje, dialog prowadzi.

Był tylko jeden problem, który go dręczył i spać nie dawał – jeżeli postać książkowa w ogóle śpi – był to brak zmian, brak niespodzianek.

A zaradzić temu było nie sposób.

Bo jak już ktoś zjawił się na kartach książki, to zastygał, zastygał na zawsze. Weźmy taki pan Tadeusz. Ciągle wracał z tego dużego miasta – to pewnie Wilno – gdzie brał nauki – i wchodził do dworku, też zresztą wymyślonego przez Adama M. i pociągał za sznurek, „by stary Dąbrowskiego usłyszeć mazurek”.

Pewnie Tadeusz chciałby inaczej zacząć tę historię a tu ciągle ten sznurek.

I niewątpliwie czuje się Tadeusz jak marionetka poruszana sznurkami.

Ale... ale przecież trwa... i póki ten język żyje, to i on żyć będzie.

*

Europa, towarzysze będzie nasza... Towarzyszowi Leninowi się – jak wiecie – nie udało, zatrzymał go niejaki Piłsudski, czy jak chcą niektórzy Matka Boska.

Towarzyszowi Stalinowi też się nie udało, uprzedził go Hitler.

Ale nam – towarzysze się uda.

Nawet nie muszę w to wierzyć.

Ja to wiem.

Zrobimy – po to was tutaj zresztą wezwałem – największą mistyfikację XX wieku.

Mam tutaj plan, plan ogólny towarzysze.

Wymaga on jeszcze dopracowania, ale ogólny zarys jest taki: Musimy obalić komunizm.

Tak towarzysze... obalić i wtedy pod innym sztandarem opanujemy Europę...

*

Jaśku, czytałeś opowiadanie Tołstoja „Śmierć Iwana Ilicza”? Przeczytaj, bo to kronika życia, ale życia źle przeżytego. Życie kropla po kropli ucieka Iwanowi, a on uświadamia sobie, że ten dar wielki, dar jedyny zmarnował...

I to jest straszne.

*

Bułhakow kiedyś powiedział: „Na co by się zdało dobro twoje, gdyby zło nie istniało i jakby wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie?”

*

Jedno wydanie codziennej gazet zawiera taką ilość bitów informacji, na jaką człowiek epoki renesansu był narażony w ciągu całego swojego życia.

*

Każdy, prędzej czy później każdy zamieni się w zdjęcie.

*

Don Kichot pragnie zmienić świat, ukształtować go wg własnych wyobrażeń, Sancho Pansa myślał o tym i o to zabiegał, by w tym świecie najwygodniej się urządzić, ponieważ trzeba dążyć do ideału, a nie go realizować.

*

Niektórzy myślą, że Niebo to zaciemniona szyba, za którą siedzi milczący Bóg... siedzi i obserwuje i notuje... a potem... potem w rejestrze jest wszystko.

Nie tak nie jest... błędy są wpisane w nasze życie i z nich Bóg wyprowadza piękny wzór.

*

Staś Wyspiański z Krakowa skończył gimnazjum.

Razem z kolegami świętują. Idą gęsiego wokół kościoła Mariackiego, bo taka tradycja, potem idą na Planty.

Kim będą w życiu, kim będzie Staś?

*

Juliusz Słowacki nie chciał mieć dzieci. Wszak napisał: Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica,

Ani dla mojej lutni ani dla imienia..." No właśnie. Może miał i rację. Dzieci geniuszy przeważnie genialne nie są.

Mickiewicz miał tłum dzieci, ale tylko Władysław stał się jakoś znany z racji tego, że kultywował pamięć o sławnym ojcu. Juliusz chciał być ostatnim Słowackim.

No i udało się.

*

Doktor Jekyll i Mr. Hyde to metafora Europy. Na zewnątrz Europa miła, czysta, sympatyczna, a wewnątrz Mr.Hyde. Potworna. Rodząca zło i upiory.

Niechaj śnię, że mię tam anioł przenosi I palmą złote czasu mgły odgania.J. Słowacki

Bo tamto, co przeminęło, zastygło gdzieś w wieczności i anioł może odgonić czasu mgły, i ukaże się przeszłość. A my staniemy i będziemy się przyglądać tamtym ludziom. Zgłębiać tajemnice ich życia, ich czasu.

…Dziś ze Mną będziesz w raju

Ileż głębi jest w słowach. Co znaczy to „Dziś”, które Chrystus wyrzekł na krzyżu? Czy to słowo wyrzekł do łotra, czy do nas? Łotr to my.

*

Zło jest nicością.

Czy nicość może istnieć? Może. Przez chwilę, przez czas jakiś. To może być 12 albo 70 lat. Ale zatruwa zło otoczenie na długo. Nikt nie wie na jak długo. No i trwa pamięć. Jeżeli wymażemy zło, to czy dobro, jakie przy okazji powstało, też zniknie? Nie zniknie. Dobro ciągle rodzi nowe dobro.

*

„Zaczęło się wszystko od jednego błędu i potoczyła się lawina gruzów”.

