Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy – kwiecień 2009

Tym razem w odpowiedni nastrój wprowadzi nas urodzony 1 kwietnia 1844 roku, mało znany północnoamerykański poeta.

Pierwsze i - jak później wspominał - najszczęśliwsze lata swojego życia spędził na małej rodzinnej farmie. Beztroskie dzieciństwo nie trwało jednak długo, gdy miał siedem lat farmę puścili z dymem Indianie, a sierotę przygarnęli sąsiedzi, którzy znęcali się nad chłopcem. W wieku 17 lat uciekł z domu i zaciągnął się do wojska. Właśnie na skutek przeżyć bitewnych powstały pierwsze wiersze, niestety przetrwało zaledwie kilka szczęśliwie umieszczonych w korespondencji.

W maju 1864 brał udział w bitwie pod Spotsylvanią, gdzie stracił nogę i doznał poważnych poparzeń. Zmarł kilka dni później, w wieku zaledwie 20 lat.

Zaraz przed śmiercią napisał swój ostatni wiersz Olbrzym i dziewica, który uczynił go kultowym poetą pewnej małej grupy iluminatów. Kilkanaście lat temu odkurzył go David Lynch, cytując w swoim serialu Twin Peaks. Niektórzy twierdzą, że w wierszu zawarta jest zaszyfrowana wiadomość.

George Frederick, bo o nim mowa, w Polsce był znany tylko wąskiemu gronu wtajemniczonych, głównie z otoczenia Witkacego, który przetłumaczył wszystkie ocalałe wiersze. Witkacy podobno sam zabiegał w wydawnictwie o to, by tomik ujrzał w Polsce światło dzienne. Został wydany tylko raz, w latach dwudziestych, nakładem małego krakowskiego wydawnictwa.

Witold Wieszczek

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

Giant and girl Owl is not what it seems, Giant comes when you sleep, tied girl in bed is waiting. I do not wait. Fire walk with me! Beach at morning give young body, searching the truth is always bloody. Tomorrow - has already happened. I'm eternal. Fire walk with me! Two knives in the mirror - you will find in darkness of the forest cold days sign. Then your voice help me recite: Fire walk with me! George Frederick

Olbrzym i dziewica Sowa nie jest tym, czym się wydaje, Olbrzym przyjdzie w nocy kiedy śpisz, dziewczę czeka w łóżku przywiązane. Ja nie czekam. Ogniu ze mną idź! Plaża rankiem odda młode ciało, szukaj, bowiem prawda jest we krwi. To co będzie jutro - już się stało. Jestem wieczny. Ogniu ze mną idź! W lustrze znajdziesz dwa ofiarne noże w lesie czeka ciemność zimnych dni. Potem Twoje gardło mi pomoże recytować: Ogniu ze mną idź! Przekład: Witkacy

NIEMA ROZMOWA Z WIOSNĄ Z puchowej pierzyny śnieżnej Już śliczny pierwiosnek wyrasta Już płatki rozwinął do słońca A Ja cię tu nie chcę i basta! Ty mi przynosisz wiosnę Porę rozmyślań i westchnień A Ja wiosny nie chcę!!! Dla mnie piękniejsze Płatki śniegu niż deszczu krople Bo Ja na deszczu Poprostu moknę! Mróz Mi maluje porą zimową Na szybach wciąż inne obrazy I ciągle bielą obdarowuje nową Ja wiem, że wiosna Że kwiaty i kolorowo Lecz Ja wolę pustynię lodową! Nie kuś ty mnie skowronkiem Zielenią łąk i zapachem lasu I niezapominajką nad potokiem To piękne każdy wie Ale ... Gdy zapytasz o wiosnę mnie Powiem: Nie, Nie! NIE! Cóż jednak zrobić mam Kiedy słońce topi Moje lody ? A ty ciągle pierwiosnku drogi Nie rezygnujesz, wyczekujesz Więc gdy poprosisz jeszcze raz Powiem tak? Tak! TAK! Monika Porzucek

oceń / komentuj

* * * Za ciasne minuty utknęły w zegarku Kto dziś mierzy czas... Wskazówka słońca blada Pokrojony w sekundy Każdy chleba kęs Odmierzasz Nie połkniesz na raz Całego bochenka Lecz by zdążyć Rezygnujesz ze śniadania. Za ciasno, niewygodnie Podzielone godziny Dnia wczorajszego Cenne chwile stracone Pozbieraj... by szybciej jeszcze żyć dziś Monika Porzucek

