Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy – styczeń 2014 – Edith Södergran

Edith SödergranEdith Södergran (1892–1923) – poetka fińska. Urodziła się w Sankt Petersburgu w zamożnej rodzinie mieszczańskiej. Dzieciństwo spędziła w fińskiej wiosce Raivola, gdzie jej dziadek kupił dom i zatrudnił jej ojca w swoim tartaku.

Po trzech latach tartak został jednak postawiony w stan upadłości, a kilka miesięcy później ojciec Edith zmarł na gruźlicę. Na naukę w szkole dla dziewcząt wyjechała do Petersburga. Była bardzo zdolną uczennicą, która opanowała biegle 6 języków: oprócz fińskiego także szwedzki, rosyjski, angielski, niemiecki i francuski. Kiedy miała 16 lat, wykryto u niej gruźlicę, którą najprawdopodobniej zaraziła się od swojego ojca. Z chorobą tą walczyła do końca życia, do swej przedwczesnej śmierci. Zmarła w swoim rodzinnym domu w Raivoli w wieku 31 lat.

Wiersze pisała po szwedzku. Za jej życia ukazały się tomy: „Dikter” (Wiersze, 1916), „Septemberlyran” (Lira wrześniowa, 1918), „Rosenaltaret” (Różany ołtarz, 1919) oraz „Framtidens skugga” (Cień przyszłości, 1920), pośmiertnie: „Landet som icke är” (Kraj, którego nie ma, 1925). Opublikowała też dwa tomy aforyzmów: „Brokiga iakttagelser” (Różnorodne obserwacje, 1919) i „Tankar om Naturen” (Myśli o przyrodzie, 1920).

Była jedną z najwybitniejszych poetek skandynawskich XX wieku, która wprowadziła do literatury skandynawskiej poetykę modernizmu, a także elementy dwudziestowiecznej awangardy literackiej: francuskiego symbolizmu, niemieckiego ekspresjonizmu i rosyjskiego futuryzmu.

Wiersze Edith Södergran tłumaczyli na polski: z fińskiego Bolesław Mroziewicz, ze szwedzkiego Leonard Neuger, Alicja Rybałko i Wojciech Niwiński. Przekłady B. Mroziewicza ukazały się na łamach pisma „Nurt” nr 2/1984, przekłady L. Neugera w „Dekadzie Literackiej” nr 8/1993, przekłady A. Rybałko w pismach „Znad Willi” nr 14/1994 i „Magdalenka Literacka” nr 5-6/1995, a także w tomiku: Edith Södergran: Moje życie, moja śmierć, mój los (wybór wierszy). Przekłady W. Niwińskiego dostępne są w elektronicznym tomiku: Pieszo przez słońc systemy. Wybór wierszy Edith Södergran. Wybrał, przełożył i przedmową opatrzył Wojciech Niwiński (http://www.gandalf.com.pl/ files/products/text/299000.pdf).

Ryszard Mierzejewski

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

KÄRLEK Min själ var en ljusblå dräkt av himlens färg; jag lämnade den på en klippa vid havet och naken kom jag till dig och liknade en kvinna. Och som en kvinna satt jag vid ditt bord och drack en skål med vin och andades in doften av några rosor. Du fann att jag var vacker och liknade något du sett i drömmen, jag glömde allt, jag glömde min barndom och mitt hemland, jag visste endast att dina smekningar höllo mig fången. Och du tog leende en spegel och bad mig se mig själv. Jag såg att mina skuldror voro gjorda av stoft och smulade sig sönder, jag såg att min skönhet var sjuk och hade ingen vilja än — försvinna. O, håll mig sluten i dina armar så fast att jag ingenting behöver.Edith Södergran

