Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy – maj 2015

Majowe stokrotkiCiepła majowa pogoda. Kwitną drzewa i kwiaty. Powraca pachnący zielenią maj, czyli miesiąc miłości. Miłość podobno zamienia smutek w śmiech i potrafi wybaczyć wszystko, nawet zdradę. Taka miłość do ostatka, do szału, do dna... Tak przynajmniej śpiewała słowami Tuwima Hanka Ordonówna. Ach, pokochać prawdziwie i szczęśliwie... Mieć motyle w brzuchu, bezsenne noce lub nawet złamane serce i inne mniej lub bardziej uboczne efekty... Diagnoza: Miłość! Lekarstwem też Miłość!

Zarówno ta odwzajemniona, jak i ta niespełniona, jest nieodłącznym tematem w literaturze. Z pewnością każdy z nas był lub będzie choć raz zakochany. Niektórzy na umór. Miłosne wzloty i upadki, rozłąki i powroty... O miłości! Cóż ja mam o tobie powiedzieć? Niech powie Poeta. W majowym kąciku poetyckim Cyprian Kamil Norwid (24.09.1821–23. 05.1883) i wiersze „Mój ostatni sonet” oraz „W Weronie”.

Halina Herbszt

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

MÓJ OSTATNI SONET Bądź zdrowa! – tak ponury Byron żegnał żonę, Tak i niejeden luby lubą swą niestałą, Lecz mych pożegnań chwila będzie oniemiałą, Chociaż zawsze wymowne oczy wspłomienione. Teraz więc, póki jeszcze Niebo jest łaskawsze, Póki jasność Twych spojrzeń jeszcze dla mnie świeci, A zasłona przyszłości czarnych chmur nie wznieci, Żegnam Ciebie, o luba, żegnam Cię na zawsze. Na zawsze?... – może z żalem Twe usta powtórzą, Może nawet Twe oko w rozstania godzinie Uroni łezkę, kiedy wspomnienia się wzburzą. Lecz żal ten, jak ślad łodzi płynącej, przeminie I łza oschnie, gdy losy radość Ci wywróżą, I w pierzchliwej pamięci pamięć o mnie zginie. Cyprian Kamil Norwid

W WERONIE Nad Kapuletich i Montekich domem, Spłukane deszczem, poruszone gromem, Łagodne oko błękitu. Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów, Na rozwalone bramy do ogrodów – I gwiazdę zrzuca ze szczytu; Cyprysy mówią, że to dla Julietty, Że dla Romea – ta łza znad planety Spada... i groby przecieka; A ludzie mówią, i mówią uczenie, Że to nie łzy są, ale że kamienie, I – że nikt na nie... nie czeka! Cyprian Kamil Norwid

ZAKOCHANY PROMETEUSZ Rozkwitasz mi pod ręką swoją młodością! Pachniesz, piersiami w kosmos sterczysz, aż zapominam słowa! Cudnie mi się uśmiechasz, kiedy poranny pacierz z prośbą o Twoje ciało, grzesznie niosę do Boga! Przy śniadaniu się myślisz, smaczniejsza niż jajecznica! Na boczku mi się marzysz leżąca i zmącona... Ach, przymknąć oczy starczy, żebym aż w środku krzyczał! Gdy mnie od wnętrza jedzą, od nowa i od nowa! A Ty w swej dziecięcości, zarannie mnie witając ustami rozśmianymi niewinnie jak dzień dobry, nawet się nie domyślasz, co się tej nocy działo z bielą Twojego ciała w tych rękach jak ja głodnych! Witold Wieszczek

oceń / komentuj

SARA trochę szkoda tych wszystkich wierszy nie napisałaś rozstrzelana przez rozśmianego esesmana wykropkowana I oczu szkoda i szkoda ciała płomieni w sercu żaru rąk tłustego seksu piersi nagich na deszczu nierozlanego mleka wyschnięta rzeka szkoda trochę tych Witold Wieszczek