Kłamstwo może zbudować gmach, może zbudować imperium. W 1932 czy 33 roku na Ukrainie panował straszny głód. Miliony ludzi zmarły. Matki zjadały własne dzieci i wtedy to kręcono filmy propagandowe gdzie syci, zadowoleni kołchoźnicy kosili kombajnem ogromne łany zboża. Z ekranu lała się radość i słońce. Dostatek i beztroska. To była perfidia szatana, który zarządzał tą częścią ziemi.

*

Koniec nastał – Omega Ale tak naprawdę to dopiero początek.

Julek pisze „Króla-Ducha”. Każdą zwrotkę potrafi przedstawić w kilku, bywa i kilkunastu wersjach. A każdy wariant dobry, jedyny wprost. Ale część odrzuca. I taką strofę na przykład odrzucił:

Słyszę te głosy, z którymi dziewczyna Zjawiła mi się… z promienistym ciałem Wpadła i drżąca cała jak osika Kręciła całym powietrznym chorałem…

Odrzucił ją. Znaczy tę strofę. A dziewczynę? Taką… z promienistym ciałem. Oj, ten Juliusz. Trzeba go zapytać, dlaczego odrzuca takie perły?

*

Tylko gdzie jest Juliusz?

Nade mną wielka ćma duchów latała I różne złote, straszne komet miotły Pędzały mego anioła szelestem Skrzydeł… żem wcale nie wiedział – gdzie jestem

Juliusz nie wie, gdzie jest. Jak zwykle uduchowiony, wśród duchów przebywa albo on, albo jego anioł. A potem wraca i pisze, i pisze. I liczy na to, że ty to przeczytasz. Ale ty nie przeczytasz, bo to dziwne, bo to mroczne, inne jakieś. Ale przeczytaj, a zadziwi cię Juliusz. On uważa że: …(Bo rzetelnością jest duch – ciało marą)

On tak uważa. I chyba ma rację. Bo ile trwa nasze ciało, a ile duch. No właśnie. Juliusz ma rację.

*

zniknął czas... takie słowa napisał Juliusz w poemacie Król-Duch. Juliusz to czuje... przeczuwa, że tam za zasłoną... tak w ostatecznej krainie nie ma czasu, jest wieczne teraz.

* * *

Taki wiersz przytoczymy ukraińskiego poety Dmytry Pawłyczko:

W jakimkolwiek stuleciu byś się urodził zawsze będzie za późno i za wcześnie za późno, bo wszystko co najważniejsze na tym świecie już stało się bez ciebie, za wcześnie bo wszystko co najważniejsze na tym świecie jeszcze się stanie bez ciebie

Nie byliśmy w pracowni mistrza Gutenberga, który wymyślił czcionkę i tym samym wpłynął na oblicze naszej cywilizacji. Właśnie obserwujemy, jak epoka Gutenberga odchodzi w przeszłość. I właściwie tę dziewczynę z promienistym ciałem należy sfotografować, sfilmować, a potem na ogromnym ekranie pokazywać. I da się to zrobić.

A czytać o niej? Teraz. Nie. Źle trafiłeś Juliuszu. Nasza epoka to zły adresat twojego Króla-Ducha. Twojej poezji.

*

W naszym dworku w Radziwiliszkach Marcin pokazał wszystkim film. Króla-Ducha. Wizje Juliusza wypadły niesamowicie na ekranie. Wszystkie one były fotogeniczne, filmowe, tylko ustawić kamerę i filmować. Filmować te mgły, płonące wieże zamków, krwawe duchy, kryształowe wodospady. Odżyła krwawa Ukraina. Odżyła historia Polski według Juliusza Słowackiego. Całe zastępy aniołów, duchów otaczały władców Polski. I ten główny duch. Król-Duch wcielał się w kolejnego władcę, który prowadził naród ku przeznaczeniu. I kiedy oni oglądali te wizje, wszedł Piast.

Piast słuchał owych cudownych rapsodów I poznał, że pieść była nadczłowiecza; Więc rzekł – Nie kryjcie się, wyście nie z ziemi Lecz aniołami jesteście złotemi

*

Zdjęcia zmieniają znaczenie. Pisze Janusz Głowacki.

„Na okładce tego albumu…

(A był to album ze zdjęciami Nowego Jorku).

…Pomnik tysięcy polskich żołnierzy i oficerów zamordowanych na rozkaz Stalina w Katyniu, symbol zbrodni, klęski i zdradzieckiego ataku, wstydliwie patrzył z Jersey City na dwie wieże symbolizujące zwycięstwo i bogactwo”

Juliusz przytoczył swój wers po przeczytaniu tego tekstu.

Zniknął mi w ogniach pożaru rumianych Jak widmo – w dymie do nieba porwane.

I jeżeli zestawimy tak odległe fakty, bo i pomnik, i wieże sąsiadowały w jakiś sposób ze sobą, to znaczy, że świat cały to jedność.

Jedność.

A więc w drogę. Zbierajmy okruchy, obrazy.

A ty czytelniku, mimo iż epoka Gutenberga skończyła się, nie opuszczaj nas.

Proszę, nie opuszczaj.

Grzegorz Pieńkowski

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.