MIŁOŚĆ Moja dusza była błękitną szatą w kolorze nieba; porzuciłam ją na skale przy morzu i naga przyszłam do ciebie jak kobieta. I jak kobieta usiadłam przy twoim stole i wypiłam puchar wina, i wdychałam zapach kilku róż. Odnalazłeś mnie piękną, podobną do kogoś, kogo widziałeś we śnie, zapomniałam wszystko, zapomniałam moje dzieciństwo i moją ojczyznę, wiedziałam tylko, że byłam uwięziona w twoich pieszczotach. I wziąłeś lustro, uśmiechając się i poprosiłeś, abym popatrzyła na siebie. Zobaczyłam swoje kruszące się z prochu ramiona, zobaczyłam swoją chorą piękność i niczego już nie chciałam, tylko - zniknąć. Ach, trzymaj mnie w ramionach tak mocno, abym już niczego nie pragnęła.tłum. Ryszard Mierzejewski

I FÖNSTRET STÅR ETT LJUS I fönstret står ett ljus, som långsamt brinner och säger att någon är död därinne. Några granar tiga kring en stig som stannar tvärt i en kyrkogård i dimma. En fågel piper — vem är därinne? Edith Södergran

ŚWIATŁO W OKNIE Światło w oknie powoli sączy się i mówi, że ktoś tam jest martwy. Niektórzy sąsiedzi milczą blisko ścieżki, kończącej się gwałtownie na cmentarzu, we mgle. Ptak kwili — kto tam jest?tłum. Ryszard Mierzejewski

FRAMTIDENS SKUGGA Jag anar dödens skugga. Jag vet att våra öden ligger i hopar på nornornas bord. Jag vet att icke en droppe regn sig suger i jorden som icke är skriven i de eviga tidernas bok. Jag vet så visst, som att solen går opp, att jag aldrig skall skåda det andlösa ögonblick, då hon står i zenit. Framtiden kastar på mig sin saliga skugga; den är ingenting annat än flödande sol: genomborrad av ljus skall jag dö, då jag trampat all slump med min fot, skall jag leende vända mig bort ifrån livet.Edith Södergran

CIEŃ PRZYSZŁOŚCI Przeczuwam cień śmierci. Wiem, że nasze losy leżą ułożone na stole Norny. Wiem też, że nie kropla deszczu sączy się w ziemię i nie jest zapisana w wiecznej ponadczasowej księdze. Wiem, to oczywiste, jak wstaje słońce, ale nigdy nie zauważyłam tej zapierającej dech w piersiach chwili, kiedy stoi ono w zenicie. Przyszłość rzuca na mnie swój błogosławiony cień, który jest niczym innym, jak spływającym słońcem: umrę przeszyta światłem, kiedy tratując stopami wszystkie przeznaczenia, uśmiechnięta odwrócę się od życia.tłum. Ryszard Mierzejewski

LANDET SOM ICKE ÄR Jag längtar till landet som icke är, ty allting som är, är jag trött att begära. Månen berättar mig i silverne runor om landet som icke är. Landet, där all vår önskan blir underbart uppfylld, landet, där alla våra kedjor falla, landet, där vi svalka vår sargade panna i månens dagg. Mitt liv var en het villa. Men ett har jag funnit och ett har jag verkligen vunnit — vägen till landet som icke är. I landet som icke är där går min älskade med gnistrande krona. Vem är min älskade? Natten är mörk och stjärnorna dallra till svar. Vem är min älskade? Vad är hans namn? Himlarna välva sig högre och högre, och ett människobarn drunknar i ändlösa dimmor och vet intet svar. Men ett människobarn är ingenting annat än visshet. Och det sträcker ut sina armar högre än alla himlar. Och det kommer ett svar: Jag är den du älskar och alltid skall älska.Edith Södergran

KRAJ, KTÓREGO NIE MA Tęsknię za krajem, którego nie ma, gdyż wszystko co jest, nie mam sił pożądać. Księżyc opowiada mi w srebrnych nekrologach o kraju, którego nie ma. Kraju, w którym wszystkie nasze życzenia będą cudownie spełnione, kraju, w którym spadną wszystkie kajdany, kraju, w którym schłodzimy okaleczone czoła w księżycowej rosie. Moje życie było namiętnym złudzeniem, ale jedno znalazłam i naprawdę wygrałam — drogę do kraju, którego nie ma. W kraju, którego nie ma idzie mój ukochany w lśniącej koronie. Kim jest mój ukochany? Jest ciemna noc i gwiazdy migoczą w odpowiedzi. Kim jest mój ukochany? Jak ma na imię? Niebiosa wznoszą się wyżej i wyżej, a młodzieniec tonie w niekończącej się mgle, nie znając odpowiedzi. Ale młodzieniec jest niczym innym, jak pewnością. I wyciąga swoje ramiona wyżej niż wszystkie nieba. I nadchodzi odpowiedź: Jestem tym, który cię kocha i zawsze będzie kochać.tłum. Ryszard Mierzejewski