oceń / komentuj

NIE POKAZUJE SIĘ PALCEM nie pokazuje się palcem na wodzie nie dotyka ognia powietrza do żywego ducha między źdźbłami traw albo dżina (ginu?) w butelce nie wypija się duszkiem duszy która z ciała wylatuje na zieloną roz-łąkę szmaragdowe szkło przepuszcza świat na cztery strony światła sączy się nadzieja i wiosna kropelkami listkami naiwnymi jak litania do wszystkich świętych przecieka przez palce do rzeki i płynie zieloną krwią mlekiem i miodem pod prąd rozpływa się na języku nie pokazuje się języka obcym nie dotyka ziemi lodu soli planet ciał i języków obcych obnażonych do skóry i krwi na przygryzionych ustach skóra przepuszcza świat na cztery strony dotyku sączy się pot i płomień krwinkami atomami nie przechodzi się ze skóry do skóry żeby znaleźć się albo zgubić nie przechodzi się z ust do ust na czerwonym nie pokazuje się palcem na wiatr w oczy w usta nie całuje się obcych z zamkniętymi oczami na środku ulicy na czerwono Beata Nicoś-Dziopa

oceń / komentuj

POD SKÓRĄ ćmy na powiekach cierpkie cienie wiązka rozproszonego światła w ślepej szczelinie lustra pod skórą co widzą i kogo jak daleko patrzą we krwi gwiazda która staje się ciałem w ciele i duszą obosiecznym mieczem ostrzem przegląda się lubieżnie zanim zapłonie zgaśnie przetnie wiązadła wiązania więź wstążkę nadgarstek puentę ćmy na powiekach srebrzyste skrzydła ze ślepej szczeliny sączy się światło Beata Nicoś-Dziopa

oceń / komentuj

* * * Jak linoskoczek balansuję pomiędzy nocą i dniem pomiędzy dobrem i złem czy będziesz na dole gdy będę spadać Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

EROTYK Chcę abyś patrzył na ruch moich dłoni w delikatności pieszczot byś słuchał szeptów zamkniętych w pożądaniu pragnę abyś dotykał kropli potu leniwie spływających pomiędzy piersiami i gdy będę frunąć bezpiecznie sprowadził mnie do domu Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

* * * Moje marzenie to Londyn Westchnął kędzierzawy blondyn Jednak zgolił głowę Ubrał ciuchy nowe Miał powodzenie u blondyn Regina Nachacz

oceń / komentuj

* * * Mecz Polska-Anglia w Warszawie Strugi deszczu na murawie Dachu nie ma, pada Szkoda słów, żenada Co jest grane, czy to ktoś wie? Regina Nachacz

oceń / komentuj

W RAJU BRAM Witam cię o świcie, żegnam cię wieczorem. Jesteś cud zjawiskiem, miłości żywiołem! Gdzież mam ciebie szukać? Jak mam cię odnaleźć? We śnie mnie miłujesz, w dzień cię nie ma, wcale. Może kiedyś przyjdzie ten dzień zjawiskowy, gdy dwa serca sięgną raju bram alkowy! Lidia Luborajska

oceń / komentuj

NAD PRZEPAŚCIĄ Nad przepaścią, niczym po nici, idę do ciebie, wiatr ją kołysze i strach ogarnia serce, jestem blisko, najbliżej, a gwiazdy na niebie, oświetlając drogę, znajdują nam miejsce… Oddech miłości zostawiam, wracając po nici, już serce ciąży z tęsknoty, o mało nie pęknie, każdego dnia pragnę ten moment uchwycić, bo tam, za przepaścią, jest zawsze tak pięknie! Oddychać miłością wciąż pragnę – me serce w ciągłej potrzebie. Pewnego dnia w przepaść wpadnę i nie zobaczę już ciebie! Lidia Luborajska

oceń / komentuj

PATRZĄC W OCZY Mówiłaś, że kochasz. Mam ci uwierzyć. Z tęsknoty szlochasz. Chcesz ze mną życie przeżyć. Gdy ujrzałem ciebie w knajpie inny całował, obejmował cię. Myślałem, że go rozszarpię, gdy w tańcu tulił biodra twe. Dlaczego mnie okłamałaś patrząc mi czule w oczy. Miłosne słówka szeptałaś. Teraz me serce krwią broczy. Halina Herbszt

oceń / komentuj

CÓŻ POZOSTAŁO Już zwiędła twoja róża, którą przyniosłeś mi. Miłość przeszła jak burza, nie powrócą tamte dni. Odszedłeś na wieki skąd nie wraca się już. Miłość porwał nurt rzeki w głębiny otchłani mórz. Cóż pozostało, gdy twe odejście serce rozerwało. Cóż pozostało, kiedy już nic nie ocalało. Halina Herbszt

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.