Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy – lipiec 2010

Ja marzę o cudownym życiu, w którym by ludzkość zabłysnęła raz jeszcze jakimś straszliwym ogniem dzikiej twórczości przed zejściem do szarej otchłani, która ją czeka.

Jego ojciec, podobnie zresztą jak ja, zdecydowany przeciwnik systemu oświaty uważał, że szkoła niszczy indywidualność młodego człowieka, w związku z tym postanowił uchronić przed tym swoje dziecko i wziąć edukację syna w swoje ręce. Zamiast posłać go do szkoły organizował mu prywatne lekcje, prowadzone często przez profesorów uniwersyteckich i wybitnych artystów, pozwalał przy tym by syn sam rozwijał się w tych kierunkach, które go interesowały. W tym czasie mały Staś interesuje się muzyką, malarstwem, a nawet pisze całą serię "dramacików".

W wieku 12 lat Staś zdaje egzamin do drugiej klasy szkoły realnej we Lwowie, jednak nie uczęszcza zbyt często na zajęcia, a uczy się samodzielnie, zdając tylko egzaminy semestralne.

W roku 1903 zdał eksternistycznie maturę we Lwowie, a w 1905 przeprowadził się do Krakowa, gdzie rozpoczął naukę w Akademii Sztuk Pięknych. Przeżywa intensywny romans z aktorką Ireną Solską, później zaręcza się z Jadwigą Janczewską, która 21 lutego 1914 popełnia samobójstwo. Niedługo później dostaje zaproszenie od swojego kolegi Bronisława Malinowskiego do wzięcia udziału w ekspedycji badawczej na Nową Gwineę, w której ma pełnić funkcję rysownika i fotografa. W drodze dociera do nich wiadomość o wybuchu wojny, a Stanisław Ignacy postanawia wrócić do Europy by walczyć przeciwko Niemcom.

W trybie przyśpieszonym kończy szkołę wojskową i we wrześniu 1915 roku w stopniu podchorążego zostaje skierowany na front. W uznaniu zasług szybko awansuje, niestety w lipcu 1916 roku w zachodniej Ukrainie Stanisław Ignacy Witkiewicz zostaje ciężko ranny podczas bitwy i już nie powraca na front.

W 1918 Witkacy wraca do Zakopanego, gdzie w 1925 roku zakłada sławną Firmę Portretową S.I.Witkiewicz. Wystawiam tego roku same portrety, ponieważ moich kompozycji nikt nie ceni, nie potrzebuje i nie kupuje, a krytyka je przemilcza albo pisze o nich rzeczy nieistotne, a nawet czasem bzdury.

W 1935 roku Witkacy zostaje odznaczony Złotym Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury, a ostatnie lata swojego życia poświęca głównie filozofii. 5 września 1939 roku wraz ze swoją wieloletnią partnerką Czesławą Oknińską dociera do wsi Jeziory na Polesiu. 18 września, na wiadomość o wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski, popełnia samobójstwo. Jego kochanka, mimo zażycia silnej dawki luminalu przeżyła. Stanisław Ignacy Witkiewicz został pochowany na wiejskim cmentarzu w Jeziorach.

Witold Wieszczek

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

Tutli - Putli Nudzę się, nudzę piekielnie... Wszystko się stało tak marne, Tak małe i płaskie śmiertelnie, Że nawet kolonie karne Nie mogą dostarczyć kochanka, Godnego mych pragnień szalonych, Nie jestem ja nimfomanka, Ale wśród rozdrobnionych Uczuć i namiętności Pęka me serce od nudy. Dusza dostaje nudności Od czasów naszych ułudy. Za jakąż, za jaką karę żyć muszę w tej marnej epoce, Gdzie kochać się można naprawdę w bawole chyba lub w foce. Och, czemuż nie jestem zwierzęciem W preriach lub w jakiejś wodzie! Och! Któż mnie wreszcie nasyci W miłości potwornym głodzie.Witkacy

TARANTULA Zobaczyłam Tarantulę Pająk ciemny i kosmaty Zdjęłam wszystkie moje szaty I cisnęłam w nią jak kulę. Tarantula była cicho - Aż się zjawił chłopczyk mały Dał mi kwiatek z wosku biały I ulotnił się jak licho. Cicho mówię - Tarantula - Strach mnie jakiś wnet zdejmuje Płomieniste usta czuję Jakieś piekło mnie przytula Tarantula, Tarantula Długie łapy a kosmate Zdjęły zwiwną moją szatę Bo zwierzątko się rozczula, Cicho sza, już śpią podwiązki Każdy mówi do swej gąski.Witkacy