NIESPANIE Czasem w nocy nie mogę zasnąć, do snu mi nie świecą lampki gwiazd, nie tańczą mi po cichu nad głową Wenus i Mars. Świerszcze nie grają mi kołysanek, w listowiu nie szumi wiatr. W ciszy złych myśli rozbieganych nie mogę spać. Może to pełnia? Może tęsknota. Niepokój, że to miejsce złe... Wstrętne nie dają mi zmrużyć oka. Już prawie dzień. Czasem rano powstać nie mogę, bo jakże z martwych miałbym wstać? Oderwać od ziemi nieżywą nogę? Nie spać, nie spać. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

POMIESZANIE Czym całował? Nie wiem. Ledwie dłoń musnąłem i puścić nie chciałem, bo to było prawie jakbym Pana Boga uchwycił za nogę! A to przecież rączkę od Ani trzymałem. Com mówił? Któż zgadnie, co wariat bełkoce, kiedy patrzy w światłość, której nie rozumie. Potem myśli o niej i śni długie noce, ale o tym, co widział, powiedzieć nie umie. Więc nie wiem! Ty powiedz, czy Cię nie obrażam, chwytając Twe ręce z czułością namolną, kiedy do Twej piersi cicho się zakradam, zamroczony mówię, czego mi nie wolno! Powiedz! Albo nie mów! Co gorsze, sam nie wiem! Pomieszałaś mi wszystko, nawet piekło z niebem. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

CHMURY Z pietyzmem rejestruję najdrobniejsze oznaki pulsu wszech- świata w te dni przed- ostatnie wypełnione lękiem i po- godzeniem widzę więcej i lepiej układają się na siatkówce oka refleksy światła dźwięki nie- słyszalne dotąd dobiegają z przes- tworzy niebo każdego poranka zostawia białe tampony z nocnego krwawienia od- chodzących w milczeniu i pokorze dla wyroków wydanych od dawna chmury pędzące radośnie ku skrywanym marzeniom dziś tampony umoczone w cierpieniu malują na niebie historię wchodzę za nimi do ciemnego tunelu galerii kosmosu odbicia wiecznego światła Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

CZŁOWIEK I PIES Mężczyzna z psem codziennie o świcie w miejskim parku on w średnim wieku z bagażem doświadczeń pies nie wiadomo obaj tak samo samotni choć każdy na swój sposób Wieczorem znów razem wokół domu za psią potrzebą fizjologiczną i męską nie wiadomo czy bardziej psią czy ludzką codziennie od świtu do zmierzchu na tej samej smyczy samotności Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

DRZEWO DO WSPINANIA Zobacz jakie fajne drzewo do wpinania zobacz... stań, pilnuj i łap jak będę spadała Ale fajne gałęzie takie, no takie jakbyś ty mnie obejmowała i łatwo jest wejść i łatwo jest spaść, ale ono wielkie i jakie bezpieczne mogłabym zamieszkać w nim razem z tobą jeśli chcesz Myślisz, że w ramionach jego ptaki mieszkają a może tu żyje duch naszego lasu co cicho śpiewa jak w lesie po liściach razem z bratem chodzę co myślisz... no powiedz. Myślę, że za dużo gadasz córeczko cicho, cichutko wchodź i słuchaj jego pieśni co śpiewa na twoją cześć z radości, twoich wieczornych odwiedzin. Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

