Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy - czerwiec 2008

Poezja... wyobrażacie sobie życie wolnego człowieka bez poezji? Bez strof Mickiewicza, Stachury, Wojaczka? Cóż to za naród, który nie wydał wielkiego poety? Kim byliby Grecy bez Homera, Rzymianie bez Horacego, Anglicy bez Szekspira? A wyobrażacie sobie Amerykanów bez Whitmana? Zostałaby im tylko Coca-Cola i Apollo 11!

Wagę poezji doceniali już starożytni, zauważcie, że Homer gdy wymienia dziewięć muz, opiekę nad tragedią wyznacza jednej, nad komedią - jednej, nad astronomią i geometrią - jednej! A ile muz opiekuje się poezją? Cztery! Najstarsza Kaliope opiekuje się poezją epicką, Umiłowana - Erato trzymając w ręku lirę opiekuje się poezją miłosną, Euterpe dzierżąca aulos poezją liryczną i w końcu Polihymnia roztaczająca opiekę nad poezją sakralną.

My też doceniamy wagę poezji i jak na szanujący się miesięcznik przystało będziemy ją publikować już od pierwszego numeru. Nie podejmuję się decydować, co jest bardziej, a co mniej wartościowe, oczywiście mam swoje zdanie, ale poza drastycznymi przypadkami nie będzie miało ono wpływu na wybierane wiersze. Będą publikowane w kolejności nadsyłania, maksymalnie po dwa wiersze jednego autora na numer. Aby trochę podnieść napięcie w każdym wyborze poezji znajdzie się też jeden wiersz uznanego autora... W tym numerze wiersz jednego z moich ulubionych północnoamerykańskich poetów, genialnego, choć niedocenionego - Eda Chigliaka. Zapraszam na pierwszy, czerwcowy wybór wierszy miesięcznika Libertas.

Witold Wieszczek

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

POMIĘDZY ANTYGONĄ sójki na pieńku w napięciu sójki na pieńku w napięciu wysoko brązowy pieniek sójki ból sójki na wysokim brązowym pieńku w napięciu sójki na pieńku sójki ból sójki z pieńka sójki z wysokiego brązowego pieńka z wysokiego z brązowego z pieńka Ed Chigliak

dream corner, czyli zdjęciowiersz Aniśki

Od momentu, kiedy jako społeczność religijna i kulturowa oddzieliliśmy się od Ziemi, używamy prawie wyłącznie lewej półkuli mózgu, kierujemy się wyłącznie logiką. To dla nas spora strata...

BliżejGrzechemOtwieram się

* * * Jesteś jak gdybym patrzał w ten czas interwał okres rozdział kiedy wszystko było Kiedy się wydawało Już odmawiasz spotkań tak niezdarnie tak łapczywie jak gdybym był stał już nie pod tymi samymi drzwiami oknami bramami fabryk z tym samym ogniem serca czystą wiarą w cud... Więc teraz milczymy oboje toczymy swe wozy doświadczeń w mrok zdarzeń tęczę przygód w następne losu krzyżowanie... Sebastian Pawłowski

oceń / komentuj

ZAJOB Śmichu tu co nie miara i płaczu a wszystko ogarnięte mgłą bezinteresowności rozwiane przez wichurę zapomnienia, bo tutaj czas nie ma litości każdy wymiar życia jak słowo, każde inne... ZAJOB!! Sebastian Pawłowski

oceń / komentuj

* * * Na zielonej łące Ktoś dywan kolorów rozwinął Usiadł w cieniu pod drzewem Czeka aż się rozpłyną Błękity, pomarańcze i czerwienie... Delikatnie stąpam po nadziei kolorze Jakby to była kra na jeziorze Na skrzydłach wiatru Jak na falach Kołysze się zapach słodkich barw Ktoś z liści drzew wydobył srebrne brzmienie Błękity, pomarańcze i czerwienie... Wtuliłam swą twarz w tęczę kolorów Jak w ciepłe ramiona I nikt mnie teraz nie przekona Że nic są niewarte marzenia Błękity morza, pomarańcze kwiatów, ziemia czerwona... Monika Porzucek

oceń / komentuj

Z OBŁOKAMI W ŚWIAT Po niebie płynące Chmury i obłoki Zabierzcie mnie Zabierzcie do góry W krainy dalekie W świat szeroki. Zobaczyć chcę z wami Wstęgi rzek Błękitu potoki Wierzchołki drzew Łąki zielone Łańcuchy górskie Skaczące kozice szalone Doliny, urwiska Głębokie rozpadliska... Hej obłoki Hej białe chmury Weźcie mnie ze sobą Weźcie do góry Z wami chcę polecieć Jak ptak biały Z wami zobaczyć Świat cały Monika Porzucek

oceń / komentuj

V (ZIMOWA NOC) Tuż za czarnym oknem mroźna noc zimowa, podłoga do spania świeżo rozścielona, Armstrong tak jak trzeba – prosto z czarnej płyty... Co z tego, gdy zaśniesz do innej muzyki! Wino już otwarte oddycha na stole, obok szkło spragnione, na błysk wyczyszczone. Wszystko już gotowe i świeca zgaszona... i Ty też już gaśniesz... gdzieś, w innych ramionach. Uwielbiałem patrzyć jak nago tańczyłaś, potrafiłaś szepcąc swych warg nie rozchylać, a gdy całowałaś zamykałaś oczy, żeby nikt nas nie widział. Cóż, wszystko się kończy nie wtedy gdy trzeba... Zasnęłaś. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

VII (ODDAJĘ) Oddaję Ci siebie! Mój wstyd, moje wady, lęki, zbrodnie, grzechy, wszystkie kłamstwa, zdrady. Oddaję te słowa, oddaję pragnienia, zły dotyk i szepty, ślad po ugryzieniach, śpiewy, łzy, modlitwy, wino w żyłach moich, puszczone Twą ręką, połączone z Twoim... I nawet mój oddech, jęki, przyrzeczenia, wzloty i upadki, blizny, zakrwawienia! Przyjmij mnie do siebie, zabierz, tak jak stoję, bardziej zły niż dobry, więcej Twój niż żony. Bierz mnie, bez wahania, zanim się okaże, co Ci w mej postaci Odys złożył w darze. Czy będziesz po latach za mnie dziękowała, czy wnet pożałujesz, żeś Grekom ufała... Witold Wieszczek

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.