Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy – maj 2016

Juliusz SłowackiJuliusz Słowacki, syn Euzebiusza i Salomei z Januszewskich, urodził się 4 września 1809 roku w Krzemieńcu na Wołyniu. Po śmierci męża jego matka wyszła za mąż po raz drugi. Juliusz spędził wczesne lata w Krzemieńcu, studiował w Wilnie. Tam poznał Adama Mickiewicza i Ludwikę Śniadecką, która była jego pierwszą, nieodwzajemnioną miłością. Poeta nigdy się nie ożenił.

W roku 1829 objął posadę aplikanta w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu w Warszawie.

Kiedy wybuchło powstanie listopadowe, Słowacki nie był zdolny do służby z bronią w ręku, ale od stycznia 1831 roku pracował w powstańczym Biurze Dyplomatycznym księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. W marcu wyjechał do Drezna. Następnie przebywał w Londynie, po czym udał się do Francji, a potem do Szwajcarii, gdzie mieszkał do roku 1836. Słowacki podróżował po Włoszech, Grecji, Egipcie, Palestynie i Syrii, osiedlił się w Paryżu.

Jego debiutem była powieść poetycka „Hugo”. Na twórczość Słowackiego składają się dramaty, między innymi „Kordian” (1833), „Balladyna” (1834), „Mazepa” (1839), „Lilla Weneda” (1839), „Sen srebrny Salomei” (1843), „Książę niezłomny” (1843), liczne poematy i wiersze, powieści poetyckie „Jan Bielecki” (1830), „Król Ladawy”, „Lambro” (1832), „Żmija” (1831). W 1832 roku poeta wydał dwa tomy „Poezji”, a rok później trzeci tom. Na uwagę zasługują utwory patriotyczne w tym „Hymn” (Bogarodzico, Dziewico!) (1830) i „Oda do wolności” (1830).

Słowacki zmarł 3 kwietnia 1849 roku na gruźlicę w Paryżu i został pochowany na cmentarzu Montmartre. Jego prochy przewieziono w 1927 roku do kraju i złożono w krypcie na Wawelu.

Gdy maj otuli nas zapachem bzów, czas przypomnieć wiersze „Sonet” i „Stokrótki”.

Halina Herbszt

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

SONET Już północ – cień ponury pół świata okrywa, A jeszcze serce zmysłom spoczynku nie daje, Myśl za minionem szczęściem gonić nie przestaje, Westchnienie po westchnieniu z piersi się wyrywa. A choć znużone ciało we śnie odpoczywa, To myśl znów ulatuje w snów i marzeń kraje, Goni za marą, której szczęściu nie dostaje, A dusza przez sen nawet drugiej duszy wzywa. Jest kwiat, co się otwiera pośród nocy cienia, I spogląda na księżyc i miłe tchnie wonie, Aż póki nie obaczy jutrzenki promienia. Jest serce, co się kryjąc w zakrwawionem łonie, W nocy tylko oddycha, w nocy we łzach tonie, A w dzień pilnie ukrywa głębokie cierpienia. Juliusz Słowacki

STOKRÓTKI Miło po listku rwać niepełną stokroć I rozkochanych słów różaniec cedzić, Miło przy ludziach było raz powiedzieć, Że się kochamy i mówić po stokroć. Miło zabłądzić pod lipowe cienie Z kwiatkami w ręku – i patrząc ukradkiem, Wzajemnie mówić obrywanym kwiatkiem: Kochasz!... i pani kochasz mnie szalenie... Gdy nas różowa poróżniała sprzeczka, A zgody ciągłe zabraniały świadki, Pamiętasz, luba, jak te białe kwiatki, Jeden mówił: nie – a drugi: troszeczka. Dzisiaj samotny, dzisiaj bez nadziei Błądząc po skałach, wszystkie moje smutki Zbiegły się razem do białej stokrótki, Co była siostrą stokrótek w alei. Rwałem ją... listki leciały w błękicie, Aż na jezioro, ze skały gdziem siedział; I wiesz, co listek ostatni powiedział? Luba, że jeszcze kochasz mnie nad życie. Juliusz Słowacki