KRÓL OLCH Drzewa otulone porannymi mgłami snują opowieści o królu Olch ostrożnie wchodzę w drzewne królestwo otulona lepkością ich marzeń wołasz ja słyszę słodkim śpiewem obietnic uwodzisz ciszą mnie otuliłeś od chaosu odgrodziłeś nagi w swym pięknie stanąłeś wyciągasz dłonie prosisz chodź Zostaw świat zostaw chaos problemy na polanie odłóż wtul się w moje ramiona listowiem cię otulę najpiękniejsze pieśni ptaki śpiewać nam będą bosymi stopami po mchu będziesz chodzić i wiedz że ja nie zdradzę nie zostawię i przez wieczność moja miłość w nas zostanie. Więc chodź... Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

ŻYCZENIA NOWOROCZNE Na szczęście, na zdrowie Na ten Nowy Rok! Niech gwiazda miłości Rozpromieni mrok! Niechaj silnej wiary Strzeże każdy krok! Niech ludzka nadzieja Zetrze troski w proch! Regina Nachacz

oceń / komentuj

TOAST Świeci gwiazda, piorun strzela Już niedługo do wesela Poprawiny, dziecko, chrzciny Oto wróżba dla dziewczyny! Regina Nachacz

oceń / komentuj

JAWA CZY SEN Jest prawie tak jak w moim śnie, na dworze ciemno, wicher dmie. Wiem, że na pewno spóźnię się, a zimny wiatr przeszywa mnie. Już czeka na mnie miły ktoś, nietuzinkowy super gość, a zimny wiatr jak dął tak dmie, aż zatrzymuje siłą mnie. Nie da przyspieszyć — zimny drań! Skąd tyle siły jeszcze mam? Serce tak dudni — stoję u drzwi — dziś zastępuje pukanie mi. Stanęłam w progu zmrożona wskroś, wtem zgasło światło, podchodzi ktoś. Słyszę, jak szepcze do mnie — cześć, bierze na ręce — zaczął nieść. Pocałunkami rozgrzewa mnie, kładzie na łóżko — jak w moim śnie, a ciemność nocy ośmiela mnie, pończochy same zsuwają się. Iskry się sypią w takim rozpędzie, ciało do ciała przylega wszędzie, oddech z oddechem i serca dwa — czy ja to śnię? Czy jawa trwa? Trzymam w objęciach, nie puszczam go, chcę by był blisko całą noc — za oknem wicher jak dął tak dmie — już sama nie wiem, czy ja śnię? Zasypiam wtulona ostatkiem sił — mój miły ze mną tej nocy był. Zbudzona świtem szukam go wzrokiem — wciąż jeszcze jestem pod snu urokiem. Za oknem wicher jak dął tak dmie, tylko on został, taki jak w śnie. Lidia Luborajska

oceń / komentuj

MATECZKA W zasięgu wzroku gór szczyty, polany, jakże jest piękny ten widok — nieznany. W zasięgu wzroku dym z chatki się wije — któż tam przed światem tak bardzo się kryje? Wybiega z chatki dziewczynka — jak anioł, biegnie na łąkę, aż kurzy się za nią… Frunie w sukience jak biały motylek, nie zatrzymuje się ani na chwilę, czasami w podskokach jeszcze przyspieszy — widać, że biegnie nie po raz pierwszy, gubi chusteczkę, lecz pędzi dalej — nic nie przeszkadza istocie małej. Łąka — jak w bajce, kolorów tysiące, już zbiera kwiatki, fiołkami co zwą się, kica po trawie jak mały zajączek, jej główka skacze jak piłka po łące, biega wśród kwiatów w sukience jak mleko — przysiadła spocząć z fiołkami nad rzeką. Śpiewa i nuci, dźwięk echo odbija… jakież to słowa w tym śpiewie się kryją? Coś ledwie słychać, lecz tylko w połowie — układam już w całość słowo po słowie… mateczko moja, mateczko kochana, dla ciebie wybiegłam na łąkę z rana, by zerwać fiołki z poranną łez rosą, gdzie razem po niej biegałyśmy boso, kwiatkami cię będę obsypywała, abyś mateczko sen wieczny przerwała. Potem na niebie wzrok zatrzymała — jakby jakiegoś znaku szukała? Coś jeszcze nuci i płacze, wnet milknie — pragnie ją ujrzeć, chociaż na chwilkę. Wtem głos ją wzywa, powracać prosi — wymawia imię… — To imię Zosi. Lidia Luborajska

