Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy – wrzesień 2012

Witold HulewiczUrodził się w Kościankach w 1895 roku jako syn ziemianina Leona Hulewicza i pianistki Heleny z Kaczkowskich. Gdy miał 18 lat, został wcielony do armii pruskiej, w której walczył na froncie francuskim i belgijskim. Po powrocie z wojny wziął udział w powstaniu wielkopolskim, jednym z trzech powstań, które skończyło się dla Polski zwycięstwem.

Swoje wiersze publikował między innymi w Zdroju, którego był współwydawcą. Był również autorem wielu tłumaczeń m.in. dzieł Tomasza Manna i Jana Wolfganga Goethego, a przede wszystkim swojego ulubionego poety, którego miał ponoć nawet poznać i się z nim zaprzyjaźnić – Rainera Marii Rilkego.

W grudniu 1927 roku został kierownikiem programowym Rozgłośni Wileńskiej Polskiego Radia, ale po konflikcie ze Stanisławem Catem-Mackiewiczem przeniósł się do Warszawy, gdzie stworzył Teatr Polskiego Radia, a po wybuchu II wojny światowej założył pierwszą redakcję pisma podziemnego „Polska Żyje”.

Sam niestety wojny nie przeżył. Witold Hulewicz został aresztowany 2 września 1940 roku. Długo torturowany, następnie został rozstrzelany 12 czerwca 1941 roku.

Witold Wieszczek

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

MOGIŁA NA SKWERZE Nogą można potrącić, tuż obok rynsztoka w biednych kwiatach i hełmu stalowym rynsztunku. Krzywy napis: "Nieznany" - i z błota powłoka, i słowa twardej chwały: "Padł na posterunku". Jemu to się należy najszczerszy z pacierzy, co umierając szeptał: Warszawy nie damy! Grób na skwerze ulicznym, krzyż z okiennej ramy... Taka mała mogiłka, a w niej wielkość leży.Witold Hulewicz

BAKSZTA Z góry bez tchu spada na miasto Bakszty szumiąca kaskada. Wijąca się uliczka, jak ślad smoka. (Zwietrzał lęk z siarką, spłynęła posoka...) To miasto na wsi zbudowane! Domy osobiste, ciepłe, stare bardzo, świeże i zdrowe, w szablonie czynszu nie zakrzepłe, określone, ogródkowe, poufne, zagadkowe, od Boga dane. Patrzą oczaste dachów płaszcze: falisty front domów blade słońce głaszcze...Witold Hulewicz

ŚWIĘTY POKÓJ w tamtym domu płacze się kiedy wszyscy już śpią i łza nie zabłyśnie w tamtym domu jak najmocniej milczy się nie tylko o miłości w tamtym domu każdy ma swój święty pokój Marta Grudnik

oceń / komentuj

INTYMNOŚĆ wieczorem słońce zakłada do snu dziurawą piżamę z dekoltem w księżyc (a potem dziwi się że nie mogę spać) przegląda się w lustrze ustawionym tyłem do ziemi podrapanym przez kota i podpatruje mnie nocą podpatruje gwiazdami Marta Grudnik

oceń / komentuj

* * * Myśliwy S. ze Srokowa po lasach się od żony chowa ta ze złości wcale ciałem nie pości jej się podoba ta zmowa Jerzy Lengauer

oceń / komentuj

* * * O Jerzym spod Gietrzwałda mówią, że lubi Mozarta a on także koncerty brandenburskie bo korzenie ma pruskie taka na nim zła fałda Jerzy Lengauer

oceń / komentuj

JA. KLIF rok za rokiem podgryzanie brzegu ujmowanie skrytych głodów luźno spiętych chciałbym chmur patrz kolejna obłok się odłamie zleje z kleksem padłych wcześniej zniknie wpadnie w słony szum dynamicznie z saltem i chlupotem wiesz to dosyć dziwne czuć pod sobą gruz pył po myślach snutych planach które zwałeś kiedyś złotem Aleksander Pietraszunas

oceń / komentuj

DO KORZENIA STROF no to zdycham mówią lepiej gdy wśród kitli ale tutaj mamy spokój znamy skład powietrznej zupy bieżnik dawno się zniechęcił złuszczył pasją w setkach podejść więc na felgach toczę walkę i udaję że coś wyrwę że ci goście w lewym płucu mają swoje słabsze strony krew w plwocinie wpadam w lustro z dali bije ciepło żony Aleksander Pietraszunas

oceń / komentuj

I (SPOWIEDŹ) Lubię kiedy panna Ania, mrużąc swe niewinne oczy, swoją bladą pierś zasłania śląc mi uśmiech swój uroczy. Albo gdy ćwierkając miło wabi niczym jemiołuszka, i jak w usta młode wino wlewa szczebiot mi do uszka. A najbardziej gdy wieczorem niebo mi przychyla całe, nadstawiając rozgwieżdżone swe policzki w całowanie! Wtedy grzesznie jej wyznaję, że ja... lubię Pannę Anię. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

II (PANNA ANIA) Wszystko mi się pokręciło w puklach włosów rozczesanych. W biegłych nogach pogubiło! Buchło w myślach nieukładnych! Buchło w głowie, że aż głucho! Nie wie myśl co z ciałem zrobić, żeby coś nie wyszło głupio, gdy się od niej kręci w głowie! Kręcą się pod nogą ziemie, trzęsą ściany, grzęzną słowa, a ja muszę coś powiedzieć, by się Ani przypodobać! Przypodobać! Wkochać! Zginąć! Wszystko mi się pokręciło... Witold Wieszczek

oceń / komentuj

TRZEBIATÓW Miasto Trzebiatów pęka z dumy kiedy po kaszę ściągają tłumy. Zegar południe wybija, Burmistrz chochlą wywija. Zdjęciami przepełnione albumy. Halina Herbszt

oceń / komentuj

KASZA W Trzebiatowie znany senior rodu, gdyby nie kasza umarłby z głodu. Wyjadał ją u Jadwigi, która mówiła na migi. Na stare lata dostawał wzwodu. Halina Herbszt

oceń / komentuj

KRUKI 5 Jakże mądre są oczy kruka... Chociaż zdają się palić duszę. Sylwester Cybort

oceń / komentuj

PRZEZNACZENIE VIII Płomień... świecy ledwo... ledwo się już tli co też ukrywa on w sobie... jakież to tajemnice ukryte tam są... Sylwester Cybort

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.