XVI (HELIOS W OGRODZIE) W ogródku za domem, za spróchniałą ścianą leży coś w zieleni, jakby się skrywając pod wiosennych kwiatów nęcącym zapachem hiacyntu, krokusa, pod czerwonym makiem... Na grządce w linijki równiutkie porżniętej, gdzie dłoń ogrodniczki wonną wsieje miętę, wystercza się małych dwóch pączków zuchwałość, nad czerń mokrej ziemi młodych piersi białość! Wyprężywszy Słońcu swe ciało zachłannie – w swej urodzie bardziej podobna Dziewannie – jakby całe życie na ten dzień czekała, kiedy się dostanie gwałtem w głąb jej ciała Bóg, co tę wiosenność na lato przerobi, aż się blada buzia rumieńcem ozdobi. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

XV (GŁOS) Nie bój się, Najdroższa, nie bój się niczego, nic złego Cię nie tknie, wilki Cię nie zjedzą, wszystko będzie dobrze, zawsze będę z Tobą wszędzie, gdzie mnie weźmiesz. Powiedz tylko słowo, a ja już tam stanę. Choćbym był daleko, starczy, że pod tęskną nosisz mnie powieką, jakby w medalionu bezcennym schronieniu... We wspólnym się siła wykuwa dążeniu! Kiedy Tyś jest przy mnie, a jam jest przy Tobie, kiedy pot nasz jedną ścieżkę w ziemi żłobie, kiedy nasze myśli w jedną się sprzęgają, że jej gmach się piętrzy wyżej Himalajom, wtedy reszta ze strachu do piekieł się chowie! Nie lękaj się, póki mnie nosisz przy sobie. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

* * * dziś odpowiem na wszystkie Twoje (nie)zadane pytania… odwagę kupiłam w monopolowym – z powagą jak gdy poranne pieczywo do (nie)wspólnego śniadania… Magdalena Wojciechowska

oceń / komentuj

* * * uczucia zalałam wódką i łzami – hydraulika do wymiany żarówki jasnych myśli przepalone od spięć… w instalacji elektrycznej wspomnienia na ścianach tęsknot – świeżo zamalowane emocje jeszcze głośno świszczą w nieszczelnych oknach centralne ogrzewanie w sercu – nie działa cała jestem w remoncie Magdalena Wojciechowska

oceń / komentuj

RADOŚNIE tej to dobrze, pani wiośnie,  patrzę, słucham  i zazdroszczę; każdy szczegół z nazwy zna, świergot czyj i jaki kwiat rozbłękitnił się w dywanie; świeżość, dźwięki, rozkwit dla niej! och, żeby jak płetwonurek zgłębić słodką jej naturę.   wdychaj, słuchaj, oczy maluj, pieść i śmiej się, tańcz i całuj. graj i śpiewaj razem z nią, bo za moment będzie po! Barbara Baldys

oceń / komentuj

MAJOWA ARABESKA zwszędobylił się majowiec nazapylał nabzybzyczał tirlipirli nawylęgał ubził suto skropił lica huśtoluby ariolęgi goniłapki w tęczołanach oliwkowo-jade śmiejki oczopląsy bez szampana znów trzydzieści dni i jeden z kalendarza oderwane w plecy maja puka czerwiec a z nim moje sny różane Barbara Baldys

oceń / komentuj

CHCIAŁABYM natchnienie szaleje bez sumienia pióro uderza w kartki co ma być zostanie w łezce atramentu czarno czerwona codzienność a ja chciałabym dopisywać dni na kartkach kalendarza Anna Buchalska

oceń / komentuj

PĘD ŻYCIA dziś w świecie wyścigu szczurów i kanibalizmu jak pięknie musi brzmieć cisza gdy wiatr gładzi płatki róż jak trudno spotkać człowieka który potrafi słuchać milczenia potrafi milczeniem być posiadać kolce dla obrony przed ulotnością dotyku nie obumierać znudzony brzydotą nie lękać się o kawałek swojego istnienia kroplami potu wciąż pokonywać czas różą być Anna Buchalska

oceń / komentuj

KAWIARNIA Spójrz mi w oczy - ot tak a ja zobaczę w nich żar ten sam który widziałam siedząc po drugiej stronie stolika poprowadź rozmowę o wszystkim i niczym ukryj w słowach ciekawość i pytanie dotknij przez moment myśli czas się zatrzyma w dziecięcej ciekawości śmiechem potoczy się po podłodze a ty znów będziesz po dobrej stronie nieba Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