oceń / komentuj

HISTORIA PEWNEJ JESIENI Siedziałeś na naszej ławce zmoknięty jak nigdy tuliłeś jesienny płaszcz jak mnie kiedyś dziś zmarznięty zbierasz nasze liście na wieczną ciszę pamiętasz ten park śpiewał dla nas tak cicho melodie snów Teraz już mnie nie poznajesz wciąż sam jak kiedyś zostań wtulona tylko na deszcz i wyciągasz dłoń nie umiesz prosić biednym słowem a ja usiadłam obok nie poznajesz jak mówię dobranoc Marta Strączyńska

oceń / komentuj

POGRZEB WARIATKI Płacz nad moim grobem Płacz przecież zawsze w dłoniach mogiłę nosisz a ja już za zimne łzy przytaczam w słowach wszyscy jeszcze widzą nasze 24 godziny samotności Nie jesteś moim ostatnim pożegnaniem na podrapanej fali utopiłeś mój głodny krzyk poczekaj właśnie dziś nie zdradziłeś moich motyli w słońcu rozpalam jeszcze życia czarnych nieznajomych dni A,Ty nie uronisz za darmo deszczu na mojej rosie nocą pójdę za Tobą Marta Strączyńska

oceń / komentuj

Z CYKLU ROZCZAROWAŃ - ODDAJ GACIE CZ. 1 (ze szczyptą humoru) oddaj moje majtki zboku nie mów mi że jesteś w szoku tylko sprawdź już horyzonty bo ja rzadko miewam wonty ale teraz przesadziłeś powiedz gdzie je znów wsadziłeś nie chcę łazić na golasa choć mój tyłek - pierwsza klasa weź posprzątaj w końcu w chacie no i oddaj moje gacie Dorota Książek

oceń / komentuj

Z CYKLU ROZCZAROWAŃ - I BIUSTONOSZ CZ. 2 i biustonosz mój schowałeś gaci wcale nie szukałeś ni pod łóżkiem ani w pralce ja przez ciebie chodzę w halce choć już wcale nie są modne i do d... nie podobne nie wytrzymam dłużej tego chcesz podwyższyć swoje ego? kosztem mnie i moich rzeczy... patrzcie świntuch nie zaprzeczy! nie wzbogacisz się o gacie bo ja wszystko powiem tacie o tym żeś mnie zbałamucił zabrał wszystko i porzucił Dorota Książek

oceń / komentuj

* * * Przestań śnić Tam nie ma nic Obudź się, przestań śnić Oni czekają Czekają Na Ciebie Tylko obudź się No już! Wstawaj! Biegnij! Może ich dogonisz Może dasz radę Może… Ale ja zostanę tutaj Nie chcę mi się biec Zmęczona jestem Zostanę tutaj Pośnić, pospać… Paulina Drozdek

oceń / komentuj

* * * Ci którzy kochają nie liczą swoich dobrych uczynków Ci którzy kochają nie piszą o sobie książek Ci którzy kochają nie reklamują się Ci którzy kochają nie żądają zwrotu Ci którzy kochają nie wymagają Ci którzy kochają nie myślą o zysku Ci którzy kochają mają najpiękniejsze duchowe cv, są bohaterami ludzkich wspomnień, słyną z braterstwa, a w zamian dostają czyste serce i przyjaciół. Paulina Drozdek

oceń / komentuj

XXXVI BAJKA O MISIU Był sobie niedźwiadek, zwierzak całkiem miły, miękkie miał futerko, wszystkim był życzliwy. Była i kaczuszka, też niczego sobie, kąpieli dla zdrowia zażywała co dzień. Gdy nastała wiosna misiu rozbudzony przybiegł nad jezioro, by się napić wody. Wtem nagle, zza krzaków kaczuszka wypada z krzykiem, do rosołu całkiem rozebrana! Misiu aż z wrażenia stanął przerażony (do takich napadów nieprzyzwyczajony) i mimo że większy, poległ bez obrony. Bajka ma mieć morał, więc słuchaj gdy nie wiesz, niech niewinna buzia nigdy Cię nie zwiedzie; to kaczuszki od zawsze dybią na niedźwiedzie! Witold Wieszczek

oceń / komentuj

XXXVII POD KSIĘŻYCEM Odkąd jesteś Księżyc trzy razy się chował, trzy razy na powrót swą twarz nam objawiał, zawsze kończył nasze tajemne spotkania, i zawsze zaczynał nazajutrz od nowa. Raz przypływ, raz odpływ i my jak te morza w niewidzialnych rękach kapryśnego Pana, co na zmianę to zbliżał, to znowu oddalał, raz dał, a raz zabrał, bez jednego słowa. Skoro to rocznica, trzeba nam świętować, a w każdy łyk wina wpleść podziękowania za te krótkie chwile, kiedyś mnie kochała i za to, że jutro wieczorem pochowasz w zgniłej trumnie - męża, kochanka jak wroga! Zapomnisz, że kiedyś miłość mi wyznałaś. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.