Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy – listopad 2012

Charles BaudelaireListopad pewnie niektórym z nas kojarzy się trochę z umieraniem. Może to przez Święto Zmarłych, a może przez to, że pozbawione liści drzewa wyglądają na szarym tle nieba jakoś tak szczególnie boleśnie i smutno. Dni stają się coraz krótsze, coraz ciemniejsze. Kolorowe, złotojesienne liście wdeptywane w ziemię tracą barwy. Wszystko się kończy.

Może dlatego tak lubię zimę, która pod swoim białym puchem chowa tę listopadową żałobę przed naszymi oczami, która jest nowym początkiem. Nie mogę się już doczekać świeżego śniegu, który rozjaśni odbitym światłem szary dzień i przyniesie duszy nadzieję...

Z drugiej strony może raz w roku taki miesiąc jak listopad jest potrzebny? Trzeba się pogrążyć w mroku, by nastąpiło przesilenie i by potem mogło być tylko lepiej i jaśniej z każdym dniem. Śmierć też może być atrakcyjna. Może być piękniejszą siostrą nocy. Zresztą, może nie będę się zagłębiać w zupełnie idiotyczne rozważania na temat urody śmierci, tylko w końcu się przyznam, że kompletnie nie miałem pomysłu od czego listopadowy wybór wierszy zacząć! Niech więc się dzieje co chce. Niech będzie księżycowo-melancholijnie o dwóch siostrach...

Witold Wieszczek

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

BALLADA O DWÓCH SIOSTRACH Były dwie siostry: Noc i Śmierć, Śmierć większa, a Noc mniejsza, Noc była piękna jak sen a Śmierć, Śmierć była jeszcze piękniejsza - Hej nonny no! haj nonny ho! Śmierć byla jeszcze piękniejsza. Usługivwały te siostry dwie w gospodzie kolo rzeczki. Przyszedł podróżny i woła: - Hej, usłużcie mi, szynkareczki - Hej nonny no! haj nonny ho! usłużcie mi, szynkareczki - Więc zaraz lekko podbiegła Noc, ta mniejsza, wiecie, ta modra, Nalała. Gość się popatrzył w szkło - Zacny - powiada - kordiał Hej nonny no! haj nonny ho! - Zacny - powiada - kordiał. Lecz zaraz potem podbiegła Śmierć podbiegiem jeszcze lżejszym, pod różny cmok! a kielich brzęk! bo kordiał był zacniejszy. Hej nonny no! haj nonny ho! bo kordiał był zacniejszy. Spełnił podróżny kielich do dna i już nie mówił z nikim widząc, że druga siostra ma dużo piękniejsze kolczyki - Hej nonny no! haj nonny ho! dużo piękniejsze kolczyki. Taką balladę w słotny czas w oberży "Trzy Korony" śpiewał mi haj! w Dublinie raz John Burton, John nad Johny - Hej nonny no! haj nonny ho! John Burton, John nad Johny. Dublin to z balladami kram, niejedną tam się złowi. Więc to, com ja usłyszał tam, powtarzam Krakowowi - Hej nonny no! haj nonny ho! powtarzam Krakowowi.Konstanty Ildefons Gałczyński

LUNA MELANCHOLIJNA Dziś wieczór Luna jakoś bardzo rozmarzona; Jak piękność zanurzona w poduszkach po brodę, Co nim sen nierychliwy wreszcie ją pokona, Pieści lekko, dyskretnie swoje piersi młode - Na atłasowym grzbiecie rozłożystych lawin Ekstatycznie przeciąga się ruchem omdlałym I sennie śledzi wzrokiem te pierzchliwe zjawy, Co suną po błękicie niczym okwiat biały. A gdy na ziemski padół, pełna rozmarzenia, Upuści łzę przelotną czasem od niechcenia - Poeta wrogi snowi, dusza piękno czcząca, Bierze zbożnie w dłoń swoją tę łzę księżycową, Jak odłamek opalu skrzącą się tęczowo I kryje ją w swym sercu przed oczami słońca.Charles Baudelaire

LEKKOMYŚLNOŚĆ poszłam kiedyś zmierzchem nie na cmentarz nie na bagno w takie miejsce gdzie pan bóg ubrany czarno poszłam kiedyś zabrałam stamtąd świecę wysoką jak moje życie chciałam ją chronić by nie skończyła się palić przedwcześnie ciemnością stamtąd odeszłam kiedy wracałam padał deszcz i jedna kropla spadła i zadusiła moje światło zgasło a ja nie mam oczu kota nie mogę wrócić bo nie jestem dziewczynką z zapałkami Marta Grudnik

oceń / komentuj

SPŁOSZONE KOTY dwa spłoszone koty pod zielonym światłem z naszych oczu rozrośniętym na całe niebo skradamy się jak najbardziej cieleśnie i tylko głowy jak korony dwóch drzew z jednego pnia pną się ku przeciwnym stronom Marta Grudnik

oceń / komentuj

* * * Ewa z Wrocławia lub bardziej z Łodzi wiadomo, ze scenariuszem chodzi jak kinematograf jej bystre oko horyzont myśli rozciąga szeroko gdy jej studentom nie wychodzi Jerzy Lengauer

oceń / komentuj

* * * Mason z Warszawy wypija morze kawy gardzi szklanką i kubkiem w pracy zaś Kadłubkiem knując mroczne sprawy Jerzy Lengauer