7 KWIETNIA Kto mi zabroni złożyć życzenia takie zamknięte w kroplach rosy i rózowego jak kwiat spojrzenia byś tylko dobre rzeczy dostrzegał no kto mi zabroni stanąć tuż obok i dać buziaka w nos i się taak mocno schować w tobie i trwać kto mi zabroni zasypiać w tobie kiedy się tylko da i czas rozciągac i zmieniać świat no kto mnie powstrzyma by życzyć tobie abyś się przestał życia bać byś świata nie zbawiał bo on bez ciebie i taak sobie radę da kto mnie powstrzyma by ciebie kochać i by przy tobie trwać no kto... Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

NAGŁY NAWRÓT ZIMY Siedzę w domu i nie-domu jego zaprzeczeniu w świadomości dopiero co poczętego maja patrzę na padający za oknem śnieg obfity i gęsty jak ten w ataku srogiej zimy sypie hojnie z fantazją majowy śnieg przed domem nie-domem krzak bzu rozkwitnięty fioletowym kwieciem kuli się garbi pod ciężkim mokrym śniegiem Taki sam nawrót zimy niespodziewany i przykry dotknął dzisiaj mnie ktoś mnie zawrócił brutalnie z rozkwieconej wiosny sypnął w oczy zimnym nieprzyjemnym śniegiem takim ostrym pierzem bardzo bardzo kłującym Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

MAJOWA ULEWA wbrew uświęconej tradycji bo jeśli w maju to powinien raczej być deszczyk spłynęła wczesnym rankiem z zachmurzonego nieba zimnymi strumieniami popłynęła przed siebie w dni czerwcowe w długi wolny od pracy weekend przysporzyła żalu i złości bo zamiast majówki w roześmianym słońcu zaoferowała szare nudne dni przy rozmodlonym telewizorze Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

IDZIE WIOSNA Za oknem w ogródku Zima powolutku Topnieje ochoczo Rankiem, dzionkiem, nocą Zieleni się trawa Czeka nas zabawa Pod słonecznym niebem Zatańczymy śpiewem Posiejemy kwiatki Będą na Dzień Matki Posadzimy róże Niech urosną duże Refren: Idzie wiosna, słonko świeci Ach, jak się radują dzieci! Witaj wiosno, pozdrawiamy Wiosno, bardzo cię kochamy! Regina Nachacz

oceń / komentuj

WESOŁY MAJ Ach, jak wesoło wokół jest! Na wietrze polskiej flagi chrzest Kwitną niezapominajki, Żółtookie spoglądajki Ach, jak wesoło wokół jest! Ach, jak wesoło pachnie bez! Ubrany w fioletowy dres Białe dzwonki konwaliowe Zapraszają na rozmowę Ach, jak wesoło pachnie bez! Ach, jak wesoło dzisiaj nam! Jest wielkie święto cudnych mam Pachną im fiołkowe łany - Prezent wyperfumowany Ach, jak wesoło dzisiaj nam! Refren: Ajajajajaj - kwitnie maj Śpiewają ptaszki - ajajaj Słoneczko grzeje, pachnie gaj Ajajajajaj - ajajaj! Ajajaj! Regina Nachacz

oceń / komentuj

RDZA Zardzewiała piosenka ze starości. Minął czas, nikt nie używał gitary. Stary dom opustoszał od gości. Kormorany opuściły szuwary. Zardzewiała miłość pośród życia i wieczornego zachodu słońca. Pomimo rozterek i serca wycia, nie może być na miłość końca. Halina Herbszt

oceń / komentuj

ON Nie prosił o fotografię tyle lat. Gapił się w zdziwione oczy. Tak przeszedł życia szmat, choć ono niby wolno kroczy. Nie prosił o uczucie i względy. Lgnął do niej jak ćma na światło. Inny wpadłby dawno w obłędy. On nie, choć też nie było łatwo. Halina Herbszt