I Po każdym naszym zbliżeniu, w trakcie jego trwania Szepczę ci: Pokaż dym jaki obudziłeś na wyspie wygnania Dla mnie, żebym do domu trafiła okruchy zbierając Przyszłam. Czy wpuścisz mnie pod żebra na noc? Klaudia Spodniewska

oceń / komentuj

II Po co przyszłaś wieczorem? Pytasz mnie nieśmiało Po to przyszłam wieczorem by oczyścić ciało Potop sprowadzić mój wierny mój wybrany Deszcz ze mnie na posadzkę twoją spływa, Więc mnie szybko osusz moimi włosami Żebym była znów przy tobie, jak wtedy, szczęśliwa. Klaudia Spodniewska

oceń / komentuj

* * * wiosenny las - między drzewami aż biało od przebiśniegów Teresa Grzywacz

oceń / komentuj

* * * wezbrana rzeka - między taflami kry płynie marzanna Teresa Grzywacz

oceń / komentuj

* * * Deszcz płakał na szybach łzami rzewnymi A ona się śmiała degustując szampana I stukał i płakał i błagał... Świat zalewając wodą A Ona suknie przymierzała Nową się zachwycając modą I stróżki po szybie płynęły Jak rzeki malując w kurzu Mokre ścieżki i zacieki A Ona w dłonie klaskała Muzyką skoczną się zachwycała W końcu wyschły Deszczu łzawe płacze Kieliszek pusty na stole A Ona w białe pióra jak ptak Wystrojona Była... i została sama... zamyślona Zastygła przy oknie W deszczu łez Jak sucha szyba moknie Monika Porzucek

oceń / komentuj

* * * Co za dzień Snuje się to tu,to tam... Oddycha promieniem słońca i na mojej kanapie zapada w drzemkę śni...na jawie Co za dzień Mruczy...oczy chmur przeciera spojrzeniem uśmiecha się i mówi już się wyspałem Teraz pójdę z Tobą wszędzie... To tu,to tam... Będę Monika Porzucek

oceń / komentuj

* * * jak wyjść na ulice wsiąść do tramwaju jak skasować w nim bilet na dobrym wysiąść przystanku jak bułki kupić w sklepie wystać w tej kolejce jak poznać te najświeższe bez ciebie jak przejść przez skrzyżowanie zielonego światła doczekać jak wrócić na przystanek oddychać kiedy się nie da jak zamek w drzwiach otworzyć do przedpokoju chociażby wejść jak usiąść jak się położyć jak dokończyć ten wiersz Przełojcan

oceń / komentuj

KIEDY SIĘ JUŻ ŚCIEMNI uważaj nie o piwo mi nie chodzi tylko no proszę cię uważaj tylko ciebie mam wiesz o tym pamiętasz jak wczoraj szukaliśmy żarówki dzielna byłaś tak pamiętasz już nie musisz słyszysz nie na Boga to nie wróci spójrz tam popatrz jak się tli o widzisz tam w rogu możesz do niej no leć i nie bój się bo nie ma kogo trochę słabsza jest ale nie jego też się nie bój przecież o właśnie zaczyna padać Przełojcan

oceń / komentuj

ZIEMIA I POWIETRZE Opada powoli, wolniej, jakby we śnie, niechcący się rusza, bez chcącej przyczyny, wszystko trochę chore, bezwładne, bezdźwięczne, połączone ledwie nitką pajęczyny. Czy ktoś mnie powalił, czy spadam sam z siebie? Czy stoisz tu obok, czy mi się wydaję? Czy zbudzę się zanim o ziemię uderzę czy z ziemi raz jeszcze sklejony powstanę? Opada powoli, w czasie jak w przestrzeni, dryfuje bezwiednie, a jednak do celu i nie wie, a nie wiedząc losu nie odmieni, więc spada i nic więcej. Do światła w tunelu. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

SŁONKO Słonko jest coraz jaśniejsze i bliższe jest z każdym krokiem, zalotnie mruga obłokiem, zsyła uśmiechy cieplejsze. Słonko rozpieszczać mnie lubi, zakładać dla mnie sukienkę, zmieniać się dla mnie w panienkę, paluszki w warkoczach gubić. Wieczorem zawsze czerwieni aż po horyzont rumieńce, i nagie wyciąga ręce, zachodzi ze mną na ziemi... Zaś w nocy, na firmamencie, bawią się rączki dziecięce. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.