oceń / komentuj

ŚMIERCI Śmierć to nie rozkosz w niebiańskich polanach ani parzystość piekielnych płomieni! Śmierć wyganiana w modłach na kolanach w nas, nieumarłych, śmierci tu, na ziemi. I nie jest końcem, tak jak końcem nie jest na drugim końcu płacz podczas porodu. Śmierć razem z życiem w jeden głos się śmieje i wcale mniej się nie bawi za młodu. Ach moja smutna! Tylko moja własna! Oby Cię nie miał nikt nigdy poza mną! W tańcu i w łóżku tylko we mnie wzrastaj! Wiernie do końca, tylko moją panną czarną i marną bądź! Ja cię zaklinam! Nie nierządź z innym, tylko ze mną mijaj! Witold Wieszczek

oceń / komentuj

PIOSENKA O MOJEJ ŚMIERCI moja śmierć ma czarną skórę nadprzyjemną ust fakturę piersi czarne wystroszone dwa półdupki rozognione dwa oczęta jak węgielki czym odbiera rozum wszelki rozebrany przed nią stoję biorąc ją w śmiertelne dłonie martwoblade zimnobiałe pod jej czarnym brzuchem kładę i się w ciepłej czerni grzeję przy jej łonie przy jej ciele włosy czarne pokręcone rzuca dziko w każdą stronę rozłożone długie nogi nie sięgają do podłogi tylko mierzą w święte niebo gdy mnie niosą ponad ziemią z każdej strony śmierć jest moja leży na mnie jak korona gdy ją wiążę to się wścieka nie rymuje się z poeta nie ma wielu innych zalet i się mnie nie boi wcale Witold Wieszczek

oceń / komentuj

CZY W NOWOSIELSKU… Czy w Nowosielsku jest sielsko? A chociaż nowo? Czy ludzie szczęśliwi tam być mogą? Czy w Łodzi znajdziesz wiele łodzi? Jak się tam ludziom powodzi? Czy w Białymstoku jest biało? Są tam jakieś stoki? Może miasto posiada jakieś inne uroki? Czy w Warszawie żyją Wars i Sawa? Jeśli nie, to co to za Warszawa? Marta Tarasiuk

oceń / komentuj

DALEKA DROGA Pora już wyruszać w świat Daleka Droga jest przed nami Nie podejrzewa żadne z nas Co los postawi na niej Dla jednych złoto Dla drugich sława Dla innych zaś kochanie Dla wielu tylko chłód i mrok Trwoga, płacz i umieranie Żwawo ruszamy w siną dal Daleka Droga kusi snami Nie podejrzewa żadne z nas Co los postawi na niej Marta Tarasiuk

oceń / komentuj

SMYCZ nie wszczepiono nam przyrządu nie wstawiono ważnych strun stąd ten zamęt stąd brak puzzla w każdym dniu można się nadymać miotać można niuchać sensu ale tylko w małpiej skali funkcjonuje haczyk węchu tylko od szkła i do szyby to ogarnia ram welonki reszta jest złudzeniem śmieszny kult gatunku wszyscy tacy ważni wszyscy tak przytomni Aleksander Pietraszunas

oceń / komentuj

KUKUŁCZOŚĆ ciemny wiersz zatacza koło i podrzuca mi latorośl jeszcze obłą bez żłobienia a już parzy pierwszym głodem tak pączkuje schiza koniec jest prologiem żebrem cyklu co współtworzy diabolicznie smaczny kunszt Aleksander Pietraszunas

oceń / komentuj

ZASŁYSZANA MUZYKA Coś tak jakby Szept Coś Czy mi się wydaje Albo wcale może nie Zasłyszane dźwięki Dawne Układają się W melodię Coś tak jakby Na pianinie gra ktoś Szopena Chyba Nie... odszedł już Nie drgną klawisze A jednak tak jakby Coś ciągle słyszę Słyszę... Słyszę... Monika Porzucek

oceń / komentuj

PORY ROKU Jeszcze jesień się zajesieni Z zieleni się zażółci i zaczerwieni Potem się z liści ogołoci Deszczem umyje i deszczem osłoci Jeszcze się zimą pobieli Śniegiem posypie Jak pierzem ośnieży, oszroni Lodem skuje, powietrze zmrozi A potem się ociepli rozpuści, roztopi I będzie WIOSNA Wiosną się zamai i zakwieci, zazieleni Monika Porzucek

oceń / komentuj

PIWO Z MIODEM Wlej do małego rondelka piwo ilości kufelka. Zagrzej z miodem. Podaj z lodem. Spróbuj do tego wafelka. Halina Herbszt

oceń / komentuj

PIWO Z BECZKI Siedzieli w blasku świeczki. Wypili piwo z beczki. Szumiało w głowie. Byli w alkowie. Doczekali się córeczki. Halina Herbszt

oceń / komentuj

JAGODZIANKI Biedni parafianie Czekają na dary UE Mówią o Marii z Caritasu I o tym co dzisiaj dają: Kasza, żółty ser, dżem I płatki kukurydziane Chleb był dla wszystkich Ale drożdżówek zabrakło Mimo to, odeszli Z pełnymi torbami szczęścia Regina Nachacz

oceń / komentuj

JESIENNE WIEIÓRKI Piękny dzień wrześniowy Słoneczny i wietrzny W Caritasie dają dżem Kaszę gryczaną, mielonkę wieprzową Przecier pomidorowy i herbatniki Jeszcze są kapuśniaczki i chleb A na deser niespodziewany Cztery talerze w wiewiórki Regina Nachacz

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.