oceń / komentuj

PORCELANOWA MIŁOŚĆ Porcelana Na brudnym stoliku Patrzy smutkiem błękitnych oczu Czeka na dłoń wybawienia Co rozświetli uczuciem mroźny blask Ujrzawszy tę cudowną panią Wypuściłem krople podziwu Odpowiedziała mi barwą tęczy Tak zaczęła się nasza miłość Jeszcze nie wiedziałem kim jest Już była dla mnie damą Zastukałem do jej ścian Wypełniłem sobą po brzegi Pewnej niespodziewanej chwili Cień chłopca stłukł barwną przyszłość Leżeliśmy obok siebie Czekając choćby na cień artysty Który rozpaczą i pragnieniem Otworzy świat witrażowych serc Teraz wiecznie jest radosna Ja studzę jej serce Mówiąc słowo Jestem Anna Buchalska

oceń / komentuj

POD SKORUPKĄ RUTYNOWYCH NAWYKÓW Zajrzyj tam Skąd powstaje żywy obraz życia Wyłania się Zza skorupki popękanej Skup zmysły W anielsko cichej przestrzeni Usłyszysz Czego nie słychać W zwyczajny dzień Doznasz na ciele narodzin Czegoś co na co dzień żyje Przystań na skraju czasu Zamilcz myślami co krokiem grzeszą Zamknij oczy By zobaczyć Własny blask W cieniu nawyków Rutynowego bicia serca Anna Buchalska

oceń / komentuj

ZGUBIONY EPIZOD Wspinałam się po promieniach słońca. Przewirowałam całe niebo taktem walca. Nocowałam w gwiaździstych komnatach. Zaglądałam do zapalonych okien księżyca. Przebrnęłam przez wszystkie kolory tęczy. Zajęło mi to wieki, ale ciebie nie znalazłam. Halina Herbszt

oceń / komentuj

ŁZY I NADZIEJA Łzy słone, uczucie zranione, serce zrozpaczone. Miej nadzieję, smutek rozwieje, serce wyzdrowieje. Halina Herbszt

oceń / komentuj

ROK 2014 Jak czas leci, to jest szok: 2014 rok. Nowy Roku, co ty wniesiesz? Czym zaskoczysz, co przyniesiesz? Wiele zawsze jest nadziei Ale zaraz… po kolei. Na początku ważna sprawa Imieniny Mieczysława;-) Nowy Roku, jakie dary Czy przyniesiesz… to, co stary Przypominam ja tu sobie Ilu ciągle jest przy żłobie. Matka Boska Dziecię tuli, Zaraz potem jest Trzech Króli. W ważnych wielu spraw nawale Się bawimy w karnawale I nie minie czasu wiele, A już mamy znów Popielec. Wielki Tydzień znowu będzie I świąteczne też orędzie. Słońce serca rozwesela, Wielkanocna już niedziela. Potem Poniedziałek lany, Program w TV jest wybrany. Zaś są święta znów majowe I kolejne jakieś nowe. W maju jeszcze są majówki Można ubrać kąpielówki. Znów optymizm na widoku, Na a w szkole koniec roku I wakacje, piękne lato - Wszak czekamy wszyscy na to. Podróżników jest narracja; Egipt, Grecja i Chorwacja. Miejsce skromne gdzieś do spania, Może Francja lub Hiszpania. Amazonia trochę dzika, Dla odważnych Ameryka… Może Rosja, może Chiny. Piękne wszędzie są dziewczyny. I nie będziemy znów tacy, Też przystojni są chłopacy. Piękni ludzie i wspaniali, W swych dążeniach wciąż wytrwali… Potem jesień piękna złota, Na nostalgię jest ochota. Patem zaraz są szarugi No i wieczór jest już długi. Pośród prostych dróg i krętych, Będzie zaraz Wszystkich Świętych I Zaduszki będą potem I pokryte drogi błotem. Wiele czyni nam radości Ważny Dzień Niepodległości. Znów przemowy, znów parady, Dla Narodu piękne rady. Potem adwent szybko minie, Czas pomyśleć o rodzinie. Idą święta... Bóg się rodzi Pięknie wszystko... O to chodzi. Znowu Gwiazdka, znowu święta, W szopce piękne są jagnięta. Świat się znowu dziś raduje: Dobry Rok dziś Wam winszuję POSTSCRIPTUM Pominąłem deficyty. W które świat nasz jest obfity. I kolejki w NFZ-cie, I korupcje… gdzieś w powiecie. Pominąłem liczne wojny, W które świat nasz jest wciąż hojny. Nie wspomnę o dobrobycie, Nie wystąpi wszak obficie. Pominąłem bezrobocie, Wątek długów, wielkie krocie, Brak perspektyw i nadziei I nie wszystko po kolei. Prawdę mówiąc, to jest granda. Ważna tylko propaganda. Tak współczesność ułożona, Że wciąż ważna jest mamona. EPILOG Może z lepszej jesteś kasty Ty, 2014 Może będziesz sprawiedliwy Miłosierny i uczciwy. Patrząc zatem zaś realnie. Może zabrzmi rzecz banalnie: Ciągle czynią nam radości Gesty dobra i miłości. Życzmy sobie więc mądrości Dziś i jutro, i w przyszłości. Dóbr doczesnych i duchowych, I wartości wszystkich owych. Wśród negatywnych wyników, Pominąłem polityków. Każdy wiele obiecuje Potem chrzani wszystko psuje Mieczysław Góra