oceń / komentuj

AFERA PANAMA PAPERS Szum się wielki znowu zbiera Nowa w świecie jest afera Ot i news super mamy To są kwity aż z Panamy Problem wcale to nie nowy Temat to raj podatkowy I ja także o tym sądzę Ważne w życiu są pieniądze A ogólnie co jest grane Brudne pieniądze są prane Przez artystów polityków I sportowców i prawników To naprawdę jest zabawne Kancelarie różne prawne Tak pilnują właśnie prawa Że ogarnia ich niesława A sąd sądem niech tak będzie Tutaj w Polsce no i wszędzie By nie było w kasie straty W szafie trza mieć dwa granaty Sami Swoi przykład dali I też sądów się nie bali Bo bogaty za łapówki Ma w Panamie ful gotówki Ma wpływowych adwokatów Co uchronią od mandatów A jak wyrok to zaś w cieniu I najwyżej w zawieszeniu Była w TV już transmisja Że w Islandii jest dymisja Premier naród oszukiwał I z podatków się wykiwał Prezesi FIFA fest grają Ci miliony ukrywają Kasa płynie wartką strugą Już aferę mamy drugą Cameron się też tłumaczy Anglia może mu wybaczy Bo pieniądze brudne owe Były właśnie tatusiowe Ukraina jest przykładem Jak prezydent jest z układem Słodki król czekoladowy Taki to jest wzorzec owy Nie ma mowy tu o brakach Głośno także o Polakach Nasi zawsze temat czują I jak inni kombinują Różnie sprawy ułożone Pewnie chodzi o mamonę To substytut jest radości Bez honoru i godności Smutny wniosek tutaj może Trudno ganić Ciebie Boże Za te RAJE… podatkowe I przekręty finansowe POSTSCIPTUM Tak na oko satyryka Smutny wniosek tu wynika Świat nadzwyczaj byłby nudny Gdyby nie był tak obłudny EPILOG Powiem krótko że o rany Świat jest strasznie zakłamany I dwuznaczny dwulicowy Świat ten stary i ten nowy… Mieczysław Góra

oceń / komentuj

TW „BOLEK” W mediach w domach na ulicy Gdzieś na schodach i w piwnicy Ludzie prości i uczeni Wszyscy dzisiaj podnieceni Gorączkowo dywagują I namiętnie dyskutują No bo wyszła sprawa taka Kwestia teczek od Kiszczaka Dokumenty różne kwity Zbiór nad wyraz znakomity Wszystko równo pozszywane I znacząco podpisane Do dyskusji rzecz pasuje Temat wszystkich intryguje Owszem wszystkie te pakiety Pusty szum czynią niestety Dziennikarze kalkulują I tematem się zajmują W tych papierach pełnych treści Mnóstwo kwitów wszak się mieści Dzisiaj wielu boli głowa Co czyni Generałowa To prawdziwa jest sensacja I dylemat czyja racja Wielu mądrych dyskutuje Każdy racje swe lansuje I wyłuszcza argumenty Kto tu grzesznik a kto święty Kto budował przyszłość nową Kto zarżną Polskę Ludową Kto był wówczas uwielbiony Za kim poszły zaś miliony Kto o strajkach decydował Mężów stanu kto przyjmował Prezydentem kto Go wybrał Kto tu przegrał a kto wygrał Liter w wierszu będzie mało By opisać co się stało Co się stało i co było Co na zawsze się skończyło Dziś po latach próżne żale I nie warto płakać wcale I nie warto rozdzierać szat Nic nie wróci już tamtych lat Nowe czasy demokracja Przekłamana nowa racja Emigrantów dziś miliony Raj dla wielu utracony Kto wygrany kto przegrany Kto życiorys ma udany Komu bandy komornicze A zaś komu palić znicze Mowa srebrem cisza złotem Resztę wam dopowiem potem Tajemnica raz dwa i trzy Bolek to J-23 POSTSCRIPTUM Tak się koło zatoczyło Od Lecha do Lecha było Może osądzić do tego Mieszka Księciunia Pierwszego… EPILOG Przyszło wreszcie przebudzenie Wsio przepadło... Przedawnienie Dzisiaj ludzi bardzo wielu Ciągle śni o PRL-u Mieczysław Góra

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.