oceń / komentuj

KSAWERY No to niezłe mamy jaja: Ksawery za Mikołaja! Ludzie drodzy, co się dzieje, Wiatr szalony znowu wieje. I poruszył wszystkie sfery Orkan, co go zwą Ksawery. Wnet przyleciał do Europy Czyniąc wszystkim nam kłopoty. I tu w Polsce strasznie wiało, By opisać słów jest mało. Takie było to zadęcie, Niczym ludzkie jest pojęcie… Podmuchało, pomroziło, Znów kierowców zaskoczyło. Z prądem były wielkie braki, Koniec roku mamy taki. Rząd przy OFE kombinuje, Coś poprawi, coś zepsuje, Wnet pojawią się znów zorze, Władza znowu nic nie może. Smutna prawda, więc jest taka, Trza posłuchać znów Frączaka, Tak jest według Brygadiera, Gdy się w drogę ktoś wybiera… Ateista czy pobożny, Zawsze niech będzie ostrożny… I tak w kwestii skomentował, Że znów świat się uratował. I podkreślić trza tym razem, Że znów będzie Polska Razem. I to nie prasowa kaczka, Będzie też szlachetna paczka. Wieje też na Ukrainie, Dynamicznie czas tam płynie, A szczególnie na majdanie. Słychać wszystko, nawet granie… Majdan cały w desperacji I dowodzi swoich racji. Chcą do Unii, do Brukseli. Parcie wielkie wszyscy mieli. Chcą mieć dobrze jak Polacy, Chcą mieć nowe miejsca pracy, Nie chcą bezrobocia w kraju. Chcą też żyć tak jak my – w raju. Trzeba podnieść też od razu: Nie chcą z Rosji nawet gazu. Kierunek jest tylko taki: Zachód. Wolność. I zmywaki. Plan wspaniały ułożony. Lenin już jest obalony, Tylko z Unią jest wspaniale I to bez zastrzeżeń. Wcale. POSTSCRIPTUM Mój komentarz, me wrażenia... Rząd ratuje im marzenia. Jest to prawda, to nie ściema, Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma… EPILOG ŚWIĄTECZNY PRZYJACIELU idą Święta. Już choinka jest ucięta. Nastrój dzisiaj jest znów z nami, Z świątecznymi pachnidłami... By Gwiazdory. Mikołaje. No i każdy, kto rozdaje… O prezentach by pamiętał, I na co dzień i od święta... I by z wszystkich tych radości, Święto było to Miłości. By prezentów była fura, Tego życzy Mietek Góra;-) Może dobra jest też pora, By tu była metafora... „Gdzieś na polu z choinkami... Jest dziewczynka z zapałkami...” Mieczysław Góra

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.